Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

[VIDEO] (Prawie) wszyscy kandydaci na Prezydenta Pruszkowa poparli akcję STOP HEJT

Konstanty CHODKOWSKI
Akcja STOP HEJT, zaproponowana przez Maksyma Gołosia, spotkała się z szerokim odzewem wśród kandydatów na urząd prezydenta Pruszkowa.

W miniony weekend, Maksym Gołoś, kandydat na prezydenta Pruszkowa, wezwał swoich konkurentów do wsparcia akcji STOP HEJT. Kandydaci mieli zebrać się na mostku w Parku Potulickich aby wspólnie wyrazić sprzeciw wobec mowy nienawiści, a także wobec nieuczciwych metod prowadzenia kampanii wyborczej w Internecie. 

"Chcemy pokazać, że chcemy prowadzić kampanię w sposób kulturalny i cywilizowany. Chcemy rozmawiać o Pruszkowie i spierać się na argumenty, a nie uciekać się do bardzo nieczystych zagrań, które niestety w sieci są anonimowe i pozostają bardzo często bezkarne" - powiedział Maksym Gołoś podczas sobotniego spotkania. 

Na jego wezwanie odpowiedział Paweł Makuch, który w wyznaczonym miejscu i o wskazanym czasie stawił się wraz z przedstawicielami swojego komitetu wyborczego. "Brak przemocy, kultura, to są rzeczy tak oczywiste, których nie trzeba tłumaczyć" - zaznaczył urzędujący Prezydent Pruszkowa - "brzydzimy się przemocą". 

O udział w akcji spytaliśmy wszystkich pozostałych kandydatów na urząd prezydenta miasta. Piotr Bąk, Michał Landowski i Przemysław Sieciński nie chcieli łączyć swojego poparcia dla słusznej idei z kampanią swojego konkurenta, Maksyma Gołosia. Zdecydowali się więc na wystosowanie osobnych oświadczeń i deklarację udziału w walce z anonimowym hejtem i politycznym trollingiem w sieci. 

Spośród znanych opinii publicznej kandydatów na prezydenta pruszkowa, jedynie Arek Gębicz nie zdecydował się na przyłączenie się do akcji w żadnej formie.

"Będziemy blokować anonimowe trollkonta"

 "Komitet wyborczy Koalicji Obywatelskiej staje przeciwko hejtowi w Internecie i przeciwko negatywnej kampanii wyborczej. Będziemy blokować wszystkie konta, które są kontami fejkowymi i trollowymi" - zadeklarował w swoim wystąpieniu Piotr Bąk - "Jesteśmy otwarci na dialog trudny, ale prawdziwy. Do urn wyborczych nie idą fejk konta tylko prawdziwi mieszkańcy, i my z tymi mieszkańcami chcemy się spotykać". 

Gotowość do blokowania anonimowych trollkont w mediach społecznościowych zgłosili również kandydaci Maksym Gołoś i Przemysław Sieciński. Paweł Makuch i Michał Landowski zadeklarowali, że nikogo blokować nie będą, a świadectwo walki z nieuczciwymi metodami walki wyborczej będą dawać swoją postawą. 

"Nie jestem osobą, która blokuje tego typu [anonimowe - przyp. red.] konta, bo nie zablokowałem do tej pory nikogo. Jestem w stanie rozmawiać z każdym, ale pod pewnymi komentarzami nie udzielam odpowiedzi jeśli widzę, że to są ataki skrajnie dotykające mnie, mojego otoczenia albo mojej rodziny" - skomentował akcję STOP HEJT kandydat Michał Landowski. 

"To dotknęło wszystkich nas"

Do ignorowania hejtu rozprzestrzenianego przez anonimowe trollkonta namawia również Katarzyna Włodarczyk, kandydatka na miejską radną z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Anonimowy hejt w sieci dotknął ją osobiście po tym, jak ogłosiła swój zamiar ubiegania się o mandat w Radzie Miasta. Chodzi tu głównie o hejt rozsiewany w sieci przez konto o nazwie "Tomasz Niedowiarek". Jego autor w krótkim czasie opublikował dziesiątki komentarzy insynuujących, że Katarzyna Włodarczyk jest cyt. "człowiekiem Gębicza" i osobą pozbawioną kręgosłupa moralnego. 

"To dotyka wszystkich nas, wszystkich kandydatów i myślę, że nie tylko nas. To może dotknąć każdego z Państwa" - komentuje ten fakt Katarzyna Włodarczyk i apeluje - "Zatrzymajmy to szaleństwo, zatrzymajmy te trollowe, anonimowe konta, zatrzymajmy te obrzydliwe komentarze w sieci". 

Anonimowe trollkonta oburzone akcją 

Akcja STOP HEJT spotkała się z przeważająco pozytywnym odbiorem wśród internautów. "Przeważająco", bo nie zabrakło i tych, którym z walką z politycznym trollingiem nie po drodze. Czyli głównie politycznym trollom. 

Do komentowania sobotniego wydarzenia rzucili się ci, o których możemy powiedzieć niewiele więcej niż tyle, że na pewno mają konta na Facebooku. Nieistniejąca w realu "Joanna Bober" w akcji zainicjowanej przez Maksyma Gołosia doszukuje się drugiego dna, nazywając ją "przebiegłą" i ogłaszając wszem i wobec, że "akcja nie wypaliła".  Puste, zakładane naprędce profile społecznościowe zaczęły insynuować, że sponsorem akcji miał być... były prezes Znicza Pruszków Marcin Grubek (sic!), a fejk konto "Jolanta Pawlicka" zasugerowało, że skoro w sieci krąży hejt, to najwidocznie hejtowany na to w pełni zasługuje. 

"Pruszkowski Internet" pełen jest kont skupiających się głównie na lokalnej polityce i próbujących usilnie wpłynąć na opinię publiczną nakierowując tzw. "narrację" na korzystne dla swojego ugrupowania tory. Dyskusja z takimi kontami nie ma żadnego sensu, ponieważ treści przez nie publikowane to z góry założone "przekazy dnia" i komunikaty obliczone na wsparcie jednego ze stronnictw lub dyskredytację przedstawicieli stronnictw "przeciwnych".

Za przytłaczającą większością z tych kont stoją osoby blisko związane z miejską polityką, a ich odbiorcy często nie zdają sobie sprawy, że tak naprawdę dyskutują z radnym, kandydatem na radnego, działaczem społecznym czy... nauczycielem swojego dziecka. 

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: