Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona Logo spotify - Ikona
zpruszkowa.pl logo

WKD odpowiada na zarzuty o skandalicznej organizacji ruchu podczas październikowych prac torowych

Sławomir BUKOWSKI
Równie interesujące jak tłumaczenia spółki są fakty, które przewoźnik postanowił w swoim komunikacie przemilczeć.
Pociąg Warszawskiej Kolei Dojazdowej
Ilustracja: Pociąg Warszawskiej Kolei Dojazdowej

Przypomnijmy: przez dziesięć dni (od 21 do 30 października) prowadzone były prace torowe w Komorowie. Ruch kolejek na odcinku Nowa Wieś Warszawska – Pruszków został całkowicie wstrzymany. Spółka nie uruchomiła zastępczej komunikacji autobusowej do Warszawy – zdecydowała się obsługiwać autobusami jedynie „brakujący” odcinek.

Autobusy spóźniały się, a kolejki w Pruszkowie nie zawsze na nie czekały i zdarzało się, że odjeżdżały bez pasażerów. Co więcej, od Pruszkowa do Warszawy wukadki kursowały tylko raz na 40 minut, zamiast co 10. W efekcie pasażerowie tkwili na peronach, czekając nawet 40 minut na kolejne połączenie. Dodatkowo podróż „umilała” im obecność kontrolerów biletów – spółka „rzuciła” ich na zdezorientowanych ludzi już rankiem pierwszego dnia utrudnień.

Fora internetowe zalała fala komentarzy, pełnych frustracji, inwektyw i oskarżeń pod adresem zarządu spółki. „To, co WKD zafundowała mieszkańcom już pierwszego dnia utrudnień, wymyka się logice. No chyba że chodziło o wypowiedzenie pasażerom swoistej wojny – jeśli tak, to plan się powiódł” – pisaliśmy na portalu zpruszkowa.pl.

WKD postanowiła odpowiedzieć na część zarzutów. Specjalny komunikat pojawił się na stronie spółki – niełatwo go jednak znaleźć, ponieważ ukryto go na podstronie „Pytania i odpowiedzi”, do której nie prowadzi bezpośredni link ze strony głównej. Co z niego wynika?

WKD się tłumaczy

Spółka nie zgadza się z zarzutem, że swoimi działaniami zaskoczyła pasażerów. Podkreśla, że szczegółowe informacje o zmianach w organizacji ruchu opublikowano 14 października 2025 r., po wcześniejszym komunikacie zapowiadającym prace z 10 października. Jak tłumaczy, „publikacja szczegółowych danych była uzależniona od uzyskania niezbędnych zgód i zezwoleń”. Pierwsze wzmianki o planowanych utrudnieniach pojawiły się już w sierpniu 2025 r., tuż po podpisaniu umowy z wykonawcą inwestycji dofinansowanej z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO).

Dlaczego prace w Komorowie nie zostały przeprowadzone w wakacje? WKD wyjaśnia: „Prace obejmujące wymianę szyn i rozjazdów na odcinku blisko 19 km muszą zostać zakończone i rozliczone do końca czerwca 2026 r. Z powodu odwołań w postępowaniu przetargowym podpisanie umowy z wykonawcą przesunęło się z czerwca na połowę sierpnia, co uniemożliwiło rozpoczęcie robót w okresie wakacyjnym”.

Spółka zapewnia, że informacja o utrudnieniach była przekazywana wielokanałowo – poprzez stronę internetową, komunikaty głosowe, ulotki, ekrany LCD w pociągach i na przystankach, a także w gablotach informacyjnych. W okresie największych utrudnień wprowadzono również honorowanie biletów WKD w pociągach Kolei Mazowieckich (na odcinku Grodzisk Mazowiecki – Warszawa Śródmieście) oraz w komunikacji Warszawskiego Transportu Publicznego (linie SKM S1, 717 i 817).

Pasażerowie zgłaszali m.in. problemy z zatłoczonymi autobusami zastępczymi i brakiem synchronizacji z odjazdami pociągów. WKD przyznaje, że pierwszego dnia rzeczywiście doszło do sytuacji, w której pociąg nie poczekał na autobus, przez co pasażerowie musieli czekać 40 minut. Zapewnia jednak, że był to przypadek „jednorazowy” i że rozkład jazdy przewiduje możliwość opóźniania odjazdów pociągów w razie potrzeby. W jednym z porannych kursów zabrakło też jednego z trzech zaplanowanych autobusów z powodu awarii pojazdu.

Na zarzuty dotyczące jakości pojazdów spółka odpowiada, że autobusy spełniały wymagania określone w specyfikacji zamówienia oraz „gwarantują niezbędny poziom bezpieczeństwa”. Kierowcy – zgodnie z procedurami – nie udzielają informacji pasażerom, a rozkłady jazdy są dostępne w gablotach informacyjnych i na stronie WKD.

Spółka odniosła się również do skarg dotyczących zamkniętej poczekalni w Pruszkowie. Standardowo obiekt działa w godzinach 7.00–21.30, jednak w okresie utrudnień (24–30 października) był czynny od 4.25 do 2.00.

Na koniec WKD podkreśla, że prace były konieczne: „Warszawska Kolej Dojazdowa podkreśla, że prowadzone roboty są niezbędne dla bezpieczeństwa i modernizacji infrastruktury. Wymiana torów i rozjazdów na odcinku od Podkowy Leśnej do Warszawy ma poprawić jakość podróży i niezawodność połączeń. Spółka zapewnia, że wszystkie zgłoszenia od pasażerów są analizowane, a organizacja ruchu dostosowywana na bieżąco”.

Co WKD przemilczała?

Przede wszystkim spółka nie odniosła się do podstawowego zarzutu pasażerów: nieuruchomienia linii autobusowej na odcinku Nowa Wieś Warszawska – Warszawa Śródmieście WKD i pozostawienia podróżnych samym sobie. Warto przypomnieć, że w odpowiedzi przesłanej naszemu portalowi rzecznik prasowy WKD tłumaczył, że na odcinku Dworzec Zachodni – Warszawa Śródmieście WKD występują duże korki, które znacząco spowalniają ruch, przez co autobusowa komunikacja wspierająca byłaby niepunktualna i nieregularna. To tłumaczenie trudno uznać za przekonujące. Po pierwsze – można było uruchomić całodzienną linię z regularnymi odjazdami co 15 minut (a w weekendy co 20–30). Po drugie – autobusy mogły dojeżdżać tylko do Dworca Zachodniego, skąd pasażerowie kontynuowaliby podróż komunikacją miejską.

Spółka tłumaczy, że bilety WKD były honorowane także w pociągach KM, SKM i autobusach 717 oraz 817, lecz nie wyjaśnia, dlaczego zasady te były z punktu widzenia pasażera chaotyczne – bilety jednorazowe WKD uznawano w pociągach SKM, ale już nie w Kolejach Mazowieckich.

WKD pominęła również fakt, że linia 817 z Pruszkowa do Dworca Zachodniego kursuje tylko co 30 minut i jedynie w godzinach szczytu. Gdyby na czas prac torowych autobusy kursowały przez cały dzień, problemy mieszkańców byłyby znacznie mniejsze. Wystarczyło, aby zarząd WKD porozumiał się w tej sprawie z ZTM oraz władzami Pruszkowa i Michałowic. Tego jednak nie zrobił.

Zarzut dotyczący kontroli biletów w pierwszym dniu utrudnień spółka zbyła krótko: „Pasażerowie zobligowani są do posiadania biletu na przejazd. Kontrole biletów przeprowadzane są zgodnie z podpisaną umową”. Brzmi to tak, jakby WKD chciała powiedzieć: „Każdy pasażer to potencjalny złodziej – nieważne, czy pociągi kursują, czy nie, i tak go sprawdzimy”.

Co do jakości taboru autobusowego spółka stwierdza lakonicznie, że pojazdy „spełniają wymagania określone w specyfikacji zamówienia”. To w praktyce przyznanie, że „co zamówiliśmy, to przyjechało” – choć niekoniecznie było to najlepsze możliwe rozwiązanie.

Pasażerowie autobusów zastępczych skarżyli się, że niektórzy kierowcy nie znali trasy. Jeden z nich, po wyruszeniu z Nowej Wsi Warszawskiej, zamiast do Pruszkowa pojechał… w przeciwnym kierunku, do Kań Helenowskich, i nie wiedział, że po drodze ma zajechać także do Komorowa. O takich „ciekawostkach” WKD w swoim komunikacie milczy.

Spółka nie wyjaśniła też, dlaczego nie podjęła rozmów z władzami gmin, przez które przebiega linia, by wspólnie zaplanować komunikację zastępczą lub wspierającą. Dopiero post factum, gdy ludzie mieli trudności z dojazdem do pracy i szkół, gmina Michałowice – jako jedyna – pospieszyła swoim mieszkańcom z pomocą, uruchamiając własną linię do stacji PKP w Pruszkowie.

Co dalej?

Czy WKD wyciągnie wnioski z długiej listy własnych wpadek, niedociągnięć, absurdalnych pomysłów i przejawów braku wyobraźni – a może, jak pisali pasażerowie, po prostu nieudolności? Czy okazywanie lekceważenia własnym klientom i ignorowanie oczywistego faktu, że kolej jest dla pasażerów, a nie dla kolejarzy, stanie się już tylko ponurym wspomnieniem? Okaże się w najbliższych miesiącach, bo to nie koniec remontów. W planach jest wymiana rozjazdów na stacji Warszawa Śródmieście WKD oraz szyn na odcinku od Podkowy Leśnej do Warszawy Raków – co znów oznaczać będzie dla pasażerów poważne utrudnienia.

Najbliższe zamknięcie ma być na szczęście krótkie – od 28 do 30 listopada 2025 r. Spółka informuje lakonicznie, że w tym czasie obowiązywać będzie zmieniona organizacja ruchu pociągów, „a na odcinku Kazimierówka – Otrębusy zostanie uruchomiona autobusowa komunikacja zastępcza”. Szczegółów, póki co, brak.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: