Znicz Pruszków znowu przegrywa i znowu traci 4 bramki
.png?key=full-jpg)
Piłkarze Znicza Pruszków do piątej kolejki Betclic 1 ligi przystępowali z pozycji szarego końca tabeli. Fatalny początek sezonu sprowokował zmianę na ławce trenerskiej. W pierwszym tempie "efekt nowej miotły" nie zadziałał i żółto-czerwoni znów schodzili z placu gry pokonani, ponownie z bagażem czterech straconych goli.
W tygodniu poprzedzającym ligowe starcie z kolejnym lokalnym rywalem, Pogonią Grodzisk Mazowiecki, doszło do zmiany trenerskiej - Marcina Matysiaka zastąpił Peter Struhár. Starcie o pierwsze ligowe punkty przyszło już po dwóch dniach spędzonych w tej roli. Znicz zagrał mecz wyjazdowy... na swoim stadionie, ponieważ Pogoń Grodzisk swoje domowe mecze rozgrywa właśnie przy ul. Bohaterów Warszawy 4.
W przeciwieństwie do pierwszych kolejek, to pruszkowianie ruszyli z animuszem na przeciwnika. Pierwsza groźna sytuacja to pierwsze minuty meczu, ale w bramce gości czujnie stał golkiper Paweł Kieszek. Kolejne ataki przyniosły skutek w 20. minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Pawła Moskwika mocnym strzałem głową pewnie wykończył Dominik Sokół. Sytuacja nowa w tym sezonie, czyli prowadzenie Znicza.
Sam mecz, szczególnie w pierwszej połowie toczył, się w bardzo dobrym tempie i obydwie drużyny raz za razem znajdowały drogę do oddawania groźnych strzałów na bramkę rywali. Pogoń Grodzisk odnotowała piorunującą końcówkę pierwszej części gry. Swoje gole zdobywała kolejno w 35., 42. i 43. minucie.
Dominik Sokół po strzeleniu bramki [źródło: facebook.com/MKSzniczPr; fot: Rafał Smoliński @szrek78]
Szybkie trzy ciosy i prowadzenie 3:1 musiały lekko rozprężyć Pogoń, bo ostatnie sytuacje przed przerwą należały do Znicza. Dosłownie w ostatnich sekundach na linii bramkowej Pogoni mocno się zakotłowało i pierwsze reakcje zawodników mogły wskazywać, że piłka przekroczyła linię bramkową. Znicz był bliski złapania kontaktu z rywalami, ale niestety gwizdek sędziego dotyczył faulu w ataku na bramkarzu, a nie gola. Do przerwy pozostało 1:3.
Po przerwie tempo meczu nieco spadło. Znicz próbował nawiązać walkę, lecz morale w widoczny sposób nie były na dobrym poziomie. Probówał "szarpać" Majewski, na skrzydłach próbowali ataki napędzać Moskwik i Sokół, lecz to Pogoń zadała decydujący cios w 59. minucie. Swój hat-trick skompletował napastnik grodziszczan, Rafał Adamski.
Z dobrej strony pokazała się cała młodzież wypożyczona na podstawie umowy zawartej między Legią Warszawa a Pogonią Grodzisk. W barwach Znicza do bramki powrócił młody wychowanek Akademii Kacper Napieraj. Bagaż czterech goli z pewnością zaboli, ale nie można wprost obwinić jego za stratę poszczególnych goli.
Przed Zniczem Pruszków i nowym trenerem dużo pracy. Żółto-czerwoni pozostają jedyną drużyną, która nie zdobyła nawet punktu na zapleczu ekstraklasy. Kolejne wyzwanie już we wtorek. Do Pruszkowa przyjeżdża Wisła Kraków, która wygrała wszystkie mecze, a w każdym strzeliła co najmniej 3 gole. Początek meczu we wtorek 19 sierpnia o godzinie 20:30. Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki i wierzyć w słowacką myśl szkoleniową, aby pozostać w Betclic 1 lidze.
16.08.2025 (5. kolejka Betclic I ligi)
Pogoń Grodzisk Mazowiecki 4:1 Znicz Pruszków
Bramka dla Znicza:
1:0 (20') Dominik Sokół (a. Paweł Moskwik)
Skład Znicza:
(BR) Napieraj - Jach (55' Koprowski), Borecki (69' Pawlik), Okhronchuk, Sokół, Moskwik, Proczek (69' Mak), Nowakowski, Tabara, Karol (55' Ciepiela), Majewski (82' Kazimierczak).