Skrzyżowanie alei Asfaltobetonu z aleją Niedoróbek i Zagrożenia dla Pieszych
6 grudnia 2024 roku drogowcy na skrzyżowaniu alej Wojska Polskiego i Niepodległości, jak sami to określają, „przywrócili stałą organizację ruchu”. Mówiąc po polsku: usunęli barierki i zlikwidowali ograniczenia. Potem przez kilka dni trwało jeszcze plantowanie pasów zieleni, czy raczej tego, co z nich pozostało.
Choć już w trakcie prac mieszkańcy na forach dyskusyjnych zamieszczali sporo negatywnych komentarzy odnośnie do pomysłów drogowców, redakcja zpruszkowa.pl z recenzją postanowiła wstrzymać się do całkowitego zakończenia robót. Wybraliśmy się z aparatem dopiero teraz, żeby przyjrzeć się, jak funkcjonuje skrzyżowanie z perspektywy mieszkańca, a także jak wygląda jego najbliższa okolica.
Przypomnijmy: inwestorem przebudowy był Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Warszawie. Projekt pozytywnie zaopiniował poprzedni prezydent Pruszkowa Paweł Makuch.
17 sekund dla pieszego
Pierwsze spostrzeżenie: skrzyżowanie nie jest ani komfortowe, ani bezpieczne dla pieszych. Czas wyświetlania zielonego światła na przejściu przez al. Wojska Polskiego to 12 sekund, po czym zaczyna ono pulsować. Pieszy ma w sumie 17 sekund na pokonanie ruchliwej ulicy pod warunkiem, że wszedł na jezdnię natychmiast po zapaleniu się zielonego. Dla młodych, zdrowych osób – wystarczająco. Dla seniorów, niepełnosprawnych – za mało. Wielu jest w stanie dojść jedynie do połowy i tam na wąskiej wysepce czekają, aż znów pojawi się zielone.
Światło czerwone dla pieszych pali się znacznie dłużej – od 70 do 150 sekund i to mimo naciśnięcia przycisku na sygnalizatorze mającego wymusić zmianę świateł.
Ścieżka dla rowerów łączy się z chodnikiem
O tym absurdzie napisano już wiele. Drogowcy wymyślili, że chodnik dla pieszych w samym centrum miasta będzie miał kilkadziesiąt centymetrów szerokości. Po fali krytyki i interwencji władz Pruszkowa z prezydentem Piotrem Bąkiem rozwiązanie przeprojektowano i ścieżkę rowerową połączono z chodnikiem.
Drogą pieszo-rowerową mogą poruszać się zarówno rowerzyści, jak i piesi, ale rowerzyści mają obowiązek zachować szczególną ostrożność i ustępować pieszym pierwszeństwa. Jak to będzie funkcjonowało w praktyce, jak często będzie dochodzić w tym miejscu do scysji między użytkownikami ruchu, a może nawet kolizji i wypadków – przekonamy się za kilka miesięcy wraz ze startem sezonu rowerowego.
O estetyce rozwiązania – asfalcie rozlewającym się szeroko pośród taniej betonowej kostki – wolimy się nie wypowiadać.
Szpalerek drzewek i chodniczek
Aby poszerzyć aleję Wojska Polskiego drogowcy wycięli szpaler 50-letnich zdrowych lip – mimo protestów i petycji mieszkańców oraz uchwały Rady Miasta Pruszkowa z apelem do prezydenta Makucha i MZDW, aby rzeź przyrody powstrzymać. Żeby uciszyć protesty obiecano nowe drzewa. I oto są. Nie jest to już szpaler, raczej szpalerek – drzewek jest raptem sześć. Zaś chodnik obok zamienił się w chodniczek. Jeżeli naprzeciwko siebie idą matki z dziećmi w wózkach, mają trudności, żeby się wyminąć.
Była ozdobna zieleń, nie ma nic
Na pasie rozdzielającym jezdnie alei Niepodległości rosły ozdobne krzewy i drzewka owocowe. Musiały ustąpić miejsca morzu asfaltu. Nowych nasadzeń nie ma. Wiosną pojawi się tu rachityczna zielona trawa.
Odcięli wyjazd i tak zostawili
Przy alei Niepodległości funkcjonuje parking. Przy okazji przebudowy skrzyżowania drogowcy odcięli wyjazd z niego od strony al. Wojska Polskiego, jednak za tym nie poszły konieczne poprawki, jak choćby likwidacja zbędnej już wysepki, gdzie mogłoby powstać dodatkowe miejsce postojowe. Kierowcy postanowili więc zacząć parkować w tym miejscu bez czekania, aż wysepka zostanie usunięta, o ile w ogóle zostanie. Jeśli mieszkańcy Pruszkowa chcieliby mieć miasto ładne, zadbane i pełne funkcjonalnych rozwiązań, chyba powinni obniżyć swoje oczekiwania.
Placyk do wypoczynku
Powstał kilka lat temu w ramach budowy przez miasto Pruszków ścieżki rowerowej. Oficjalnie nazywany był stacją rowerową, bo mogłaby tu funkcjonować stacja wypożyczeń miejskich jednośladów. Była ławka, kosz na śmieci, samoobsługowa stacja napraw rowerów, stojaki, była też barierka oddzielająca placyk od ulicy.
Placyk zlikwidowano, bo kolidował z poszerzaniem alei Wojska Polskiego. Drogowcy „odtworzyli” go kilkanaście metrów dalej – jak to zrobili, widać na zdjęciu. Po prostu wyłożyli tanią kostką kawałek trawnika. Nie ma barierek, nie ma ławki, nie ma nic.
Ławka usunięta z poprzedniego placyku stoi porzucona kilkanaście metrów dalej, podobnie kosz na śmieci. Dlaczego inwestycja została odebrana mimo takich niedoróbek – pozostaje tajemnicą.
Kierowco, zwolnij!
To jedna z największych zagadek. Zarządca drogi (MZDW) uznał, że przebudowane skrzyżowanie będzie bezpieczne pod warunkiem wprowadzenia przed dojazdem do niego ograniczenia prędkości do 40 km/h. Przed przebudową znaku nie było. Może więc zamiast wycinać drzewa i likwidować chodniki dla pieszych wystarczyło wprowadzić takie ograniczenie, aby poprawić bezpieczeństwo użytkowników drogi?
Komentarz autora:
Przebudowę skrzyżowania alei Wojska Polskiego z al. Niepodległości poprzedził protest mieszkańców przeciwko wycince drzew i pogarszaniu warunków życia w mieście. Wsparli ich radni. Na próżno. Ekipa Pawła Makucha użyła wszelkich dostępnych środków, aby umożliwić MZDW realizację kontrowersyjnej inwestycji. Zdjęcia wycinanych w styczniu 2024 roku drzew obiegły Polskę, o rzezi miejskiej przyrody pisały duże portale, Pruszków pokazywano jako przykład bezsensownego planowania rozwoju sieci drogowej.
Argumenty mieszkańców, którzy wówczas protestowali, dziś wybrzmiewają ze zdwojoną siłą. Jedno z najważniejszych skrzyżowań w mieście stało się betonową pustynią, z rozwiązaniami nie tylko nieprzyjaznymi i wykonanymi byle jak, ale wręcz niebezpiecznymi dla pieszych.
Wiosną 2024 roku Makuch przegrał wybory i musiał zadowolić się mandatem miejskiego radnego. Radnym powiatu pruszkowskiego został jego ówczesny zastępca z PiS Konrad Sipiera. Obaj w lokalnej polityce nie znaczą dziś praktycznie nic. Marne to pocieszenie dla mieszkańców, skoro obaj pozostawili po sobie trwały pomnik arogancji i drogowej nieudolności.