To będzie nerwowa jesień dla prezydenta
Wielkimi krokami zbliża się pierwszarocznica Pawła Makucha na stanowisku prezydenta Pruszkowa. I czas pierwszychpoważnych podsumowań. Jak wypadną? Im bliżej rocznicy, tym wygląda na to, żegorzej.
Ostatnietygodnie to była długa seria mocno kontrowersyjnych decyzji. Z ogromną krytykąspotkało się zarządzenie prezydenta o dostępie radnych do materiałów w urzędziemiasta, które może być niezgodne z ustawą i jako takie powinno zostać uchylone(czy jest niezgodne – nie wiemy, bo prezydent postanowił nie przesyłać go do nadzoru prawnegowojewody). Niejasności towarzyszyły przygotowaniom do budżetu obywatelskiego – niepowołano rady społecznej, która opiniowałaby zgłaszane przez mieszkańcówprojekty. Wizerunek urzędu miasta tylko pogorszył niesmaczny post nafejsbukowym profilu, w którym anonimowy urzędnik nazwał hejterami osobydyskutujące o kształcie budżetu obywatelskiego. Prezydent – mimo interpelacji radnegoEdgara Czopa – nie zgodził się ujawnić autora tego wpisu. Wreszcie – skandal zwydaniem decyzji o warunkach zabudowy dla apartamentowca koło parkuPotulickich, co oznacza niedotrzymanie wyborczych obietnic dotyczącychzatrzymania ekspansji deweloperów w Pruszkowie.
W lipcu Paweł Makuch mało przekonująco tłumaczył, dlaczego pieniądze na obsługę prawną Wydziału Edukacji popłynęły do Bożeny Zawadzkiej, z którą współpracował przed objęciem urzędu. Minęło raptem kilka tygodni i okazuje się, że z tą samą kancelarią zawarta została kolejna umowa – na jeszcze wyższą kwotę niż poprzednia. To nie wszystko. Jak pisał kilka dni temu Konstanty Chodkowski na portalu zpruszkowa.pl, trzy umowy zawarte zostały z Kancelarią Radcy Prawnego Agnieszki Ciarkowskiej. W przeszłości kancelarie Makucha i Ciarkowskiej występowały ze wspólną ofertą wobec urzędu jako konsorcjum wykonawców. Wszystko wskazuje, że umowy są zgodne z prawem, ale budują i umacniają wizerunek prezydenta zapewniającego transfery publicznych pieniędzy do znajomych.
“Jeśli dodać do tego brak linii autobusowej do Warszawy, której uruchomienie było jednym z głównym haseł wyborczych, to lista wpadek i niezałatwionych spraw robi się naprawdę długa.”
Była też internetowa nagonka nabyłą prezes Centrum Kultury i Sportu oraz powołanie specjalnego zespołu wurzędzie miasta, który miał wyjaśnić nieprawidłowości w finansach spółki.Zespół kierowany przez skarbniczkę (co wzbudziło wątpliwości co do rzetelnościjego prac) niczego jednak nie wyjaśnił. A na konferencji prasowej prezydentpodsumowującej prace Paweł Makuch powiedział w gruncie rzeczy to, co do tejpory było znane.
Jeśli dodać do tego brak liniiautobusowej do Warszawy, której uruchomienie było jednym z głównym hasełwyborczych, to lista wpadek i niezałatwionych spraw robi się naprawdę długa.
A sukcesy? Miasto pozyskałowysokie dofinansowanie z Funduszu Dróg Samorządowych na remonty dwóch ulic:Stalowej i Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej. Problem w tym, że jak wielokrotniealarmował mieszkaniec Pruszkowa Arkadiusz Gębicz, za jakiś czas obie ulice mogązostać rozryte – na Stalowej trzeba będzie podłączać kamienice do centralnegoogrzewania, a skrzyżowanie Miry Ziminskiej-Sygietyńskiej z aleją WojskaPolskiego czeka zapewne rekonstrukcja przy okazji budowy nowego wiaduktu nadtorami PKP.
Urząd miasta przeszedłreorganizację. Trudno wyrokować, czy nowa struktura będzie bardziej wydolna odpoprzedniej, choć na przykład utworzenie referatu poświęconego komunikacjimiejskiej świadczy o tym, że niedoceniane w poprzednich latach problemywreszcie zyskują odpowiednią rangę. Uruchomiona też została (po serii wpadek)nowa strona internetowa miasta – jest nowocześniejsza, bardziej przejrzysta, choćdo doskonałości nadal daleko.
Znaczącym sukcesem była wiosenna korektarozkładów jazdy komunikacji miejskiej – autobusy jeżdżą częściej, a linia 5wreszcie połączyła Malichy z dworcem kolejowym. Przybyło też kilka nowych przystanków.To warto podkreślać, bo poprzednia ekipa konsekwentnie odmawiała jakichkolwiekzmian w transporcie publicznym.
Najbardziej odczuwalna dlamieszkańców była z pewnością decyzja o dołączeniu przez Pruszków do III progudopłat w ramach oferty biletowej „Warszawa+” – od 1 września dla posiadaczy Karty Pruszkowiaka bilety okresowe ZTM sąjeszcze tańsze. 90-dniowy zamiast 390 zł kosztuje 330 zł, a 30-dniowy zamiast150 zł – 120 zł. Oczywiście różnicę pomiędzy ceną nominalną biletu a faktyczniepłaconą przez pasażerów pokrywa urząd miasta ze swojego budżetu (czyli znaszych podatków), ale jest to znakomita promocja transportu publicznego ielement walki ze smogiem generowanym przez ruch uliczny oraz korkami na drogachdo Warszawy.
Na plus prezydentowi zapisać teżmożna rozruszanie profilu miasta na Facebooku. Posty ukazują się w zasadziecodziennie i stały się przydatnym źródłem informacji.
Choć lista sukcesów wydaje siędługa, blaknie w zestawieniu z tym, co można uznać za porażkę. Paweł Makuch budujewizerunek otwartego, jest obecny na niemal wszystkich imprezach miejskich,wychodzi do mieszkańców i rozmawia z nimi, co mocno kontrastuje ze skostniałymstylem poprzednika. Tymczasem w zaciszu gabinetów zapadają decyzje przeczącetej otwartości (choćby sprawa utrudniania radnym dostępu do dokumentów),wątpliwe etycznie (umowa z byłą wspólniczką), sprzeczne z obietnicami zkampanii (warunki zabudowy dla dewelopera), budujące mur przed ludźmi (odmowaujawnienia autora hejtującego mieszkańców wpisu w internecie i niepotępienietakiej formy komunikacji). Niejasne są kryteria zlecania prac przez urządmiasta – nie wiadomo na przykład, jakie konkretnie przesłanki zadecydowały owyborze studia graficznego, które przygotowało nowe logo Pruszkowa. To budujeatmosferę podejrzeń, że pieniądze trafiają do osób, do których mają trafić. Owszem,pod niektórymi decyzjami podpisują się wiceprezydenci (choćby pod tzw. wuzetkądla dewelopera), ale i tak odpowiedzialność spada na prezydenta – bo to on jestkierownikiem urzędu i sam sobie tych zastępców dobrał.
W najbliższych tygodniach możemysię spodziewać, że prezydent i wiceprezydenci nie przepuszczą żadnej okazji,aby zaprezentować się w blasku sukcesu. Pokażą projekt wodnego placu zabaw,który powstanie w 2020 roku w rejonie studni oligoceńskiej przy Lipowej. Wparku Sokoła stanie tężnia solankowa. Z pompą zostanie otwarta Stalowa poremoncie. Jednak dopóki w urzędzie nie przestaną zapadać dwuznaczne decyzjepodkopujące wiarygodność prezydenta, dopóty będzie on musiał mierzyć się zzarzutami kolesiostwa i budowania nowych układów w miejsce tych, które powinienrozmontować.