Prawda, fałsz czy manipulacja? Politycy tłumaczą się z wycinki swkerku
Konstanty CHODKOWSKI
Czasem zabawne, czasem absurdalne, a najczęściej nieprawdziwe - tezy pruszkowskich polityków na temat likwidacji skweru przy ul. Sienkiewicza mają jedno zadanie: przekonać ich odbiorców, że wycinka stuletnich drzew w centrum miasta i zastąpienie pokaźnej zielonej połaci asfaltem to mądra, przemyślana i nade wszystko-słuszna decyzja.
Postronnym obserwatorom mogłoby się wydawać, że wykonanie tego karkołomnego zadania graniczy z cudem. W 2022 roku, w dobie fal upałów, pogłębiającego się kryzysu klimatycznego i rosnącej świadomości ekologicznej, wycinka miejskich wysp zieleni na rzecz budowy drogi, której zasadności nikt nie potrafi składnie wyjaśnić, zdaje się nie do obrony. Przynajmniej przy założeniu, że linia tej obrony miałaby się opierać na prawdzie i logice.
Należy pamiętać jednak, że motto Powiatu Pruszkowskiego to "nieskończone możliwości", a powiatowi politycy wyraźnie biorą je sobie do serca. Dla nich nie ma rzeczy niemożliwych, a już na pewno nie należy do nich przepchnięcie przez wszystkie etapy procesu decyzyjnego absurdalnej (według wielu) budowy łącznika ulic Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej i Sienkiewicza w Pruszkowie.
Przeanalizowaliśmy godziny materiałów, w tym posiedzeń Rady Miasta i Rady Powiatu Pruszkowskiego, dziesiątki dokumentów, ustaw, wpisów w Biuletynach Informacji Publicznej, a także wypowiedzi pruszkowskich polityków w mediach, by wyselekcjonować najczęściej powtarzane przez nich tezy broniące decyzji o likwidacji skweru w centrum Pruszkowa. Przykłady tych powtórzeń osadziliśmy w konkretne ramy czasowe i poddaliśmy szczegółowej weryfikacji pod kątem tego, ile zawierają prawdy, a ile fałszu.
Wynik weryfikacji każdorazowo zakwalifikowaliśmy do jednej z trzech kategorii: "prawda", "fałsz" lub "manipulacja", gdzie za prawdę uznaliśmy twierdzenia w pełni (tj. zarówno w szerokim jak i wąskim kontekście) prawdziwe, za fałsz - twierdzenia im przeciwne, zaś za manipulację - twierdzenia w sensie logicznym poprawne, jednak umieszczone w tezie lub w kontekście, który finalnie sprowadza wypowiedź do fałszu.
Przy analizie wypowiedzi wzięliśmy pod uwagę stan faktyczny, dokumenty funkcjonujące w obiegu prawnym w momencie powstania analizowanej wypowiedzi, zdrowy rozsądek i zasady logiki. Czyli wszystko to, co nie zawsze biorą pod uwagę politycy.
Oto wynik naszej pracy.
Przemysław SIECIŃSKI, radny Powiatu Pruszkowskiego (PiS), argumentujący za przeznaczeniem dodatkowych środków z budżetu Powiatu Pruszkowskiego na budowę łącznika:
“(...) Brakuje proszę państwa 300 tysięcy złotych. Czy to jest dużo? To jest oczywiście dużo. Natomiast jeżeli chcemy zrobić tę inwestycję jak należy i jeśli chcemy stworzyć nowe tereny zielone, (...) to mówimy o kwotach, które są w skali tej inwestycji nieznaczne. I tu moim zdaniem nie ma się co zastanawiać."
Źródło: XLV Sesja Rady Powiatu Pruszkowskiego (1:18:30), 17 maja 2022 r.
Ocena: MANIPULACJA
W sensie logicznym - tak, to prawda. Teza ta była powtarzana przez radnego Siecińskiego wielokrotnie podczas obrad Rady Powiatu Pruszkowskiego.
W ramach realizacji inwestycji powstanie nowy obszar zielony w miejscu, w którym go wcześniej nie było. Mowa o skrawku terenu o powierzchni nieprzekraczającej 300 m kw., który dziś znajduje się przy ul. Parkowej 4 i 2, zaś po zakończeniu budowy będzie stanowił zakręt łącznika biegnący w stronę al. Wojska Polskiego.
Prawdą jest jednak również to, że budowa łącznika w efekcie pozbawi Miasto Pruszków zieleni o powierzchni ponad 2000 m kw.* netto. To z kolei trudno nazwać “tworzeniem nowych terenów zielonych”.
* - Wyliczeń powierzchni w tym przykładzie dokonano na podstawie porównania map zawartych w Specyfikacji Warunków Zamówienia z aktualnymi mapami na pruszkowskim geoportalu.
Grzegorz KAMIŃSKI, Wicestarosta Pruszkowski (KO), o wykonaniu analizy ruchu drogowego na rzecz budowy łącznika:
"Jeśli chodzi o kwestię badania ruchu (...) to badanie było wykonane podczas procedowania Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Ja oczywiście tego nie pamiętam i tam nie byłem, ale jeżeli chodzi o dokumentację, to w dokumentacji jest wpis, który to potwierdza. Bez tego plan nie zostałby uchwalony, nie byłoby możliwe zrobienie projektu i nie bylibyśmy przed decyzją o środkach. Z tego co ja wiem, w dokumentacji jest wpis, że takie badanie było (...) dokumentacja je zawiera.”
Źródło: XLV Sesja Rady Powiatu Pruszkowskiego (2:19:02), 17 maja 2022 r.
Ocena: FAŁSZ
Analiza ruchu na odcinku między al. Wojska Polskiego, wzdłuż ul. Kościuszki, do ul. Sienkiewicza nie istnieje, nigdy nie istniała i nigdy nie została załączona do żadnej dokumentacji związanej (ani niezwiązanej) z budową łącznika.
Ponadto, żaden przepis polskiego prawa nie zobowiązuje uchwałodawcy do sporządzania podobnych analiz przy sporządzaniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Nieprawdziwe jest więc twierdzenie, że cyt. “bez tego plan nie zostałby uchwalony”.
Co ciekawe - 14 października 2021 r. Arkadiusz Gębicz ze Stowarzyszenia “Za Pruszków!” zwrócił się do Urzędu Miasta Pruszkowa o wydanie (rzekomo istniejącej) analizy ruchu drogowego dla mającego powstać łącznika. W odpowiedzi żadnej analizy mu nie wydano. Prezydent Pruszkowa Paweł Makuch stwierdził jedynie, że plan został uchwalony w zgodzie z obowiązującym prawem, a więc czyniąc zadość jedynie postanowieniom studium. Pełną treść odpowiedzi zamieszczamy poniżej.
Krzysztof RYMUZA o procedowaniu Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego dla obszaru, na którym ma powstać łącznik ulic Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej i Sienkiewicza:
“Przy tworzeniu planu były przeprowadzone konsultacje społeczne.”
Źródło: Bronili starych drzew, interweniowała policja (03:02) - reportaż Igora Sokołowskiego dla programu Interwencja telewizji Polsat, 5 lipca 2022 r.
Ocena: FAŁSZ
Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego dla obszaru obejmującego budowę łącznika był procedowany standardową ścieżką przewidzianą w ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym. Wspomniane “konsultacje społeczne” nigdy nie zostały przeprowadzone.
Tryb i sposób przeprowadzania konsultacji społecznych dotyczących spraw samorządowych reguluje prawo miejscowe. W Pruszkowie uchwała miejska o konsultacjach społecznych obowiązuje dopiero od 2020 roku, zaś miejscowy plan obejmujący ulice Kościuszki i Sienkiewicza był procedowany w 2014 roku. Procedura przewidziana w uchwale o konsultacjach jak do tej pory nigdy nie została uruchomiona.
Zgodnie z polskim prawem i orzecznictwem sądowym, obowiązkowe wyłożenia projektów miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (a takie miały miejsce w przypadku uchwalania kolejnych planów dla Miasta Pruszkowa), nie mogą być zakwalifikowane jako “konsultacje społeczne”.
Warto wspomnieć również, że w przeszłości w Pruszkowie powszechną praktyką było ograniczanie informacji o wyłożeniach miejscowych planów jedynie do obowiązkowego, ustawowego minimum. W ten sposób, w praktyce dowiadywała się o nich jedynie wąska grupa zainteresowanych. Trudno się dziwić, że podczas wyłożeń większości planów zgłaszano relatywnie niewiele zastrzeżeń (zwłaszcza w porównaniu do wyłożeń w tej kadencji samorządu).
STAROSTWO POWIATOWE W PRZUSZKOWIE o miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego:
“(...) Wszystkie uwagi dotyczące zaproponowanych rozwiązań należało kierować do władz Miasta Pruszkowa przed jego uchwaleniem, kiedy był jeszcze czas na ich wnoszenie.”
Źródło: Komunikat Powiatu Pruszkowskiego, 29 czerwca 2022 r.
Ocena: MANIPULACJA
Powyższy cytat to tylko jeden z przykładów tego, jak powiatowi urzędnicy i politycy, wbrew prawdzie, faktom i obowiązującemu prawodawstwu próbują przekonać opinię publiczną, że procedura planowania przestrzennego i procedura realizacji inwestycji są tożsame i/lub, że jedynie pierwsza z nich umożliwia udział obywateli w procesie decyzyjnym. Jest to oczywista nieprawda.
Po pierwsze - miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego nie są dane raz na zawsze. Mogą podlegać aktualizacji i mogą być uchylane. Przykładów nie trzeba szukać daleko, wystarczy wspomnieć historie planów zmienianych jeszcze w ostatnich latach w związku z planowaną inwestycją deweloperską przy ul. Dobrej w Pruszkowie (pisaliśmy o tym tutaj), rewizji planu na skutek protestów mieszkańców os. Prusa, czy w sąsiedniej Gminie Michałowice, w związku z planami budowy supermarketu sieci Lidl w Komorowie.
Twierdzenie, że moment uchwalania planu to ostatni (i jedyny) dzwonek na wnoszenie zastrzeżeń przez mieszkańców, jest zwyczajnie niezgodne z prawdą.
Po drugie - studium i miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego nie narzucają władzom samorządowym harmonogramu realizacji inwestycji. Innymi słowy - nie ma w nich zapisów mówiących o tym, że “inwestycja x powinna zostać zrealizowana w miejscu y przed upływem terminu z”. MPZP zawierają jedynie wytyczne co do rodzaju zagospodarowania przestrzennego (np. rodzaj zabudowy) dopuszczalnego na danym terenie. Ergo - mówią o tym, co można, a nie co trzeba wybudować na wskazanym obszarze.
Między przepisami planów a procesami inwestycyjnymi nie zachodzi automatyzm. Uchwalenie planu nie oznacza rozpoczęcia procesu inwestycyjnego. Mówiąc prościej - do studium lub planu można wpisać budowę drogi, po czym (całkowicie legalnie) nigdy tej drogi nie wybudować.
Przykłady planów i zapisów w studium, które nigdy nie były i prawdopodobnie nigdy nie będą zrealizowane, możemy znaleźć nawet w Pruszkowie. By nie szukać daleko - w studium kierunków zagospodarowania przestrzennego przewidziany jest bieg Trasy Książąt Mazowieckich poprowadzony… prosto przez Park Potulickich. W MPZP dla okolic ulic Ołówkowej i Obrońców pokoju znajdziemy zaś drogę przebiegającą wprost przez Osiedle Grafitowe. O obydwu tych założeniach wiadomo, że są anachroniczne i nie przystają do dzisiejszych realiów rozwoju miasta. Ich realizacja została więc (zupełnie świadomie i intencjonalnie) zarzucona.
Władze Powiatu Pruszkowskiego mogły postąpić dokładnie w ten sam sposób w przypadku budowy łącznika. Nie zrobiły tego i jest to wyłącznie ich decyzja.
Krzysztof RYMUZA o procedowaniu realizacji inwestycji w budowę łącznika ulic Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej i Sienkiewicza:
“(...) do tej kwestii budowy tej drogi nikt nie zgłaszał zastrzeżeń przez kilkanaście lat.”
Źródło: Bronili starych drzew, interweniowała policja (03:02) - reportaż Igora Sokołowskiego dla programu “Interwencja”, 5 lipca 2022 r.
Ocena: MANIPULACJA
Stwierdzenie to jest konsekwencją wspomnianej w punkcie tezy opisanej w poprzednim punkcie, jakoby proces planowania przestrzennego był tożsamy z procesem realizacji inwestycji. A skoro nie wniesiono zastrzeżeń podczas uchwalania planu, to oznacza, że nikt nie wniesie ich również po tym fakcie. Twierdzenie to w oczywisty sposób zbudowane na fałszywych przesłankach, wbrew obowiązującemu prawu i elementarnej logice.
Budowa łącznika ulic Sienkiewicza i Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej była wielokrotnie oprotestowywana na różnych etapach przygotowań do realizacji inwestycji, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich dwóch lat.
Począwszy od sprzeciwu radnego Edgara Czopa, przez skargę do Regionalnej Izby Obrachunkowej sporządzoną przez Stowarzyszenie “Za Pruszków!”, wobec błędów popełnionych przy asygnowaniu środków na realizację łącznika, przez propozycje alternatywnych rozwiązań i procedowanie obywatelskiej uchwały o ustanowieniu nowych pomników przyrody w Pruszkowie, wnioski kierowane do Konserwatora Zabytków i Ministra Kultury, aż po publiczny protest uliczny zorganizowany 8 maja tego roku, tuż przed rozstrzygnięciem przetargu na wykonanie inwestycji - w ciągu ostatnich dwóch lat mieszkańcy sprzeciwiający się budowie łącznika wykorzystali każdy jeden etap, każdą możliwą procedurę i każdy sposób na powstrzymanie procesu inwestycyjnego. Bezskutecznie.
Grzegorz KAMIŃSKI, Wicestarosta Pruszkowski (KO) odpowiedzialny za inwestycje drogowe:
“(...) nie jestem osobą decyzyjną ws tej inwestycji.”
Źródło: Publiczna dyskusja na stronie Grzegorza Kamińskiego na Facebooku, 19 lutego 2022 r.
Ocena: FAŁSZ
Łącznik ulic Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej i Sienkiewicza w Pruszkowie będzie drogą powiatową, zarządzaną przez Powiat Pruszkowski i wybudowaną w ramach inwestycji realizowanej przez tenże. W ramach struktury organizacyjnej Starostwa Powiatowego w Pruszkowie, za wykonawstwo inwestycji drogowych odpowiada Wydział Inwestycji i Drogownictwa. Ten z kolei podlega bezpośrednio Wicestaroście Grzegorzowi Kamińskiemu.
Zdanie to zdaje się potwierdzać partyjny kolega Grzegorza Kamińskiego, Wiceprzewodniczący Rady Miasta Pruszkowa Piotr Bąk (KO), który w dyskusji z Arkiem Gębiczem (XLV Sesja Rady Miasta Pruszkowa, 22:00:00, 7 października 2021 r.), zgodnie z prawdą stwierdził: “Jeżeli Panu Arkadiuszowi brakuje jakichś danych, to powinien się zwrócić z tym do Starostwa, bo Starostwo jest inwestorem w tej inwestycji”.
Ponadto, tezy stawiane przez Grzegorza Kamińskiego w przytoczonej dyskusji na Facebooku, podobnie jak wcześniej cytowane tezy Starosty Pruszkowskiego Krzysztofa Rymuzy, mają na celu wywołanie wrażenia, jakoby procesy planowania przestrzennego i realizacji inwestycji były tożsame, bądź jakoby zachodził między nimi “automatyzm”, w którym zapisy MPZP wymuszają realizację konkretnych inwestycji w określonym terminie. Jest to oczywista nieprawda.
Piotr BĄK, Wiceprzewodniczący Rady Miasta Pruszkowa (KO) o pomyśle Arka Gębicza na ustanowienie drzew na terenie skweru przy ul. Sienkiewicza pomnikami przyrody:
“W promieniu 15 m od tych pomników przyrody nie będziemy mogli nic zrobić, więc mówienie Pana Arkadiusza, że powstanie tam piękny skwer… no nie powstanie!”
Źródło: XLV Sesja Rady Miasta Pruszkowa (22:28), 7 października 2021 r.
Ocena: MANIPULACJA
Ustawa o ochronie przyrody (regulująca m.in. status pomników przyrody) mówi wyraźnie, że zakazy składające się na ochronę pomnika nie obowiązują w przypadku inwestycji realizującej cel publiczny. Listę celów inwestycji kwalifikowanych jako publiczne opisuje zaś ustawa o gospodarce nieruchomościami. Czytamy w niej, że do celów publicznych zalicza się m.in.:
[Art. 6. ust. 1] wydzielanie gruntów pod drogi publiczne, drogi rowerowe i drogi wodne, budowa, utrzymywanie oraz wykonywanie robót budowlanych tych dróg, obiektów i urządzeń transportu publicznego, a także łączności publicznej i sygnalizacji;
[Art 6. ust. 2] budowę i utrzymywanie (...) przewodów i urządzeń służących do przesyłania lub dystrybucji płynów, pary, gazów i energii elektrycznej, a także innych obiektów i urządzeń niezbędnych do korzystania z tych przewodów i urządzeń;
a także [Art 6. ust. 3] budowa i utrzymywanie publicznych urządzeń służących do zaopatrzenia ludności w wodę, gromadzenia, przesyłania, oczyszczania i odprowadzania ścieków oraz odzysku i unieszkodliwiania odpadów, w tym ich składowania;
Praktyka stosowania tych przepisów wymaga jedynie dodatkowego uzgodnienia z Wojewódzkim Konserwatorem Przyrody - i to też nie w każdym jednym przypadku. Odpowiednio umotywowane inwestycje (wsparte niekiedy dedykowaną uchwałą Rady Miasta) niekiedy mogą się obyć i bez tego dokumentu.
Oznacza to, że ustanowienie pomnika przyrody niekoniecznie musi zakłócać procesy inwestycyjne w mieście, a jedynie wymusza na jego władzach, by podczas prac w okolicy pomnika podjęły odpowiednie środkim, mające na celu jego ochronę.
Krzysztof RYMUZA, Starosta Pruszkowski, o rozpoczęciu budowy łącznika ulic Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej i Sienkiewicza w Pruszkowie:
“W tej chwili nasze działanie jest w pełni zgodne z prawem.”
Źródło: Bronili starych drzew, interweniowała policja (03:02) - reportaż Igora Sokołowskiego dla programu “Interwencja”, 5 lipca 2022 r.
Ocena: PRAWDA
To zdanie jest prawdziwe. Prawdopodobnie dokładnie temu celowi miało służyć pośpieszne rozpoczęcie realizacji inwestycji na początku lipca. Gdyby budowa rozpoczęła się później, istniałoby zagrożenie, że Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków rozpocznie postępowanie sprawdzające, czy skwer przy ul. Sienkiewicza w Pruszkowie należy wpisać do rejestru zabytków. Gdyby postępowanie rozpoczęło się przed wejściem w teren wykonawcy, skwer zostałby objęty ochroną tymczasową do czasu zakończenia procedury. To z kolei oznaczałoby, że drzew nie można wyciąć i budowa nie mogłaby się rozpocząć.
Co ciekawe - Konserwator, mimo wyraźnych wskazówek Ministra Kultury, nie wszczął postępowania do dziś.
Poczyniono więc wiele, by Starosta Pruszkowski zyskał poręczny (i jakże wygodny) argument o legalności swoich działań.