Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Transmisji z obrad komisji nie będzie? Wiadomość Wiceprzewodniczącego Rady do radnych

Konstanty CHODKOWSKI
Wiceprzewodniczący Rady Miasta podzielił się z radnymi obiekcjami na temat przywrócenia internetowych transmisji z obrad miejskich komisji. Pisze o "kilku Panach" i "pewnym środowisku".
Wiceprzewodniczący Rady Miasta do radnych
Ilustracja: Wiceprzewodniczący Rady Miasta do radnych

Radni kontynuują mnożenie problemów, które mają stać na przeszkodzie przywrócenia transmisji internetowych z obrad komisji Rady Miasta. Przypomnijmy - 27 października Przewodniczący Rady Miasta Krzysztof Biskupski (SPP) arbitralnie zakomunikował, że wraz z powrotem obrad stacjonarnych znikną również transmisje online z posiedzeń komisji. Decyzja ta nie spotkała się z dezaprobatą ani nawet wątpliwościami pozostałych radnych.

Warto nadmienić, że pruszkowska Rada Miasta jak do tej pory nie wywiązuje się z bezwzględnego obowiązku sporządzania i publikowania protokołów z posiedzeń komisji na stronie Biuletynu Informacji Publicznej, co stanowi naruszenie art. 19 ustawy o dostępie do informacji publicznej. Co więcej - z miejskiego profilu na YouTube regularnie usuwane są nagrania transmisji z obrad, które odbywały się w trybie zdalnym podczas pandemii. Oficjalnym pretekstem jest obowiązek transkrypcyjny (czyli obowiązek tworzenia napisów) wynikający z wejścia w życie ustawy o dostępności cyfrowej. Obowiązek ten jednak ma jednak charakter względny, zaś prawo stanowi wprost, iż nie może on być stosowany jako uzasadnienie ukrywania materiałów, które były dostępne przed wejściem w życie nowego prawa. 

Jeśli więc “odcięte” zostaną również transmisje online, przeciętnemu mieszkańcowi Pruszkowa zostaną tylko dwie możliwości zdobycia wiedzy na temat faktycznego przebiegu obrad: osobista obecność na posiedzeniach lub uzyskanie pliku z nagraniem audio na podstawie złożonego wniosku o udostępnienie informacji publicznej (na którego rozpatrzenie Urząd Miasta każdorazowo będzie miał dwa tygodnie). 

Jawność życia publicznego jest jedną z najważniejszych wartości w ustroju demokratycznym. To na komisjach zapadają rozstrzygnięcia co do miejskich inwestycji, ustaleń miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego oraz ujawniane są potencjalne nieprawidłowości w funkcjonowania Urzędu Miasta, miejskich jednostek organizacyjnych, zakładów komunalnych i spółek. Brak wiedzy o dyskusjach jakie prowadzą radni na komisjach znacznie utrudnia dokładne zrozumienie sytuacji w mieście.

Konstanty Chodkowski: Rada Miasta jak do tej pory nie wywiązuje się z bezwzględnego obowiązku sporządzania i publikowania protokołów z posiedzeń komisji na stronie Biuletynu Informacji Publicznej, co stanowi naruszenie art. 19 ustawy o dostępie do informacji publicznej

Chcąc chronić powszechne prawo do informacji, wraz z redakcją portalu zpruszkowa.pl złożyliśmy petycję nawołującą do przywrócenia transmisji on-line. Pod jej internetową wersją podpisało się 191 osób, w tym również kilku miejskich radnych: Anna-Maria Szczepaniak (do niedawna PiS, obecnie niezrzeszona), Edgar Czop (do niedawna KO, obecnie niezrzeszony), Ewa Białaszewska-Szmalec (PiS) i Małgorzata Widera (KO). 

Niespodziewanie swój sceptycyzm wobec postulatu przywrócenia transmisji z obrad komisji zaprezentował Wiceprzewodniczący Rady Miasta Piotr Bąk (KO). Pomimo złożonych publicznie deklaracji o tym, że inicjatywa jest cyt. “do zastanowienia”, zaczął on prowadzić zakulisową grę namierzoną najprawdopodobniej na “wygaszenie” poparcia dla postulatu jawności. 

Trudno bowiem inaczej interpretować publiczne narady i “burzę mózgów” Piotra Bąka z anonimowymi trollkonatmi nad możliwościami “storpedowania” petycji zaproponowanej przez redakcję portalu zpruszkowa.pl (pisaliśmy o tym tutaj). Nasze obway zdaje się potwierdzać również wiadomość e-mail, którą jeden z miejskich radnych przekazał do redakcji 22 listopada.

Wiadomość ta pochodzi od Piotra Bąka. Została skierowana do wszystkich miejskich radnych i miała być elementem szerszej korespondencji mailowej zapoczątkowanej przez lokalną aktywistkę, seniorkę Małgorzatę Kochańską

Kochańska usiłowała przeprowadzić z radnymi rzeczową dyskusję nad przywróceniem transmisji internetowych z posiedzeń miejskich komisji. Przyczynkiem do debaty miała być publiczna zrzutka na ten cel założona na portalu zrzutka.pl przez społecznika Arka Gębicza (Stowarzyszenie “Za Pruszków!”).

W toku wymiany maili głos miał zabrać radny Olgierd Lewan (SPP), który wskazał m.in. (i nie bez słuszności) na problemy lokalowe w Pruszkowie. Radna Widera odniosła się lakonicznie do kwestii zrzutki, nazywając ją wprost “żartem”. Ponowiła jednak deklarację swojego poparcia dla pomysłu wznowienia transmisji. “(...) W  pełni rozumiem potrzebę utrzymania kontaktu z mieszkańcami poprzez transmisje online, zapewniam, że podejmuję wraz z innymi Radnymi starania, aby było to możliwe” - napisała.

Uwagę radnego, który zwrócił się do redakcji zpruszkowa.pl, przykuła wypowiedź Wiceprzewodniczącego Rady Miasta Piotra Bąka (KO). Szczególnie ze względu na jej ton i użyte w niej zwroty. 

Bąk potwierdza argumenty radnego Lewana co do braku odpowiednich zasobów lokalowych w mieście. Podnosi również argument kosztów, jakie miasto musiałoby ponieść, aby transmisje przywrócić. Co zaskakuje najbardziej, jako równoważny argument przeciwko jawności, Bąk przytacza fakt, że… domaga się tego nasza redakcja. 

Przez wzgląd na interes społeczny oraz na publiczne zobowiązanie redakcji zpruszkowa.pl do bezkompromisowego ujawniania informacji o kulisach władzy w Pruszkowie, zdecydowaliśmy się na publikację wiadomości Wiceprzewodniczącego Rady. Jej treść prezentujemy poniżej i pozostawiamy bez dalszego komentarza. 

***

Szanowni Państwo,

gwoli uzupełnienia wypowiedzi radnego Olgierda Lewana chciałbym zaznaczyć, że podstawą problemu transmisji (nie tylko komisji ale również sesji) jest stała lokalizacja, a raczej, w przypadku Pruszkowa, jej brak. Rada Miasta Pruszkowa nie jest w posiadaniu "własnej" sali obrad, tak jak to ma miejsce w Piastowie, Michałowicach, Nadarzynie czy Starostwie Powiatowym. Każda z wymienionych lokalizacji posiada salę obrad, na której na stałe odbywają się posiedzenia komisji. Każda z tych sal jest dostosowana (lepiej lub gorzej) do transmisji obrad obsługiwanych przez pracowników danego urzędu, bez konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów transmisji.

W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że np. transmisje z posiedzeń komisji w Michałowicach posiadają pełną transkrypcję dla osób niedosłyszących, a nie korzystają z jakichś "środków pośrednich", co również pewne środowisko próbowało Nam radnym udowodnić. Miasto Pruszków za jedną tylko transmisje obrad rady płaci ok. 2800 zł plus koszty wynajmu mikrofonów. Zakładając, że dostosujemy salę 59 do umożliwienia transmisji, to w obecnych warunkach każde posiedzenie komisji poza tą salą będzie obarczone albo ryzkiem braku tej transmisji, albo wzrostem kosztów jej obsługi.

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy (nie techniczny, nie kosztowy, nie społeczny) a moralny... Sposób w jaki „kilku Panów” próbuje załatwić i rozwiązać tę kwestie. Siła, brak logicznych argumentów, brak jakiejkolwiek próby dialogu i zrozumienia uwarunkowań, a jedynie próba narzucenia swojego stanowiska - z mojego punktu widzenia nie służą pozytywnemu załatwieniu tej sprawy. 

PS. Poza gminą Michałowice nie znalazłem przykładów transmisji z posiedzeń komisji (a tam, jak napisałem powyżej, obciążone są one wymaganymi prawnie transkrypcjami). 

Piotr Bąk

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: