Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona Logo spotify - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Wodnego placu zabaw znowu nie będzie?

Jakub DOROSZ-KRUCZYŃSKI
Prezydent do radnych: albo będzie wodny plac zabaw, albo miasto narażone jest na dodatkowe koszty.
Wodny Plac.jpg
Ilustracja: Wodny Plac.jpg

Właśnie zakończyło się posiedzenie komisji oświaty, kultury i sportu pruszkowskiej rady miasta. Prawdopodobnie było to najkrótsze i najdziwniejsze posiedzenie tej komisji od początku kadencji.
Zaplanowana na czwartek 27 maja sesja rady miasta Pruszkowa zapowiada się burzliwie. Radni zmierzą się z kilkoma kontrowersyjnymi tematami. Przyjmowany będzie najważniejszy dokument planistyczny w mieście – studium zagospodarowania przestrzennego. Magistrat próbuje po raz kolejny uzyskać zgodę na sprzedaż nieruchomości przy ul. Sienkiewicza 11. Na domiar tego wszystkiego powróciła koncepcja budowy wodnego placu zabaw w Parku Potulickich.

Sprawa ta ma związek z propozycją zmian w budżecie. Zgodnie z przedstawionym przez prezydenta Pawła Makucha projektem uchwały inwestycja ma kosztować 5 800 000 zł.

Sprawa „parku wodnego” znana jest mieszkańcom Pruszkowa od grudnia ubiegłego roku. Zadanie to miało być jednym z głównych zadań inwestycyjnych realizowanych w 2021 r. Został jednak usunięty z budżetu w lutym b.r. na wniosek komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.

Pomysł wybudowania wodnego placu zabaw w Parku Potulickich przy ul. Lipowej od początku budził wiele kontrowersji. W ocenie tego pomysłu podzielili się mieszkańcy. Wielu opowiada się za zachowaniem jak największych terenów zielonych w mieście i sprzeciwia się koncepcji. Odmienne zdanie mają osoby, które opowiadają się za rozbudową infrastruktury rozrywkowej w mieście.

Większość radnych opowiedziała się stanowczo przeciwko tej budowie. Dlatego wydawać by się mogło, że pomysł powrotu do dyskusji nad „parkiem wodnym” jest z góry skazany na porażkę. 
Dlatego prezydent Paweł Makuch postanowił zalicytować w tej rozgrywce.

Wraz z projektem nowelizacji budżetu przedstawił radnym opinię prawną. Zgodnie z nią nie ma możliwości unieważnienia przetargu na realizację wodnego placu zabaw. Przetarg ten został rozpisany jeszcze przed lutowymi zmianami w budżecie, w warunkach niepewności co do ostatecznego kształtu planu finansowego. Mimo to władze miasta postanowiły zaryzykować i poszukać wykonawcy dla kontrowersyjnej inwestycji. Prawie 5 miesięcy później w dyskusji pojawia się argument mówiący o narażeniu miasta na odpowiedzialność odszkodowawczą w przypadku rezygnacji z inwestycji.
Nie dziwi, że w sprawie jest wiele palących pytań. Niestety na dzisiejszej komisji nie było komu ich zadać. Prezydent i jego zastępcy byli nieobecni.

Wygląda na to, że kluczowe decyzje mogą zapaść na zakulisowym spotkaniu u prezydenta Pawła Makucha. Zostali na nie zaproszeni przewodniczący rady, jego zastępcy i przewodniczący komisji. Rezultaty spotkania opinia publiczna prawdopodobnie pozna zaraz po jego zakończeniu – na posiedzeniu komisji gospodarki komunalnej.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować:

Skwer przy ul. Dobrej w Pruszkowie. Fot.: zpruszkowa.pl Gospodarka Komunalna

Ul. Dobra, czyli wszystko (nie) po kolei. Oto kompletna chronologia wydarzeń wokół działek miejskich na osiedlu Staszica

Konstanty CHODKOWSKI

Przepychanki radnych z prezydentem i prezydenta z deweloperem, pożar kamienicy, protesty mieszkańców, deweloper-discopolowiec, nagła zmiana poglądów u Karola Chlebińskiego i Piotra Bąka oraz znikające nagrania posiedzeń komisji. Wątków i ciekawostek w sprawie terenów przy ul. Dobrej jest tyle, że warto je wszystkie (wreszcie) zebrać w jednym miejscu i uporządkować.

REDAKCJA POLECA
Mieszkańcy sprawiedliwości 4 znaleźli stalową sztabę blokującą dostęp do węzła c.o. i hydroforni w swoim budynku. Fot.: zpruszkowa.pl Społeczeństwo

[VIDEO] Mieszkańcy przejęli Wspólnotę, teraz zmagają się z deweloperem: "na wejściu do hydroforni zastaliśmy stalową sztangę".

Konstanty CHODKOWSKI, Jasiek OCHNIO

W kwietniu 2024 r. właściciele mieszkań przy ul. Sprawiedliwości 4 przejęli zarząd nad Wspólnotą, którą do tej pory zawiadywał pruszkowski deweloper. Ten nie daje za wygraną i deklaruje, że "wstrzymuje się z opłatami na rzecz wspólnoty do czasu podjęcia merytorycznych rozmów i normalizacji stosunków". W styczniu mieszkańcy odkryli, że wejście do hydroforni zostało zablokowane stalową sztabą.