Znicz Pruszków o krok od utrzymania w „FORTUNA 1-LIGA”!
Przed sezonem skazywani byli na przykry los ligowego beniaminka. Na starcie rozgrywek, w tabeli zaplecza ekstraklasy, jeszcze nie tak dawno Znicz Pruszków mógł uchodzić za "obcego" - niepasujący element układanki. Dziś, mimo oczywistej różnicy budżetów i potencjałów, podopieczni trenera Mariusza Misiury stali się groźni dla każdego przeciwnika i na 4 kolejki przed końcem sezonu są już niemal pewni utrzymania w Fortuna 1 Lidze.
Kwiecień był intensywnym miesiącem dla piłkarzy Znicza. Na otwarcie - bardzo cenny bezbramkowy remis w derbowym spotkaniu z Polonią Warszawa, która podobnie jak Znicz, walczy o utrzymanie w 1 lidze. Tydzień później, bolesna porażka w Rzeszowie ze Stalą. Dwie bramki dla gospodarzy w ciągu kilku minut tuż przed przerwą nie podcięły do końca skrzydeł naszej drużynie. Próba odrabiania strat przyniosła efekt w 73' minucie meczu - sędzia podyktował rzut karny dla Pruszkowian. Okazji tej nie udało się jednak przekuć w sukces Mateuszowi Grudzińskiemu. Mecz zakończony wynikiem 0:2 - trzy punkty zostały w Rzeszowie.
Kolejne tygodnie to aż 3 domowe mecze z klubami ze ścisłej czołówki. Na Bohaterów Warszawy zawitały kolejno GKS Tychy i Wisła Kraków oraz wicelider FORTUNA 1-Ligi - Arka Gdynia.
W 27. minucie prowadzenie pruszkowianom w meczu z GKS Tychy dał po podaniu Shumy Nagamatsu, Mateusz Grudziński, tym samym szybko rehabilitując się po niestrzelonym karnym w poprzedniej kolejce. Szybka odpowiedź gości nastąpiła już dwie minuty później. Wynik do przerwy to 1:1.
W drugiej połowie dwa trafienia tyszan (54’ i 67’), dały pewność co do wyniku spotkania. Znicz dał odpowiedź i sygnał do ataku w 81’ minucie za sprawą Wojciecha Błyszko. Przewaga GKS-u była jednak zbyt wielka. Mecz zakończony wynikiem 2:3, co oznacza, że kolejne trzy punkty odjechały w stronę Śląska.
Mimo to, drużyna z Pruszkowa w ostatnich tygodniach stała się prawdziwym postrachem ligi. A to m.in. za sprawą efektownie grającego Shumy Nagamatsu, Radosława Majewskiego (wychowanka Znicza), pięknie puentującego swoją bogata karierę oraz doświadczonego Pawła Moskwika.
Kolejne spotkanie - z Wisłą Kraków - to jeden z tych magicznych wieczorów dla pruszkowskich kibiców. Wisła to wielka marka, klub z ambicjami szybkiego powrotu do Ekstraklasy, finalista Pucharu Polski, który już 2 maja zagra o to trofeum na Stadionie Narodowym. Jednak to Znicz już po pięciu minutach spotkania wyszedł na prowadzenie.
Głowy do góry Pruszkowiacy i Pruszkowianki! W środę walczymy o następne punkty! 🟡🔴
Opublikowany przez MKS Znicz Pruszków Sobota, 20 kwietnia 2024
Podanie Radka Majewskiego w celny strzał na bramkę zamienił Krystian Tabara. Napór podrażnionej utratą bramki Wisły jest widoczny, jednak w 22’ minucie dochodzi do kolejnej asysty Majewskiego. Bramka Moskwika i na tablicy wyników widzimy 2:0. Po przerwie górę wzięły indywidualne umiejętności piłkarzy Wisły i zdeterminowana ekipa Białej Gwiazdy ostatecznie wywozi z Pruszkowa komplet punktów, wyprowadzając mecz na solidne 2:3. Nie da się jednak ukryć, że tym meczem i tą postawą piłkarze Znicza musieli kupić wiele kibicowskich serc. Ale najlepsze miało dopiero nadejść.
W środowe popołudnie na obiekcie przy ul. Bohaterów Warszawy 4 zawitała Arka Gdynia, wicelider FORTUNA 1-Ligi. Mimo naporu gości do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. W drugiej połowie kolejne dwa podania Radka Majewskiego zamienione na bramki przez Shumę Nagamatsu. Dzięki temu sensacja stała się faktem i trzy punkty zostały tym razem w Pruszkowie.
Przy każdej kolejnej wrzutce, bądź przecinającym szyki obrony rywali podaniu „Raddy’iego” z trybun słychać było coraz więcej głosów zachwytu. „On dalej to ma!” - krzyczeli kibice. Mimo 37 lat na karku, ostatni miesiąc dla naszego weterana był niezwykle udany - łącznie 5 asyst i nominacja do tytułu „Piłkarza miesiąca” FORTUNA 1-Ligi.
Wielu się dziwiło po co nam tak doświadczony zawodnik, po kontuzji. Radek swoją postawą na boisku, 5 asystami w tej...
Opublikowany przez MKS Znicz Pruszków Piątek, 26 kwietnia 2024
Ostatni weekend kwietnia to wyjazd do Legnicy na spotkanie z Miedzią. Spadkowicz z Ekstraklasy także ma swoje ambitne cele powrotu na najwyższy poziom rozgrywek. Jednak piłkarze Znicza tego popołudnia mieli pokrzyżować plany Legniczan. Do przerwy 0:0. Zdobycie cennego punktu na trudnym terenie już mogłoby być postrzegane jako udany mecz. Jednak już w 48’ minucie po podaniu Moskwika, bramkę zdobył (a jakże!) Shuma Nagamatsu. To już 10. trafienie Japończyka, który kolejne gole świętuje poprzez sympatyczną „cieszynkę”, udając samuraja.
Już 6 minut później podwyższa sam Paweł Moskwik po kolejnej asyście - tu również bez zaskoczeń - Radosława Majewskiego. Spotkanie trzyma w napięciu do samego końca. W 77’ minucie nieuznana bramka dla gospodarzy i bramka kontaktowa na 1:2 w minucie 89’. Na szczęście wynik już nie ulega zmianie i kolejne trzy punkty na koncie Znicza.
Na uwagę zasługuje także zmiana w bramce Znicza. Podczas meczów z Arką i Miedzią „w klatce” zameldował się kolejny weteran - Piotr Misztal. 36 letni golkiper jest w naszym klubie od 2015 roku. Obecnie stał się symbolem pozytywnego ducha drużyny z Pruszkowa, a zdjęcie jego wysportowanej sylwetki z szatni po meczu w Legnicy wywołało pozytywny szum wśród fanów futbolu na portalu „X”.
DRUŻYNA 💛❤️
Opublikowany przez MKS Znicz Pruszków Niedziela, 28 kwietnia 2024
Po 30 kolejkach podopieczni trenera Mariusza Misiury, z 37 punktami, zajmują 12. miejsce w ligowej tabeli. Nad miejscem 16., które oznacza spadek do II ligi, mają osiem punktów przewagi. Do rozegrania zostały cztery mecze. Utrzymanie wydaje się więc na wyciągnięcie ręki.
Właśnie dlatego niezwykle emocjonująco zapowiada się kolejny mecz Znicza. Na zakończenie majówki, w niedzielę 5 maja, na stadion przy ul. Bohaterów Warszawy 4 przyjedzie Chrobry Głogów. Jeżeli chcecie przekonać się, czy gospodarzom uda się zrewanżować za porażkę 0:1 w Głogowie w poprzedniej rundzie oraz czy Radek Majewski "dalej to ma”, jeśli chcecie zobaczyć „cieszynkę” pruszkowskiego króla strzelców, sprawdzić na własne oczy, czy faktycznie skałą w bramce jest Piotr Misztal - nie czekajcie. Bilety można nabyć pod tym linkiem.