„Porozmawiajmy o Pruszkowie”, czyli kampania wyborcza właśnie nam startuje
„Porozmawiajmy o Pruszkowie” to cykl nieregularnych spotkań prezydenta z mieszkańcami. Ostatnie odbyło się w poniedziałkowy wieczór w Szkole Podstawowej nr 3. Przyszło około 30 mieszkańców – niewiele jak na 70-tysięczne miasto – w tym grupa seniorów, kilkoro dziennikarzy i aktywistów.
Paweł Makuch i jego zastępca Konrad Sipiera przygotowali prezentację na temat inwestycji – tych już zrealizowanych oraz będących w trakcie. Przekaz? Mimo trudności finansowych i braku wystarczających pieniędzy miasto kroczy od sukcesu do sukcesu. Mogliśmy dowiedzieć się, jak w najbliższych kilkunastu miesiącach zmieni się – dzięki przebudowie – Szkoła Podstawowa nr 3, jak unowocześni się Przedszkole Miejskie nr 11 przy ul. Hubala, jak wygląda nowy gmach Przedszkola Miejskiego nr 8 na Żbikowie. Obejrzeliśmy wyremontowane wnętrza Książnicy Pruszkowskiej. Dowiedzieliśmy się, jak piękna ścieżka spacerowa powstaje wzdłuż Utraty, że ulica Nowoinżynierska usprawni ruch na Gąsinie, że dzięki lobbowaniu władz Pruszkowa Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich zbuduje rondo na skrzyżowaniu al. Wojska Polskiego z ulicami Działkową i Przyszłości, a także przebuduje skrzyżowanie Wojska Polskiego z aleją Niepodległości (powstaną lewoskręty).
Przy okazji omawiania każdej inwestycji miejskiej wiceprezydent Konrad Sipiera skrupulatnie podawał wysokość pozyskanego dofinansowania, najczęściej ze źródeł rządowych.
Była też mowa o budowie wiaduktu nad torami PKP na Papierni wraz z planowaną przebudową ulicy Grunwaldzkiej, którą poprowadzi dojazd do wiaduktu od strony Alej Jerozolimskich.
Mieszkańcy mieli możliwość zadawania pytań w trakcie prezentacji, więc redakcja zpruszkowa.pl chętnie z tej opcji skorzystała. O co pytaliśmy i czego się dowiedzieliśmy, lub nie?
– Jak wygląda finansowanie przebudowy Grunwaldzkiej? Okazuje się, że do zrealizowania inwestycji brakuje w budżecie miasta potężnej kwoty ponad 20 mln złotych! Urząd będzie starał się o zewnętrzne dotacje, ale nie ma gwarancji, że je pozyska.
– Czy w takim razie jest ryzyko, że gdy pod koniec tego roku zostanie otwarty wiadukt nad torami, Grunwaldzka nie będzie jeszcze przebudowana i dojazdu do wiaduktu nie będzie? Tak, jest takie ryzyko. Prezydent nie zgodził się jednak ze stwierdzeniem o braku dojazdu – jego zdaniem dojazd będzie, ale nieprzebudowany.
– Co z uwagami mieszkańców Malich do planów kontrowersyjnej budowy ścieżki pieszo-rowerowej wzdłuż Utraty? Wszystkie zostały wysłuchane i zostaną uwzględnione w projekcie.
– Czy podczas budowy ścieżki pieszo-rowerowej na terenie parku Potulickich oraz w kierunku Malich będą wycinane drzewa? Tylko samosiejki w ramach prac pielęgnacyjnych. „To podchwytliwe pytanie” – skomentował wiceprezydent Konrad Sipiera.
– Czy projekt ścieżki na budzącym emocje odcinku na wysokości szpitala tworkowskiego, gdy już będzie gotowy, zostanie skonsultowany z mieszkańcami, zanim urząd miasta ogłosi przetarg na wykonawcę prac? Nie, nie zostanie, bo czasu jest mało, trzeba się spieszyć, żeby dotacja z NFOŚiGW nie przepadła.
– Skorygowana została trasa autobusu linii 10 oraz zawieszono kursowanie 8. Co z taborem z linii 8 – wzmocni inną linię, a może zostanie utworzona nowa? Nie wiadomo, trwają analizy z udziałem Wydziału Strategii i Rozwoju (temu wydziałowi podlega transport publiczny), decyzje nie zostały jeszcze podjęte.
Gdy pojawił się wątek komunikacji, grupa mieszkańców zgłosiła uwagę, że po likwidacji linii 8 utrudniony stał się dojazd od stacji WKD na osiedle Staszica. Ale niezależnie od tego w całym mieście nie brakuje miejsc słabo skomunikowanych. Prezydent Makuch poinformował, że w przyszłym roku kończy się umowa z obsługującym naszą komunikację przewoźnikiem – PKS Grodzisk Mazowiecki – jednak zanim ogłoszony zostanie nowy przetarg, Urząd Miasta Pruszkowa przeprowadzi konsultacje społeczne na temat transportu i poprosi mieszkańców o przesyłanie uwag, wniosków i postulatów.
– Kiedy wreszcie urealniony zostanie popołudniowy rozkład linii 817 do Warszawy, bo autobusy nie wyrabiają się, kumulują opóźnienia, w efekcie wieczorne kursy bywają opóźnione nawet o 20–30 minut już w momencie odjazdu z pętli? „Rozkład 817 układa ZTM, a nie miasto Pruszków” – odparł Paweł Makuch. Ale Pruszków współfinansuje tę linię. „Tak, to prawda” – padła zdawkowa odpowiedź. Ostatecznie, zamiast odpowiedzieć na pytanie o korektę rozkładu, prezydent Makuch powspominał czasy, gdy do Pruszkowa kursowała linia prywatnej spółki Rapid.
– Dlaczego prezydent postanowił zlikwidować Pruszkowski Rower Miejski i jego zamachowi na miejską mobilność zapobiegła dopiero interwencja radnych, którzy wprowadzili poprawkę do budżetu miasta i uratowali pieniądze na rower? Paweł Makuch potwierdził: to była jego decyzja. Podjął ją bo, po pierwsze, chciał sprawdzić, jak miasto będzie funkcjonować bez roweru miejskiego, a po drugie, uruchomiona została linia autobusowa nr 10, która pozwala poruszać się po mieście ekologicznym środkiem transportu. Powołał się na przykład gminy Michałowice, która również zlikwidowała rower gminny.
Redakcja zpruszkowa.pl odpowiedziała, że w Michałowicach likwidację rowerów poprzedziły konsultacje społeczne, tymczasem w Pruszkowie decyzję podjął prezydent bez jakichkolwiek rozmów z mieszkańcami. „A pan ile razy w zeszłym roku wypożyczył rower? To znaczy, ile razy dokładnie wypiął pan rower z zamka?” – zapytał Paweł Makuch autora tego artykułu. – Kilkadziesiąt razy, może 30, może 40 – padła odpowiedź. Jeśli pytanie prezydenta miało posłużyć udowodnieniu tezy, że rower miejski nie cieszy w Pruszkowie popularnością, to próba okazała się nieudana. Tym bardziej, że jeszcze inny mieszkaniec zabrał głos mówiąc, że on również z miejskich jednośladów korzysta.
Nie tylko redakcja zpruszkowa.pl zadawała pytania. Mieszkańcy poruszali problem nieestetycznego targowiska miejskiego, braku wystarczających starań o ratowanie zabytków, mówili o zbyt małej trosce o zachowanie dziedzictwa miasta (dlaczego wciąż nie wciąż utworzono Muzeum Miasta Pruszkowa?). Odpowiedzi prezydenta koncentrowały się wokół braku pieniędzy i miejskich nieruchomości, w których nowa placówka muzealna mogłaby zostać uruchomiona.
Pojawił się też wątek braku poczucia bezpieczeństwa mieszkańców, włamań do mieszkań. Paweł Makuch odpowiadał, że miasto pomaga policji, dokłada się do zakupu radiowozów, finansuje dodatkowe patrole, inwestuje w rozwój monitoringu, ale to policja – która prezydentowi nie podlega – odpowiada za ściganie przestępców.
Komentarz autora:
Jakie wnioski płyną z poniedziałkowego spotkania „Porozmawiajmy o Pruszkowie”? Jego celem niewątpliwie była promocja obecnych władz miasta i ich dokonań. Niewygodne pytania raczej prezydenta irytowały i zmuszały do kluczenia. Czasem prowokowały do ataku: „A pan, ile razy wypiął rower z zamka?”. Może właśnie dlatego na takie spotkania warto przychodzić, dociekać, dopytywać o sprawy, które wciąż nie zostały załatwione, o niekorzystne decyzje, które nieraz zapadają w gabinecie przy Kraszewskiego.
Osobiście żałuję, że zainteresowanie mieszkańców możliwością spotkania się z prezydentem jest nikłe. 30 osób – to nie wygląda dobrze. Wytłumaczeń może być wiele. Brak czasu, zabieganie, korzystanie z informacji udostępnianych przez media, także społecznościowe. Może zmęczenie polityką? Brak wiary, że coś da się zmienić na lepsze? A może przeciwnie – Pruszków stał się nowoczesnym miastem, wygodnym do życia, zaś niezadowolona pozostaje jedynie garstka dyżurnych aktywistów i wiecznie szukających dziury w całym frustratów? Sam chciałbym wiedzieć, która odpowiedź jest trafna.