Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Projekt przebudowy ulicy Kościuszki do generalnej poprawki

Sławomir BUKOWSKI
Nowe władze Pruszkowa wyjmą z szuflady kontrowersyjny projekt, pilotowany w poprzedniej kadencji przez wiceprezydenta Konrada Sipierę, i zlecą jego przeróbkę. Przede wszystkim, ulica ma pozostać dwukierunkowa.
Ulica Kościuszki
Ilustracja: Ulica Kościuszki

To było jedno z najdziwniejszych przedsięwzięć realizowanych w poprzedniej kadencji przez ekipę Pawła Makucha i Konrada Sipiery. Urząd miasta zlecił przygotowanie projektu przebudowy ulicy Kościuszki na całym odcinku – od Sienkiewicza do Bolesława Prusa. Projektanci pracowali wedle wytycznych urzędu, ale mieszkańcy z postępami prac nie mogli się zapoznać. Zresztą, nie tylko mieszkańcy, ale i radni czy dziennikarze. Pod wpływem krytyki w końcu projekt radnym pokazano, ale zagrożono karami finansowymi w wysokości 5 tys. zł, jeśli którykolwiek zrobi zdjęcia i je upubliczni – co samo w sobie było nie tylko kuriozalne, ale po prostu sprzeczne z prawem.

Gdy w końcu gotowy projekt ujrzał światło dzienne, wzbudził zdumienie, ale i wywołał wiele pytań. Okazało się, że tak jak wcześniej zapowiadano ulica Kościuszki stałaby się jednokierunkowa, ale zapomniano, że kursuje tamtędy kilka linii autobusowych i należy zaplanować dla nich nową organizację ruchu. Miał zniknąć popularny przystanek zlokalizowany między al. Wojska Polskiego a ul. Bolesława Prusa – dlaczego, nie wiadomo. Nie zaplanowano też ścieżki rowerowej, która dziś, jadąc od strony dworca PKP, urywa się na wysokości ul. Obrońców Pokoju. Oczywiście, były też pozytywy – szerokie chodniki, nasadzenia zieleni, mała architektura.

Ponieważ władze Pruszkowa zażyczyły sobie do przebudowy ulicy szlachetnych materiałów, w tym naturalnego kamienia, kosztorys prac przekraczał 20 mln zł. Jak na 600-metrowy odcinek miejskiej ulicy – bardzo dużo.

Pruszkow Rzadowy Fundusz Rozwoju Drog

Poprzedniej ekipie co prawda udało się pozyskać na inwestycję rządowe dofinansowanie w wysokości 8,5 mln zł (w rzeczywistości była to jedynie promesa), a prezydent Paweł Makuch ze swoim zastępcą Konradem Sipierą zapozowali do zdjęcia z posłem PiS Zdzisławem Sipierą trzymając w rękach tekturowe czeki, jednak pruszkowscy radni nie zgodzili się na przesunięcia w budżecie warunkujące ruszenie z pracami. Ostatecznie cały projekt powędrował do szuflady. Oczywiście, nie obyło się bez awantur i wzajemnych oskarżeń, na stronie internetowej miasta, administrowanej przez wydział kierowany przez siostrę prezydenta Makucha, ukazała się nawet informacja, że to radni blokują rozwój miasta.

Dziś stan ulicy Kościuszki można już nazwać katastrofalnym. Usiana łatami nawierzchnia przypomina tor przeszkód. Estetyka jest fatalna, aż trudno uwierzyć, że ta zapyziała droga to jedna z głównych ulic w mieście leżącym dosłownie kilka kilometrów od stolicy kraju.

– Projekt przygotowany w poprzedniej kadencji zostanie gruntownie zmodyfikowany – mówi dziś portalowi zpruszkowa.pl prezydent Pruszkowa Piotr Bąk, który jeszcze kilka lat temu jako radny walczył o to, by prace nad tym projektem przebiegały jawnie. – Poszukamy rozwiązań, które zadowolą i mieszkańców, i radnych. Na pewno odejdziemy od pomysłu ulicy jednokierunkowej. Dwa kierunki ruchu muszą pozostać, w przeciwnym razie czasy przejazdów komunikacji miejskiej znacząco by się wydłużyły, a to dla pasażerów, zwłaszcza w godzinach szczytu, byłoby nieakceptowalne.

Miasto spróbuje uwzględnić w projekcie to, co postulowali radni. A więc na przykład ścieżkę rowerową bądź ciąg pieszo-rowerowy. Nie tylko nie dojdzie do likwidacji przystanku autobusowego w rejonie ulicy Bolesława Prusa, ale może uda się też wytyczyć nowy, w rejonie liceum Kościuszki, żeby ułatwić uczniom dojazdy do szkoły. Aby obniżyć koszty, zamiast drogich marmurów i bazaltów wykorzystane zostaną klasyczne materiały. Obawy o spadek jakości nowej przestrzeni w stosunku do tej wymyślonej w poprzedniej kadencji, jak podkreśla prezydent, są niezasadne. Pojawi się zieleń, mała architektura, nowe latarnie.

Co ważne, miasto nie będzie rozpisywać przetargu na nowy projekt. Wprowadzenie zmian zleci firmie, która przygotowywała projekt pod nadzorem wiceprezydenta Sipiery – za dodatkowym wynagrodzeniem w granicach dopuszczalnych przez prawo zamówień publicznych. Co więcej, nie będzie już trzymania wszystkiego w tajemnicy. – Kiedy wypracowana zostanie nowa koncepcja, pokażemy ją radnym i mieszkańcom. Będzie czas na dyskusję, zgłaszanie uwag i propozycji, które po przeanalizowaniu będą nanoszone na projekt w zakresie, w jakim jest to możliwe – obiecuje prezydent.

Pieniądze na poprawienie projektu mają się znaleźć w budżecie miasta na 2025 roku. W optymistycznej wersji przebudowa rozpoczęłaby się w roku 2026. – Chciałbym, żeby inwestycja została zrealizowana w tej kadencji. Dostaję wiele pytań od mieszkańców, kiedy wyremontujemy ulicę Kościuszki. Ale konkretna data rozpoczęcia prac będzie zależała od tego, kiedy i czy uda nam się pozyskać dofinansowanie zewnętrzne do inwestycji – dodaje Bąk.

Komentarz autora:

Ulica Kościuszki mogła być już przebudowana, gdyby dla ekipy prezydenta Makucha, rządzącej Pruszkowem w latach 2018–2024, planowanie miejskich inwestycji nie było pretekstem do prowadzenia politycznych wojen nie tylko z radnymi, ale i z własnymi mieszkańcami. Siłowe forsowanie pomysłów bez konsultacji w końcu zrzuciło tamtą ekipę ze stołków.

Niestety, nie wszystkie absurdalne koncepcje udało się wcześniej zablokować. Zdewastowany rejon skrzyżowania alej Wojska Polskiego i Niepodległości, gdzie mimo głośnych protestów wyrżnięto drzewa, aby zbudować monstrualnie szeroką ulicę kosztem zieleni i chodników i niewykluczone, że także kosztem bezpieczeństwa pieszych, na zawsze już pozostanie pomnikiem pychy i głupiego politycznego zacietrzewienia. Udało się za to nie dopuścić do realizacji szalonego pomysłu wycinki drzew przy wejściu do parku Potulickich od strony ulicy Hubala, gdzie miało powstać rondo na końcu ślepej uliczki (tak, to nie jest żart, ten pomysł postanowił zrealizować poprzedni wiceprezydent).

Ofiarą polityki naznaczonej arogancją padła też ulica Kościuszki. Szkoda, że musiały upłynąć lata, by planowanie inwestycji w Pruszkowie zaczęło odbywać się zgodnie z regułami demokracji i po prostu uczciwie – wiem, to wciąż jeszcze tylko obietnice, ale przypilnujemy, aby zostały dotrzymane.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: