WKD od września co 10 minut. Ale nie ma co świętować – jesienią zacznie się wymiana szyn

Przed laty kolejka przyzwyczaiła pasażerów nie tylko do niezawodności, ale i wysokiej częstotliwości kursów. W godzinach szczytu 10-minutowy takt był standardem. Wszystko posypało się w 2020 roku wraz z ograniczeniami wywołanymi pandemią COVID-19. Przewoźnicy kolejowi z braku pasażerów „rozrzedzali” rozkłady. Wraz ze znoszeniem obostrzeń pierwotne rozkłady wracały, ale na krótko. Po pandemii na linii WKD nastał bowiem czas inwestycji skutkujących seryjnym wprowadzaniem ograniczeń.
Generalnie lata 2020–2025 to nie był dobry czas dla pasażerów WKD. Pandemia, skrócenie kursów do przystanku Warszawa Reduta Ordona z powodu budowy stacji Warszawa Zachodnia, budowa drugiego toru z Podkowy Leśnej do Grodziska Mazowieckiego, przebudowa przystanku w Regułach i towarzyszące jej zamykanie torów od Komorowa do Warszawy, prace w obrębie stacji Podkowa Leśna Główna.
Uruchamiana na czas ograniczeń zastępcza komunikacja autobusowa nie spełniała swojej roli – kursowała rzadko (o ile w ogóle była). Działania spółki zaczęły sprawiać wrażenie, że zależy jej na długofalowej utracie pasażerów, a na zarząd sypały się gromy, że interes mieszkańców kilku miejscowości jest dla niej na odległym miejscu. Pasażerowie, stawiani przez przewoźnika pod ścianą, przesiadali się do samochodów, albo jeśli mieli możliwość dojazdu do linii PKP – do pociągów Kolei Mazowieckich.
Przywrócenie 10-minutowego taktu miało nastąpić wraz z zakończeniem budowy drugiego toru do Grodziska. Ale znów – a to brakowało czynnych pociągów, a to maszynistów, co prowokowało kolejne pytania o sposób zarządzania spółką. Zarządowi krytyka nie przeszkodziła jednak w tym, aby w marcu 2025 r. podnieść ceny biletów. Dodajmy jeszcze, że w międzyczasie (2024 r.) strajkowali maszyniści domagając się podwyżek. Pieniądze dla nich w końcu się znalazły. Ale na zwiększenie liczby kursów – czyli ukłon w stronę pasażerów – trzeba było czekać aż do 1 września 2025 r.
No więc, pierwsza dobra informacja jest taka, że od nowego roku szkolnego kolejki w godzinach szczytu znów będą kursować co 10 minut. Druga – w godzinach szczytu kursy do i z Milanówka będą realizowane co 40 minut (a nie co 60). Trzecia dobra informacja to taka, że… Nie, więcej dobrych już nie ma.
Teraz czas na złe. Jesienią zacznie się, zaplanowana do końca maja 2026 roku, wymiana szyn na odcinku od Podkowy Leśnej do Warszawy. Oczywiście, to oznacza dramatyczne ograniczenia w kursowaniu kolejek i uruchamianie komunikacji zastępczej.
Wiadomość o kolejnych utrudnieniach wywołała złość wielu pasażerów, którzy dali jej upust na forach internetowych. Przypominają, że przecież w latach 2016–2017 tory były remontowane. Dziś okazuje się, że wtedy wymieniono tzw. podtorze, podkłady i mocowania szyn. Samych szyn – nie. To znów stawia pytania o jakość zarządzania spółką, fundującą pasażerom problemy z zadziwiająco wysoką regularnością.
WKD na swojej stronie informacje o zbliżającej się inwestycji podaje nie kryjąc dumy z pozyskanego dofinansowania. Całkowity koszt przedsięwzięcia to 41,82 mln zł brutto, z czego 25 mln pokryje dotacja ze środków Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO). Przy okazji wymiany szyn zaplanowano też wymianę 15 rozjazdów w Warszawie, Komorowie i Podkowie Leśnej Głównej.
Spółka tłumaczy: „Dzięki poprawie stanu nawierzchni torowej i zastosowaniu elementów wysokiej niezawodności i trwałości zapewnione zostanie właściwe bezpieczeństwo użytkowania i eksploatacji linii kolejowej, nastąpi likwidacja zagrożeń eksploatacyjnych i możliwe będzie utrzymanie linii zgodnie z przepisami. W przedmiotowym projekcie nie jest planowane podnoszenie parametrów linii kolejowej, a jedynie prace mające na celu przywrócenie pierwotnych parametrów, likwidację istniejących ograniczeń prędkości oraz poprawę bezpieczeństwa w ruchu kolejowym”. Przekładając z kolejowego na nasze: docelowa prędkość pociągów nie wzrośnie, ale też nie będzie spadać.
WKD nie poinformowała jeszcze, kiedy dokładnie nastąpi start prac i na jakim odcinku. Nie wiemy, jak zorganizowana zostanie komunikacja zastępcza. Doświadczenia z ostatnich lat sugerują, by pasażerowie przygotowali się na najgorsze i zaczęli szykować samochody do codziennych dojazdów do pracy. Chyba że zarząd WKD w końcu zrozumie, że jego kluczowym zadaniem nie jest wypracowywanie zysku spółki, tylko realizacja usługi publicznej, jaką jest transport międzygminny.
Rozkłady obowiązujące od 1 września dostępne są TUTAJ. Według WKD, mają obowiązywać do… końca tego roku! To oczywiście nieprawda, bo jak wiemy, wymiana szyn wymusi duże ograniczenia. Można się tylko uśmiechnąć i westchnąć, że spółka nie przepuści żadnej okazji do tego, aby odjechał jej peron.