Wielki łomot na ulicy
Komorów to miejscowość willowa. W zasadzie wieś, ale nie używam tego określenia, bo mieszkańcy jakoś za nią nie przepadają (choć działa tam koło gospodyń wiejskich). W Komorowie ma być sielsko i cicho. Nic dziwnego, że huk petard w Boże Narodzenie tak zdenerwował pewną mieszkankę, że postanowiła dać upust swoim emocjom. A że jedynym miejscem w internecie gwarantującym burzę jest fejsbukowe forum Pruszkowa, więc pani Agnieszka skorzystała z okazji: „Ludzie, opanujcie się, dajcie innym żyć. Od 16.00 jakiś idiota odczuwa niepohamowaną potrzebę odpalania petard. Po pierwsze to nielegalne, po drugie wnerwiające, delikatnie rzecz ujmując. Dziecko sąsiadów płacze, bo się wystraszyło, a moje psy siedzą pod łóżkiem i za nic nie chcą wyjść na spacer. Znakomity akcent świąteczny, widomy, a raczej słyszalny dowód na poszanowanie wobec bliźnich i sąsiadów”.
Sławomir Bukowski: Jestem ciekaw, czy zapowiedzi mieszkańców, że sami zorganizują sobie w tym roku pokazy fajerwerków, okażą się prawdą, czy to tylko fejsbukowe przechwałki
No i się zaczęło. Paweł Michał, który podobnie jak ja jest miłośnikiem sylwestrowych pokazów fajerwerków, napisał: „Strzelanie petardami nie jest nielegalne. Chyba że wykaże się komuś, że stwarza w ten sposób niebezpieczeństwo”. Gdy ktoś przypomniał mu artykuł 51 kodeksu wykroczeń, publicysta odparł: „Art. 51 KW nie mówi nic o fajerwerkach, tylko o zakłócaniu spokoju. Więc oczywiście teoretycznie używanie petard może pod to podlegać, ale nie musi. Do tego, aby mówić o wykroczeniu, czyn musi mieć charakter wybryku czy złośliwości. Czyli przykładowo: jeśli mam urodziny i kupię sobie wyrzutnię fajerwerków, to mogę sobie urządzić minipokaz i policja czy straż miejska nic mi nie zrobi. Co innego, jeśli kupię sobie achtungi i będę po nocy chodził po osiedlu i odpalał dla zabawy. Należy też dodać, że w przypadku art. 51 KW zawsze musi być osoba poszkodowana, czyli ktoś, komu hałas zakłóca spokój. Ktoś z imienia i nazwiska”.
Pan Daniel ironicznie odpisał pani Agnieszce: „U mnie samochód przejechał i kot się wystraszył. Jak myślicie, zgłaszać?”. Pan Sebastian przybrał podobny ton: „Proszę się cofnąć 40 lat wstecz i ganiać z białą pałą przechodniów, bo jest po 22. Pies szczeka za głośno – dziecko nie może spać. Sąsiad za bardzo dymi z komina, inny za bardzo kopci swoim dieslem z rana. A sąsiadka je warzywa zamiast mięsa. Wszyscy tacy eko, bio itp.”
Mieszkanka Komorowa nie pozostała dłużna: „Panie Sebastianie, nie jestem ani za bardzo eko, ani bio, ale o ile sąsiadka za bardzo dymi z komina to znaczy, że dogrzewa dom, sąsiad kopci dieslem, bo może nie ma na lepsze auto (ludziom różnie się w życiu układa), że sąsiadka je mięso, jej sprawa, coś jeść musi, ale po co ludzie robią huk w ciągu dnia uprzykrzając innym życie – tego nie rozumiem. I tym bardziej nie rozumiem, dlaczego z czynnością/aktywnością przykrą dla otoczenia, niewynikającą z żadnej konieczności, mam się godzić. Jeśli ktoś lubi huk, to może warto organizować się w grupy i odwiedzać poligony”.
Jakby w odpowiedzi na post mieszkanki Komorowa pani Monika z Pruszkowa zamieściła odrębny post z apelem: „Uwaga. Akcja SYLWESTER 2019. Strzelamy wyłącznie korkami od szampana”. I już po chwili można było przeczytać: „Jak mus to mus, tylko skąd ja wezmę tyle korków żeby do wszystkich rakiet poprzyczepiać?”, „Są już stoiska z fajerwerkami? Gdzie można kupić? Tam, gdzie kupuję, to chłopaki jeszcze nie stoją i się zaczynam martwić”, „No to zobaczymy, czy rzeczywiście TYLKO korkami”.
W Pruszkowie po raz pierwszy od lat nie będzie miejskiego pokazu fajerwerków. Zamiast tego zobaczymy pokaz teatru ognia. Jakie będą opinie, wkrótce się okaże. Impreza organizowana przez urząd miasta odbędzie się tym razem przy pałacyku w parku Sokoła – to akurat dobra decyzja, jest więcej miejsca niż przy Pałacu Ślubów i nie ma zagrożenia, że kaczki na stawach się wystraszą i nie zniosą wiosną jajek. A ja jestem ciekaw, czy zapowiedzi mieszkańców, że sami zorganizują sobie w tym roku pokazy fajerwerków, okażą się prawdą, czy to tylko fejsbukowe przechwałki.