Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Podsumowujemy 2023 rok. Dziesięć wydarzeń, które zmieniły Pruszków

Sławomir BUKOWSKI
Protest mieszkańców w sprawie tzw. rewitalizacji Utraty? A może kompromitująca dla miasta audycja w TVP 3? Oto subiektywny ranking wydarzeń, które miały największy wpływ na życie w Pruszkowie i postrzeganie zjawisk, które w nim zachodzą.
10 Wydarzeń 2023
Ilustracja: 10 Wydarzeń 2023

10. Był pomnik, nie ma pomnika

Pomnik

Są budowle mające dla mieszkańców wartość historyczną, są mające wartość sentymentalną. Pomnik przy skrzyżowaniu alei Wojska Polskiego z ulicą Działkową miał jedną i drugą. Ale pomnika już nie ma. Zburzono go w ramach przygotowań do budowy ronda.

Jego historię przypomniała Anna Malicka w artykule „Trudna historia pewnego pomnika”. Monument został odsłonięty 12 października 1969 roku, w 30. rocznicę walk Pułku Legii Akademickiej, lecz dostawiono również tablicę z napisem informującym, że odsłonięto go z okazji 25-rocznicy wyzwolenia ziemi pruszkowskiej przez Armię Radziecką i Ludowe Wojsko Polskie. W 2017 roku, na mocy tzw. ustawy dekomunizacyjnej, nakazano likwidację pomnika jako propagującego treści komunistyczne. W 2018 roku władze Pruszkowa zdecydowały, że zostanie, ale zmieniono jego przekaz. Miał, jak w oryginalnym założeniu, odwoływać się do historii 36. pułku piechoty.

Dziś po pomniku nie ma śladu. Dlaczego nie przeniesiono go w inne miejsce? Dlaczego władze Pruszkowa zgodziły się na likwidację jednego z symboli miasta? Te pytania zadawało sobie wielu mieszkańców. W innych miastach w takich sytuacjach władze organizują konsultacje, aby poznać wolę lokalnej społeczności. Pruszków do takich miast się nie zalicza. Ekipa Pawła Makucha podejmuje decyzje nie pytając o zdanie ani mieszkańców, ani radnych.

9. Pruszków skompromitowany na antenie TVP 3

Tvp3 Sipiera Bąk

Kanał rządowej telewizji, nader często prezentujący zmanipulowany obraz rzeczywistości, nie cieszył się specjalną oglądalnością, ale i tak był chętnie odwiedzany przez pruszkowskich polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy bez skrępowania mogli prezentować w nim własny punkt widzenia. I tak właśnie stało się 1 czerwca, gdy do programu „Zawsze na temat” zaproszeni zostali wiceprezydent Konrad Sipiera (PiS) oraz – dla zachowania pozorów równowagi – wiceprzewodniczący Rady Miasta Pruszkowa Piotr Bąk (KO).

Tematem dyskusji miał być pogłębiający się konflikt między władzą uchwałodawczą a wykonawczą w naszym mieście, ale pytania zadawane przez prowadzącego program skonstruowane zostały tak, by uderzyć i w demokratyczną większość w Radzie Miasta Pruszkowa, i w mieszkańców Pruszkowa, i w aktywistów walczących o ratowanie przyrody – słowem we wszystkim, którzy mają inne zdanie niż Paweł Makuch z Konradem Sipierą. Relację z tego telewizyjnego wydarzenia można przeczytać TUTAJ.

Jeśli zamierzeniem TVP 3 i wiceprezydenta Sipiery było pokazanie Pruszkowa w złym świetle, to operacja znakomicie się udała. Po emisji programu wysłaliśmy pytanie do prezydenta Pawła Makucha, czy w zaistniałej sytuacji zdymisjonuje swego zastępcę albo wyciągnie wobec niego inne konsekwencje służbowe. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

8. WielBłąd zamiast przewodnika

Przewodnik

Kolejnym wydarzeniem, które naszego miasta ani nie rozsławia, ani chluby mu nie przynosi, było wydanie przez Starostwo Powiatu Pruszkowskiego „Przewodnika po Powiecie Pruszkowskim” (pisownia oryginalna). Dlaczego podkreślamy oryginalność pisowni? Bo raz, że nazwy jednostek administracyjnych piszemy zawsze małymi literami (powinno być: powiat pruszkowski, tak jak np. województwo mazowieckie), a dwa, że przewodnik naszpikowany jest takimi błędami językowymi, że gdyby jego autorzy dziś zdawali maturę, język polski z pewnością by oblali. Mamy więc w przewodniku „II Wojnę Światową” (zamiast II wojnę światową), Starostę Pruszkowskiego Krzysztofa Rymuzę (zamiast starostę pruszkowskiego Krzysztofa Rymuzę), „niemniejszą radość” (zamiast nie mniejszą radość), „smortfona” (zamiast smartfona), „poprostu” (zamiast: po prostu) i wiele, wiele innych.

A wystarczyło przed wydrukowaniem przewodnika poprosić któregokolwiek polonistę ze szkoły o zrobienie korekty, i powodów do wstydu by nie było. 

7. Pociągu nie ma, kolejki rzadko, autobusy jeżdżą jak chcą

Wkd Rozmowy

Rok 2023 upłynął pod znakiem ogromnym problemów z dojazdami do pracy i szkoły w Warszawie. Powodem jest przebudowa Dworca Zachodniego, która potrwa jeszcze rok. Prawdziwy koszmar zaczął się 26 czerwca, kiedy Koleje Mazowieckie odwołały większość pociągów. Gdy wraz z zakończeniem wakacji sytuacja pasażerów KM się poprawiła, to kłopoty dotknęły pasażerów kolejki WKD, której trasę skrócono do przystanku Warszawa Reduta Ordona, a częstotliwość kursów ograniczono do trzech na godzinę.

Na tym tle do ciekawych wniosków prowadzi analiza aktywności władz samorządowych, aby kłopotom z dojazdami choć w części zaradzić. Ogromnemu paraliżowi na linii WKD zapobiegła interwencja burmistrza Podkowy Leśnej oraz pani wójt Michałowic, wspieranych m.in. przez wiceprzewodniczącego Rady Miasta Pruszkowa Piotra Bąka, radnego Michałowic Jarosława Hirnego-Budkę czy ówczesnego kandydata do Sejmu Piotra Kandybę (KO). Po serii spotkań spotkań z władzami WKD i warszawskiego ZTM ustalono, że w Warszawie dla pasażerów kolejki uruchomiona będzie linia autobusowa Z-1, a rozkład jazdy 817 zostanie poprawiony tak, aby zmniejszyć ogromne opóźnienia. O korzystnych także dla mieszkańców Pruszkowa zmianach poinformowała wójt Michałowic Małgorzata Pachecka.

Dlaczego w wypracowywanie rozwiązań w kryzysowej sytuacji nie zaangażował się aktywnie prezydent Pruszkowa? Jak tłumaczył na specjalnym posiedzeniu komisji rady miasta poświęconej nadciągającemu armageddonowi komunikacyjnemu, obawy mieszkańców były… przesadzone i wyolbrzymiane przez kilkuosobową, niereprezentatywną dla miasta grupkę osób.

6. Zwolennicy jawności życia publicznego w Pruszkowie zwyciężają

Petycja O Jawnosc

W Pruszkowie transmitowane są obrady komisji rady miasta. Wydawałoby się, rzecz normalna. Ale żeby do tego doszło, mieszkańcy zainteresowani tym, jak podejmowane są decyzje na temat spraw ważnych i dotyczących każdej pruszkowianki i każdego pruszkowiaka, zmuszeni byli stoczyć istną batalię.

27 października 2022 roku przewodniczący Rady Miasta Pruszkowa Krzysztof Biskupski (SPP) poinformował, że w związku z wygaśnięciem przepisów okołocovidowych na szczeblu krajowym przywraca stacjonarne sesje rady, jak i posiedzenia komisji. Zakomunikował również, że kończą się internetowe transmisje obrad komisji (w czasie pandemii posiedzenia odbywały się zdalnie i były transmitowane).

Z taką decyzją nie zgodziło się wielu mieszkańców Pruszkowa (w tym my, redakcja portalu zpruszkowa.pl). W odpowiedzi na zarządzone przez przewodniczącego zmiany do urzędu miasta wpłynęły dwie petycje o przywrócenie transmisji. Na ich rozpatrzenie, zgodnie z ustawą o petycjach, radni mieli trzy miesiące.

Do głosowania doszło dopiero w lutym 2023 roku, ale szczęśliwie dla mieszkańców ubiegających się o jawność działań władz publicznych rozstrzygnięcie było pozytywne. Radni zobowiązali się do przywrócenia transmisji online. A jeszcze przed głosowaniem petycji miasto zakupiło kamerę wraz z oprogramowaniem.

Mieszkańców zainteresowanych śledzeniem pracy radnych przybywa, transmisje ogląda przynajmniej kilkadziesiąt osób, a sesje, gdy zapadają istotne dla dużej części mieszkańców decyzje, często wielokrotnie więcej. 

5. Zielone tereny przy ulicy Dobrej uratowane

Działka Przy Dobrej

To informacja sprzed kilkunastu dni. Prywatny właściciel przekaże miastu swoje działki w zamian za nieruchomości przy ulicy Potulickiego. Mieszkańcy osiedla Staszica doczekają się w końcu terenów rekreacyjnych z prawdziwego zdarzenia.

Sprawa ciągnie się od 2021 roku. Wtedy to właściciel działek przy ul. Dobrej postanowił je ogrodzić z zamiarem postawienia wysokiego bloku. Jego plany wywołały ogromny sprzeciw okolicznych mieszkańców, którzy straciliby jedyne na osiedlu miejsce o typowo rekreacyjnym charakterze. Ten protest spotkał się z kolei ze zrozumieniem władz miasta. Ekipa Pawła Makucha zmieniła miejscowy plan zagospodarowania dla spornych działek tak, by wykluczyć tam zabudowę wielorodzinną.

Żeby właścicielowi, którego w zasadzie pozbawiono prawa do dysponowania swoją własnością, nie płacić odszkodowania, miasto zaproponowało zamianę. Za tereny przy Dobrej dostanie on działki budowlane przy ul. Potulickiego, gdzie będzie mógł stawiać budynki mieszkalne. Porozumienie osiągnięto, a zgodę na transakcję przypieczętowało jednomyślna zgoda radnych (tylko jedna radna wstrzymała się od głosu).

Co dalej? Teren przy Dobrej trzeba uporządkować i zaaranżować, by zaczął spełniać swoją rolę. Pojawią się alejki, może plac zabaw, może siłownia plenerowa, może fontanna, a na pewno dużo krzewów i drzew. To zadanie na przynajmniej 2 lata, ale najważniejsze, że teren nie zostanie już zabudowany żadnym kolejnym „apartamentowcem”.

4. Prezydent ukrywa prawdę o kamienicy przy Ołówkowej

Ekspertyza Kamienica

Ołówkowa 15 to przez wiele miesięcy był jeden z najbardziej znanych adresów w Pruszkowie. Obok starej, przedwojennej kamienicy, niemal ściana w ścianę, deweloper – spółka Glif – stawia potężny blok. Kiedy ciężkie prace ruszyły, stan kamienicy zaczął się pogarszać. Pojawiły się szczeliny na ścianach nośnych i belkach stropowych. Spękały nadproża okienne. Okna przestały się domykać. W jednym z mieszkań zapadła się podłoga.

Mieszkańcy przez wiele miesięcy prosili o pomoc zarządzającą kamienicą spółkę TBS „Zieleń Miejska”, ale nie otrzymywali takiego wsparcia, jakiego oczekiwali. Zdesperowani zaalarmowali radnych oraz media. W pomoc szczególnie zaangażowała się radna Ewa Białaszewska-Szmalec. Zbulwersowało ją to, co zobaczyła w budynku i usłyszała od mieszkańców. Wspominając swoją wizytę na Ołówkowej 15 nie była w stanie pohamować wzburzenia: – Pęknięcia są ogromne. W jednym z mieszkań na dwuletnią dziewczynkę podczas kąpieli wypadła szyba z kabiny prysznicowej. Od pracownika TBS-u rodzina usłyszała, że dziecko samo szybę wypchnęło. Dwuletnia dziewczynka?! – mówiła radna portalowi zpruszkowa.pl. –  Szpary w ścianach są takie, że ręka wchodzi. Tego się nie da opisać.

Kluczem do oceny stanu technicznego kamienicy i uzyskania odpowiedzi na pytanie, czy może runąć, były ustalenia ekspertyzy budowlanej, zleconej przez Urząd Miasta Pruszkowa. Dokument, gdy powstał, został jednak przez władze miasta utajniony. Nadano mu status „wewnętrznego”, choć z prawnego punktu widzenia nie było ku temu podstaw. Z odmową udostępnienia ekspertyzy spotykali się też radni: Piotr Bąk, Dorota Kossakowska czy Anna-Maria Szczepaniak. W końcu całej trójce pozwolono przejrzeć dokument w siedzibie spółki TBS, ale bez możliwości zrobienia kserokopii. To był kolejny przykład nierespektowania prawa przez miasto – radni mają wręcz podwójne prawo dostępu do dokumentów dotyczących majątku komunalnego: i jako radni, i jako obywatele.

Dopiero redakcja zpruszkowa.pl, która dotarła do ekspertyzy, pieczołowicie ukrywanej przez prezydenta Makucha, wiceprezydenta  Sipierę oraz prezes TBS „Zieleń Miejska” Annę Brożynę, opublikowała ją na swojej stronie, uzasadniając to interesem publicznym.

Co było w dokumencie? Że bezsprzecznie powodem pękania ścian kamienicy jest prowadzona obok budowa. Że uszkodzenia wymagają pilnych napraw, ale na szczęście budynek zawaleniem nie grozi.

Pod presją radnych, mieszkańców i mediów władze Pruszkowa zobligowały dewelopera do naprawienia kamienicy. Prace wciąż trwają. A wielu mieszkańców Pruszkowa do dziś zadaje sobie pytanie, dlaczego prezydent z zastępcą jak lwy bronili dostępu do jawnego z mocy prawa dokumentu? Czy dlatego, że wskazywał on winę dewelopera?

Z ekspertyzą i artykułem jej poświęconym można zapoznać się TUTAJ.

3. Pruszków straci części unijnej dotacji?

Dotacja

W wyniku kontroli, której poddano projekt budowy ulicy Pawiej wraz z towarzyszącym jej parkingiem Park&Ride w rejonie stacji WKD, Pruszków może stracić ponad 650 tys. zł dotacji unijnej. Tak wynika z dokumentu pokontrolnego sporządzonego przez Mazowiecką Jednostkę Wdrażania Programów Unijnych (MJWPU). „Faktyczny stan realizacji projektu nie jest zgodny z dokumentacją aplikacyjną, wdrożeniową oraz z umową o dofinansowanie. Na skutek zmiany w projektowaniu całej inwestycji zmienił się jej zakres rzeczowy i termin wykonania” – czytamy we wnioskach pokontrolnych

Sprawa jest skomplikowana, wielowątkowa i ma kilkuletnią historię, opisał ją Konstanty Chodkowski w artykule „Magistrat przeholował w układaniu się z deweloperem. Czy Pruszków straci środki unijne?”. W ogromnym skrócie: miasto zbudowało ulicę Pawią, która prowadzi do parkingu, ale w praktyce stanowi również dojazd do megabloku wybudowanego na pograniczu parku Potulickich. Ta droga powinna była zostać zbudowana za pieniądze dewelopera, a nie przez miasto ze środków unijnych.

Efektem kontroli MJWPU jest zalecenie pomniejszenia wartości wydatków kwalifikowanych o 822 tys. zł, z czego aż 657 750 zł stanowią środki unijne. Co to oznacza przekładając z urzędniczego na nasze? Nic innego jak groźbę utraty ponad 650 tysięcy złotych unijnego dofinansowania i konieczność pokrycia pełnej kwoty – 822 tys. zł – z budżetu miasta.

Potencjalnych nieprawidłowości związanych z budową ulicy Pawiej i parkingu jest więcej. Radny Karol Chlebiński, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, odkrył, że miasto podpisało z wykonawcą robót aneks do budowy, zwiększający finansowanie, nie mając zabezpieczonych na to pieniędzy w budżecie miasta, co jest sprzeczne z prawem. Wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie działań prezydenta Pawła Makucha radni skierowali do rzecznika dyscypliny finansów publicznych. 

2. Wybory 15 października, pruszkowski PiS słabnie i cichnie

Sipiera Banner

Wraz ze zwycięstwem ugrupowań demokratycznej opozycji (KO, Trzecia Droga, Lewica) w wyborach parlamentarnych, w Pruszkowie lokalni liderzy PiS z dnia na dzień ograniczyli swą publiczność aktywność. Wręcz można powiedzieć, zniknęli. Poseł poprzedniej kadencji Zdzisław Sipiera, prywatnie ojciec wiceprezydenta Konrada Sipiera, który nie dostał się do Sejmu, przegrywając m.in. z aktorką Dominiką Chorosińską, już nie publikuje w mediach społecznościowych postów chwalących siebie i sławiących rząd. A jeszcze dwa dni przed wyborami pisał: „Doświadczenie jest bardzo ważne – pozwala zweryfikować sprawczość działania. Ponad 30 lat służę społeczeństwu, swoje doświadczenie zdobywałem, jako dyrektor szkoły, radny, starosta, wojewoda i poseł RP. (…) Podwarszawski region dynamicznie się rozwija dzięki inwestycjom i podwyższaniu jakości życia mieszkańców”.

Zdzisław Sipiera, jeszcze jako poseł, przyszedł na sesję Rady Miasta Pruszkowa, na której rozstrzygała się kwestia udzielenia wotum zaufania i absolutorium za wykonanie budżetu dla prezydenta Pawła Makucha. Parlamentarzysta, sam siebie nazywający „posłem tej ziemi”, zajął mównicę przed mieszkańcami, mimo że nie zebrał 50 głosów poparcia uprawniających do udziału w dyskusji. Powołał się na swój mandat poselski i zgodę udzieloną mu przez przewodniczącego rady miasta Krzysztofa Biskupskiego. W swym wystąpieniu chwalił prezydenta Pawła Makucha. – Miał możliwość pójść inną ścieżką, wygodną. Wybrał trudniejszą, bardziej otwartą, za co dostaje po głowie, bo cena otwartości zawsze jest ceną. Wiem co mówię. Ta cena, którą płaci prezydent, nie jest jednak ceną za wysoką, bo nastąpiło otwarcie Pruszkowa na zewnątrz. Co do stylu sprawowania władzy – władza jest samotna, decyzje podejmuje się samodzielnie. Dziękuję za to, że się udaje – mówił Sipiera.

Radnych nie przekonał, Paweł Makuch nie otrzymał ani absolutorium, ani wotum zaufania – i to piąty raz z rzędu.

Czy seria pochwał od ówczesnego posła PiS okaże się pocałunkiem śmierci dla mocno wspieranego przez PiS i tylko w teorii apolitycznego Pawła Makucha? Przekonamy się wiosną w wyborach samorządowych.

1. Pruszkowianie coraz silniej walczą o miejską przyrodę

Sesja Utrata Main

Rok 2023 w Pruszkowie można nazwać rokiem protestów. Celem niemal wszystkich było ratowanie krzewów, drzew, naturalnych łąk, przed zapędami urzędników z Kraszewskiego, którzy pod wodzą Pawła Makucha i Konrada Sipiery dają przyzwolenie na wycinkę w skali, jakiej w naszym mieście chyba jeszcze nie było.

Ogromne protesty towarzyszyły realizacji kontrowersyjnego, nieskonsultowanego z mieszkańcami projektu nazywanego „rewitalizacją Utraty”, który z rewitalizacją nie miał nic wspólnego, a polegał na wycince krzewów, usuwaniu naturalnych łąk kwietnych i zastępowaniu ich nasadzeniami wierzby i wysypywaniu suchą korą niczym na parkingach przed supermarketami. Protest mieszkańców został przez ekipę Pawła Makucha zduszony, a „rewitalizację” przeprowadzono.

Nie pomogły też petycje mieszkańców oraz specjalne posiedzenia komisji rady miasta w sprawie planowanej wycinki całego szpaleru drzew wzdłuż alei Wojska Polskiego w centrum Pruszkowa. I choć wycinkę przeprowadzi Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich przy okazji przebudowy skrzyżowania z aleją Niepodległości, pisemną zgodę na nią wydał prezydent Paweł Makuch. Mieszkańcy walczyli o choć niewielką zmianę projektu, aby skalę planowanej wycinki ograniczyć. Na próżno. Od wiceprezydenta Konrada Sipiery usłyszeli, że protestując realizują projekt polityczny.

Swoistym „nie!” dla nieustannego betonowania miasta był też pomysł aktywistów utworzenia na terenach wzdłuż Utraty parku krajobrazowego. Inicjatywa objęła w sumie trzy samorządy: Pruszków, Michałowice i Raszyn. W Pruszkowie spotkała się z negatywną opinią prezydenta Pawła Makucha, na szczęście radni, mimo niechęci prezydenta, przyjęli obywatelski projekt uchwały, dzięki czemu sprawą będzie mógł zająć się w najbliższych latach Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego.

Zieleni ubywa, nic dziwnego, że mieszkańcy Pruszkowa coraz głośniej domagają się definitywnego zerwania z polityką zalewania miasta betonem. Co prawda, prezydent Pruszkowa w raporcie o stanie miasta chwali się nowymi nasadzeniami, ale w praktyce polega to na tym, że piękne kilkudziesięcioletnie drzewa zastępowane są kilkunasto- czy kilkudziesięciocentymetrowymi patyczkami, które potrzebują dziesiątek lat, by urosnąć – o ile to w ogóle możliwe w coraz bardziej niesprzyjającym przyrodzie miejskim środowisku.

Sytuacja na dziś jest taka, że przyroda w Pruszkowie przegrywa i z deweloperką, i z polityką władz Pruszkowa. Przegrywają też mieszkańcy. Uchronienie przed zabudową terenów przy ulicy Dobrej było w mijającej kadencji wyjątkiem pośród miejskich inicjatyw, których skutkiem jest fizyczna likwidacja drzew i krzewów. To smutne, że Paweł Makuch z Konradem Sipierą tak zdecydowanie po stronie mieszkańców stanęli dopiero, gdy wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami.

Paradoksalnie, antydemokratyczna polityka prowadzona przez prezydenta i jego zastępcę przyspieszyła rozwój społeczeństwa obywatelskiego w Pruszkowie i wzmocniła aktywistów, którzy głośno i coraz bardziej zdecydowanie domagają się poszanowania reguł demokracji i konsultowania z mieszkańcami niepopularnych decyzji. To dobra prognoza na przyszłość dla naszego miasta.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: