Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Pół metra chodnika, czyli półmetek kontrowersyjnego remontu

Jasiek OCHNIO
Choć remont skrzyżowania Wojska Polskiego i Niepodległości jest już na półmetku, nie milkną krytyczne głosy wobec inwestycji. Wszystko za sprawą chodnika o szerokości kilkudziesięciu centymetrów.
Wąski chodnik przy budynku Wojska Polskiego 25
Ilustracja: Wąski chodnik przy budynku Wojska Polskiego 25

W nocy z 2 na 3 sierpnia zmieniono organizację ruchu na skrzyżowaniu Wojska Polskiego i Niepodległości. Dotychczasowy ruch po jezdni w stronę Grodziska został przeniesiony na jezdnię w stronę Warszawy. Zamknięty został wylot od strony starostwa, natomiast otwarty od strony Armii Krajowej. 

Jeszcze tego samego dnia mieszkańcy Pruszkowa zauważyli, że z oddaną połową skrzyżowania jest coś nie tak. Tuż przed przejściem dla pieszych ścieżka rowerowa odbija w stronę budynku, przez co szerokość chodnika spada z około 2 metrów do… mniej niż 80 centymetrów.

4

“O tragedia . Co tam się wydarzyło ??współczuję tym ludzie co mieszkają w tym bloku”, “Jest tanio? Jest tanio. Jest dobrze? Jest tanio.”, “Dziękujemy jako piesi już następne chodniki będą tak wąskie żeby gęsiego chodzić”, “W Pruszkowie nic tylko jeździć rowerem-szerokie ścieżki,szkoda,że nie myśli się o pieszych” - czytamy w komentarzach pod zamieszczonym na forum zdjęciem (zachowana pisownia oryginalna).

1

Przewężenie to niejedyny problem - chodnik okazuje się być zbyt wąski na całej swojej długości. Udowodniło to zdjęcie wrzucone kilka dni później na jedno z pruszkowskich forów. Przedstawia ono osobę parkującą swój rower na stojaku. Tak postawiony rower blokuje całą dostępną szerokość chodnika. W tym miejscu pojawia się oczywiste pytanie - czy tak miało być?

Oczekiwania kontra rzeczywistość

Cofnijmy się do 8 lutego. Wtedy to na facebookowym profilu Miasta Pruszkowa pojawił się post zatytułowany “Bezpieczeństwo w połączeniu z estetyką i naturą”. Dowiadujemy się z niego o spotkaniu ówczesnych włodarzy Pruszkowa z przedstawicielami MZDW w Warszawie. Celem spotkania było zaprezentowanie koncepcji nowych nasadzeń w zamian za wycięte uprzednio drzewa. “Koncepcja spotkała się z pozytywnym odbiorem ze strony przedstawicieli MZDW.” - czytamy w poście opatrzonym zdjęciem Pawła Makucha oraz Konrada Sipiery trzymających dwie wizualizacje.

5

Choć powyższa koncepcja nie przyczyniła się do reelekcji Pawła Makucha, zakorzeniła się w wyobraźni mieszkańców. Szczególnie w momencie, gdy po oddaniu tej części skrzyżowania okazało się, że obiegające internet wizualizacje odbiegają od rzeczywistości, a w najlepszym wypadku po prostu przemilczają niewygodną prawdę.

8

Rozwiązanie tej zagadki może przynieść jedyne źródło prawdy o projekcie - dokumenty przetargowe. Zgodnie z projektem MZDW ścieżka rowerowa w okolicy przejścia dla pieszych miała zbliżać się do budynku, drastycznie zwężając chodnik. Tego jednak na wizualizacjach Pawła Makucha nie widzimy, ponieważ przedstawiają one inny fragment drogi. Widzimy natomiast chodnik, który jest zdecydowanie szerszy od obecnego. Wychodzi więc na to, że nowy pas zieleni powstał kosztem chodnika.

Pruszkowski film, czyli to nie moja droga

Wąski chodnik nie jest jedynym problemem inwestycji. W czerwcu uwagę mieszkańców Pruszkowa przykuł kilkutygodniowy przestój na budowie. Interpelację w tej sprawie wystosował Karol Chlebiński (PWS). Przewodniczący Rady Miasta Pruszkowa chciał poznać przyczynę przestoju na budowie oraz poprosił prezydenta Pruszkowa o zaangażowanie i podjęcie działań mających na celu przyspieszenie remontu. Zwrócił się również o przedstawienie aktualnego harmonogramu prac.

Z odpowiedzi prezydenta Piotra Bąka dowiadujemy się, że miasto nie może za wiele zdziałać, ponieważ nie ma do tego odpowiednich uprawnień. Może jedynie zgłaszać swoje obawy, wątpliwości i spostrzeżenia do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Obawy miasta zostały rozwiane na spotkaniu z dyrektorem MZDW, które odbyło się 5 czerwca. Dyrektor MZDW poinformował na nim o przyczynach przestoju oraz o tym, że wszelkie przeszkody zostały przezwyciężone i już nic nie powinno opóźniać inwestycji. Do połowy lipca miasto nie otrzymało jednak odpowiedzi na pismo z wątpliwością, czy remont zostanie zakończony na czas. “Jeżeli natomiast chodzi o przedstawienie Panu Przewodniczącemu aktualnego harmonogramu prac tej inwestycji, to informuję, iż Miasto Pruszków nie posiada takiego dokumentu.” - czytamy na końcu odpowiedzi prezydenta.

Poprawa bezpieczeństwa kierowców - a co z pieszymi?

Koronnym argumentem za przeprowadzeniem tej inwestycji była poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego. W czasie burzliwej debaty z ust ówczesnych władz miejskich oraz MZDW niejednokrotnie padały oskarżenia, że rezygnacja z lewoskrętów to proszenie się o wypadki i śmierć. Odpowiedzialność za nią mieli wziąć miejscy aktywiści sprzeciwiający się przeskalowanej inwestycji znacząco ingerującej w miejską przyrodę. Oskarżali również internetowi komentatorzy przywołujący dwa śmiertelne wypadki: jeden sprzed ponad 20 lat, drugi sprzed kilku lat, w którym brak lewoskrętów nie miał żadnego znaczenia.

Bezpieczeństwo na skrzyżowaniu Wojska Polskiego i Niepodległości tak bardzo pochłonęło ówczesne władze Pruszkowa, że były one gotowe relacjonować na miejskich profilach społecznościowych każdy nowy wypadek. Sprawę tą opisaliśmy w tekście Tragedia w służbie lepszej sprawy.

Niewątpliwie lewoskręty i oddzielna faza świateł zmniejszą prawdopodobieństwo wypadku. Wąski chodnik przy ścieżce rowerowej to jednak całkiem nowy niebezpieczny punkt na tym skrzyżowaniu.

Czy bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów będzie miało jakiekolwiek znaczenie dla obecnych władz? Kto powinien wziąć odpowiedzialność za ewentualne wypadki (a być może i śmierć) w tym miejscu? Nietrudno wyobrazić sobie, że zderzenie pieszego z rozpędzonym rowerzystą (i spotkanie głowy z betonowym chodnikiem) może być tragiczniejsze w skutkach od zderzenia dwóch aut wyposażonych m.in. w poduszki powietrzne. Czy dopiero wypadek skusi miasto do podjęcia działań?

Na odpowiedź najpewniej musimy poczekać do końca remontu. Do tego czasu najbezpieczniejsze będzie być może, jak to zasugerował jeden z mieszkańców, chodzenie gęsiego.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: