Zwiększenie udziału w PIT, decentralizacja i koniec kartonowych czeków - pomysły przyszłego rządu na samorząd
W piątek liderzy bloku demokratycznego podpisali w Senacie umowę koalicyjną, która dotyczy najważniejszych kierunków przyszłego rządu na X kadencję Sejmu. Zawarto w niej punkt dotyczący finansów i autonomii samorządów.
“Będziemy (...) dążyć do przywrócenia samorządom szerokiej autonomii. Wzmocnimy ich dochody własne, m.in. poprzez zwiększony udział w podatku PIT oraz ponowne przyznanie im decyzyjności w tych obszarach, w których w ostatnich latach ją utraciły” - napisano w umowie koalicyjnej.
Politycy lokalni od lat wskazywali, że pieniędzy w budżecie jednostek samorządu terytorialnego systematycznie ubywa. Podobne wnioski kryją się w sprawozdaniu z działalności izb obrachunkowych za 2022 rok, które trafiło obu izb polskiego parlamentu w lipcu br. r.
“Do czynników zewnętrznych zaliczyć należy zmiany legislacyjne, w tym systemu podatkowego (w szczególności w zakresie PIT), zmiany w ustawie o dochodach jst [jednostkach samorządu terytorialnego - przyp. red.], dodatkowy udział środków zewnętrznych z tytułu transferów z funduszy państwowych w budżetach jst, a także zmiany w zasadach wypłat świadczenia rodzinnego 500+” - informuje RIO w sprawozdaniu.
Krajowa Rada Regionalnych Izb Obrachunkowych w dokumencie dodaje, że na wykonanie budżetów samorządowych wpływ miały również również - wojna w Ukrainie i obciążenie jst przez ustępujący rząd dodatkowymi zadaniami związanymi głównie z pomocą humanitarną dla uchodźców oraz skutki kryzysu energetycznego i niestabilną sytuacją na rynku paliw.
Mniej państwa w samorządzie
W umowie koalicyjnej zawarto również postulat dotyczący zatrzymania centralizacji państwa. To także jeden z elementów polityki oddającego władze rządu, który przez niemal osiem lat był krytykowany przez przedstawicieli władz lokalnych.
"Strony Koalicji zgodnie popierają decentralizację państwa. Uważamy, że powierzenie samorządom odpowiednich kompetencji wraz z zapewnieniem im stosownych środków finansowych zapewnia zarządzanie maksymalnie blisko ludzi” - czytamy w umowie.
Przeciwnicy polityki Zjednoczonej Prawicy wobec jednostek samorządu terytorialnego punktowali, że woleliby dysponować środkami, a nie programami - bez pośredników oceniających projekty i niepisanej warunkowości w przyznawaniu dofinansowań.
Podobne głosy pojawiały się również ze strony lokalnych polityków naszego regionu, którzy nie mogli liczyć na proporcjonalność wsparcia względem jst z politykami PiS na pokładzie lub bezpośrednio za sterami.
Przyszła koalicja rządząca przewiduje również odblokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy, które jak poinformowano pozwolą samorządom na swobodne planowanie kluczowych inwestycji oraz ucięcie praktyki nadużywania instrumentów nadzoru wobec samorządu - o czym w ostatnich latach dobitnie przekonała się Warszawa. Włodarzem stolicy jest wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, Rafał Trzaskowski.
Koniec czeków z kartonu
W punkcie dotyczącym samorządów poinformowano również, o dobrze znanej mieszkańcom regionu polityce “kartonowych czaków”. KO, TD i NL deklarują ukrócenie tego procederu.
Chociaż wspomniany pomysł może wyglądać absurdalnie w umowie umowie koalicyjnej, w której wcześniej pojawiają się obietnice zwiększenia udziału samorządów w podatku PIT, to utnie on możliwość promowania lokalnych polityków z kasy rządowej.
Bez szału, ale dalej będzie już tylko ciekawiej
Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica nazwały umowę kompromisem i chociaż dokument nie jest kompleksowy, to jest jawny i to jego największa zaleta. Zmiany w polityce rządu wobec jednostek samorządu terytorialnego zawarte w umowie, to konieczne minimum, kluczowe do naprawy finansów samorządów.
Decentralizacja może z kolei oznaczać - do pewnego stopnia - próbę odpolitycznienia samorządu, chociaż przedstawiciele obozu tracącego większość zadbali o niebotycznie wysoko postawioną poprzeczkę, którą ciężko byłoby przebić jakiemukolwiek ugrupowaniu.
W praktyce jest duża szansa na zatrzymanie rollercoaster’a absurdu - tablice informujące o tym, jaka część inwestycji została pokryta z programów rządowych i zdjęcia z kartonowymi czekami najprawdopodobniej znikną z życia publicznego.
Jeszcze przed wigilią może okazać się, że samorządowcy, którzy m. in. ze względów budżetowo-inwestycyjnych wchodzili w komitywy z PiS ,zobaczą, że takie koalicje przestaną być opłacalne. Pamiętajmy, że wchodzimy w kocioł wyborczy - już wiosną oddamy głosy w wyborach samorządowych, a w czerwcu wybierzemy przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego.
Szczególnie ciekawie jawią się wybory samorządowe. Partie obozu demokratycznego będą chciały wykorzystać pozytywny sentyment po październikowym zwycięstwie i umocnić się w Polsce lokalnej - szczególnie w przypadku PSL i Lewicy.
Prawo i Sprawiedliwość będzie walczyło o każdy głos, bowiem wraz z powołaniem na premiera Donalda Tuska, straci wszystkich wojewodów, których desygnuje Prezes Rady Ministrów.