Po występie w TVP 3. Czy Paweł Makuch powinien zdymisjonować swojego zastępcę Konrada Sipierę?
Sławomir BUKOWSKI
1 czerwca w programie „Zawsze na temat” w TVP 3 pojawili się wiceprezydent Konrad Sipiera (PiS) oraz wiceprzewodniczący Rady Miasta Pruszkowa Piotr Bąk (KO). Tematem przewodnim miał być pogłębiający się konflikt między władzą uchwałodawczą a wykonawczą w naszym mieście. Do zilustrowania problemu autorzy programu wybrali w pierwszej kolejności… uchwałę w sprawie utworzenia Parku Krajobrazowego „Nad Utratą i Raszynką”! Już sam pomysł, żeby z tematu – z założenia apolitycznego, mającego jednoczyć a nie dzielić mieszkańców – uczynić oręż do okładania się polityków po głowach, można uznać za solidną manipulację.
– Pojawiła się uchwała która zobowiązuje do tego, żeby na terenie miasta pojawił się park krajobrazowy – rozpoczął prowadzący program red. Maciej Chudkiewicz.
W tym zdaniu kryje się nieprawda. Uchwała do niczego nie zobowiązuje. Ma wyłącznie wartość intencyjną, to de facto wniosek do Sejmiku Województwa Mazowieckiego o rozpoczęcie prac zmierzających do utworzenia parku krajobrazowego. To w kompetencjach sejmiku – nie rady miasta – leży taka decyzja. Uchwała Rady Miasta Pruszkowa jest wyrażeniem woli i niczym więcej.
– Każda ochrona przyrody jest jak najbardziej właściwa i trzeba iść w tę stronę. Padało szereg pytań, na które wnioskodawcy nie potrafili dać konkretnych odpowiedzi – odpowiedział wiceprezydent Konrad Sipiera.
Te słowa także można uznać za manipulację. Radnym oraz prezydentowi Pawłowi Makuchami na wszystkie pytania odpowiedzi udzielali przedstawiciele inicjatywy obywatelskiej: aktywistka ekologiczna Anna Gawryś oraz prawnik, redaktor portalu zpruszkowa.pl Jakub Dorosz-Kruczyński. Oczywiście, wiceprezydent ma prawo uznać, że odpowiedzi nie były – w jego odczuciu – konkretne. Ale faktem jest, że sam żadnego pytania na sesji w sprawie parku nie zadał. Może gdyby spróbował podzielić się wątpliwościami, zostałyby rozwiane?
– Jeden radny stanął na wysokości zadania i złożył wniosek, żeby porozmawiać szerzej – kontynuował wiceprezydent Sipiera. Zapewne miał tu na myśli Józefa Osińskiego (SPP), który złożył wniosek o zdjęcie z porządku obrad głosowania nad obywatelskim projektem (po kuluarowych rozmowach z innymi radnymi, m.in. z Edgarem Czopem, Osiński zmienił zdanie i swój wniosek wycofał). Podkreślmy: na sesji wiceprezydent głosu w trakcie dyskusji o parku nie zabrał.
– To był rodzaj uchwały obywatelskiej, zostało zebrane niecałe 900 podpisów. Wy jako PO byliście za – stwierdził red. Maciej Chudkiewicz zwracając się do Piotra Bąka. – Czy nie boicie się, że zablokujecie rozwój Pruszkowa?
Znów pytanie z tezą, z gruntu nieprawdziwą. Piotr Bąk z odpowiedzią poradził sobie doskonale, tłumaczył, że zagrożenia nie ma, że na terenie parku krajobrazowego mogą być realizowane inwestycje, stawiane domy czy garaże. Opowiedział o planowanych granicach parku.
– Nie boicie się, że trzeba będzie wypłacić odszkodowania za spadek wartości nieruchomości? Bo tak naprawdę nie będzie można tam nic zbudować? – nie odpuszczał red. Chudkiewicz. Do kolejnego pytania z tezą Bąk odniósł się opowiadając o kompetencjach sejmiku, dysponującego dużym zakresem dowolności w ustalaniu ograniczeń inwestycyjnych na terenie parku krajobrazowego.
– My widzimy ciekawą narrację, bo gdy my do rady przychodzimy z ciekawymi projektami, jest szereg pytań czy to było konsultowane z mieszkańcami – włączył się wiceprezydent Sipiera. – Radni zawsze wychodzą z argumentami, że są stawiani pod ścianą. Tu (w przypadku parku krajobrazowego – przyp. red.,) jest tryb bardzo szybki, bez możliwości zapoznania się merytorycznie z tymi wszystkimi informacjami, które tam były przygotowane.
W tym przypadku można stwierdzić wprost, że wiceprezydent nie powiedział prawdy. Pomysł utworzenia Parku Krajobrazowego „Nad Utratą i Raszynką” (alternatywna nazwa to Park Krajobrazowy Doliny Utraty i Raszynki) ma już ponad rok, narodził się w gminie Michałowice, gdzie wójtem jest Małgorzata Pachecka. Od tamtego czasu był szeroko dyskutowany, w jednej z konferencji uczestniczyło nawet kilkoro pruszkowskich radnych. Temat był analizowany i opisywany w social mediach, z których tak chętnie korzysta zarówno Paweł Makuch, jak i Konrad Sipiera. Podpisy pod obywatelskim projektem uchwały aktywiści zbierali na ulicach Pruszkowa i w parku Potulickich przez wiele tygodni, akcje nagłaśniano w mediach. Jeżeli władze Pruszkowa nie zapoznały się tematem, to wyłącznie dlatego, że miały w tym jakiś cel (może polityczny, bo w akcję zbiórki podpisów włączył się znienawidzony w urzędzie miasta Arkadiusz Gębicz ze stowarzyszeniem Za Pruszków?). Reasumując: władze Pruszkowa miały wiedzę o jawnej i szeroko promowanej obywatelskiej inicjatywie, a jeśli ją zbojkotowały, to wyłącznie z własnej decyzji. Mówienie o braku możliwości zapoznania się merytorycznie z informacjami jest nieprawdą.
– Projekt uchwały wpłynął chwilę przed sesją? – dociekał red. Maciej Chudkiewicz.
Kolejne pytanie z tezą, ale tutaj prowadzący przy okazji sam sobie zaprzeczył, bo chwilę wcześniej mówił o obywatelskiej inicjatywie i niemal 900 zebranych podpisach. Trudno, żeby z zaskoczenia zgłaszać uchwałę, pod którą podpisy zbierano tygodniami. – Tak, komisja (Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska – przyp. red.) była w poniedziałek, sesja była w czwartek – przytaknął Konrad Sipiera. Te dwa fakty są zgodne z prawdą, ale jak wcześniej: projekt był znany, publicznie dostępny od dłuższego czasu.
Z tezami zawartymi w pytaniach prowadzącego oraz z przytakującym mu wiceprezydentem Sipierą usiłował spokojnie dyskutować Piotr Bąk. Tłumaczył, że sprawa parku była omawiana, że o blokowaniu rozwoju miasta nie ma mowy, że plany budowy domów przez mieszkańców nie są zagrożone, że jeżeli na terenie, na którym utworzony zostaje park, obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, to jego zapisy nie przestają obowiązywać.
Oglądając program ciężko było oprzeć się wrażeniu, że celem dyskusji było zdeprecjonowanie obywatelskiej inicjatywy mieszkańców, że tę inicjatywę w rządowej stacji potraktowano instrumentalnie i uczyniono elementem walki politycznej w Pruszkowie (i to między PiS a PO, choć to bzdura), że z potrzeby ochrony przyrody uczyniono zarzut tylko dlatego, że uchwałę poparli radni wobec Pawła Makucha i Konrada Sipiery opozycyjni. Prowadzący program formułował pytania tak, że niemal w każdym zawarta była teza (często nieprawdziwa), zaś wiceprezydent te tezy rozwijał nawet nie podejmując próby wykazania ich fałszywości. Jeśli zamierzeniem było pokazanie Pruszkowa w złym świetle, to operacja się udała.
Piotr Bąk, prostując nieprawdy, niechcący stał się wręcz rzecznikiem obywatelskiej inicjatywy, choć zapewne nie taki miał zamysł przyjmując zaproszenie do dyskusji w rządowej telewizji.
Ciekawostką w programie była wypowiedź wiceprezydenta Sipiery, że Paweł Makuch nie należy do PiS i ma własnych radnych. Skoro tak, postanowiliśmy zapytać prezydenta Makucha, czy podejmie jakieś działania dyscyplinujące wobec swojego zastępcy. Wysłaliśmy do prezydenta następujące pytania:
„Szanowny Panie Prezydencie, w dn. 1.06.2023 zastępca prezydenta Konrad Sipiera wziął udział w programie w stacji TVP 3, w którym przekazał niezgodne z prawdą informacje o obywatelskiej inicjatywie ws. utworzenia Parku Krajobrazowego „Nad Utratą i Raszynką”, kreując w ten sposób fałszywy obraz Pruszkowa i jego Mieszkańców.
1. Czy w związku z zaistniałą sytuację zdymisjonuje Pan zastępcę prezydenta Pruszkowa Konrada Sipierę?
2. Jeśli nie podejmie Pan decyzji o dymisji zastępcy – czy poweźmie Pan inne środki dyscyplinujące wobec zastępcy? Jeśli tak, jakie?
Poproszę o przesłanie odpowiedzi jeszcze dziś, czyli w piątek 2.06.2023, do końca dnia”.
Do momentu publikacji tego artykułu prezydent Paweł Makuch na powyższe pytania nie odpowiedział. .