Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Radni PiS chcą odwołać Małgorzatę Widerę

Sławomir BUKOWSKI
Ich zdaniem, radna nie posiada predyspozycji do dalszego przewodniczenia Komisji Oświaty. W odpowiedzi Widera żąda od nich przeprosin.
Malgorzata Widera Foto
Ilustracja: Malgorzata Widera Foto

Małgorzata Widera przez dwa lata była dyrektorką szkoły podstawowej w Michałowicach, ale jej rządom towarzyszył narastający gwałtownie konflikt. Odwołania kontrowersyjnej dyrektorki domagała się zarówna kadra pedagogiczna w uchwale przyjętej w czerwcu tego roku, jak i część rodziców. Widera złożyła rezygnację dopiero, kiedy rodzice przygotowali listę zawierającą ponad 80 zarzutów i zapowiedzieli zbiórkę podpisów na ulicach pod wnioskiem o jej dymisję – jako powód odejścia podała powody osobiste.

Spośród stawianych Widerze zarzutów jeden szczególnie mocno komentowany był w Pruszkowie. Otóż dyrektorka zatrudniła w szkole dwie pruszkowskie radne: Dorotę Kossakowską z własnego klubu (KO), która została kierownikiem gospodarczym, oraz Katarzynę Wall z pozostającego w nieformalnej koalicji z KO klubu SPP – jako nauczycielkę nauczania początkowego. Czy to był nepotyzm? Na to pytanie cała trójka odpowiadała przecząco, podobnie na pytanie, czy zależność służbowa przekłada się na sposób głosowania uchwał w Radzie Miasta Pruszkowa. Co ciekawe, pod rządami Widery nie tylko pruszkowskie radne znalazły zatrudnienie w Michałowicach. Angaż dostał też brat radnego powiatu pruszkowskiego – został w szkole menedżerem ds. sportu w czasie, kiedy z powodu pandemii zajęcia sportowe i tak się nie odbywały.

Odejście Małgorzaty Widery ze stanowiska dyrektora szkoły nie kończy jej kłopotów. Odwołania jej z funkcji przewodniczącej Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Miasta Pruszkowa domagają się teraz radni Prawa i Sprawiedliwości. Złożyli obszerny wniosek. Powołują się w nim m.in. na artykuły na portalu zpruszkowa.pl, jak również na relację ze spotkania rodziców z wójt Michałowic Małgorzatą Pachecką zamieszczoną na kanale YouTube. „Wobec Dyrektora Szkoły i jednocześnie Pani Radnej Rady Miasta Pruszkowa Pani Małgorzaty Widery grono pedagogiczne sformułowało aż 21 zarzutów, a zarzutom rodziców podczas spotkania nie było końca. Należy zaznaczyć. że zarzuty stawiane Pani Radnej M. Widerze funkcjonują już od dłuższego czasu w przestrzeni publicznej i są przedmiotem publicznej dyskusji, także w Pruszkowie, mieście, w którym Pani Małgorzata Widera jest Radną” – czytamy we wniosku. „Charakter zarzutów jest różnorodny, ich ciężar gatunkowy w ocenie Radnych, którzy pod niniejszym wnioskiem złożyli podpisy, jest na tyle poważny, że w ich ocenie Pani Radna Małgorzata Widera, której przedmiotowy wniosek dotyczy, nie daje gwarancji przeprowadzenia jakiejkolwiek naprawy zaistniałej sytuacji. Ponadto w ocenie Wnioskodawców Pani Małgorzata Widera nie posiada predyspozycji do dalszego pełnienia obecnie piastowanej i zaszczytnej funkcji przewodniczenia pracom Komisji Oświaty, Kultury i Sportu”.

W dalszej części radni PiS omawiają najważniejsze zarzuty sformułowane w uchwale rady pedagogicznej oraz przez rodziców. „Pani Dyrektor Małgorzata Widera dała się poznać jako osoba lekceważąca wszelkie uwagi i sugestie zarówno rodziców, jak i nauczycieli, co do kwestii zarządzania placówką oświatową” – piszą. Wymieniają „nieetyczne zachowania wobec nauczycieli”, „celowe antagonizowanie środowiska nauczycielskiego”, „podważanie autorytetu pedagogów, w tym świadome i celowe intrygi”. Podnoszą też „uprawianie polityki nepotyzmu w ramach polityki kadrowej opartej na jawnym zatrudnianiu osób z kręgu radnych z Pruszkowa bądź ich krewnych”. Wreszcie „brak należytej dbałości o słuszny interes ucznia” oraz „doprowadzenie do sytuacji, w której z pracy w szkole zrezygnowało 14 nauczycieli”.

Stawiają też Widerze zarzut zwołania posiedzenia Komisji Oświaty w formie stacjonarnej „w zupełnie nieprzygotowanej i niedostosowanej do wymogów sanitarnych sali nr 21 Urzędu Miasta Pruszkowa i zaproszenie na jej obrady licznie przybyłych przedstawicieli pruszkowskiego środowiska sportowego, czym bezprzykładnie naraziła w tak trudnym epidemicznie czasie przybyłe na Komisję osoby, w tym Radnych, na ryzyko zarażenia. Jest to tym bardziej naganne i karygodne, że tym zaproszeniem zlekceważyła i złamała dotychczasowy i obowiązujący zakaz odbywania komisji i sesji Rady Miasta Pruszkowa, wydany przez Pana Przewodniczącego Rady Krzysztofa Biskupskiego” – stwierdzają. Wniosek podsumowują słowami: „Naszym zdaniem Pani Małgorzata Widera, dotychczasowa Dyrektor Szkoły Podstawowej w Michałowicach, a równocześnie Radna Rady Miasta Pruszkowa, zawiodła położone w niej zaufanie i w zdecydowanie negatywny sposób przeniosła odium swoich dotychczasowych poczynań na płaszczyznę prac Rady Miasta”.

Pod wnioskiem podpisali się: Ewa Białaszewska-Szmalec, Marta Dziudzi, Dariusz Krupa, Kazimierz Mazur i Paweł Zagrajek. Warto zauważyć, że zabrakło podpisu radnej PiS Anny Marii Szczepaniak.

Małgorzata Widera, na prośbę przewodniczącego rady Krzysztofa Biskupskiego przygotowała odpowiedź – równie obszerną co sam wniosek. Na początek odnosi się do zarzutu narażenia radnych oraz mieszkańców na niebezpieczeństwo zarażenia się koronawirusem podczas obrad. „O formę stacjonarną wystąpił między innymi pan Łukasz Borkowski w imieniu pruszkowskiego środowiska sportowego (…) O spotkanie stacjonarne poświęcone projektowi uchwały stypendialnej zabiegali także przedstawiciele Znicza Basket oraz UKS Top Dance” – pisze i zauważa, że wcześniej radni PiS przeciwko takiej formule nie protestowali. „W mojej ocenie taka spóźniona reakcja ma charakter celowy, służy tylko i wyłącznie wywołaniu awantury” – kwituje. Jest zdziwiona, że radni postanowili ją odwołać zamiast… porozmawiać z panią wójt Michałowic albo z nią samą. „Chciałabym wyrazić swoje oburzenie. Po pierwsze faktem, że pięcioro radnych Klubu PiS, którzy podpisali się pod wnioskiem, nie zwróciło się do mnie osobiście celem uprzedniego wyjaśnienia sytuacji, natomiast wykonali oni kawał pracy i spożytkowali moc energii na zebranie jakże obszernego „materiału dowodowego" przedstawionego we wniosku, zamiast zwrócić się do moich przełożonych, w tym do Wójt Gminy Michałowice celem zdobycia rzetelnych informacji na temat oceny mojej pracy jako dyrektora placówki i uzyskać informacje z pierwszej ręki”.

Zarzuty sformułowane przez radnych Widera uważa za stek kłamstw. „Jestem zdumiona faktem, że radni Klubu PiS wystosowali wniosek w oparciu o niepotwierdzone i niepełne, wręcz jednostronne informacje, które zaczerpnęli z mediów społecznościowych, plotek i pomówień funkcjonujących w przestrzeni publicznej. Wniosek pełen jest ogólników oraz kłamstw wyolbrzymionych do skali absurdu, mających na celu poniżenie mojej osoby. Jest to zachowanie karygodne. Oczekuję, że Radni Klubu PiS przeproszą mnie za napisanie tego wniosku, a zwłaszcza za pomówienia” – kontratakuje.

Zauważa, że we wniosku w pewnym miejscu została nazwana „byłym dyrektorem”, tymczasem w momencie jego składania formalnie była jeszcze dyrektorką. Jej zdaniem nieprawdą jest stwierdzenie, że pod jej rządami ze szkoły w Michałowicach odeszło 14 nauczycieli. Wiele miejsca poświęca opisywaniu samej siebie – prezentuje się jako kryształowa postać, przypomina, że w 23-letniej karierze była wielokrotnie nagradzana, także przez rodziców oraz uczniów. „Nigdy w swojej karierze nie skrzywdziłam żadnego ucznia, a swoją prospołeczną postawą dawałam wzór młodemu pokoleniu. Jestem cenionym nauczycielem i wychowawcą – w swojej dokumentacji posiadam liczne podziękowania za zaangażowanie i swoją pracę” – pisze.

Widera wzywa przewodniczącego rady, żeby zdyscyplinował radnych PiS (sic!) i uderza personalnie: „Nie wyobrażam sobie, żeby rozważać podczas sesji Rady Miasta niczyich spraw ani osobistych, ani zawodowych. Nie interesuje mnie, czy pacjenci pani radnej Białaszewskiej-­Szmalec są zadowoleni z jej pracy jako pielęgniarki. Nie przyszłoby mi do głowy śledzić w mediach społecznościowych kariery zawodowej pani radnej Marty Dziudzi, czy Pawła Zagrajka. Nie wyszukuję w internecie sensacji, czy opinii na temat radnych Kazimierza Mazura, czy Dariusza Krupy, ani innych radnych” – pisze Widera.

Co ciekawe, w obszernym piśmie nawet jednym zdaniem nie odnosi się do najpowszechniej stawianego jej w Pruszkowie zarzutu – podejrzenia o nepotyzm, w postaci zatrudniania koleżanek z rady miasta. Woli stwierdzić: „Zawsze kieruję się zasadami przyzwoitości i uczciwości”.

Projekt uchwały w sprawy odwołania Małgorzaty Widery radni Komisji Oświaty będą opiniować dziś, 23 września (początek posiedzenia o godz. 17.30, można je śledzić na kanale YouTube). Ostateczne głosowanie odbędzie się na sesji Rady Miasta w kolejny czwartek, 30 września. Do materiałów na komisję dołączona jest petycja z podpisami osób, które sprzeciwiają się odwołaniu Widery. Poparło ją 160 osób. W porównaniu z innymi petycjami w Pruszkowie wynik wydaje się skromny. Dla przykładu, internetową petycję dotyczącą godzin pracy trenerów w klubie MOS podpisało pół tysiąca osób, w sprawie budowy basenu przy ul. Gomulińskiego – ponad 1100, a w sprawie nazwania ulicy lub skweru w Pruszkowie imieniem Luke’a Skywalkera – 1200.

Wniosek PiS to pierwsza w tej kadencji w Pruszkowie próba przeprowadzenia zmian personalnych w radzie miasta w następstwie kontrowersyjnych zachowań któregoś z samorządowców. W poprzedniej kadencji klub PiS złożył wniosek znacznie większego kalibru – o pozbawienie mandatu radnego SPP, który wygrał przetarg na obsługę cateringową publicznych placówek oświatowych w Pruszkowie. Ustawa antykorupcyjna zabrania radnym prowadzenia działalności gospodarczej na majątku gminy. Członek klubu SPP nie chcąc, żeby sprawa położyła się cieniem na jego formacji w trakcie kampanii wyborczej, sam złożył mandat, co zostało ocenione jako „honorowe zachowanie”.

Czy Małgorzata Widera rozważa ustąpienie z funkcji przewodniczącej komisji? – Nie widzę powodu, dla którego miałabym składać rezygnację – odpowiedziała portalowi zpruszkowa.pl.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: