Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona Logo spotify - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Pół miliarda na wydatki! W czwartek radni głosują budżet na 2021 rok

Sławomir BUKOWSKI
Plany obfitują w nowe drogi, rozbudowy szkół i przedszkoli, place zabaw, ale ilość inwestycji budzi kontrowersje. Co radni z nimi zrobią?
Budzet2021.jpg
Ilustracja: Budzet2021.jpg

Sesja Rady Miasta Pruszkowa zaplanowana na czwartek 17 grudnia będzie jedną z najważniejszych w roku. Radni mają głosować projekt budżetu na przyszły rok, przygotowany przez ekipę prezydenta Pawła Makucha. Projekt ambitny. Kontrowersyjny. Zdaniem niektórych – wręcz rozrzutny, nieadekwatny do wywołanej pandemią trudnej sytuacji finansów publicznych.

Najpierw kilka liczb. Dochody w 2021 r. zaplanowano na 386,3 mln zł, wydatki – na 498,4 mln zł. Deficyt przekraczający 112 mln zł ma być sfinansowany kredytami i pożyczkami w wysokości 99,4 mln zł oraz innymi przychodami, jak czytamy w projekcie, „niezwiązanymi z zaciągnięciem długu”. Czy pół miliarda to dużo? Tak, trzeba jednak pamiętać, że w tej kwocie aż 370 mln zł to wydatki bieżące, czyli mówiąc krótko, sztywne: na utrzymanie infrastruktury, szkół, przedszkoli, na pensje nauczycieli, obowiązkowe zadania z dziedziny pomocy społecznej, komunikację miejską itd. Pozostałe 112 mln to przede wszystkim inwestycje.

Jak widać, koszt utrzymania tkanki miejskiej jest dziś tak duży, że przychody zrównałyby się z wydatkami dopiero, gdyby zrezygnować ze wszystkich inwestycji! Dlatego miasto, jeśli chce choćby remontować ulice, musi korzystać z kredytów. Pruszków nie jest tu wyjątkiem, w podobnej sytuacji finansowej jest większość średnich i dużych miast w Polsce. Żeby ograniczać deficyt, trzeba za wszelką cenę szukać dotacji zewnętrznych, programów wsparcia, a z tym w Pruszkowie nigdy nie było dobrze. Jak pisał ostatnio Konstanty Chodkowski na zpruszkowa.pl, podczas gdy w poprzednich kadencjach inne miasta skutecznie pozyskiwały środki unijne, bo były one łatwo dostępne, Pruszków wolał się zadłużać.

Nic dziwnego, że dzisiaj do wydatków trzeba podchodzić z rozwagą. Na jednej szali leży bowiem bezpieczeństwo finansów, konieczność oszczędzania, na drugiej – potrzeby i oczekiwania mieszkańców, których rozpiętość jest przeogromna. Wśród nich jest modernizacja placówek oświatowych, budowa dróg i parkingów, rozwijanie sieci komunikacji miejskiej, do tego ludzie coraz głośniej dopominają się o dobrą ofertę wolnego czasu, żeby nie musieć w weekendy szukać atrakcji w Warszawie, Grodzisku Mazowieckim czy Podkowie Leśnej. Te oczekiwania bywają sprzeczne – dla singli nowy plac zabaw to zbytek, ale dla rodzin z dziećmi to niezbędne minimum, żeby miasto było przyjazne do życia. Wszystkich potrzeb spełnić się nie da, dlatego zarówno prezydent, jak i radni muszą próbować znaleźć w wydatkach balans, aby miasto rozwijało się nie pomijając potrzeb mieszkańców żadnych dzielnic, grup wiekowych czy społecznych.

Co zaplanowano na przyszły rok? Przede wszystkim, wydatki na przebudowę i remont kilkudziesięciu ulic. Są wśród nich duże i kosztowne przedsięwzięcia, jak budowa wiaduktu nad torami PKP na Papierni (na szczęście Pruszków podzieli się kosztami z Piastowem oraz powiatem pruszkowskim), kontynuacja budowy słynnego „rogala” w Malichach do Alej Jerozolimskich, budowa ulic Nowoinżynierskiej i Elektrycznej, czy ulicy Przytorowej – od Nowej Stacji, wzdłuż torów, do tunelu na Gąsinie. Wymieniony zostanie mostek nad Utratą łączący ulice Lipową i Krętą. Remont czeka też Lipową od studni oligoceńskiej do skrzyżowania z aleją Armii Krajowej – chodzi o to, żeby ulica aż do granicy z Komorowem miała dobry, jednolity standard. Mniejsze inwestycje to np. remont ulic Grafitowej i Szczęsnej, którymi mieszkańcy centrum Pruszkowa chodzą na zakupy do Nowej Stacji potykając się dziś na nierównych chodnikach. W budżecie zarezerwowane są pieniądze na zapowiadany od lat remont przejścia pod torami PKP przy Utracie – inwestycja co roku spada z powodu trudności z uzyskaniem przez miasto uzgodnień z PKP oraz Wodami Polskimi. W przyszłym roku powinny też ruszyć prace przy budowie parkingów Park&Ride przy ulicy Pawiej (rejon stacji WKD w Pruszkowie) oraz Sadowej (WKD Tworki).

Spośród inwestycji w oświacie aż 5 mln zł zapisano na budowę nowego przedszkola nr 8 przy ul. 3 Maja na Żbikowie. Stary budynek docelowo będzie rozebrany, w jego miejscu powstanie integracyjny plac zabaw oraz boisko. Dużo pieniędzy pochłonie termomodernizacja Szkoły Podstawowej nr 8 na ul. Obrońców Pokoju (4 mln zł) oraz Szkoły Podstawowej nr 9 przy ul. Mostowej (3,5 mln). W budżecie jest też 300 tys. zł na dokończenie projektowania i rozpoczęcie przebudowy Szkoły Podstawowej nr 3 przy al. Wojska Polskiego, która boryka się z ogromną ciasnotą, a dzięki modernizacji (czyli w 2022 roku) zyska nowe sale lekcyjne, nowe szatnie, większą stołówkę, świetlicę, a kadra pedagogiczna – nowoczesny pokój nauczycielski.

Remontu wreszcie doczeka się wysłużony basen „Kapry”, choć na czas prac, które mają szansę rozpocząć się w przyszłoroczne wakacje, będzie musiał zostać zamknięty. Czeka go termomodernizacja, zostanie też przebudowany parter, gdzie powstanie kompleks spa z saunami. Ta inwestycja wywołuje emocje wśród części radnych, których nie przekonują argumenty, że sauny to dziś standardowa oferta wielu krytych pływalni w Polsce.

Jednak największe kontrowersje budzą zaplanowane wydatki na zieleń i rekreację, z wodnym placem zabaw przy ulicy Lipowej na czele. Protestują mieszkańcy kilku bloków w sąsiedztwie, którzy boją hałasu i najazdu dzieci z całego miasta, ale przeciwnikiem jest też społecznik Arek Gębicz, którą taką inwestycję – jeśli w ogóle – widziałby w innym miejscu, na przykład koło toru kolarskiego. Żeby było ciekawiej, lokalizację przy Lipowej wskazała ekipa SPP w poprzedniej kadencji, zamówiła nawet wstępne opracowania, a plac zabaw wpisała do programu wyborczego Jana Starzyńskiego kandydującego na kolejną kadencję. Starzyński przegrał, ale projekt podchwyciła obecna ekipa i chce go zrealizować w 2021 roku, żeby w wakacje dzieciaki zyskały wyczekiwaną atrakcję. Radni mają teraz twardy orzech do zgryzienia, zwłaszcza ci z SPP – zagłosować przeciwko własnemu pomysłowi, co narazi ich na falę kpin, czy też poprzeć, przez co sukces zapisany zostanie na koncie Makucha?

W planie jest też przebudowa kolejnych placów zabaw w parku Sokoła – obecnie prace trwają w „nowej” części parku od strony ulicy Chopina, następny etap to place przy głównej alejce w środkowej części. W tym przypadku protestować mogą radni podburzani przez mieszkańców budynków stojących przy ulicy (nomen omen) Radnych. To odwieczny problem – ludzie świadomie kupili mieszkania z widokiem na plac zabaw, ale z upływem czasu dzieci coraz bardziej im przeszkadzają i w końcu najchętniej w ogóle by plac zlikwidowali.

Na czwartkowej sesji szykują się dwie awantury. Jedna o amfiteatr przy pałacyku Sokoła – niedużą, lekką konstrukcję na występy dzieci, kursantów szkół tańca, lokalnych zespołów. To pomysł wiceprezydenta Konrada Sipiery, który chce odtworzyć dawne „dechy”, choć w zupełnie innej postaci. Pomysł spotkał się w większości z entuzjastycznym przyjęciem na forach społecznościowych, a w sondzie na profilu Jestem z Pruszkowa poparło go 62 proc. głosujących. Jednak ma twardego przeciwnika – szefa klubu SPP Karola Chlebińskiego. Radny dosłownie go zmiażdżył. Jego zdaniem, amfiteatr jest sprzeczny z zabytkowym charakterem tej części parku Sokoła. Jeśli w ogóle go budować, to zdaniem radnego koło parku Żwirowisko na osiedlu Bolesława Prusa, w niecce, która dziś jeszcze nie należy do miasta. Czyli – prawie za Pruszkowem. Z punktu widzenia mieszkańców Malich, Tworek, Żbikowa, Bąków, Gąsina, a nawet osiedli w centrum, nie jest to najszczęśliwsza lokalizacja. Radny zapewne zrobi jednak wszystko, żeby pomysł Sipiery utrącić.

Powodem drugiej awantury mogą być… szalety miejskie. Próbkę możliwości radnych mieliśmy niedawno na Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, znów z Karolem Chlebińskim w roli głównej. Radny przypuścił frontalny atak – skrytykował pomysł budowy nowoczesnej toalety w parku Mazowsze (bo Żbików to obrzeża Pruszkowa) oraz w rejonie cmentarza od strony osiedla Bolesława Prusa. Jego zdaniem, szalety powinny stanąć przy stacji WKD oraz na zabytkowym placu Jana Pawła II. Zażarta dyskusja trwała blisko godzinę, a jej uczestnicy przerzucali się argumentami, że za drogo, że nie tak, że za daleko albo za blisko. W końcu radna Dorota Kossakowska (KO) złożyła wniosek o obcięcie wydatków na szalety… o połowę. Dlaczego? Nie wiadomo. Śmiało możemy założyć, że skoro na komisji temat wzbudził takie emocje, to ze zdwojoną siłą powróci na sesji budżetowej – w końcu każdy radny wie najlepiej, gdzie toaleta powinna być.

W przyszłorocznym budżecie jest też kilka ciekawostek. Wśród nich poidełka uliczne (lokalizacja nie jest jeszcze znana), plaża miejska w centrum Pruszkowa (to projekt z budżetu obywatelskiego), czy przestawienie pomnika Żołnierzy 36 Pułku Piechoty Legii Akademickiej, który stoi koło skrzyżowania Działkowej z al. Wojska Polskiego. W tym miejscu zbudowane zostanie duże rondo i na pomnik zabraknie miejsca. Gdzie go więc postawić? Być może na zielonym pasie przy al. Niepodległości, przy krzyżówce z ulicą Chopina. O ile nie zaprotestują okoliczni mieszkańcy, bo pomnik, delikatnie mówiąc, do urodziwych nie należy.

Projekt budżetu na 2021 rok jest bogaty – ja zasygnalizowałem tylko wybrane inwestycje. Czy wszystko da się zrealizować? Czy planowanych przedsięwzięć nie jest zbyt wiele? Czy 112-milionowy deficyt nie jest za duży? Radni z pewnością będą pytać o to skarbniczkę Pruszkowa Lidię Sadowską-Muchę. Transmisję z sesji warto więc oglądać. Start w czwartek 17 grudnia o godzinie 17 na kanale miasta w serwisie YouTube.

Jednego w budżecie na 2021 rok nie ma: autobusu do Warszawy. Ale wnioski z tego faktu niech każdy już wyciągnie sobie sam.

Z OSTATNIEJ CHWILI: Jak informuje urząd miasta, pieniądze na autobus do Warszawy jednak zostały zapisane w projecie budżetu – 1,3 mln zł.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować:

Akcja "Pruszków kontra Wołomin" budzi wśród internautów dość jednoznaczne skojarzenia. Społeczeństwo

Piotr Bąk ogłosił akcję "Pruszków kontra Wołomin". Media podchwyciły temat, ale nie tak, jak to sobie Piotr Bąk wyobrażał

Konstanty CHODKOWSKI

W zeszłym tygodniu Olga Legosz przeprosiła za publiczne stwierdzenie, że Pruszków jest miastem, "w którym do dziś kłania się bandziorom". Od tego momentu nie upłynęło wiele czasu, nim całą Polskę obiegła kolejne przesłanie oparte na "grze skojarzeń" i krzywdzących stereotypach na temat naszego miasta. Tym razem jego autorem był Prezydent Pruszkowa i jego rzecznik prasowy - Krzysztof Olszewski.