Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Wielkim wycinkom w Pruszkowie nie ma końca – miasto usunie teraz drzewa przy wejściu do parku Potulickich

Sławomir BUKOWSKI
Na krańcu ulicy Hubala powstanie… rondo! To nie jest żart. O inwestycji poinformował wiceprezydent Konrad Sipiera.
Hubala
Ilustracja: Hubala

Wiceprezydent, aby poinformować o swoim pomyśle, osobiście pojechał na miejsce i nagrał filmik. „Szanowni państwo, ogłosiliśmy przetarg na przebudowę ulicy Hubala. Przy ulicy Hubala znajdują się trzy placówki oświatowe, które rano generują bardzo duży ruch samochodów osobowych. Dlatego zaprojektowaliśmy rondo w tym miejscu…” – mówiąc te słowa odwraca się i wskazuje w kierunku parku Potulickich – „…aby w godzinach porannych ten ruch usprawnić. Inwestycja ma być realizowana w okresie wakacyjnym po to, aby została oddana razem z naszym Przedszkolem Miejskim nr 11”.

Na filmie nie pada nawet słowo o planowanej wycince drzew, ale wystarczy przeanalizować zaakceptowany przez Urząd Miasta Pruszkowa projekt, aby dowiedzieć się, że drwale wkroczą w bliskie sąsiedztwo parku Potulickich. W planie jest usunięcie do 8 drzew (6 klonów, jednego wiązu amerykańskiego i jednej lipy drobnolistnej) oraz do 4 krzewów (2 irg błyszczących i 2 trzmielin).

Wycinka Hubala

Najstarszym okazem jest lipa o obwodzie pnia 159 cm, której wiek szacowany jest na 64 lata lub więcej. Jej wycięcie w projekcie oznaczone jest jako bezwarunkowe. „Większość drzew występujących na terenie opracowania jest w dobrym i średnim stanie zdrowotnym” – czytamy w dokumencie „Inwentaryzacja zieleni” będącym elementem projektu budowlanego.

W zamian za usunięte okazy projekt zakłada dokonanie nasadzeń zastępczych, ale oczywiście będą to małe drzewka potrzebujące nawet dziesiątek lat, by dorosnąć.

Film Konrada Sipiery wywołał gwałtowną reakcję mieszkańców, choć raczej nie taką, jakiej pomysłodawca ronda się spodziewał. To kilka przykładowych komentarzy:

Już myślałam że się nie da bardziej ośmieszyć. Rondo na małej ulicy dojazdowej do placówek oświatowych i parku. 

Przecież to rondo jest bez sensu, niczego nie usprawni!!! Zawrotka jest przy związku wędkarskim, trzeba tylko dopilnować, aby nie było na nim nielegalnego parkowania jak w chwili obecnej. Nikt przy przedszkolu nie będzie zawracał, tylko pojedzie dalej w kierunku związku wędkarskiego. I tam powinien mieć możliwość zawrócenia.

Szanowny Panie Prezydencie, chciałbym poprosić aby nie marnotrawić publicznych pieniędzy na wycinanie drzew i zalewanie nas betonem. Całe życie tamtędy jeżdżę. Proponowane przez Państwa rozwiązanie budzi mój sprzeciw. Pozdrawiam.

Kolejna bezsensowna, bezmyślna wycinka drzew. Ręce opadają.

Rondo usprawni jaki ruch? Wyjeżdżających z przedszkola xD Rondo aby wyciąć dużo drzew i usunąć kilkanaście miejsc parkingowych.

Pozostaje trzymać kciuki za nieudany przetarg. Przecież tu szkoda jednej litery, żeby to skomentować.

Irytacji mieszkańców trudno się dziwić, bo zasadność budowy ronda na krańcu ślepej uliczki jest mocno dyskusyjna. Oto kilka argumentów.

1. Usunięta zostanie roślinność stanowiąca bramę do najpiękniejszego, zabytkowego parku miejskiego.

2. Wjazd do parku zostanie wybetonowany tworząc kolejną miejską pozbawioną życia pustynię.

3. Nie potrzeba ronda, by zawrócić. Zawracania na ulicy metodą „na trzy” uczy się każdy kursant w szkole prawa jazdy, bez tej podstawowej umiejętności raczej nie zda egzaminu praktycznego. Budowanie ronda do zawracania świadczy o tym, że władze Pruszkowa albo uważają mieszkańców za wygodnych i leniwych, albo za beznadziejnie słabych za kierownicą (a może jedno i drugie).

4. Władze polskich miast coraz częściej zniechęcają rodziców do podwożenia dzieci pod drzwi przedszkoli i szkół, aby nie potęgować korków i nie stwarzać ryzyka wypadków. Wychodzą z założenia, że jeśli dziecko będzie miało do pokonania pieszo 50 metrów, to nic mu się nie stanie. W kolejnych miastach testowane są tzw. szkolne ulice, na których ruch jest wyłączany na przykład w godzinach 7.30–8.30. Robią tak choćby urzędy warszawskich dzielnic (jak to działa w stolicy, można przeczytać TUTAJ). Rozwiązanie podpatrzone zostało w krajach Europy Zachodniej w takich miastach jak Londyn, Paryż czy Barcelona. Tymczasem władze Pruszkowa idą dokładnie w przeciwnym kierunku, niż Europa.

5. Pomysł przebudowy ulicy Hubala tradycyjnie nie został przez Pawła Makucha oraz Konrada Sipierę skonsultowany ani z mieszkańcami, ani z radnymi. Decyzję wiceprezydent ogłosił z zaskoczenia. – O budowie ronda dowiedziałem się jak wszyscy: z mediów społecznościowych – mówi nam wiceprzewodniczący Rady Miasta Pruszkowa Piotr Bąk, przewodniczący nadzwyczajnej komisji ds. rozwiązywania problemów komunikacyjnych. – Nigdy nie słyszałem postulatów, żeby tam jakiekolwiek rondo budować – dodaje.

Wycinki drzew stały się znakiem rozpoznawczym ekipy Pawła Makucha. Na początku tego roku doszło do rzezi przyrody przy alei Wojska Polskiego, gdyż drzewa przeszkadzały w poszerzeniu drogi. Przebudowę skrzyżowania z aleją Niepodległości realizuje Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich, ale projekt wraz z wycinką zaakceptował prezydent Makuch. Choć drzew nie ma od kilku tygodni, zdjęcia unicestwionej „lipowej alei” w Pruszkowie do dziś krążą po Polsce udostępniane – jako przestroga – przez organizacje ekologiczne i aktywistów ruchów miejskich. W ostatnich dniach drwale zaczęli ogromną wycinkę w rejonie parku Mazowsze na Żbikowie w związku z budową ulicy Stefana Jaronia Kowalskiego. „Pod topór pójdzie ponad 150 drzew [w dokumentach przetargowych występują rozbieżności, może to być od 159 do 190 drzew]” – pisał Konstanty Chodkowski w artykule na zpruszkowa.pl. Niektóre drzewa znikają tam wyłącznie po to, aby w ich miejscu stworzyć miejsca do parkowania. Tę inwestycję realizuje miasto Pruszków na podstawie projektu opłaconego bezpośrednio ze swojego budżetu.

Komentarz autora:

Czy jakikolwiek protest mieszkańców jest w stanie nakłonić władze Pruszkowa do odstąpienia od wycinki drzew w rejonie ulicy Hubala? Odpowiedź jest prosta: nie. To nie ma sensu. Tak jak bezskuteczne okazały się petycje oraz uchwała Rady Miasta Pruszkowa przeciwko planowanej rzezi szpaleru lip przy Wojska Polskiego. Tak jak nic nie wskórały pikiety i manifestacje mieszkańców Tworek i Malich wobec likwidacji dzikiej przyrody w rejonie Utraty. Tak jak bezowocna okazała się pikieta przeciwko budowie łącznika ulic Sienkiewicza i Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej oznaczającej wycinkę starych drzew na skwerku przy dworcu PKP. Tak jak nic nie dała walka o powstrzymanie budowy megabloka na graniczących z parkiem Potulickich mokradłach przy ulicy Pawiej.

Demokratyczne metody walki i obywatelskiego sprzeciwu w tej kadencji w Pruszkowie zawodzą. Mieszkańcom pozostaje albo zacząć przywiązywać się w proteście do drzew, albo skorzystać z naprawdę ostatniego już legalnego instrumentu wyrażania woli: pójść do wyborów samorządowych i podjąć nad urną mądrą decyzję. Pierwsza tura – 7 kwietnia.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: