TOP 5 pruszkowskich radnych w 2019 roku
Którzy członkowie Rady Miasta Pruszkowa swoją aktywnością, dociekliwością, godną reprezentacją mieszkańców oraz solidną pracą w 2019 roku zasługują na wyróżnienie? Oto subiektywny wybór Sławomira Bukowskiego.
Rada miasta liczy 23 radnych. I choć należą do trzech klubów, a czworo jest niezrzeszonych, wszyscy mają identyczne obowiązki. Najważniejszym jest reprezentowanie mieszkańców z okręgu, w którym zostali wybrani, ale także praca na rzecz rozwoju całego miasta. Muszą więc nie tylko pomagać pruszkowiakom w rozwiązywaniu codziennych problemów, typu awaria oświetlenia, dziura w jezdni, brakujące rozkłady jazdy na przystankach, ale także lobbować na rzecz oczekiwanych przez swoich wyborców inwestycji i dbać o zrównoważony rozwój całego Pruszkowa. Radni z osiedla Staszica powinni więc pamiętać, że dużo większe potrzeby inwestycyjne mają mieszkańcy Żbikowa, a ci z centrum, że na Bąkach trzeba poprawić komunikację.
Obiektywna ocena radnego jest trudna, każda metoda obdarzona będzie wadą niereprezentatywności. Najprościej byłoby zamieścić w internecie ankietę. Jednak okręgi wyborcze bardzo się różnią pod względem struktury ludności, a to wpływa na wyniki. Młodzi mieszkańcy nowo wybudowanych osiedli są bardziej aktywni w mediach społecznościowych, niż na przykład starsi mieszkańcy domów jednorodzinnych na Żbikowie. Inny sposób to policzenie interpelacji radnych składanych do prezydenta miasta. Ale i tu pojawiają się wątpliwości. Czy rekordzista, który pisze z byle powodu, na przykład że latarnia nie działa, jest skuteczniejszym radnym od tego, który zamiast siedzieć przed komputerem i wysmarowywać kolejne pisma idzie do właściwych ludzi i załatwia sprawę? Można by też poprosić radnych, żeby sami wypełnili ankietę wskazując najlepszego ze swego grona. Myślę że z miejsca uaktywniłyby się partyjne – i nie tylko – interesy. Wyobrażacie sobie, że radny SPP wskazuje kolegę z PiS, albo odwrotnie? No właśnie.
Od początku tej kadencji bacznie obserwuję pracę pruszkowskich radnych na sesjach, komisjach, czytam składane przez nich interpelacje, zwracam uwagę na skuteczność prób rozwiązywania problemów. Bardzo cenię też aktywność w mediach społecznościowych. We współczesnym świecie umiejętność docierania z przekazem informacyjnym do mieszkańców jest niezwykle istotna. Telefon komórkowy każdy z nas nosi przy sobie. O tym, co dzieje się w mieście, możemy przeczytać w dowolnej chwili, choćby w drodze do pracy. W Polsce aktywni samorządowcy nawet każdego dnia komunikują się z mieszkańcami, nie bojąc się krytyki, która w social mediach bywa dosadna i surowa. Oczywiście trudno oczekiwać, żeby radny pisał coś siedem razy w tygodniu, ale nawyk regularnego informowania o tym, co robi, nad czym pracuje, nie tylko pozwoliłby nam otrzymywać porcje solidnej wiedzy, ale także pomógłby samemu zainteresowanemu zbudować swoją pozycję. Gdyby radnym był na przykład Arkadiusz Gębicz, mieszkaniec ulicy Krętej, który regularnie pisze o podejmowanych przez siebie interwencjach, pewnie byłby wzorem aktywnego samorządowca i zdeklasowałby konkurencję.
Dlatego mój wybór, choć go uzasadnię, będzie subiektywny – myślę że każdy mieszkaniec mógłby wskazać swoich radnych, którzy jego zdaniem najlepiej spełniają pokładane w nich oczekiwania. Ja dostrzegam pięć osób, które nadają ton pracy całej Rady Miasta Pruszkowa. A wśród nich jedną zdecydowanie wybijającą się na pierwszy plan.
Oto czwórka radnych szczególnie się wyróżniających. Kolejność alfabetyczna.
5. Ewa Białaszewska-Szmalec (Prawo i Sprawiedliwość). Zaangażowana w drobne sprawy składające się na szeroko rozumiany komfort życia w mieście. Autorka interpelacji dotyczących mieszkańców ulicy Ołówkowej czy Broniewskiego, przed rokiem podjęła też starania o poprawę komunikacji na Żbikowie i uruchomienie dodatkowej linii autobusowej do centrum Pruszkowa. Odpowiada na pytania zadawane w mediach społecznościowych, tą drogą można z nią łatwo nawiązać kontakt. Wyróżnia się na tle pozostałych radnych PiS, którzy po odejściu dynamicznego Macieja Roszkowskiego (wygrał konkurs na prezesa TBS „Zieleń miejska”) raczej nie budują głębszych relacji z mieszkańcami i nie przejawiają większej aktywności na komisjach czy sesjach rady miasta, a do tego są nieobecni na internetowych forach dyskusyjnych.
4. Karol Chlebiński (Samorządowe Porozumienie Pruszkowa), szef klubu SPP, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Jedna z najbardziej wyrazistych postaci tej kadencji. Człowiek z dużą wiedzą z dziedziny finansów publicznych, szeroko rozumianego prawa samorządowego i procedur administracyjnych. Analityczny umysł pozwala mu drobiazgowo przygotowywać się do posiedzeń i dopytywać o detale, które potem okazują się istotne dla zrozumienia niuansów gospodarki finansowej miasta. Dzięki świetnej, chwilami wręcz fotograficznej pamięci zapamiętuje szczegóły rozwiązań, pomysły, mogące okazać się przydatne dla miasta nawet po długim czasie. Wzorowo przewodniczy obradom komisji, dopuszczając do głosu także mieszkańców. Nie boi się pytać o trudne sprawy.
Owa wyrazistość bywa jednak zgubna. Karol Chlebiński jawi się często jako uosobienie żalu radnych SPP o przegrane wybory prezydenckie w Pruszkowie, przez co znakomite merytoryczne przygotowanie do sprawowania mandatu niknie pod płaszczykiem politycznych dąsów. Jeden z klubowych kolegów nazwał go pistoletem – pewnie dlatego właśnie klubowi przewodniczy.
3. Edgar Czop (Koalicja Obywatelska). Społecznik, animator życia kulturalnego. Z uwagi na lewicowe przekonania bardzo wyrazista postać. Autor licznych interpelacji z zakresu ekologii, transportu, dotyczących spraw wpisujących się w budowę przyjaznego miasta. W jednej z nich w trosce o pracowników urzędu miasta pytał nawet o wprowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych. Zaangażował się w próbę rozwiązania konfliktu w Szkole Podstawowej nr 2. Podjął starania, żeby rozkłady jazdy pruszkowskich autobusów miejskich znalazły się w aplikacji Jakdojade.pl (próba zakończona fiaskiem, ale nie z jego winy). Dociekał, kto był autorem obraźliwego wpisu na fejsbukowym profilu urzędu miasta. Doprowadził do rezygnacji z pokazu fajerwerków w sylwestra – efektem jego presji na prezydenta była ankieta dotycząca formy zabawy 31 grudnia i decyzja Pawła Makucha, że zrywamy z tradycją. Niezwykle aktywny w mediach społecznościowych, zamieszcza publicystyczne relacje z przebiegu komisji rady miasta i sesji. Publikuje treść składanych interpelacji i odpowiedzi na nie.
Wiele poglądów Edgara Czopa jest mi odległych, ale chylę czoła przed jego aktywnością, zapałem, bezkompromisowością. Tacy ludzie jak on są dziś twarzą nowoczesnego, dynamicznego samorządu otwartego na problemy mieszkańców.
2. Olgierd Lewan (Samorządowe Porozumienie Pruszkowa), przewodniczący Komisji Prawa, Administracji i Bezpieczeństwa. Gdyby zapytać, który pruszkowski radny jest dziś najbardziej zaangażowany w sprawy swojego osiedla, myślę że on wygrałby bezapelacyjnie. Integrator lokalnego środowiska, animator działań na rzecz poprawy jakości życia mieszkańców Malich. Walczy o sprawy duże, jak budowa łącznika ulic Piastowskiej i Dolnej, i małe, na przykład postawienie wiaty na końcowym przystanku linii autobusowej. Bezkompromisowy w obronie interesów swoich wyborców (niezależnie od ich sympatii politycznych), ale też genetycznie zaprogramowany na budowanie sojuszy opartych na pozytywnych ideach, koncepcjach i rozwiązaniach. Łagodzi konflikty, zamiast je podsycać. Ma cechy naturalnego lidera i tym zaskarbia sobie sympatię. Udziela się na lokalnym fejsbukowym forum dyskusyjnym w Malichach, zawsze jest do dyspozycji mieszkańców. Sam czasem żałuję, że nie mieszkam w Malichach.
Jak wspomniałem wcześniej, o kolejności zestawienia pierwszych czterech radnych zadecydował porządek alfabetyczny. Tego samego nie mogę powiedzieć o ostatnim miejscu, bowiem…
…radnym Pruszkowa Roku 2019 jest dla mnie Piotr Bąk, wiceprzewodniczący rady miasta, szef klubu Koalicji Obywatelskiej, przewodniczący doraźnej komisji do spraw komunikacyjnych. Dobrze przygotowany merytorycznie z zakresu prawa samorządowego oraz finansów publicznych. Aktywny podczas konsultowania projektu budżetu miasta na 2020 rok, zadawał precyzyjne i szczegółowe pytania wprawiając w zakłopotanie pracowników urzędu miasta. Zaangażował się w sprawę kontrowersyjnej budowy apartamentowca przy parku Potulickich – szerokim echem odbiła się jego próba (podjęta w towarzystwie klubowego kolegi Edgara Czopa) dotarcia do dokumentów dotyczących planowanej inwestycji. Na sesji rady miasta drążył temat zarządzenia prezydenta dotyczącego dostępu radnych do informacji, dzięki zmasowanej krytyce – z udziałem Piotra Bąka – zarządzenie zostało poprawione. Jako przewodniczący komisji komunikacyjnej zaangażował się w sprawę wiaduktu nad torami PKP – celem walki prowadzonej z udziałem grupy miejskich działaczy jest budowa nowej, szerszej niż dziś, nowoczesnej przeprawy. Na posiedzeniach komisji podejmuje problemy miejskiej komunikacji, podczas prac można było poznać szczegóły reformy zapowiadanej na połowę 2020 roku przez prezydenta Pawła Makucha.
Elokwentny, gentleman, obdarzony ogromną kulturą osobistą. Nie obraża osób, z którymi mu nie po drodze, specjalista od budowania mostów, a nie ich palenia. Nie afiszuje się swoją przynależnością polityczną, energię całkowicie pożytkuje na szukanie rozwiązań problemów Pruszkowa. Na sesji budżetowej apelował, aby różnice polityczne nie przesłaniały spraw, które są dla mieszkańców ważne.
Moim zdaniem jedyną poważną wpadką Piotra Bąka – jak i całego klubu KO – była odmowa udziału w głosowaniu nad wotum zaufania dla prezydenta Pawła Makucha. Dla mnie było zaskakujące, że klub mający w nazwie słowo „obywatelski” zachował się wbrew zasadom, którym hołduje, bo demonstracyjne niewzięcie udziału w głosowaniu jest aktem niemającym nic wspólnego z obywatelską postawą (przecież każdy radny ma przycisk: „wstrzymuję się od głosu”). Na korzyść Piotra Bąka przemawia to, że na tamtej sesji był nieobecny, jednak jako szef klubu ponosi polityczną odpowiedzialność za decyzje jego członków.
Jeśli uważacie, że w moim zestawieniu któregoś radnego zabrakło, albo wyróżnienie jest na wyrost – zapraszam do dyskusji.