Znicz Pruszków kończy sezon w perfekcyjnym stylu!

Zamieszanie z postacią pierwszego trenera tuż przed wyjazdem do Stalowej Woli opisywaliśmy tutaj (link). Grzegorz Szoka, człowiek, który zadanie zastąpienia bardzo zasłużonego dla Znicza Mariusza Misiury wykonał z nawiązką. Wywalczył utrzymanie w ludze już w zasadzie na początku rundy wiosennej, a matematycznie na kilka kolejek przed końcem sezonu. Piłkarze natomiast, na całe to zamieszanie zareagowali najlepiej jak tylko można. Pewnie rozgromili w wyjazdowym meczu Stal Stalowa Wola 5:0!
Wynik już w 8' otworzył Dominik Sokół. Jeszcze w pierwszej połowie z rzutu karnego gola nie zdołał zdobyć Wiktor Nowak. Młodzieżowiec Znicza poprawił się po przerwie dwukrotnie trafiając do siatki rywali w minutach 55' oraz 70'. Kolejne dwa trafienia dołożył najlepszy strzelec Znicza Daniel Stanclik (84' i 85'). Wysoki wynik z pewnością uspokoił kibiców, a Marcin Przygoda, który od tego meczu zajął miejsce tymczasowego trenera pierwszej drużyny zaliczył niezwykle udany debiut. Najlepsze jednak miało nadejść w kolejnych tygodniach.
Ostatni mecz domowy sezonu w wykonaniu żółto-czerwonych przypadł na pojedynek ze Stalą Rzeszów. Młody i niezwykle utalentowany Wiktor Nowak pożegnał się z publicznością przy ul. Bohaterów Warszawy 4 w najlepszym możliwym stylu, zdobywając bramkę na 2:0 i ustalając wynik spotkania w 83'.
Podawał mu, co bardzo symboliczne, sam Radosław Majewski, jednocześnie wysyłając "młodego" z piękną pocztówką w postaci ostatniej "cieszynki". Wcześniej w pierwszej połowie swoje trafienie zanotował inny młody zawodnik, Adrian Kazimierczak otrzymując podanie od Pawła Moskwika. Trener Przygoda zanotował wraz ze swoją radosną ekipą drugie, przekonujące zwycięstwo i do Łodzi na ostatni mecz sezonu jechał pewny siebie.
Opłaciło się. Znicz Pruszków w tym sezonie lubi takie mecze. Rywal z dużą marką, a co za tym idzie z dużymi oczekiwaniami od swoich fanów. Marka niekoniecznie zawsze idzie w parze z piłkarską jakością. Piłka nożna to składowa bardzo wielu zmiennych. Przekonała się choćby Wisła Kraków, przegrywając ze Zniczem Pruszków w Krakowie.
Tym razem w Łodzi, Łódzki Klub Sportowy zaczął mocno, bo objął prowadzenie już w 10'. Wyrównanie przyszło tuż po przerwie. W 50' wyrównał Okhronchuk. Piłkarze Znicza poszli za ciosem już w 61' i podanie Daniela Stanclika wykorzystał Filip Kendzia. Po około kolejnych 10 minutach w 70' na 3:1 podwyższył Radosław Majewski. W 82' gospodarze zdobyli bramkę i złapali kontakt, ale kolejne 3 punkty wróciły do Pruszkowa. Bilans Marcina Przygody jako pierwszego trenera? 3 mecze 3 wygrane. 9 punktów na 9 możliwych i zdobyty stadion przy Al. Unii w Łodzi. Być może przygoda Przygody potrwa nieco dłużej, ale zapewne takie decyzje zapadną w najbliższych kilku tygodniach.
Na koniec sezonu zasadniczego należy się także kilka słów podsumowania dokonań piłkarzy Znicza. Najlepszym strzelcem drużyny został Daniel Stanclik, autor 16 bramek w 30 meczach. Rewelacyjny sezon zanotował środek pola "żółto-czerwonych". Legendarny Radosław Majewski w 30 meczach zanotował 7 bramek i dopisał do tego dorobku 10 asyst. Był niekwestionowanym liderem i dyrygentem gry Znicza.
Każdy rycerz ma swojego wiernego przybocznego. Tutaj taką rolę pełnił (tak, nie mamy zamiaru bać się takich określeń) brylancik środka pola - Wiktor Nowak. Dwudziestoletni pomocnik w trakcie 33 meczów zdobył 7 bramek i zanotował 6 asyst, a jego rozwój umiejętności i widoczny przypływ pewności związany z coraz większym doświadczeniem był widoczny z kolejki na kolejkę. Obydwaj zawodnicy znaleźli uznanie wśród najlepszych zawodników całej ligi.
Radosław Majewski znalazł się w jedenastce sezonu według TVP Sport oraz zgarnął wyróżnienie dla najlepszego zawodnika całej ligi. Wiktor Nowak został najlepszym młodym zawodnikiem. Warta podkreślenia jest rotacja w bramce na ostatnie dwie kolejki. Niezwykle pewnego i doświadczonego Piotra Misztala zastąpił młody 18-letni Kacper Napieraj. Czy to przyszłościowa zmiana wskazująca następcę? Przekonamy się wkrótce.
Cieszy natomiast regularny przypływ młodych graczy, którzy potrafią odegrać swoje role w pierwszej drużynie i to na zapleczu ekstraklasy. Znicz Pruszków ostatecznie zakończył sezon na rewelacyjnym 8 miejscu z dorobkiem 52 punktów (bilans 14 wygranych, 10 remisów i 10 porażek). Każdemu należy się zasłużony, ale zapewne niezbyt długi urlop. Po kilku tygodniach nastąpi powrót do ciężkiej pracy i przygotowania do sezonu 2025/2026.
Słów kilka należy również opisać z szerszego kontekstu i perspektywy. W przyszłym sezonie w I lidze czekają nas prawdziwe lokalne derby. "Banda Salala", a więc Pogoń Grodzisk Mazowiecki, pewnie awansował do wyższej ligi. Zapewne stanie się z miejsca konkurentem o lokalnych najlepszych zawodników.
Warto także spoglądać na "starszego brata" drużyn w okolicy, czyli Legię Warszawa. Zawirowania personalne, jakie właśnie miały miejsce w warszawskim klubie w ostatnich tygodniach spowodowały ciekawe możliwości i perspektywy dla klubów z centralnych lig w okolicach Warszawy. Jacek Zieliński, były legendarny piłkarz, a nie tak dawno Dyrektor Sportowy, przeniesiony został na stanowisko, które dość prosto można opisać jako "Dyrektor Ds. Wypożyczeń". O co chodzi?
Legia Warszawa boryka się z problemem przejścia młodych utalentowanych piłkarzy ze swojej akademii do pierwszej drużyny. Występy w Legii wiążą się z niesamowitą presją i są zwyczajnie psychicznie wymagające. Zanim młody zawodnik zadebiutuje przydaje mu się "otrzaskanie" gdzieś w niższej lidze, ale na przyzwoitym poziomie. Problem w tym że druga drużyna Legii, a więc najstarsza drużyna do której napływają zawodnicy z akademii gra na poziomie... III ligi (4 poziom rozgrywkowy).
Jacek Zieliński ze swojego stanowiska ma być odpowiedzialny za budowanie karier młodych zawodników Legii. Najzdolniejsi wychowankowie, którzy rokują na przyszłość mają być regularnie ogrywani w niższych ligach na zasadzie "wypożyczeń". Gdy spojrzymy na mapę sezonu 2025/2026 w okolicy na zapleczu ekstraklasy, widzimy 3 drużyny: Polonia Warszawa, Znicz Pruszków, Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Ligę niżej zagra także bliska Pogoń Siedlce. Pierwszy z wymienionych klubów (Polonia), z oczywistych względów nie będzie zainteresowany wejściem w program "klubów satelickich" Legii. W kuluarach dużo mówi się za to o tym, że Pogoń może być zainteresowana. Czy tak samo będzie ze Zniczem?
Możliwość wypożyczania młodych zdolnych zawodników i ogrywania ich na poziomie zaplecza ekstraklasy to transakcja wiązana i potencjalny win-win zarówno dla jednych i drugich. Legia Warszawa wysyła swoich zawodników na poligon poważnych rozgrywek, daje im szansę na pośredni poziom pomiędzy akademią a swoją pierwszą drużyną. Kluby wypożyczające mają zwykle tanim kosztem dobrych zawodników dających jakość oraz minuty w systemie Pro Junior System, promującym granie młodymi piłkarzami. Opcjonalnie w takich umowach można zawrzeć niewielki procent od kolejnych transakcji wychodzących w przypadku sprzedaży piłkarza przez macierzysty klub. Czy tak będzie to wyglądało w Grodzisku i Pruszkowie?
Sprawdzimy i z pewnością damy znać.