Wydatki na administrację. W tym rankingu Pruszków na tle sąsiadów wypada całkiem nieźle
Ranking opublikowało Pismo Samorządu Terytorialnego WSPÓLNOTA, przygotował go zespół naukowców pod kierunkiem prof. Pawła Swianiewicza, kierownika Zakładu Studiów Społeczno-Ekonomicznych w Instytucie Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu oraz Julity Łukomskiej, która jest adiunktem w Katedrze Rozwoju i Polityki Lokalnej na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.
Autorzy wzięli pod uwagę wydatki bieżące zapisane w budżecie każdej jednostki samorządowej w dziale 750 „Administracja publiczna” i podzielili przez liczbę mieszkańców (według danych GUS). Dzięki temu otrzymano wynik, ile złotówek każdy urząd miasta (gminy, powiatu, województwa) wydaje na administrację per capita, a więc w przeliczeniu na swojego statystycznego mieszkańca. I jeszcze uwaga: obliczając wskaźnik odjęto wydatki na remonty bieżące, ponieważ mają one incydentalny charakter i zaburzają wartość wskaźnika, który ma obrazować drogość lub taniość codziennego funkcjonowania urzędu.
Autorzy rankingu zastrzegają, że otrzymane wyniki mają charakter przybliżony. „Zdarza się, że podobne wydatki (np. związane z administracją szkół) w jednej gminie zapisywane są w dziale Administracja publiczna, a w drugiej w innym miejscu budżetu (np. w przypadku administracji szkół w dziale Oświata i wychowanie). Niestety, przy tak ogólnym zestawieniu nie jest możliwe wniknięcie w każdy przypadek i wychwycenie takich sytuacji, które mogą incydentalnie zniekształcać zestawienie (…) Doszliśmy jednak do wniosku, że mimo tych mankamentów zestawienie wydatków na administrację jest ciekawe, bo dla każdego szefa urzędu może być pomocne w spojrzeniu na własną jednostkę w porównaniu do innych, podobnych, a dzięki temu materiałem do refleksji i wewnętrznego audytu. Można sobie np. zadać pytanie, dlaczego wydajemy więcej od innych, czy jest to uzasadnione i czy prowadzi do zadowalających nas efektów” – czytamy we wstępie do rankingu.
Samorządy zostały podzielone na następujące kategorie: województwa, miasta wojewódzkie, miasta na prawach powiatu, miasta powiatowe, miasteczka, gminy wiejskie; dodatkowo część kategorii ma podkategorie w zależności od liczby mieszkańców, aby móc porównywać ze sobą jednostki zbliżone wielkością. Samorządy w tabelach są uszeregowane od tych wydających na administrację relatywnie najmniej, do wydających najwięcej. Pruszków znalazł się w kategorii miast powiatowych powyżej 30 tys. mieszkańców.
I zajął 40. miejsce z wynikiem 423,27 zł (tyle prezydent Paweł Makuch wydał w 2022 roku na administrację w przeliczeniu na jednego mieszkańca Pruszkowa). Co ciekawe, w 2014 roku, a więc za czasów Jana Starzyńskiego, Pruszków był na odległym 73. miejscu. W tej kategorii zwyciężył Ełk (zaledwie 276,94 zł), a na ostatnim 98. miejscu jest Kołobrzeg (aż 763,13 zł). Jak widać, rozpiętość jest ogromna.
Spośród naszych niedalekich sąsiadów w tej samej tabeli znajdujemy też Legionowo (43. miejsce, 427,72 zł), Żyrardów (51. miejsce, 441,18 zł), Piaseczno (57. miejsce, 450,20 zł), Otwock (62. miejsce, 471,96 zł), Grodzisk Mazowiecki (78. miejsce, 523,78 zł). Wszyscy są za Pruszkowem, czyli na administrację wydają per capita więcej niż nasze miasto.
A pozostali nasi sąsiedzi? W kategorii miasteczek powyżej 15 tys. mieszkańców znajduje się Piastów (63. miejsce, 458,09 zł), Brwinów (106. miejsce, 585,68 zł); Błonie (112. miejsce, 608,20 zł), Ożarów Mazowiecki (126. miejsce, 698,85 zł) oraz Milanówek (135. miejsce, 894,76 zł). Wszystkich samorządów w tej kategorii jest 137, Milanówek zajął więc trzecie miejsce od końca.
Teraz rzut oka na gminy wiejskie, gdzie są Michałowice i Nadarzyn. Oba samorządy znalazły się kategorii gmin wiejskich powyżej 10 tys. mieszkańców, obejmującej 279 jednostek samorządowych. Nadarzyn jest na miejscu 274. z wynikiem 887,52 zł, a Michałowice dwie pozycje dalej, na 276., z wynikiem 931,93 zł. Z ciekawości odnotujmy, że na ostatnim miejscu tabeli jest gmina Izabelin (1045,34 zł), a na pierwszym – małopolski Grybów (279,39 zł).
I jeszcze powiat pruszkowski. Znajdujemy go w tabeli powiatów powyżej 75 tys. mieszkańców na miejscu 107. z wynikiem 185,74 zł. Wszystkich samorządów w tej kategorii jest 138. Wygrał powiat cieszyński – na administrację wydaje per capita jedynie 105,20 zł.
Jak interpretować wyniki rankingu „Wspólnoty”? Czy samorządy z końca tabel można nazwać rozrzutnymi? Absolutnie nie. Większe wydatki na administrację mogą oznaczać wyższą jakość jej pracy i szybsze załatwianie spraw, sprawniejsze aplikowanie o środki unijne, większe zadowolenie mieszkańców. Poza tym na przykład gminy Michałowice i Nadarzyn należą do najbogatszych w Polsce i stać je na lepsze wynagradzanie pracowników samorządowych. Wydatki na administrację należy też porównywać z płacami w regionie, a te pod Warszawą są wyższe niż w innych częściach kraju (to może tłumaczyć odległe miejsca w tabelach np. Grodziska Mazowieckiego czy Ożarowa Maz.). A jeśli już mówimy o Warszawie, to ona w kategorii miast wojewódzkich zajęła niekwestionowane i niezagrożone ostatnie miejsce w tabeli z wynikiem 795,65 zł. Dla porównania Toruń (1. miejsce) na administrację wydał „zaledwie” 350,09 zł w przeliczeniu na mieszkańca. Tegoroczny budżet Warszawy po stronie wydatków ma zapisane ponad 24 mld zł! Cóż, kto bogatemu zabroni dobrze płacić?
Pełny ranking samorządowych wydatków na administrację znajduje się TUTAJ.
Przed tygodniem opisywaliśmy inny ranking – finansowy. W nim Pruszków wypadł fatalnie. Kto jeszcze o nim nie słyszał, a chciałby teraz pogorszyć sobie nastrój, przeczyta o nim TUTAJ.