Powiat grodziski wzorem dla pruszkowskiego
W Pruszkowie i najbliższej okolicy uruchamianie połączeń autobusowych przypomina partyzantkę. Gminy dogadują się między sobą ad hoc. Autobusy z Pruszkowa dojeżdżają na przykład do Ożarowa i ta gmina część kursów dofinansowuje. Docierają też do Komorowa, a tam współfinansowanie zapewniają Michałowice. Brwinów na mocy międzygminnego porozumienia organizuje kursy do Błonia, ale autobusem można dostać się też do Podkowy Leśnej. Nadarzyn finansuje linię przez Strzeniówkę do Pruszkowa. Raszyn – też do Pruszkowa przez Michałowice. Z Brwinowa do Pruszkowa wjeżdżają nawet dwie linie! Do tych ostatnich Pruszków się nie dokłada – choć powinien.
Niby wszystko z grubsza gra, ale tylko w teorii. Na każdej linii obowiązuje inna taryfa. Próżno szukać wspólnej strony internetowej z rozkładami jazdy. O istnieniu wielu połączeń wiedzą tylko wtajemniczeni. Na forach internetowych ludzie regularnie zadają pytania, czy da się dojechać autobusem z Pruszkowa do Błonia albo Nadarzyna – i trudno się dziwić, bo poziom chaosu osiągnął apogeum. Pruszkowianie wolą do Nadarzyna udać się samochodem albo taksówką, niż guglować w internecie w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji.
Chaosu by nie było, gdyby organizację komunikacji międzygminnej przejął powiat pruszkowski i koordynował na podstawie porozumień z gminami. Mógłby też utworzyć związek powiatowo-gminny. Mógłby, gdyby był zainteresowany rozwiązaniem problemu. Gdyby wykonywał spoczywający na nim obowiązek zapisany w art. 4 ustawy o samorządzie powiatowym.
Tymczasem sąsiedzi nie zasypiają gruszek w popiele. Grodziskie Przewozy Autobusowe – to nazwa nowego organizatora publicznego transportu w powiecie grodziskim. Od strony formalnej jest to związek powiatowo-gminny, który od 1 stycznia 2022 r. przejmie linie autobusowe łączące poszczególne miejscowości. „Celem (…) jest wspólna organizacja połączeń autobusowych przez różne jednostki samorządu terytorialnego, dzięki której mieszkańcom zostanie zapewniona sprawna i funkcjonalna sieć zsynchronizowanych ze sobą połączeń (w tym powiązane rozkłady jazdy różnych linii, w różnych gminach), spójną taryfę biletową oraz jednolity i wysoki standard przewozów” – czytamy w komunikacie opublikowanym przez urząd miasta w Grodzisku Mazowieckim. To pierwsze tego typu porozumienie na Mazowszu. Związek tworzą: powiat grodziski oraz 6 gmin – Baranów, Błonie, Grodzisk Mazowiecki, Jaktorów, Milanówek i Żabia Wola.
Tak jak w mieście organami władzy lokalnej są radni (władza uchwałodawcza) oraz burmistrz lub prezydent (władza wykonawcza), tak w związku ich odpowiednikami są zgromadzenie oraz zarząd. Zgromadzenie tworzą przedstawiciele gmin tworzących związek. W Grodziskich Przewozach Autobusowych przewodniczącym zgromadzenia (czyli swoistym odpowiednikiem przewodniczącego rady miasta) został burmistrz Grodziska Mazowieckiego Grzegorz Benedykciński, a jego zastępcą burmistrz Błonia Zenon Reszka. Prezesem zarządu związku (czyli odpowiednikiem prezydenta) jest starosta grodziski Marek Wieżbicki, a wiceprezesem – wójt Żabiej Woli Piotr Rybka.
Co odczują mieszkańcy od stycznia przyszłego roku? Przede wszystkim na wszystkich liniach uruchamianych przez związek zacznie obowiązywać jednolita taryfa biletowa. Rozkłady zostaną umieszczone na wspólnej stronie internetowej. Godziny kursów poszczególnych linii zostaną skorelowane, żeby wygodnie poruszać się transportem zbiorowym w obrębie całego powiatu. Na przystankach informacja pasażerska będzie ujednolicona. Z czasem ujednolicany będzie też standard taboru obsługującego poszczególne trasy, pojawi się aplikacja na telefon, gdzie w jednym miejscu znajdziemy niezbędne informacje, wraz z wyszukiwarką połączeń. Związek będzie na bieżąco reagował na potrzeby mieszkańców, np. dogęszczając kursy czy uruchamiając nowe linie.
Od strony organizacyjnej – niewidocznej dla mieszkańców, ale niezmiernie istotnej dla całości przedsięwzięcia – system będzie funkcjonował na zasadzie wpłat dokonywanych przez gminy, w zależności od długości tras na ich terenie oraz liczby kursów (wpływy z biletów pokrywają niewielką część kosztów utrzymania komunikacji). Ale związek będzie też korzystał z dopłat z rządowego Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, co pozwoli zmniejszyć obciążenie gminnych budżetów.
To, co robi powiat grodziski wraz z sześcioma gminami, jest novum na Mazowszu, ale w Polsce powiatów idących podobną ścieżką przybywa. W trakcie organizacji są właśnie gminy w Bieszczadach wraz z powiatem bieszczadzkim. Głównym rozgrywającym pomysł utworzenia Bieszczadzkiego Związku Komunikacyjnego jest burmistrz Ustrzyk Dolnych Bartosz Romowicz. Po zlikwidowaniu przez komercyjnych przewoźników połączeń autobusowych z uwagi na ich niską rentowność mieszkańcy wielu miasteczek i wiosek mają ogromne trudności z dojazdem do lekarza, na zakupy, a młodzież – do szkół i zdani są wyłącznie na członków rodzin dysponujących samochodami. Włodarze gmin chcą problem rozwiązać systemowo i wspólnie powołać organizatora transportu, który – podobnie jak grodziski – będzie korzystał z dotacji z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych.
Na Pomorzu powiat drawski wraz z trzema gminami (Złocieniec, Wierzchowo, Kalisz Pomorski) jest udziałowcem miejscowego PKS – samorządy przejęły chwiejącą się finansowo spółkę i teraz PKS Złocieniec, już jako spółka samorządowa, organizuje transport w obrębie całego powiatu.
Powiatów w Polsce organizujących transport na coraz większą skalę jest sporo. Chociażby słupski (w tym roku wzbogaci flotę pojazdów aż o 10 autobusów niskopodłogowych) czy olsztyński, który planuje do końca roku objąć zasięgiem 12 gmin. Jednak przykłady aktywności starostów znajdziemy bliżej Pruszkowa. Powiat otwocki bez tworzenia związku powiatowo-gminnego zaangażował się w rozwój połączeń na swoim terenie i uruchomił w tym roku dwie linie. „Zapewnienie publicznego transportu zbiorowego to jedno z zadań powiatu. Dzięki rozwojowi infrastruktury komunikacyjnej podnosi się jakość życia mieszkańców, otwiera dostęp do nowych miejsc pracy, zwiększa dostęp do ośrodków kultury czy miejsc rekreacji” – tłumaczy starostwo otwockie na stronie internetowej.
W Pruszkowie dla starostwa kierowanego przez Krzysztofa Rymuzę problemy komunikacji międzygminnej są daleko za innymi sprawami. W wywiadach udzielanych przez Rymuzę od początku kadencji próżno szukać takich wątków (w 2018 roku starosta snuł za to wizje stworzenia dla mieszkańców izby wytrzeźwień). Dopiero w zeszłym roku starostwo zleciło firmie zewnętrznej przygotowanie analizy potrzeb rozwoju transportu publicznego na obszarze powiatu. Można to jednak odebrać jako formę gry na czas, bo zamiast przygotowywać analizy i strategie wystarczyłoby zacząć od przejęcia organizacji tych linii, które już funkcjonują – ich istnienie jest dowodem na to, że są potrzebne – a dopiero potem tworzyć nowe.
Przed starostwem pruszkowskim tak naprawdę stoi więcej zadań. To ono powinno być ważnym rozgrywającym w rozmowach na temat rozszerzenia drugiej strefy biletowej ZTM na linii WKD do Pruszkowa, albo nawet do Nowej Wsi Warszawskiej. To ono powinno koordynować działania usprawniające komunikację ze stolicą, w tym uruchomienie oczekiwanej od lat linii z Pruszkowa do Warszawy. To ono powinno podjąć starania, aby zapobiec likwidacji popularnej niegdyś linii L23 z Pruszkowa przez Janki do Raszyna. Wszystkie te zadania funkcjonują jednak na poziomie „powinno”.
Działania samorządowców z Grodziska i okolic to dziś najlepszy dowód na to, jak bardzo powiat pruszkowski nie nadąża z realizacją niektórych ważnych zadań publicznych. Gminy skazane na siebie wyręczają starostę, jak choćby Pruszków pertraktując z ZTM-em na temat autobusu do Warszawy. Zaś mieszkańcy mogą co najwyżej ponarzekać, że komunikacja między miastami organizacyjnie „leży”. Póki co nic nie zapowiada, żeby pod wodzą Krzysztofa Rymuzy nasz powiat poszedł drogą wytyczaną przez samorządy bardziej świadome współczesnych wyzwań i potrzeb swoich mieszkańców.