"Sportowa Perła" w powiecie pruszkowskim - Akademia Koszykówki Komorów

Łukasz Dmochowski: Pisząc o kolejnych sukcesach Akademii Koszykówki Komorów, akademii małego klubu z „Miasta Ogrodu”, która jak równy z równym bije się z największymi w Polsce, nurtowało mnie zawsze jedno pytanie - gdzie tkwi sekret sukcesu? Możesz zdradzić, jak Wy to robicie?
Radosław Kusy: Wszystko zaczyna się na hali. Od lat rocznik 2008 bardzo ciężko trenował. Udało się zebrać grupę ludzi nastawionych na sukces i chęć poświęcenia się koszykówce. Chłopcy z roczników młodszych chcieli iść śladem starszych kolegów, co tworzyło nam bazę, na której budowaliśmy kolejne zespoły. Młodsi gracze byli również świetnym uzupełnieniem starszego zespołu. Świetna atmosfera w drużynie i zaangażowani trenerzy to kolejny bardzo ważny czynnik. Myślę, że chłopcy doceniali nasze poświęcenie, przez co pracowali jeszcze ciężej. Stworzyliśmy miejsce, w którym zawodnicy chcą grać i mogą się rozwijać, nie musząc wyjeżdżać na Pomorze czy do Wrocławia. Chłopcy mogli również zbierać doświadczenie na poziomie 2-ligowym, a także udało się porozumieć z 1-ligową Polonią Warszawa, gdzie niektórzy również mogli trenować z pierwszym zespołem, co w efekcie dało ogromny rozwój.
Trener Radosław Kusy w minionym sezonie pełnił także funkcje I trenera 2-ligowego zespołu GKK Grodzisk Mazowiecki, gdzie kilku młodych koszykarzy z Komorowa zaliczało cenne minuty na seniorskich parkietach; źródło: Facebook/GKKGrodziskMazowiecki
ŁD: Uwagę już kilka lat temu przykuwały regularne występy w młodzieżowych miedzynarodowych rozgrywkach. W tym sezonie udało się zestawić Komorów z akademią koszykarską Zazy Pachulii, gruzińskiego mistrza NBA. To jeden z kluczowych elementów szkolenia i rozwoju w ramach szkolenia w Akademii?
RK: Zdecydowanie. Naszym celem zawsze było grać z najlepszymi. Od lat rywalizowaliśmy w EYBL, gdzie m.in. na naszej komorowskiej hali graliśmy w finale z Żalgirisem Kowno. Gdy tylko dostawałem informację, że drużyna z Kowna będzie w Polsce, od razu zgłaszaliśmy się na turniej. Nawet w Białymstoku graliśmy w finale z Kownem jako zespół rok młodszy. Z młodszymi rocznikami gramy w lidze BBBL, gdzie również występują czołowe kluby w tej części Europy.
źródło: Facebook/AkademiaKoszykowkiKomorow
ŁD: Dwa turnieje finałowe Mistrzostw Polski w ramach kategorii U13 oraz U17, walka w Centralnej Lidze Juniorów, półfinały U15. Czy to dobry sezon, czy apetyty były większe?
RK: Pomimo nie do końca udanej przygody w Centralnej Lidze Juniorów, wiedziałem, jaki potencjał drzemie w mojej drużynie. Wielu skazywało nas na porażkę i nazywało „średnim zespołem”. Myślę, że pokazaliśmy, że nigdy nie można nas lekceważyć. W tym sezonie naszym celem było zdobycie trzeciego z rzędu mistrzostwa Polski. Oczywiście celem głównym jest, aby z akademii wyszło jak najwięcej przygotowanych do dorosłego grania zawodników, ale skoro bierzemy udział w rozgrywkach, to chcemy je wygrywać. Na każdy mecz nastawienie musi być takie samo - wygrać. Nie wyobrażam sobie, że można wyjść na mecz z myślą "jakoś to będzie". Zabrakło naprawdę niewiele, ale jestem dumny z chłopców, że pomimo trudów sezonu, to właśnie my byliśmy w najlepszej czwórce w Polsce. Drużyna U15 awansowała do półfinałów mistrzostw Polski, ale niestety z powodu kontuzji liderów nie udało nam się awansować do finałów. Czy gdybyśmy byli zdrowi, awansowalibyśmy ? Nie wiem, ale na pewno byłoby łatwiej. Z kolei zespół U16 zajął 2. miejsce na Mazowszu, co daje ciekawą perspektywę na nadchodzący sezon. Zespół U13 pokazał się ze świetnej strony. Miałem przyjemność asystować temu zespołowi i to, jak chłopcy Grzegorza Tomaszewskiego rozwijali się na przestrzeni całego sezonu, pokazuje, jak duża praca została włożona w drużynę. Pragnę przypomnieć tylko, że drużyny z Komorowa prowadzimy we dwóch, a w tym sezonie w rozgrywkach ligowych wystąpiło ich aż 7.
ŁD: Jakie są obecnie perspektywy przed grupą koszykarzy, aktualnie rocznika U17? Są perspektywy rozwoju na profesjonalnym poziomie?
RK: Tak, perspektywy są bardzo duże. Oprócz dużej ilości treningów, pracujemy nad kolejnymi umowami szkoleniowymi z drużynami seniorskimi. Kto wie, może któryś z chłopców zadebiutuje w nadchodzącym sezonie w 1 lidze? Myślę również, że po tym sezonie co najmniej trzech chłopców może być zaproszonych na zgrupowania młodzieżowej kadry Polski.
źródło: Facebook/GKKGrodziskMazowiecki
ŁD: Co Akademia zakłada na sezon 2025/2026? Jakie rozgrywki międzynarodowe? Jakie główne cele i założenia?
RK: Rozwój. Przede wszystkim rozwój. Czekamy na informację, czy dla naszego bardzo zdolnego rocznika 2009 ruszy Centralna Liga Juniorów. Starsi zapewne będą łapać doświadczenie w drużynach seniorskich. Oprócz tego oczywiście będziemy brali udział w turniejach w Polsce. Zapewne również dalej będziemy kontynuować granie w lidze BBBL.
ŁD: Czy są zawodnicy, którzy przebrnęli przez poszczególne roczniki, ewentualnie którzy byli na sezon lub dwa w danej drużynie, a teraz z dumą możecie obserwować ich rozwój? Tak, to moment, kiedy można się pochwalić.
RK: Zdecydowanie. Zacznę od mojego serdecznego przyjaciela Romana Janika, który od lat gra na poziomie 1 ligi w Polsce. Kolejny to znów mój przyjaciel Jakub Karwowski. Z młodszych chłopców to Filip Kowalczyk grający w ekstraklasie w drużynie z Gdyni. Franek Szular zdobył mistrzostwo 1 ligi z Dzikami Warszawa. Wielu chłopców debiutowało w 2 lidze i zabrakłoby miejsca, gdybym miał wymienić każdego z nazwiska. Na koniec mały smaczek. Błażej Czapla podpisał właśnie kontrakt z ekstraklasową Legią, a nie każdy wie, że w sezonie 2020/21 reprezentował barwy Komorowa. Mam nadzieję, że nazwisk będzie więcej.
źródło: Facebook/LegiaKosz
Też oczywiście mamy taką nadzieję. Aktualnie w sezonie koszykarskim okres wakacyjny. Sporo młodzieżowych kadr rywalizuje w turniejach mistrzowskich międzynarodowych dywizji, trwa Uniwersjada. Dla wielu młodych zawodników okres wakacyjny to nie tylko odpoczynek, ale także praca przed nadchodzącymi wyzwaniami sezonu 2025/2026. O Akademii Koszykówki Komorów wspomnimy jeszcze nie raz, więc bacznie przyglądamy się rozwojowi młodych koszykarzy.