Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Urząd miasta wszedł na Facebooka i potyka się o własne nogi

Sławomir BUKOWSKI
Dwa zaskakujące posty zamieszczone w poniedziałek na oficjalnych profilach pokazały jedno: żeby prowadzić dialog z mieszkańcami, trzeba mieć wiedzę i kulturę.
Hejt.jpg
Ilustracja: Hejt.jpg

Dwa zaskakujące posty zamieszczone w poniedziałek na oficjalnych profilach pokazały jedno: żeby prowadzić dialog z mieszkańcami, trzeba mieć wiedzę i kulturę.

Na profilu Urzędu Miasta Pruszkowa ukazała się oficjalna odpowiedź na alarmistyczne doniesienia aktywnego na Facebooku Arka Gębicza w sprawie szykowanej wycinki drzew w związku z planami budowy ścieżek rowerowych. „Szanowni Mieszkańcy, w związku z rozpowszechnianymi NIEPRAWDZIWYMI informacjami na temat budowy ścieżek rowerowych w @Miasto Pruszków, pragniemy wyjaśnić, że w chwili obecnej wykonawca, który został wyłoniony do realizacji projektu i budowy ścieżek na terenie naszego miasta, przygotowuje koncepcję budowy ścieżek rowerowych, która powinna być złożona w kancelarii Urzędu Miasta do 31.08.2019 r.”. Dalej urząd w ogólnikowy sposób pisze, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły.

Problem w tym, że ani w poście, ani w dyskusji, jaka się pod nim wywiązała, nie znajdujemy odpowiedzi na podstawowe pytanie: jaki jest sens budowy ścieżek w miejscach, gdzie ruch samochodowy jest niewielki? Urząd, choć naciskany, nie chciał też złożyć deklaracji, że drzewa, o których napisał Gębicz, nie zostaną wycięte. Jaki jest więc sens odpowiedzi? Dla mnie to była raczej niezdarna próba uspokojenia emocji, niepoparta konkretami. A jedyny czytelny komunikat, jaki był zawarty w poście, brzmiał: siedzimy sobie w urzędzie na Facebooku i dokładnie go czytamy.

Wieczorem drugi post, tym razem na profilu Budżet Obywatelski Pruszków. Urzędnicy postanowili odpowiedzieć na wątpliwości związane ze zgłoszeniem dwóch projektów: „Śniadania w parku” oraz „Pruszkoff Art Days 2020”. Ale zanim przeszli do sedna, wyrzucili z siebie trochę emocji. „Mowa nienawiści uderza również w Budżet Obywatelski Pruszkowa. Jesteś zły? Emanujesz tym? Kiedyś zmądrzejesz i będzie Ci wstyd… Czy tak powinno być i dziać się? NIE. Internet daje złudne poczucie anonimowości. Hejt świadczy o hejterach i ich słabościach, a nie o nas. Zadowoleni ludzie nie hejtują. Nasze stanowisko – STOP MOWIE NIENAWIŚCI. Hejterze uśmiechnij się – to ważne dla Ciebie. A teraz przejdziemy do hejtu w postaci rozsyłania nieprawdziwych informacji, a dotyczących m.in. projektów zgłoszonych do realizacji w ramach budżetu obywatelskiego na rok 2020”.

Czy zgłaszanie wątpliwości co do formuły tegorocznego Budżetu Obywatelskiego urząd miasta nazywa hejtem? Czy pytania odbiera jako atak?

Czy zgłaszanie wątpliwości co do formuły tegorocznego Budżetu Obywatelskiego urząd miasta nazywa hejtem? Czy pytania odbiera jako atak? Dyskusja, jaka toczyła się od pewnego czasu na temat BO, owszem, miała wiele krytycznych akcentów, ale jej poziom nie odbiegał od ogólnego tonu dyskusji na fejsbukowym forum Pruszkowa.

Nie chcę formułować dalekosiężnych wniosków, że urząd miasta próbuje tłumić krytykę, że stoi za tym jakiś głębszy zamysł. Nie sądzę też, że był to zwiastun nowej jakości w polityce informacyjnej. Myślę, że dało o sobie znać niewyrobienie, niezdarność i nieprzygotowanie urzędników, którym powierzono prowadzenie profili miejskich. Ale jeśli tak, to trzeba by dać im po łapach i wysłać na szkolenie z komunikacji. Albo powierzyć inne, mniej obciążające zadania. Można też poczekać, aż dojrzeją i nabiorą życiowego dystansu, choć obawiam się, że to mogłoby długo potrwać.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: