Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona Logo spotify - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Przedwyborcza jawność, powyborcza tajność, czyli o pruszkowskim rozumieniu pojęcia transparentności

Sławomir BUKOWSKI
Jako radny Piotr Bąk walczył o ujawnienie dokumentacji dotyczącej miejskiej kamienicy przy Ołówkowej 15. Jako prezydent – staje po stronie prezesa CKiS, który odmawia wglądu do dokumentów dotyczących użytkowania obiektów należących do miasta.
Grzegorz Chwiłoc Fiłoc I Piotr Bąk
Ilustracja: Grzegorz Chwiłoc Fiłoc I Piotr Bąk

Zanim przejdziemy do sprawy prezesa Centrum Kultury i Sportu Grzegorza Chwiłoca-Fiłoca, cofnijmy się do roku 2023. Ołówkowa 15 była wówczas jednym z najbardziej znanych adresów w Pruszkowie. Obok starej, przedwojennej komunalnej kamienicy deweloper, spółka Glif, stawiał potężny blok. Kiedy ruszyły prace, stan kamienicy zaczął się gwałtownie pogarszać. Pojawiły się szczeliny na ścianach nośnych i belkach stropowych, popękały nadproża okienne, okna przestały się domykać, a w jednym z mieszkań zapadła się podłoga.

Mieszkańcy przez wiele miesięcy prosili o pomoc zarządzającą kamienicą spółkę TBS „Zieleń Miejska”, lecz nie otrzymywali wsparcia, którego oczekiwali. Zdesperowani zaalarmowali radnych oraz media.

Prezydentem Pruszkowa był wtedy Paweł Makuch, jego zastępcą – Konrad Sipiera (Prawo i Sprawiedliwość). Urząd miasta zlecił opracowanie ekspertyzy stanu technicznego kamienicy. Dokument powstał, lecz  władze miasta postanowiły go nie upubliczniać. Nadano mu status „wewnętrznego”, choć z prawnego punktu widzenia nie było ku temu podstaw. Z odmową jego udostępnienia spotkali się nie tylko mieszkańcy i dziennikarze, lecz również radni: Piotr Bąk, Dorota Kossakowska i Anna-Maria Szczepaniak. „Zgodnie z art. 24 ust. 2 usg podjęliśmy kolejną próbę, tym razem w Urzędzie Miasta, uzyskania wglądu do umowy oraz wykonanej ekspertyzy dot. Ołówkowej 15” – pisał Piotr Bąk w oficjalnej wypowiedzi dla portalu zpruszkowa.pl. „Do chwili obecnej dokumentów nie otrzymaliśmy”.

Po długiej batalii trójce radnych w końcu pozwolono przejrzeć dokument w siedzibie spółki TBS „Zieleń Miejska”, lecz bez możliwości wykonania kopii. To był kolejny przykład nierespektowania prawa przez miasto – radni mają wręcz podwójne prawo dostępu do dokumentów dotyczących majątku komunalnego: i jako radni, i jako obywatele.

Kamienicę udało się uratować – uszkodzenia naprawiono, jednak cały proces przebiegał pod czujną kontrolą radnych, w tym Piotra Bąka.

Od opozycji do władzy w mieście

Dziś Piotr Bąk jest prezydentem Pruszkowa, Dorota Kossakowska – jego zastępczynią. Zastępcą prezydenta jest również Michał Landowski, który w 2023 roku pracował jako sekretarz powiatu pruszkowskiego, a w wyborach – podobnie jak Bąk – walczył o urząd prezydenta, lecz nie wszedł nawet do drugiej tury.

Po przejęciu władzy, do której Piotr Bąk szedł z hasłem „Przywróćmy Pruszków mieszkańcom”, rozpoczęły się zmiany kadrowe w miejskich spółkach. Konkurs na prezesa TBS „Zieleń Miejska” wygrał Paweł Wiśniewski, który w 2024 roku bezskutecznie walczył o mandat radnego Pruszkowa z listy Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej – tej samej, którą w wyborach na prezydenta reprezentował (cóż za przypadek) Michał Landowski. Prezesem Centrum Kultury i Sportu został natomiast Grzegorz Chwiłoc-Fiłoc – harcerz z Marek, wieloletni znajomy Landowskiego (czego ten ostatni nie kwestionuje). Chwiłoc-Fiłoc nawet nie musiał stawać do konkursu – rada nadzorcza postanowiła go nie rozpisywać i po prostu przyznała stanowisko konkretnej osobie.

Pruszków w ogniu krytyki

Decyzje podejmowane przez Grzegorza Chwiłoca-Fiłoca wywołały jednak skandal. Prezes zgodził się wynająć miejską halę na występy radzieckiego psychiatry i bioenergoterapeuty Anatolija Kaszpirowskiego – w przeszłości deputowanego do rosyjskiej Dumy Państwowej z nacjonalistycznej partii Władimira Żyrinowskiego, promującej ideę „wielkiej Rosji” w granicach Ukrainy, a nawet Polski, i sławiącej Władimira Putina.

Po ogromnej krytyce, jaka spadła na Pruszków, występy odwołano. Sprawą zainteresował się MSZ, a jak podał portal OKO.press, działania podjęła nawet Ambasada Ukrainy. Interweniowali m.in. działacz mazowieckiego KOD-u Jacek Grzegorz Wiśniewski oraz posłanka Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska, która napisała: „Zwracam się z apelem o natychmiastowe wycofanie zgody na organizację wydarzeń z udziałem Anatolija Kaszpirowskiego w instytucjach samorządowych”.

Kulisy udostępnienia miejskich obiektów w Pruszkowie Rosjaninowi, a następnie odwołania występów, próbował poznać nie tylko portal zpruszkowa.pl, lecz również OKO.press. Prezes CKiS obrał jednak strategię milczenia – nie odpisuje na maile, nie odbiera telefonów od dziennikarzy, a nawet – o czym za chwilę – odmawia udostępnienia informacji na oficjalny wniosek skierowany do niego w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej.

Walczący o transparentność portal odesłany z kwitkiem

OKO.press to portal – jak sam o sobie pisze – „prowadzący dziennikarskie śledztwa, sprawdzający fakty, monitorujący rzeczywistość i opowiadający ludzkie historie. Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Jesteśmy głosem tych, którzy czują, że ich prawa nie są przestrzegane, że zagrożone są podstawowe wolności”. Założony w 2016 roku przez osoby związane ze środowiskiem „Gazety Wyborczej”, w tym byłego wicenaczelnego tej gazety Piotra Pacewicza, funkcjonuje jako przedsięwzięcie non-profit utrzymujące się z dobrowolnych wpłat czytelników oraz grantów organizacji pozarządowych.

Portal – choć nagradzany – bywał też krytykowany za jednostronny przekaz i silną krytykę Prawa i Sprawiedliwości. Pozwał go m.in. były europoseł PiS Tomasz Poręba za publikacje dotyczące jego nieruchomości w Chorwacji. Pozew został oddalony. W 2023 roku sąd oddalił również pozew Polskiej Fundacji Narodowej dotyczący artykułu o tzw. znikającym stypendium. Redakcja określiła pozew jako działanie typu SLAPP, mające zniechęcić dziennikarzy do krytykowania wpływowych instytucji.

Dlaczego poświęcamy temu portalowi tak wiele miejsca? Bo – teoretycznie – jego linia programowa powinna być bliska obecnym władzom Pruszkowa, szczególnie Piotrowi Bąkowi, politykowi Koalicji Obywatelskiej. W praktyce jednak portal – w kontaktach z władzami miasta – rozbił się o mur niechęci i milczenia.

„Zapytaliśmy prezydenta mailem, czy tak było (że polecił prezesowi CKiS odwołać występy Rosjanina w Pruszkowie – przyp. red.). Nie dostaliśmy odpowiedzi. Zapytaliśmy więc Krzysztofa Olszewskiego, rzecznika prasowego Urzędu Miasta Pruszkowa. Odmówił komentarza i odesłał z pytaniami do Centrum Kultury i Sportu” – pisał OKO.press. Dziennikarz tego portalu skontaktował się również z redakcją zpruszkowa.pl, mówiąc, że CKiS nie reaguje na próby kontaktu, a rzeczniczka spółki nie odbiera telefonów. Mogliśmy jedynie potwierdzić, że my także nie dostajemy żadnych odpowiedzi, choć spółka ma prawny obowiązek ich udzielać.

Wniosek o udostępnienie kopii umów dotyczących Kaszpirowskiego? Odrzucony

Skoro Grzegorz Chwiłoc-Fiłoc, prezes CKiS, nie reaguje na pytania co najmniej dwóch redakcji wysyłane do niego w trybie ustawy Prawo prasowe, wystąpiliśmy do niego z oficjalnym wnioskiem o udostępnienie kopii dokumentów, na podstawie których umowa na występy Rosjanina została wypowiedziana/anulowana. Poprosiliśmy o przesłanie dokumentów zgodnie z prawem zanonimizowanych – bez danych adresowych czy osobowych osób fizycznych. Obiekty zarządzane przez CKiS należą do miasta, mieszkańcy mają prawo wiedzieć, w jaki sposób gospodaruje się publicznym majątkiem.

Na rozpatrzenie wniosku składanego w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej organ ma maksymalnie 14 dni. I dokładnie tyle czekaliśmy na odpowiedź… odmowną. Chwiłoc-Fiłoc w uzasadnieniu napisał, że wydarzenie z udziałem Rosjanina miało charakter komercyjny i nie angażowało środków publicznych. Pominął fakt, że impreza miała odbyć się w obiekcie miejskim, od lat hojnie dotowanym z pieniędzy publicznych.

Prezydent Piotr Bąk broni prezesa CKiS i atakuje zpruszkowa.pl

Do prezydenta Piotra Bąka – tego samego, który jako radny w 2023 roku walczył o jawność dokumentów dotyczących miejskiego majątku – wysłaliśmy obszernego maila, w którym poprosiliśmy m.in. o ocenę polityki informacyjnej prezesa CKiS (w tym nieodpowiadanie na pytania prasowe) oraz o odniesienie się do analogicznej sytuacji z 2023 roku dotyczącej kamienicy przy Ołówkowej, w której brał aktywny udział.

Przypomnieliśmy Bąkowi, że w 2024 roku szedł do wyborów z hasłem „Przywróćmy Pruszków mieszkańcom” – podejmowane decyzje miały być jawne, a transparentność działania miasta miała zyskać wysoką rangę. „Decyzje prezesa CKiS są sprzeczne z Pańskimi hasłami wyborczymi” – napisaliśmy, prosząc o ocenę tego stwierdzenia. Na koniec poprosiliśmy o jednoznaczną odpowiedź na pytanie: „Czy zwróci się Pan do Rady Nadzorczej spółki CKiS o odwołanie z funkcji prezesa p. Grzegorza Chwiłoca-Fiłoca?”.

W imieniu prezydenta odpowiedział rzecznik urzędu Krzysztof Olszewski: „Prezydent Miasta Pruszkowa nie jest właściwym organem do oceny bieżącej pracy Prezesa Centrum Kultury i Sportu sp. z o.o. Zgodnie z obowiązującymi przepisami nadzór merytoryczny nad działalnością spółki oraz nad prawidłowością wykonywania obowiązków przez jej Prezesa sprawuje Rada Nadzorcza i to ona dysponuje narzędziami umożliwiającymi dokonywanie oceny oraz podejmowanie ewentualnych działań”.

Dalej rzecznik pisze, że od CKiS oczekuje się prowadzenia działalności tak, aby spółka osiągała zysk i nie generowała obciążeń finansowych dla budżetu miasta. W interesie mieszkańców leży również, by działalność spółki w możliwie najmniejszym stopniu angażowała środki publiczne. „W tym kontekście warto przypomnieć, że wspominane przez Pana wydarzenie dotyczące planowanego przyjazdu pana Anatolija Kaszpirowskiego nie było ani promowane, ani finansowane ze środków Miasta Pruszkowa (…) Jako działalność komercyjna nie podlega ona udostępnianiu informacji w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, ponieważ nie dotyczy wydatkowania środków publicznych, lecz relacji handlowych pomiędzy dwoma podmiotami”. Co więcej – jak się dowiadujemy – ujawnienie umów mogłoby narazić spółkę na odpowiedzialność karną.

Jeśli zaś chodzi o odwołanie Grzegorza Chwiłoca-Fiłoca, to „na obecnym etapie nie istnieją podstawy prawne ani merytoryczne do podejmowania takich działań. Ocena bieżącej pracy zarządu spółki należy do Rady Nadzorczej i to ona, w ramach swoich ustawowych uprawnień, prowadzi stały nadzór nad działalnością spółki. Prezydent Miasta może podejmować decyzje właścicielskie jedynie wtedy, gdy naruszone zostaną interesy spółki lub miasta – w tym przypadku takie przesłanki nie zachodzą”.

Co ciekawe, w odpowiedzi przesłanej przez rzecznika w imieniu prezydenta Piotra Bąka obszerny fragment poświęcony został… nam, czyli portalowi zpruszkowa.pl. Jak czytamy, zpruszkowa.pl „nie figuruje w rejestrze dzienników i czasopism, co oznacza, że nie korzysta z praw przewidzianych dla zarejestrowanych podmiotów prasowych”. To jest nieprawda – co w korespondencji przekazał rzecznikowi urzędu redaktor naczelny portalu Konstanty Chodkowski: „Redakcja portalu zpruszkowa.pl jest zarejestrowana w Rejestrze Dzienników i Czasopism pod numerem 20948, na mocy Postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 24 listopada 2020 roku (sygn. akt VII Ns Rej PR 786/20). Fakt, że twierdzi Pan, jakoby redakcja portalu nie figurowała w ww. rejestrze, może świadczyć wyłącznie o tym, że nawet nie wie Pan (albo nie chce wiedzieć), jak to sprawdzić” – napisał red. naczelny.

W otrzymanej odpowiedzi nie znajdujemy choćby śladu komentarza, o jaki poprosiliśmy prezydenta Piotra Bąka, odnoszącego się do działań podejmowanych przez niego w czasach, gdy był radnym walczącym o jawność życia publicznego. Nie znajdujemy też oceny obecnej polityki informacyjnej w kontekście jego hasła wyborczego „Przywróćmy Pruszków mieszkańcom”.

Na koniec – liczby

Warto zwrócić uwagę na użyty w odpowiedzi urzędu argument, że działalność CKiS powinna w możliwie najmniejszym stopniu angażować środki publiczne. Na ile ta idea odpowiada rzeczywistości, można przekonać się analizując projekt budżetu miasta na 2026 rok, przygotowany przez Piotra Bąka. Przewiduje on… przekazanie miejskiej spółce CKiS potężnej kwoty 3,5 mln zł tytułem dokapitalizowania. To o tyle ciekawe, że zaplanowany deficyt budżetu miasta wyniesie w przyszłym roku aż 32,6 mln zł i zostanie pokryty kredytami bankowymi. Zaplanowany przelew dla spółki to ponad 10 proc. rocznego deficytu miasta.

Mieszkańcom pozostaje zastanowić się nad odpowiedzią na pytanie, czy taka hojność prezydenta dla CKiS ma związek z kontrowersyjną działalnością (powołanego na stanowisko bez konkursu) prezesa Grzegorza Chwiłoca-Fiłoca.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować:

Grzegorz Chwiłoc Fiłoc Polityka

Pruszkowska kariera harcerza z Marek. Czy prezes CKiS, z uwagi na powiązania z Michałem Landowskim, jest nieusuwalny?

Sławomir BUKOWSKI

Stanowisko prezesa miejskiej spółki objął bez konkursu – i mimo kolejnych skandali wciąż je piastuje. Prezes CKiS Grzegorz Chwiłoc-Fiłoc nie odpowiada na pytania kierowane do niego przez różne redakcje, nie reaguje na próby kontaktu, sekretariat nie łączy z nim rozmów. A władze Pruszkowa problem wiarygodności Chwiłoca-Fiłoca omijają jak mogą.

Budynek Spółdzielczego Domu Handlowego Dziedzictwo historyczne

Czy wpisanie SDH do rejestru zabytków ochroni go przed popadaniem w ruinę? Władze Pruszkowa jego losem nie wydają się zainteresowane

Sławomir BUKOWSKI

Niedługo przed objęciem ochroną konserwatorską budynku SDH-u, kupił go deweloper. Wpis do rejestru uniemożliwia rozbiórkę – kolejny blok w tym miejscu nie powstanie. Ale przyszłość obiektu wydaje się niepewna. Najlepszą ochronę zapewniłoby mu miasto, tymczasem władze Pruszkowa względem SDH nie mają żadnych planów.