Trener Paweł Curyl w krótkiej rozmowie przed finałowym turniejem o Puchar Polski
Nagrodą za pewne prowadzenie w stawce na półmetku rozgrywek 1 ligi koszykówki kobiet, zaplecza żeńskiej elity, jest udział drużyny w finałowym turnieju o Puchar Polski. Potyczka z ekstraklasową drużyną w meczu o stawkę to z pewnością możliwość pokazania się na szerszej koszykarskiej scenie, ale i niełatwe wyzwanie. Los skojarzył w ćwierćfinale turnieju pruszkowianki wraz z drużyną gospodyń - MB Zagłębiem Sosnowiec. Zespół z Sosnowca prowadzony przez hiszpańskiego szkoleniowca - Jorge Aragonesa - zajmuje 4. lokatę w Orlen Basket Lidze Kobiet, zaliczając do tej pory bilans 8 zwycięstw i 6 porażek. We wcześniejszej fazie sezonu występował również w rozgrywkach EuroCup, czyli w drugich co do siły rozgrywkach europejskich. Tuż przed samym turniejem do krótkiej rozmowy zaprosiliśmy trenera MKS-u Pruszków - Pawła Curyla.
Łukasz Dmochowski: Dzień Dobry Panie Trenerze. Już za chwilę „nagroda” za zajęcie 1. miejsca w rozgrywkach 1 ligi koszykówki kobiet na półmetku - udział w finałowym turnieju o Puchar Polski w Sosnowcu. W ramach meczu ćwierćfinałowego starcie z gospodyniami - Zagłębiem. Różnica budżetów i wsparcie cenionych zagranicznych zawodniczek potwierdzone solidnymi występami zarówno w OBLK, jak i w EuroCup, zdecydowanie po stronie Sosnowiczanek. Czy możemy jednak spróbować powalczyć już nie tylko o niespodziankę, ale i o sensację?
Paweł Curyl: Dzień dobry. Będziemy chcieli być przygotowani do meczu jak najlepiej, aby przeciwstawić się przeciwnikowi. Zdajemy sobie sprawę z różnic, lecz najważniejsze to dać, co mamy najlepsze na parkiecie w Sosnowcu przez cały mecz . A wtedy wszystko jest możliwe.
ŁD: Jakie plany na obecny sezon 1LK? Idziecie jak burza, wygrywając ostatnio niezwykle ważne i wymagające spotkanie z ŁKS-em Łódź. Ponowna gra w żeńskiej elicie jest możliwa?
Paweł Curyl: Chcemy wygrać każdy następny mecz, jednocześnie grając solidną koszykówkę. Celem jest udział w finale i walka o wygranie ligi. A co za tym idzie, jeśli wykonamy ten plan, awansujemy do Ekstraklasy.
ŁD: Kiedyś spotkałem się ze stwierdzeniem, że będąc zdecydowanym faworytem w rozgrywkach, w większości spotkań, trzeba tym bardziej dbać o poziom koncentracji i motywacji, szczególnie przed najważniejszą częścią sezonu. Czy odpowiedni poziom i zestaw cech wolicjonalnych funkcjonuje w pruszkowskiej ekipie?
Paweł Curyl: Ostanie mecze były wymagające i mieliśmy gorsze okresy gry. Zespół w takich momentach pokazał charakter i swoje umiejętności, wychodząc z trudności grając skutecznie i wygrywając te spotkania. Zgodzę się, że najtrudniej jest utrzymać motywację, lecz pracuje nad tym, aby brak porażek był zachętą do dalszej ciężkiej pracy, w celu jak najlepszej gry w dalszym etapie rozgrywek.
ŁD: Chociaż bilans pokazuje okrągłe "0" przy bilansie porażek, które spotkanie najmocniej dało się we znaki i co ostatecznie zaważyło o wygranej?
Paweł Curyl: Było parę momentów - druga połowa meczu z ŁKS-em w pierwszej rundzie oraz ostania kwarta w meczu rewanżowym, czwarta kwarta meczu w Gdańsku z Uniwersytetem. W tych momentach zdecydowała bardzo dobra obrona, która napędzała skuteczny atak.
ŁD: Kilka słów o ogólnej sytuacji w żeńskiej koszykówce. Co roku w zasadzie mamy sytuację, gdzie jeden z klubów z elity musi albo wycofać się z rozgrywek, albo sezon dogrywać głębokimi rezerwami czy juniorkami. Sięgając daleko, pamiętamy problemy Wisły Kraków, która jako wieloletni klub z topu, również europejskiego, znalazł się na krawędzi i do dziś odbudowuje się na zapleczu elity. W ostatnich latach podobna sytuacja miała miejsce czy to w Toruniu, czy w Bydgoszczy, chociaż tutaj udało się uniknąć spadków. Obecne rozgrywki to tąpnięcie w Polkowicach, czyli w uczestniku Euroligi. Czy żeński basket jest w fazie permanentnego kryzysu? Jak postrzega tą sytuacje młody i perspektywiczny trener z zaplecza OBLK?
Paweł Curyl: Nie mnie to oceniać. Śledzę koszykówkę kobiecą od dwóch lat i widzę duży potencjał. Mamy możliwość oglądania w naszej Ekstraklasie zawodniczek z przeszłością w WNBA, a także solidnych graczy z Europy. Dzięki takiej rywalizacji Polki mogą się rozwijać i grać na wysokim poziomie. W moim odczuciu, jeśli to, co wymieniłem, połączymy z odpowiedzialnością za grę Polek w klubach oraz wdrażaniem młodych uzdolnionych zawodniczek, dając im szansę gry, z czasem możemy mieć tego pozytywne efekty.
ŁD: Poprzedni sezon w ekstraklasie to zdecydowanie sezon nauki i rozwoju. Chociaż zakończył się formalnym spadkiem, było kilka pozytywnych akcentów? Co będzie Pan wspominał z zeszłego sezonu jeszcze długo w trakcie kariery na ławce?
Paweł Curyl: Sam fakty bycia na tym poziomie oraz możliwość prowadzenia zespołu był dla mnie dużym wyróżnieniem. Było wiele dobrych momentów, które dawały nadzieję: mecz w Toruniu, pierwsza połowa z Gorzowem u siebie, mecz rewanżowy z Polkowicami, pierwsza część meczu we Wrocławiu, końcówka meczu z Bydgoszczą. Szkoda, że nie udało się wyrwać choć jednej wygranej. Na pewno było to doświadczenie, które dało mi wiele wniosków na przyszłość.
ŁD: Muszę poruszyć temat obiektów sportowych. Hala Znicz ma już swoje lata. Słynne sytuacje z przeciekającym dachem, problemy z nagłośnieniem bądź ogrzaniem hali. Dobrze znamy te sytuacje. Pewnie podróżując do mniejszych ośrodków sportowych nie raz i nie dwa z lekką zazdrością spogląda Pan na warunki do treningu i rozgrywania meczów. Z drugiej strony, hala Znicz to historia i jednak niepowtarzalny klimat. Jest Pan w teamie nowa hala czy w teamie wyremontujmy?
Paweł Curyl: W tej sytuacji uważam, że trzeba dopasować możliwości do zapotrzebowania. Hala Znicz to historia pruszkowskiej koszykówki, jest w pewnym sensie wyjątkowa. Po tylu latach remont by się jej zapewne przydał. Stworzenie komfortowych warunków, szczególnie w zimę, było by mile widziane przez użytkujących.
ŁD: Czego życzyć naszym koszykarkom, zarówno przed turniejem Pucharu Polski w Sosnowcu, jak i na pozostałą część sezonu zasadniczego?
Paweł Curyl: Zdrowia i by nasza gra dawała nam satysfakcję i przynosiła pozytywne rezultaty!
Mecz ćwierćfinałowego turnieju o Puchar Polski już dziś! O godzinie 20:30 MKS Pruszków zagra z MB Zagłębiem Sosnowiec. Na wygrane z tej pary czeka już AZS UMCS Lublin. Transmisja zaplanowana jest na kanale YouTube Polskiego Związku Koszykówki. Warto śledzić!