Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

„To haniebna manipulacja!”. Piotr Bąk oczekuje przeprosin od Konrada Sipiery

Sławomir BUKOWSKI
Wiceprezydent Pruszkowa (PiS) przypisał wiceprzewodniczącemu rady miasta (KO) słowa, których ten nie użył. Piotr Bąk zapowiada, że sprawy nie odpuści, aż usłyszy: „przepraszam”.
Bąk Sipiera
Ilustracja: Bąk Sipiera

Do ostrej wymiany zdań doszło 25 maja pod koniec sesji Rady Miasta Pruszkowa, późnym wieczorem. Radni omawiali wtedy problem kamienicy przy Ołówkowej 15.

Przypomnijmy, w przedwojennym budynku, należącym do miasta, popękały ściany nośne i stropy. Obok trwa budowa wielkiego bloku, prowadzona przez spółkę Glif. Mieszkańcy nie mogąc doczekać się od miasta oraz od zarządzającej kamienicą spółki TBS „Zieleń Miejska” pomocy takiej, jak oczekiwali, poprosili o pomoc radnych i nagłośnili sprawę w mediach. Skarżyli się, że są lekceważeni i zbywani. Spośród radnych z pomocą pospieszyli Ewa Białaszewska-Szmalec (klub PiS), Piotr Bąk i Dorota Kossakowska (KO), Anna-Maria Szczepaniak (niezrz.) oraz Karol Chlebiński (SPP). Gdy o problemach mieszkańców zrobiło się głośno w całym mieście, władze Pruszkowa i spółka TBS zmieniły front – obiecano naprawę budynku, usunięcie nawet tych uszkodzeń, które nie są bezpośrednim skutkiem prowadzonej po sąsiedzku budowy.

Niezależnie od prób wyegzekwowania od miasta pomocy dla mieszkańców, radni oraz dziennikarze starali się wyciągnąć z urzędu miasta oraz od TBS-u ekspertyzę stanu technicznego kamienicy, która powstała na początku tego roku. Dokument z mocy prawa jest jawny i podlega udostępnieniu każdemu obywatelowi, który o niego zawnioskuje, jednak prezydent Pruszkowa Paweł Makuch odmówił upublicznienia go, zaś prezes TBS „Zieleń Miejska” Anna Brożyna zgodziła się dać go zainteresowanym radnym do wglądu, ale bez prawa kopiowania.

W końcu do ekspertyzy udało się dotrzeć redakcji portalu zpruszkowa.pl i zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem opublikowaliśmy ją na naszej stronie (TUTAJ).

Dyskusja na sesji 25 maja była pokłosiem tych wszystkich wydarzeń. Zaczęło się od tego, że Dorota Kossakowska odczytała odpowiedź na pismo, które wraz z Piotrem Bąkiem przesłała na ręce prezes TBS Anny Brożyny. Otóż radni, po przejrzeniu w siedzibie TBS „tajnej” ekspertyzy kamienicy, napisali, co w budynku należałoby naprawić. Ich uwagę przykuły przede wszystkim zamieszczone w dokumencie opisy przeprowadzonych – niezgodnie ze sztuką budowlaną – prac związanych z termomodernizacją budynku przed kilku laty. „Z uwagi na fakt, iż budynek jest objęty okresem gwarancyjnym do października 2023 r. wskazane jest wystąpienie do wykonawcy o naprawienie szkód i nieprawidłowości” – napisali.

Wkrótce dostali od prezeski TBS dostali odpowiedź, która jak określiła Dorota Kossakowska, „zwaliła ich z nóg”. Nie dotarła ona do nich bezpośrednio, bo Anna Brożyna skierowała ją na ręce przewodniczącego rady miasta Krzysztofa Biskupskiego. Zamiast zwyczajnie podziękować za chęć niesienia pomocy mieszkańcom oraz za udzielenie wskazówek odnośnie koniecznych prac w kamienicy, prezeska dopytuje Biskupskiego... w jakim trybie radni do niej napisali (sic!). Chce wiedzieć czy Komisja Rewizyjna albo jakakolwiek inna komisja prowadzi wobec TBS kontrolę. Pyta o ramy prawne działania radnych. Przypomina, że nawet rada nadzorcza spółki nie jest władna wydawać zarządowi wiążących poleceń.

– Naszym celem nie było wydawanie poleceń, po prostu wykonywaliśmy swoje obowiązki korzystając z uprawnień określonych w ustawie o samorządzie gminnym. Pismo do pani prezes wysłaliśmy z dobrej woli, a potraktowani zostaliśmy jak intruzi. Gdy przeczytałam odpowiedź, zaniemówiłem – opowiadała na sesji Dorota Kossakowska.

– Dokonując wizyty w TBS nie mieliśmy na celu wskazywać, jak należy kierować spółką – dodał Piotr Bąk. – Jesteśmy zdumieni, że nasze uwagi mogące posłużyć wyegzekwowaniu napraw nieprawidłowości, poprawie bezpieczeństwa i estetyki budynki, stały się tematem debaty prawnej.

Radnym odpowiedział wiceprezydent Konrad Sipiera: – Jak pani radna sama wskazała, są tam (w piśmie prezes Brożyny – przyp. red.) wskazane konkretne podstawy prawne i z tym trudno dyskutować.  Natomiast to, co teraz robi pan przewodniczący Bąk, twierdząc że spółka nic nie robi, to jest pewnego rodzaju nadużycie.

Odpowiedź wiceprezydenta wzburzyła Piotra Bąka: – Bardzo proszę o wskazanie tu i teraz, kiedy użyłem stwierdzenia, że spółka nic nie robi. Bardzo proszę. Słucham! Proszę przytoczyć moją wypowiedź, że spółka nic nie robi.

Konrad Sipiera: – Ja przed chwilką do pana przewodniczącego powiedziałem, co było w kontekście pana wypowiedzi. Jest nagranie, można odsłuchać. Być może nie pamięta pan wypowiedzianych słów. To jest do odsłuchania.

Piotr Bąk: – To, czego się pan dopuszcza, to haniebna manipulacja, zamach na mandat radnego, oszczerstwa nie tylko w stosunku do mnie, ale też do niektórych radnych. Ja nie powiedziałem, że spółka nic nie robi w tym temacie. To po pierwsze. A po drugie, było naszą dobrą wolą wskazanie, że w tym dokumencie (ekspertyzie – przyp. red.), który jest tak tajny, poufny, że przed przeczytaniem spalić, napisano, że prace termomodernizacyjne zostały wykonane niezgodnie ze sztuką budowlaną. To są stwierdzenia z tego dokumentu. I może należałoby to wykorzystać. Gdybyśmy otrzymali pismo (od prezes Brożyny – przyp. red,), że dziękujemy, wykorzystamy, nie byłoby problemu. Ale pani prezes weszła w polemikę prawną, czy pismo które skierowaliśmy nomen omen na jej prośbę, ma charakter wydawania polecenia służbowego czy może kontroli z ramienia Komisji Rewizyjnej.

Na koniec Bąk zwrócił się bezpośrednio do wiceprezydenta Sipiery: – Odsłucham tę wypowiedź i jeżeli faktycznie użyłem stwierdzenia, że spółka nic nie robi, to będę się kajał. Publicznie! A jak nie, zawezwę pana do publicznych przeprosin na sesji i do zaprzestania szkalowania radnych.

Dalszą wymianę zdań pomiędzy Bąkiem a Sipierą pominiemy, bo składały się one głównie z nic nie wnoszących uszczypliwości.

Kilka dni później zapytaliśmy Piotra Bąka, czy sprawa będzie miała ciąg dalszy. – Oczywiście, że tak – odpowiedział Bąk. – Na najbliższej sesji upublicznię fragment nagrania poprzedniego posiedzenia rady, żeby wszyscy mogli go odsłuchać, a następnie wezwę pana wiceprezydenta do wycofania się ze swojej wypowiedzi, a jeśli tego nie zrobi, rozważę kroki prawne. Nie mogę sobie pozwolić na przypisywanie mi stwierdzeń, które z moich ust nie padły. Tej sprawy nie odpuszczę – zapowiada.

Kiedy na sesji toczyła się dyskusja na temat Ołówkowej 15, prezydenta Pawła Makucha nie było. Opuścił obrady wcześniej. Warto przypomnieć, że Paweł Makuch nie przyszedł też na zorganizowane 10 maja w urzędzie miasta spotkanie z mieszkańcami tego budynku z udziałem radnych.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: