Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona Logo spotify - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Zabytkowa kasa EKD/WKD w rękach miasta, czyli czego nasze władze nie powiedziały mieszkańcom

Sławomir BUKOWSKI
Czy uratowanie pawilonu z 1928 roku w Tworkach to sukces władz Pruszkowa? Bynajmniej. Wpisanie go do rejestru zabytków wywalczyli w poprzedniej kadencji społecznicy skupieni w stowarzyszeniu Za Pruszków!
Tak dziś prezentuje się dawna kasa WKD w Tworkach. Źródło: facebook.com/miastopruszkow
Ilustracja: Tak dziś prezentuje się dawna kasa WKD w Tworkach. Źródło: facebook.com/miastopruszkow

O tym, że skromny, zaniedbany, ale niegdyś efektowny i charakterystyczny pawilon w Tworkach przeszedł na własność miasta, urząd poinformował w zeszłym tygodniu w mediach społecznościowych. Komunikat był lapidarny: „Sejmik Województwa Mazowieckiego podjął decyzję o przekazaniu na własność Miastu Pruszków zabytkowego budynku dawnej kasy biletowej Elektrycznych Kolei Dojazdowych. To bardzo dobra wiadomość – za tę decyzję serdecznie dziękujemy władzom Mazowsza oraz Marszałkowi Województwa Mazowieckiego Adamowi Struzikowi”.

Dalej miasto składa deklarację: „Obiekt, choć obecnie w złym stanie technicznym, zostanie wyremontowany przez Miasto Pruszków zgodnie z zaleceniami konserwatora zabytków. Planujemy, aby w przyszłości pełnił on funkcję książkomatu stylizowanego na przełom XIX i XX wieku, nawiązując do historii i dziedzictwa kolei podmiejskich”.

Z komunikatu można by wywnioskować, że przejęcie obiektu to uwieńczenie wieloletnich starań władz Pruszkowa. Ale prawda jest zupełnie inna i warto ją przypomnieć. Bo nie kto inny jak mieszkańcy zainteresowali się losem niszczejącej dawnej kasy EKD/WKD i doprowadzili do objęcia jej konserwatorską ochroną.

Z wnioskiem w tej sprawie do Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w kwietniu 2023 roku wystąpiło stowarzyszenie Za Pruszków!, założone i kierowanego przez aktywistę Arkadiusza Gębicza. Stowarzyszenie tłumaczyło, że pawilon przez wiele lat wykorzystywany był jako kasa biletowa ówczesnej kolejki EKD, potem jako kwiaciarnia i kiosk. „W chwili obecnej budynek jest zaniedbany i popada w ruinę. Właścicielem jest Marszałek Województwa Mazowieckiego, który zaniedbuje jednak tę nieruchomość, nie doceniając jej walorów architektonicznych i historycznych. Dzięki ochronie organu konserwatorskiego, możliwe będzie dyscyplinowanie właściciela i zatrzymanie rozkładu substancji zabytkowej (…) Sprawa jest pilna i wymaga stosownej reakcji organu powołanego do ochrony dziedzictwa historycznego. Według informacji uzyskanych przy okazji składania wniosku do Budżetu Obywatelskiego Mazowsza dowiedziałem się, że działka wraz z budynkiem ma zostać sprzedana w 2023 r. Tym samym istnieje realne niebezpieczeństwo utraty tej historycznej budowli bezpowrotnie”.

Argumenty nie były bezpodstawne – w 2024 roku urząd marszałkowski rzeczywiście wystawił działkę z kasą biletową na sprzedaż, cena wywoławcza wynosiła 68,5 tys. zł, jednak (na szczęście) nie zgłosił się żaden oferent. 

Wniosek przeleżał u konserwatora półtora roku, ale doczekał się reakcji – pozytywnej. W październiku 2024 r. konserwator poinformował, że wszczyna stosowne postępowanie, a w marcu 2025 r. wydał decyzję, że budynek wpisany zostaje do rejestru zabytków nieruchomych województwa mazowieckiego.

Do swojej decyzji konserwator dołączył ciekawe uzasadnienie. Przypomina w nim, że kasa biletowa powstała ok. 1928 r. jako element zabudowy dworca Elektrycznych Kolei Dojazdowych (EKD) na linii Warszawa – Grodzisk, która została uruchomiona 11 grudnia 1927 roku. Wzdłuż trasy wznoszono niewielkie budynki dworcowe, wiaty i kasy biletowe. Jednym z nich była kasa w Tworkach. Przetrwała do dziś i stanowi unikalny relikt pierwszego etapu funkcjonowania EKD.

Do najbardziej wartościowych elementów budyneczku, zdaniem konserwatora, zalicza się: charakterystyczny półkolisty daszek wsparty na dwóch kolumnach, osłaniający dawniej okno biletowe; bogaty detal architektoniczny (schodkowy gzyms wieńczący, pasowe boniowanie, profilowane opaski i sztukaterie); zachowane historyczne blaty z szarego lastryko; dekorację dachową w postaci foremnego wielościanu. Pierwotna stolarka drewniana nie zachowała się, a elewacje są wtórnie przemalowane i uszkodzone. Mimo to bryła wciąż czytelnie odzwierciedla pierwotne założenie i charakter budynku.

„Trwałe zachowanie (budynku) dla przyszłych pokoleń leży w interesie społecznych” – stwierdził konserwator zauważając, że to jedyny przykład kasy biletowej EKD zachowany w pierwotnej formie i gabarytach. „Jako całość  budynek prezentuje architekturę przemyślaną, łączącą dynamikę modernizmu z klasycystycznym detalem architektonicznym. Budynek w skali miasta Pruszkowa wyróżnia się oryginalną formą, stanowi przykład niewielkiej architektury kolejowej, pełniącej jednocześnie funkcje reprezentacyjne”.

Zgodę władz Pruszkowa, aby przejąć zabytkowy obiekt z rąk marszałka województwa, należy oczywiście ocenić jak najbardziej pozytywnie. Miasto wzięło bowiem na siebie obowiązki zapisane w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami i zobligowane jest teraz do utrzymania obiektu w jak najlepszym stanie technicznym i estetycznym. Musi go chronić przed zniszczeniem, uszkodzeniem, a także działaniami, które mogłyby obniżyć jego wartość zabytkową. Wszystkie prace remontowe będą musiały odbywać się pod okiem i za zgodą konserwatora.

Jak wynika z komunikatu urzędu miasta, obiekt ma w przyszłości pełnić funkcję książkomatu. Arkadiusz Gębicz, inicjator akcji ratowania budynku, widziałby dla niego zgoła odmienne zastosowanie. „Ten budynek powinien zostać zaadaptowany na miejski szalet” – napisał w mediach społecznościowych i przeczuwając, że jego pomysł wywoła ironiczne komentarze, dodał uzasadnienie: „1. Teren uzbrojony = niski koszt przyłączenia 2. Brak szaletów na linii WKD. 3. Przystanek + szpital = spore potoki ludzi. 4. Podobne rozwiązania funkcjonują, na przykład w budynku sterowni schodów ruchomych przy placu Zamkowym w Warszawie”.

Komentarz autora:

Arkadiusza Gębicza można nie znosić, można się z nim fundamentalnie nie zgadzać, ale nie można odmówić mu kilku skutecznych inicjatyw, takich jak wpisanie do rejestru zabytków gmachu SDH przy ul. Kościusszki, czy właśnie dawnej kasy EKD/WKD w Tworkach. Nikt inny jak Gębicz właśnie walczył w poprzedniej kadencji o uratowanie stawów w parku Potulickich przed wysychaniem i naprawę nieczynnego jazu na Utracie – jego wnioski i ponaglenia zmuszały urzędników do działania, nie tylko w Pruszkowie. Po przegranych wyborach prezydenckich w 2024 r. usunął się w cień i co najwyżej zamieszcza zjadliwe (czyli typowe dla niego) komentarze w mediach społecznościowych. Wygumkować Gębicza jednak się nie da i pisząc o losach dawnej kasy w Tworkach zwyczajna przyzwoitość nakazuje przypomnieć jego inicjatywę. Ponieważ miasto tego nie zrobiło, robi to portal zpruszkowa.pl.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować:

REDAKCJA POLECA
Rada Gminy Michałowice będzie obradować nad przystąpieniem do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru "Sokołów, Suchy Las" Gospodarka Przestrzenna

Mieszkańcy Pęcic kontra hale magazynowe. Dziś ważne głosowanie

Konstanty CHODKOWSKI

Rada Gminy Michałowice będzie dziś obradować nad przystąpieniem do planu zagospodarowania terenu na styku Sokołowa i Pęcic. Mieszkańcy obawiają się skutków budowy hali magazynowej w sąsiedztwie ich działek. Na szali jest spokój i komfort życia w Pęcicach. W tle duże pieniądze i wątpliwości co do czystości intencji jednego z radnych.