Polski Alarm Smogowy: Pruszków za 1,5 roku wygra z “kopciuchami”
Polski Alarm Smogowy, organizacja społeczna walcząca o poprawę jakości powietrza w kraju, przygotowała szereg infografik o "kopciuchach" w aglomeracji warszawskiej. Dowiadujemy się z nich o ilości “kopciuchów” w każdej z gmin, liczbie wymienionych kotłów w 2023 roku oraz czasie, jakiego potrzeba, by każda z gmin pozbyła się “kopciuchów”. Przyjrzymy się naszemu wycinkowi “obwarzanka”.
W Pruszkowie pozostało do wymiany 113 “kopciuchów”. Zakładając tempo wymiany z 2023 roku (69 pieców), problemu pozbędziemy się za trochę ponad 1,5 roku. To najszybsze tempo z całej aglomeracji warszawskiej! Na drugim miejscu znajduje się Piaseczno, które potrzebuje 4 lat, a dalej Warszawa, która potrzebuje prawie 5 lat do pozbycia się wszystkich bezklasowych kotłów. Ranking zamyka Lesznowola, która z "kopciuchami" upora się dopiero za prawie 57 lat!
“Kopciuchy” to jednak nie wszystko. Do 2028 roku wymienione muszą zostać również piece 3. i 4. klasy. W Pruszkowie jest ich tylko 87, dlatego należy zakładać, że również z tym miasto poradzi sobie szybko. Większym problem mogą okazać się miejscowe ogrzewacze pomieszczeń, czyli m.in. “kozy”, piece i kominki.
Według danych pozyskanych przez PAS z Urzędu Miasta, w Pruszkowie znajduje się 537 miejscowych ogrzewaczy pomieszczeń niezgodnych z wymogami ekoprojektu (stan na 31 grudnia 2023 roku). Przypomnijmy, że takowe powinny zostać wymienione lub wyposażone w odpylanie do 1 stycznia 2023 roku! Za romantyczne zimowe wieczory przy skwierczących w kominku kawałkach drewna wszystkim nam przyjdzie zapłacić zdrowiem.
Wygramy z “kopciuchami”, nie wygramy ze smogiem
Atmosfera nie jest naszym sprzymierzeńcem w walce ze smogiem – nie uznaje narzuconych przez nas granic administracyjnych. Dominujące w naszym regionie wiatry z zachodu sprawiają, że zanieczyszczenia, które zostaną wyemitowane w sąsiednich gminach, mogą zostać do nas przywiane. Niesione z wiatrem pyły mogą utknąć między gęstą i wysoką zabudową naszego miasta, gdzie przewietrzanie jest znacząco utrudnione.
Dlatego przyjrzymy się także naszym zachodnim sąsiadom. W gminie Brwinów znajduje się obecnie prawie 1900 “kopciuchów”. Według wyliczeń Polskiego Alarmu Smogowego, do wymiany ostatniego “kopciucha” w gminie Brwinów pozostaje prawie 40 lat! Do tego dochodzi ponad 1000 miejscowych ogrzewaczy pomieszczeń niezgodnych z ekoprojektem.
Idąc dalej na zachód, nie jest wcale lepiej. W Milanówku znajduje się ponad 700 “kopciuchów”, ich wymiana potrwa 33 lata. Grodzisk Mazowiecki swoich 1323 “kopciuchów” pozbędzie się za 15 lat. Gmina Jaktorów, która może pochwalić się niechlubną liczbą ponad 2400 “kopciuchów”, problem rozwiąże dopiero za 29 lat. Wszystko przy założeniu, że zostanie zachowane tempo wymiany z 2023 roku. Przypomnijmy, że w województwie mazowieckim zakaz palenia w piecach bezklasowych obowiązuje od 1 stycznia 2023 roku! Uchwałę w tej sprawie Sejmik podjął jeszcze w 2017 roku.
Pruszków najpewniej już pod koniec 2025 roku ogłosi wymianę ostatniego “kopciucha”. Niewiele może się jednak zmienić, kiedy za naszymi zachodnimi granicami nadal znajduje się 6355 “kopciuchów” i 2362 kominki, piece i “kozy” pozbawione odpylania. By wymienić wszystkie kotły bezklasowe, 3. i 4. klasy do 2028 roku, gminy Brwinów, Milanówek, Grodzisk Mazowiecki i Jaktorów musiałyby nabrać wręcz kosmicznego tempa. Brwinów musiałby wymieniać 480 pieców rocznie (obecne tempo to 48 pieców w 2023 roku), Milanówek 205 (22 w 2023 roku), Grodzisk 442 (90 w 2023 roku), a Jaktorów aż 653 (83 w 2023 roku). Widać więc, że tempo, w części przypadków, powinno być 10-krotnie większe niż obecnie.
Nie da się ukryć, że wymiana tak dużej ilości pieców to ogromne przedsięwzięcie, przede wszystkim finansowe. Wymiana pieca na spełniający wymogi ekoprojektu to nierzadko koszt kilkunastu, a czasem nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Nie każdy może pozwolić sobie na taki wydatek.
Poprawa jakości powietrza i osiągnięcie norm Światowej Organizacji Zdrowia to coś, na czym powinno zależeć nam wszystkim. Dlatego środki przeznaczane na walkę z “kopciuchami” powinny wychodzić poza granice administracyjne, tak samo jak wychodzą poza nie zanieczyszczenia. W interesie naszego miasta jest, by Brwinów nie miał żadnego “kopciucha”. Jest to również w interesie Warszawy, wokół której znajduje się ponad 40 tysięcy kotłów bezklasowych. Wspólny program Pruszkowa i Brwinowa to jednak za mało. Potrzebujemy programów powiatowych, wojewódzkich i centralnych. Programów dostępnych dla jak największej liczby osób i o bardzo dużych budżetach.
Przypomnijmy, że miasto Pruszków chciało w 2022 roku znowelizować uchwałę o dotacjach do wymiany źródła ogrzewania. Projekt zakładał dofinansowanie wymiany pieców najemcom za zgodą właścicieli nieruchomości. Miało to wspomóc m.in. mieszkańców pruszkowskich kamienic. Uchwałę pozytywnie zaopiniowały Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Pomimo tego pod koniec listopada 2022 roku Regionalna Izba Obrachunkowa unieważniła uchwałę.
Na piecach walka się nie kończy
Wymiana pieców to nie koniec walki o lepsze powietrze, ponieważ za smog odpowiadają nie tylko domowe paleniska. Istotnymi źródłami zanieczyszczeń są także przemysł oraz transport.
W przypadku przemysłu, w Pruszkowie 18 podmiotów posiada uprawnienia do wpuszczania zanieczyszczeń do atmosfery. Zadaniem władz lokalnych powinno być cykliczne upewnianie się, że każdy z tych 18 podmiotów robi wszystko, by ilość emitowanych zanieczyszczeń była jak najmniejsza. Osiągnąć to można m.in. przy pomocy filtrów, które powinny spełniać aktualne normy i być zawsze w pełni sprawne.
Jeżeli chodzi o transport, przebiegająca przez miasto DW 719 jest najbardziej obciążoną drogą wojewódzką w Polsce. Przez Pruszków przejeżdża nią ponad 20 tysięcy samochodów dziennie. DW 718, czyli ulica Poznańska, to kolejne kilkanaście tysięcy aut. Łącznie po mieście każdego dnia może poruszać się nawet kilkadziesiąt tysięcy samochodów. Oznacza to gigantyczne ilości tlenków azotu i benzo(a)pirenu z rur wydechowych, a także ogrom pyłów ze ścierających się klocków hamulcowych i opon.
Dlatego poza wymianą pieców miasto powinno ograniczyć liczbę aut na drodze, szczególnie tych przejeżdżających tranzytem. Promowane powinny być również inne środki przemieszczania się po mieście – autobus, rower lub piechota. Ostatnie dwa lata świadczą niestety o odwrotnym podejściu władz miasta i powiatu. Budowane i poszerzane są drogi (często kosztem zieleni), autobusy stoją w korkach, a poruszanie się rowerem lub pieszo jest nie tylko coraz bardziej nieprzyjemne, ale czasem również niebezpieczne.
Być może wybory samorządowe 7 kwietnia będą momentem zmiany wyłącznie pro-samochodowego nastawienia Pruszkowa.
Podziękowania dla Polskiego Alarmu Smogowego za infografiki oraz szczegółowe dane o "kopciuchach" w aglomeracji warszawskiej.