Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona Logo spotify - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Piotr Bąk ogłosił akcję "Pruszków kontra Wołomin". Media podchwyciły temat, ale nie tak, jak to sobie Piotr Bąk wyobrażał

Konstanty CHODKOWSKI
W zeszłym tygodniu Olga Legosz przeprosiła za publiczne stwierdzenie, że Pruszków jest miastem, "w którym do dziś kłania się bandziorom". Od tego momentu nie upłynęło wiele czasu, nim całą Polskę obiegła kolejne przesłanie oparte na "grze skojarzeń" i krzywdzących stereotypach na temat naszego miasta. Tym razem jego autorem był Prezydent Pruszkowa i jego rzecznik prasowy - Krzysztof Olszewski.
Akcja "Pruszków kontra Wołomin" budzi wśród internautów dość jednoznaczne skojarzenia.
Ilustracja: Akcja "Pruszków kontra Wołomin" budzi wśród internautów dość jednoznaczne skojarzenia.

W zeszłym tygodniu na łamach portalu zpruszkowa.pl opublikowaliśmy list otwarty do celebrytki, Olgi Legosz, w którym nakłanialiśmy ją do wycofania się z krzywdzących słów na temat naszego miasta. Chodziło o wywiad, którego Legosz udzieliła "Wysokim Obcasom". Stwierdziła w nim, że Pruszków jest miastem, w którym cyt. "do dziś kłania się bandziorom". 

Nasz apel dotarł do zainteresowanej, która szybko opublikowała stosowne przeprosiny. "Wśród różnych wtop obraziłam ostatnio w wywiadzie dla @wysokieobcasy.pl mieszkańców Pruszkowa mówiąc, że się kłaniają gangsterom" - napisała na swoim profilu na Instagramie - "Więc przepraszam tu Was i macie rację, że to stereotyp. Nie mam nic więcej na swoje usprawiedliwienie więc nie będę nawet produkować żadnym ale.. tylko skończe na prapraszam" [zachowana pisownia oryginalna - przyp. red.]. 

Nie wiemy czy Pani Olga wpadnie do Pruszkowa, bo się do nas nie odezwała, ale to też miły gest 🙂

Opublikowany przez Jestem z Pruszkowa Niedziela, 25 maja 2025

Od tych wydarzeń nie zdążył upłynąć tydzień, nim do mediów ogólnopolskich trafił kolejny komunikat kojarzący Pruszków z (a jakże!) słowem na "m". Tym razem jednak źródłem komunikatu okazał się... Prezydent Miasta Pruszkowa, Piotr Bąk

Pruszków kontra Wołomin

W piątek, 30 maja, w godzinach porannych na swoim profilu na Facebooku ogłosił, że Pruszków przystąpił do rywalizacji o najwyższą frekwencję wyborczą w jutrzejszych wyborach prezydenckich. Rywalem naszego miasta w wyścigu frekwencyjnym okazało się miasto... Wołomin.

O ile pomysł "bitwy miast" o najwyższą frekwencję wyborczą wydaje się bardzo ciekawym, tak pomysł "bitwy" Pruszkowa z Wołominem budzi dość jednoznaczne skojarzenia. Obydwa miasta nie mają dziś ze sobą zbyt wiele wspólnego. Może poza podzielanym przez oba, przykrym incydencie historycznym z lat 90.   

Szanowni Mieszkańcy Pruszkowa 💛❤️💛 📣 Takiego pojedynku jeszcze nie było! Miasto Pruszków vs Wołomin w starciu o...

Opublikowany przez Piotr Bąk Prezydent Miasta Pruszkowa Piątek, 30 maja 2025

Jak zaznaczył Piotr Bąk, akcja rywalizacji polskich miast w parach, w ramach kampanii profrekwencyjnej, miała być zorganizowana przez Związek Miast Polskich. Nas z kolei zastanowiło, czy to przypadkiem nie tam powstał pomysł o "sparowaniu" Pruszkowa akurat z Wołominem. 

Rozmowa telefoniczna z rzeczniczką prasową Związku Miast Polskich rozwiała nasze wątpliwości. Jak się okazało - Związek Miast Polskich nie jest inicjatorem ani organizatorem akcji i tym bardziej nie od niego wypłynął pomysł o dobraniu Pruszkowa w parę z Wołominem.  

Co ma Pruszków do wiatraka? 

Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się do rzecznika prasowego Miasta Pruszkowa, Krzysztofa Olszewskiego. Ten, wpierw w rozmowie telefonicznej, przyznał, że to on był pomysłodawcą udziału Pruszkowa w akcji i że to od Pruszkowa wyszedł pomysł, abyśmy dobrali się w parę z Wołominem. Swoją decyzję argumentował rzekomymi podobieństwami w demografii i położeniu obydwu miast. 

"Rzekomym", bo obydwa miasta, pod tym względem, nie mają ze sobą nic wspólnego. Miasto Pruszków zamieszkuje oficjalnie 67 tysięcy mieszkańców, choć nieoficjalnie mówi się nawet o 10 tysiącach więcej (statystykę tę uwidaczniają dane dot. przyrostu liczby mieszkań w mieście). Wołomin z kolei, to miasto położone w gminie miejsko-wiejskiej. Jego liczebność oscyluje wokół 35 tysięcy mieszkańców, a więc niemal dwa razy mniej, niż w przypadku Pruszkowa. 

W skład gminy Wołomin, oprócz miasta, wchodzi 15 sołectw. W Pruszkowie, jak wiadomo, sołectw mamy okrągłe zero. Powierzchnia gminy Wołomin wynosi 61 km kw., czyli trzykrotnie więcej, niż powierzchnia gminy Miasto Pruszków. Nawet, jeśli zsumować liczbę ludności na terenie całej gminy Wołomin (tj. miasto plus okoliczne wsie), to nadal jest ona znacząco niższa od liczby mieszkańców Pruszkowa. 

Należy zauważyć, że w ostatecznym rozrachunku liczebność i parametry demograficzne gmin i miast nie mają większego znaczenia w przypadku rywalizacji o na najwyższą frekwencję wyborczą. Tę bowiem zwyczajowo liczy się w procentach. Usłyszawszy ten argument, Krzysztof Olszewski zaproponował pisemną odpowiedź na oficjalne zapytanie. W odpowiedzi na nie, argumentacja rzecznika skręciła w nowym kierunku. Tym razem okazało się, że w akcji tak naprawdę chodziło o ocieplenie wizerunku obu miast:  

Dobór Wołomina jako symbolicznego rywala Pruszkowa w ramach kampanii profrekwencyjnej nie jest przypadkowy — to świadomy i przemyślany zabieg, który ma na celu zmianę dotychczasowego, krzywdzącego wizerunku obu miast. Chcemy raz na zawsze zerwać z przestarzałymi skojarzeniami z lat 90., gdy Pruszków i Wołomin funkcjonowały w medialnym obiegu głównie jako synonimy przestępczości zorganizowanej. Dziś to zupełnie inne miasta — rozwijające się, aktywne społecznie i otwarte na przyszłość.

Pojedynek frekwencyjny to forma zdrowej rywalizacji, w której zamiast brutalnych porachunków liczy się obywatelskie zaangażowanie i frekwencja przy urnach. To właśnie ten symboliczny pojedynek ma szansę odczarować skojarzenia z przeszłości i pokazać nową twarz zarówno Pruszkowa, jak i Wołomina.

Dlatego wierzymy, że taka kampania – pozytywna, motywująca i nastawiona na wspólne dobro – jest najlepszym sposobem, by budować nowy, bardziej sprawiedliwy wizerunek naszych miast.

Krzysztof Olszewski 
Rzecznik prasowy UM Pruszków

Jak Cię widzą, tak Cię piszą

Niedługo później, komunikat o tożsamej treści wylądował na skrzynkach pocztowych wszystkich lokalnych mediów. Również tych, które żadnych pytań na temat akcji do rzecznika nie skierowały. Nie minęło wiele czasu, gdy ten sam tekst został wklejony do dziesiątek komentarzy rozsiewanych przez profil Miasto Pruszków na Facebooku niemal pod każdą dyskusją na temat akcji. 

Efekt? Ogólnopolskie media natychmiast podchwyciły wątek rozpływając się we wspomnieniach na temat "odwiecznej" rywalizacji Pruszkowa i Wołomina. Popularny profil instagramowy "Make Life Harder" natychmiast okrasił pomysł władz Pruszkowa odpowiednim memem. Nawiązał przy tym do słów Piotra Bąka: "takiego pojedynku jeszcze nie było". 

Cytat z Prezydenta Pruszkowa przytoczono również w warszawskim wydaniu Gazety Wyborczej. W artykule "Pruszków kontra Wołomin, Toruń kontra Bydgoszcz. Burmistrzowie i prezydenci miast zakładają się, gdzie będzie wyższa frekwencja". Jak czytamy w jego treści: 

Są tez rywalizacje bez nagród, ale z podtekstami, jak Pruszków kontra Wołomin. Piotr Bąk, prezydent Pruszkowa rzucił wyzwanie drugiemu miastu: "Niech Wołomin zobaczy, z kim ma do czynienia!" 

"Ale żeby Pruszków z Wołominem rywalizował? Na frekwencję, a przeciez mogli umówić się na ustawkę w lesie..." - skomentował akcję dziennikarz Paweł Nowacki, były zastępca redaktora naczelnego portalu Dziennika Gazeta Prawna. 

Ale żeby Pruszków z Wołominem rywalizował? Na frekwencję a przecież mogli umówić się na ustawkę w lesie…

Opublikowany przez Pawła Nowackiego Piątek, 30 maja 2025

Nie inaczej do sprawy podeszli dziennikarze wieczornego wydania "Faktów", w którym "nowej odsłonie" rywalizacji Pruszkowa z Wołominem poświęcono cały reportaż. Żartom z tragicznej przeszłości Pruszkowa nie było w nim końca. Swoisty przerywnik stanowiły jedynie wypowiedzi Prezydenta Pruszkowa, ewidentnie dumnego z siebie i zadowolonego z efektu akcji. 

Co ciekawe - o ile jeszcze w piątkowej wersji informacji o akcji władze Pruszkowa i Wołomina nie ogłosiły żadnych nagród dla zwycięzcy "zakładu", tak z sobotniego reportażu w "Faktach" dowiedzieliśmy się, że stawką w grze jest spływ kajakowy po Parku Potulickich. 

Nietrudno o wniosek, że akcja "Pruszków kontra Wołomin" została wywołana "na poczekaniu", a jej autorzy postanowili nie dawać sobie czasu na nieco głębszy namysł nad jej faktycznymi skutkami. Finalnie bowiem narracja na temat Pruszkowa w ogólnopolskich mediach szybko skręciła z pierwotnego sensu akcji profrekwencyjnej na wyścigi na błyskotliwe skojarzenia związane z historią obu miast.    

Wszystko dla lajków

W prywatnej rozmowie Krzysztof Olszewski odpiera naszą krytykę typowym tzw. "argumentum ad lajkum", czyli argumentem odnoszącym się do lajków. Jak twierdzi - pod informacją o akcji praktycznie nie ma negatywnych reakcji, a skoro tak, to akcję należy uznać za udaną.

To częściowo prawda. 

Częściowo, bo odbiorcami "miejskich" mediów są głównie mieszkańcy Pruszkowa. Ci zaś potrafią (zawsze potrafili i potrafić będą) przyjąć wszelkie publiczne skojarzenia swojego miasta ze słowem na "m" z odpowiednim dystansem. Gra toczy się jednak o nieco inną stawkę, gdy mowa o wiadomościach, które na temat Pruszkowa otrzymuje reszta świata. 

Krzywdzący stereotyp o Pruszkowie będzie utrzymywał się tak długo, jak długo do szerokiej publiczności będą docierały informacje, które go potwierdzają. Jeśli zaś źródłem tych informacji jest Prezydent Pruszkowa, to nie ma powodu, dla którego stereotyp nie miałby trwać jeszcze przez następną dekadę. 

Wniosek ten wydaje się aż nazbyt oczywisty, a fakt, że nie doszedł do niego rzecznik prasowy Miasta, napawa przerażeniem. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że podobnie niezrozumiałe akcje i komunikaty wychodzą spod jego ręki z niemal interwałową powtarzalnością. Na miejskiej stronie na Facebooku widzieliśmy już życzenia dla pruszkowskich górników z okazji barbórki (sic!), prognozy pogody i opis greckich zwyczajów noworocznych (pisaliśmy o tym TUTAJ).

Niedawno do galerii osobliwych komunikatów Miasta dołączył news o 100-leciu istnienia Zespołu Szkół Samochodowych i Licealnych nr 1 w Warszawie. Co ten fakt ma wspólnego z Pruszkowem? Generalnie nic. Dlaczego post został opublikowany? Bo absolwentem warszawskiej "samochodówki" jest Piotr Bąk.  

W następstwie powolnego przekształcania miejskiego Facebooka w album pamiątkowy Prezydenta spodziewaliśmy się publikacji zdjęć Piotra Bąka z rodzinnego weekendu albo z wesela u znajomych. Trzeba przyznać, że akcja "Pruszków kontra Wołomin" przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. 

Być może lepszym i "bezpieczniejszym" pomysłem byłoby dobranie jako "frekwencyjnego rywala" sąsiedniego miasta - Piastowa. Ale żeby wpaść na ten pomysł, Urząd Miasta musiałby najpierw zatrudnić kogoś, kto nad pomysłami faktycznie się zastanawia.  

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować:

Gala "Zasłużony dla Powiatu Pruszkowskiego". Fot.: Powiat Pruszkowski Społeczeństwo

Gala „Zasłużony dla Powiatu Pruszkowskiego 2025” – święto wspólnoty i wyjątkowych postaci

STAROSTWO POWIATOWE W PRUSZKOWIE

We wtorek, 27 maja, w Dniu Samorządu Terytorialnego odbyła się uroczysta gala wręczenia medali „Zasłużony dla Powiatu Pruszkowskiego”. To wyjątkowe wydarzenie, które miało miejsce w Młodzieżowym Domu Kultury w Pruszkowie, było okazją do uhonorowania osób, instytucji i organizacji, które swoją pracą, pasją i zaangażowaniem tworzą silną lokalną wspólnotę.