Pruszkowskie restauracje od kuchni
Na Kraszewskiego 48 vis-à-vis księgarni, w centrlanym punkcie miasta, stoi lokal, który możecie kojarzyć z wieloma różnymi nazwami. Od czasu zamknięcia funkcjonującego tu wcześniej "Paprika Club", miejsce zmienia szyld już drugi raz.
Kuchnia Indiami pachnąca
Gastronomię prowadzi tu obecnie dwóch braci z Indii. Ostatnio postanowili poszerzyć ofertę restauracji o dania kuchni europejskiej, dlatego też nazwa lokalu została zmieniona z India House na Urban Kitchen & Grill. Jeden z właścicieli, Krishna Chauhan, jest w Polsce od 16 lat. Przyjechał tu na studia. Od początku pracował w restauracjach, poczynając od stanowiska na tak zwanym zmywaku, na managerze kończąc.
W restauracji zatrudnia dwóch kucharzy. Jeden zajmuje się kuchnią włoską drugi indyjską. W lokalu jest 12 stolików. Czysto i przestronnie. Jedzenie pyszne, przygotowywane ze świeżych produktów z dodatkiem wyjątkowych przypraw z dalekich stron. Chlebki naan są wyjątkowo chrupiące, podawane wprost z pieca tandoor.
Drugi z właścicieli jest jak chodzące menu. Z dużym zaangażowaniem doradza swoim gościom potrawy wsłuchując się w ich upodobania kulinarne. Zapytany o to co by polecił ze swojej kuchni odpowiedział: ” Jeśli chodzi o jedzenie indyjskie, polecałbym curry z kurczakiem, baraniną lub krewetkami. Dla dzieci mamy też coś słodszego, a ponieważ nie są zaznajomione z ostrzejszym jedzeniem, im poleciłbym butter chicken z sosem pomidorowym. A z włoskiej kuchni mamy pizzę, makaron, burgery, są też desery i startery. Mamy pizzę, jakieś 15-20 rodzajów, jest 5-6 rodzajów makaronów oraz burgery wege i z mięsem. Jeśli chodzi o desery, mamy 5 deserów, 1 indyjski i 4 włoskie np. tiramisu, sernik, panna cotta.”
Krishna zapytany o plany i marzenia na przyszły 2024 rok odpowiedział:
„W sylwestra mamy czynną restauracje, w Nowy Rok również, serdecznie zapraszamy. A z marzeń chciałbym aby Urban Kitchen & Grill było otwarte, żebym nie musiał tej restauracji zamykać”.
Bistro Zielona Oliwka
A na Kościuszki na dania kuchni polskiej zaprasza nowe Bistro Zielona Oliwka. Nowe, bo poprzednia właścicielka, po 20 latach pracy, przeszła na emeryturę. Przed barem przez chwilę stała tabliczka obwieszczająca rychłe zamknięcie lokalu, tak mocno związanego z Pruszkowem i jego lokalną społecznością. Historia "Oliwki" doczekała się jednak ciągu dalszego. Nowi właściciele przejęli lokal i wyszykowali go tak, by mógł służyć miastu przez następne dziesięciolecia.
W barze zmieniono wystrój. Lokal zrobił się bardziej przestronny a ściany zdobi przyjazna zieleń zgodna z nową, "zieloną" nazwą baru. Menu jest krótkie, codziennie gotowane ze świeżych produktów. Zestaw obiadowy każdy gość może dobrać sobie sam - nie są z góry ustalane przez kucharza, panuje pełna dowolność. Jeśli ktoś lubi rybę z makaronem to na pewno ją dostanie. Do wyboru są również 3 zupy, dwie z nich to pomidorowa i krupnik, a trzecia to zupa dnia. Marzeniem nowej właścicielki jest, aby więcej młodzieży odwiedzało jej lokal, żeby zdrowo się żywili.
Powrót Karczemki
Zaledwie kilka miesięcy temu mieszkańcy Pruszkowa ubolewali nad zamknięciem Karczemki w parku Sokoła. Właściciele mówili o tym, że bez orzecha w ogródku ich praca straciła sens. Były pożegnania, podziękowania i mnóstwo słów uznania. Jednak nic co złe nie trwa wiecznie. Bo na Wojska Polskiego 48a trwa właśnie generalny remont lokalu, a w ogródku posadzony został mały orzech. Nic się nie zmienia ani numery telefonów, ani menu. Miejsce się zmieniło, ale nie ludzie. Rodzina Janowskich stanęła na wysokości zadania. Oficjalne otwarcie nastąpi przed Świętami Bożego Narodzenia tego roku. Mocno trzymam za nich kciuki i z niecierpliwością czekam!