Pruszków z budżetem, ale bez WPF-u
Rada miasta uchwaliła budżet miasta na 2020 r. „Za” głosowało tylko 9 radnych. Co więcej – radni odrzucili projekt Wieloletnie Prognozy Finansowej na lata 2020-2033.
Problemy z projektem pruszkowskiego budżetu i WPFu zaczęły się jeszcze przed czwartkową sesją. Na początku grudnia Regionalna Izba Obrachunkowa zgłosiła zastrzeżenia do projektu budżetu i wyraziła negatywną opinię dla projektu Wieloletniej Prognozy Finansowej. To wymusiło na prezydencie przygotowanie autopoprawek, które pozwoliły na wyeliminowanie uchybień. Zostały one zaprezentowane na sesji przez skarbniczkę miasta, jednak wcześniej nie zostały zaopiniowane przez odpowiednie komisje.
Dyskusję w sprawie projektu WPF rozpoczął radny Karol Chlebiński (SPP). Zauważył, że może odnosić się tylko do dokumentu, który otrzymały komisje. Według niego, zakres autopoprawek był tak szeroki, że całkowicie zmienił jego wymowę. Radny zauważył również, że zostały one przesłane radnym dzień przed sesją. Zdanie Karola Chlebińskiego poparła również Dorota Kossakowska (KO). Z kolei wzburzony Józef Moczuło (przewodniczący komisji skarbu, SPP) ocenił działania prezydenta jako „lekceważenie radnych”.
Radni popierający Zarząd Miasta oraz urzędnicy starali się odpierać te ataki. Radny Kazimierz Mazur (PiS) dopytywał o termin w którym w rzeczywistości przedstawiono autopoprawkę radnym. Skarbniczka Lidia Sadowska-Mucha wyjaśniła, że autopoprawki zostały po raz pierwszy zaprezentowane na wtorkowym posiedzeniu komisji prawa. Olgierd Lewan (SPP) doprecyzował jednak, że na posiedzeniu komisji został zaprezentowany jedynie zakres zmian. Dokumentu zawierającego komplet autopoprawek radni wówczas nie otrzymali.
Ostatecznie projekt uchwały w sprawie WPF został odrzucony. Przeciwko głosowało 14 radnych – (prawie całe) SPP, Koalicja Obywatelska oraz Eliza i Andrzej Kurzelowie. “Za” zagłosowało 9 radnych – klub PiS i reprezentanci SWPR oraz Jacek Rybczyński (SPP).
Kolejnym punktem porządku obrad było głosowanie nad budżetem na rok 2020. Pierwszy głos w dyskusji ponownie należał do Karola Chlebińskiego, który swoje wystąpienie podzielił na trzy części.
W pierwszej odniósł się do okoliczności towarzyszących prac nad projektem budżetu. Nawiasem mówiąc, radny Chlebiński konsekwentnie posługiwał się słowem „dokument”, gdyż według niego, z uwagi na liczne niedoróbki, nie może on nosić miana pełnoprawnego budżetu. Na wstępie swojego wystąpienia przypomniał zapowiedzi prezydenta dotyczące konsultacji projektu z radnymi. Spotkania takie nie odbyły się. Rajcowie swoje zdanie dotyczące projektu mogli wyrazić tylko podczas prac w komisjach. W tym miejscu Karol Chlebiński wyraził ubolewanie, że prezydent był nieobecny podczas komisyjnych dyskusji nad „dokumentem” (przebywał wtedy na urlopie).
Druga część wystąpienia radnego dotyczyła treści projektu budżetu. W jego ocenie, prezydent (zgodnie ze swoimi zapowiedziami) chce zmienić styl zarządzania miastem – z samorządowego na korporacyjny. Tymczasem z uwagi na przepisy ustawy o finansach publicznych nie można stosować takiej logiki do rządzenia gminą. Karol Chlebiński punktował autora dokumentu za kreatywną księgowość, która polegała na przesuwaniu inwestycji z roku 2019 na lata kolejne i spłacie zobowiązań za „zwolnione” w ten sposób środki. Innym zarzutem było niedoszacowanie kosztów na rok 2020 w zakresie cen prądu, żywności i opłat za wywóz śmieci. Po lekturze projektu budżetu można odnieść wrażenie, że kwoty płacone za wywóz odpadów pozostaną bez zmian. Tymczasem z uwagi na zmiany w prawie, które wejdą w życie 1 stycznia 2020 r. konieczne będzie podniesienie opłat. Dodatkowo niepokój radnego budzi nagły wzrost wydatków bieżących miasta w kontekście prognozowanego spowolnienia gospodarczego. Na końcu przewodniczący komisji inwestycji powrócił do WPF, którego założenia zostały ocenione krytycznie.
Do takich zarzutów ustosunkował się osobiście prezydent Paweł Makuch. Przedstawiony radnym projekt budżetu ocenił jako dobry i możliwy do realizacji. Prezydent zaznaczył, że zdaje sobie sprawę z ryzyka ograniczenia wpływów do miejskiej kasy w kolejnych latach. Z kolei odnosząc się do zarzutu „niedoszacowania” projektu wskazał na problemy napotkane w tym roku. Dotyczyły one Szkoły Podstawowej nr 10, która została oddana do użytku na jesieni. Tegoroczny budżet miał nie uwzględniać środków przeznaczonych na sfinansowanie wyposażenia placówki. Prezydent nie podzielił także uwag co do braku konsultacji projektu z radnym. Zgodnie z miejskimi przepisami o sporządzaniu uchwały budżetowej mieli oni prawo zgłaszać propozycje do budżetu do 20 września. Według prezydenta, Urząd miał ze skierować zaproszenia do radnych, by ci przedstawili swoje opinie.
Podobne zdanie wyraził wiceprezydent Konrad Sipiera. Ze swojej strony zaznaczył, że jest to pierwszy w historii miasta realny projekt budżetu przewidujący realne, t.j. „milionowe”, a nie „tysięczne” koszty inwestycji. Zastępca prezydenta zauważył, że najlepszym przykładem nierealnych planów inwestycyjnych była budowa CKiS. Wskazał także na inne projekty opracowywane przez poprzednią ekipę m.in. niewykonanie remontu ul. Działkowej wraz z budową tunelu.
Dalsza dyskusja została zdominowana przez emocjonalną wymianę zdań między Konradem Sipierą i Karolem Chlebińskim. Jej temperatura była bardzo wysoka. W pewnym momencie próbował ją obniżyć radny Eugeniusz Kulpa (SPP). Jednak wybrany przez niego sposób okazał się przeciwskuteczny w stosunku do założonego celu. Zauważył, że prezydent „otoczył się ludźmi z PiSu” oraz wskazał na działania władz państwowych jako przyczynę pogarszającej się sytuacji finansowej samorządów. Paweł Makuch odnosząc się do tego stwierdzenia stwierdził, że afiliacje polityczne mogły mieć znaczenie dla wyborców idących do urn, jednak na dzień dzisiejszy nie powinny determinować oceny sytuacji w mieście.
Kolejna wymiana zdań odbyła się na linii Dorota Kossakowska (KO) – prezydenci. Radna KO przedstawiła uwagi w znacznej części pokrywające się z poglądami zaprezentowanymi przez Karola Chlebińskiego. Przy okazji tej rozmowy Konrad Sipiera zapowiedział opracowanie nowego sposobu gospodarowania miejskim zasobem. Emocje do dyskusji wróciły wraz z głosem Józefa Moczuły (SPP), któremu nie spodobał się sposób wypowiadania się zastępcy prezydenta. Miał on zdaniem przewodniczącego komisji budżetu polegać na „pouczaniu” bardziej doświadczonych samorządowców.
Ostatecznie budżet został przyjęty przy 9 głosach „za”, jednym głosie „przeciw” i 13 głosach „przeciwnych”. Z politycznego punktu widzenia nie jest to złe rozwiązanie. Niektórzy komentatorzy (jak np. Sławomir Bukowski) wzywali radnych do jednoznacznego zajęcia stanowiska – poparcia albo wyrzucenia budżetu do kosza. Tymczasem taki rozkład głosów umożliwił prezydentowi Pawłowi Makuchowi realizację jego programu ze wskazaniem osób współodpowiedzialnych za podjęte decyzje.
Odrzucenie pierwszego budżetu opracowanego przez nowego prezydenta mogłoby skutkować sformułowaniem oskarżeń o politykierstwo względem radnych, którzy uniemożliwiliby podjęcie takiej uchwały. Rezultat czwartkowego głosowania jest więc rozwiązaniem bezpiecznym zarówno dla radnych, prezydenta i finansów miasta. Trudno sobie wyobrazić (niezależnie od zarzutów kierowanych do prezydenckiego projektu), że budżet uchwalony przez RIO mógłby być dla Pruszkowa korzystniejszym rozwiązaniem.