Pękają ściany, krzywią się podłogi. W jednym z mieszkań szyba kabiny prysznicowej wypadła na dziecko
Sławomir BUKOWSKI
Ołówkowa 15 to adres kamienicy pamiętającej jeszcze czasy wojny. Tuż obok trwa ogromna inwestycja – budowa bloku, prowadzona przez spółkę Glif. Apartamentowiec powstaje w ostrej granicy, niemal ściana w ścianę. Odkąd ciężkie prace ruszyły, stan kamienicy zaczął gwałtownie się pogarszać. Pojawiły się pęknięcia elewacji, nadproży okiennych, a nawet belki stropowej.
Mieszkańcy zaalarmowali zarządzającą budynkiem – w imieniu miasta – spółkę TBS Zieleń Miejska. Ale nie doczekali się pomocy takiej, na jaką liczyli. Gdy zdesperowani zaczęli prosić o interwencję media, od pracownika TBS mieli usłyszeć: „Jak rozp(…)ście to na cały Pruszków, to nic wam nie zrobimy”.
Sprawą zajęli się radni. W sobotę 15 kwietnia wizytę mieszkańcom złożyli Ewa Białaszewska-Szmalec (PiS) oraz Piotr Bąk i Dorota Kossakowska (oboje z klubu KO). Dzień później na miejscu zjawił się Karol Chlebiński (SPP).
Fot.: Małgorzata Kochańska w Pruszkowie - profil na Facebooku
Pęknięcia są ogromne
Ewę Białaszewską-Szmalec mocno zbulwersowało to, co zobaczyła i usłyszała od mieszkańców. Wspominając sobotnią wizytę nie jest w stanie pohamować wzburzenia. – Pęknięcia są ogromne. W jednym z mieszkań na dwuletnią dziewczynkę podczas kąpieli wypadła szyba z kabiny prysznicowej. Od pracownika TBS-u rodzina usłyszała, że dziecko samo szybę wypchnęło. Dwuletnia dziewczynka?! – mówi radna. – Szpary w ścianach są takie, że ręka wchodzi. Tego się nie da opisać. Dwie rodziny złożyły skargi na pracowników TBS, na to, jak źle zostały potraktowane. Będą one rozpatrywane przez Komisję Skarg Wniosków i Petycji Rady Miasta Pruszkowa.
Radna opowiada, że pracownik TBS, używając wulgarnego określenia miał poinformować mieszkańców, że skoro nagłośnili sprawę w mediach to nie mają co oczekiwać szybkiej pomocy. – Ja tej sprawy nie odpuszczę. Trzeba ją nagłaśniać w każdy możliwy sposób, bo to jedyna możliwość obrony dla tych mieszkańców. Budynek może się złożyć, idzie na lewą stronę, belki poprzeczne są popękane – dodaje Białaszewska-Szmalec.
Piotr Bąk jest nie mniej wzburzony. – Belka idąca przez całą długość budynku się rozeszła, odskoczyła. Wygląda, jakby doszło do delikatnego tąpnięcia. Mieszkańcy prosili o pomoc TBS, ale zachowanie pracownika TBS-u w stosunku do nich było skandaliczne i karygodne – opowiada radny.
Radny Karol Chlebiński (SPP) jest przewodniczącym Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Tak relacjonuje swoją wizytę: – Zobaczyłem budynek ze spękaniami na elewacji zewnętrznej i w środku. Widziałem rzeczy, które nie powinny mieć miejsca, jeśli chodzi o stan techniczny. Jednemu mieszkańcowi opuściła się podłoga w rogu mieszkania. Spękania są takie, że wchodzi dłoń. One mogą być spowodowane budową, ale nie jestem inżynierem i nie mogę tego stwierdzić kategorycznie. Trzeba poczekać na oficjalne stanowisko Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego – mówi Chlebiński. I dodaje: – Gdyby okazało się, że przyczyną jest prowadzona obok budowa, to wszystkie usterki powinni być usunięte przez winowajcę.
Radny nie wyklucza, że sprawa trafi pod obrady Komisji Gospodarki Komunalnej, ale gdy będą już dostępne wszystkie dokumenty wraz z ustaleniami PINB-u.
Fot.: Małgorzata Kochańska w Pruszkowie - profil na Facebooku
„Panie Prezydencie, czy był Pan na Ołówkowej 15?”
Już kilka tygodni temu, zaskoczona skargami mieszkańców kamienicy i słabą reakcją urzędu miasta, radna Ewa Białaszewska-Szmalec napisała do prezydenta Pawła Makucha interpelację, w której pytała, w jaki sposób deweloper zabezpieczył sąsiadujący z inwestycją budynek i jak prezydent zapewni mieszkańcom bezpieczeństwo. Paweł Makuch odpowiedział jej, że firma Glif pozostaje w stałym kontakcie ze spółką TBS Zieleń Miejska i na bieżąco usuwa wszystkie usterki „wynikłe w związku z prowadzoną budową na sąsiedniej działce” (tym samym potwierdził, że kamienica nie pęka sama z siebie, tylko wskutek inwestycji). Zapewnił, że pracownicy urzędu oraz TBS są w stałym kontakcie z mieszkańcami, budynkowi katastrofa budowlana nie grozi, a jego stan był wcześniej monitorowany z użyciem reperów geodezyjnych – repery zostały jednak zdjęte „gdyż nie wykazywały ruchów na budynku”.
Radną Białaszewską-Szmalec odpowiedź prezydenta tylko zdenerwowała. Złożyła kolejną interpelację. Pisze w niej wprost: „Szanowny Panie Prezydencie, jestem ciekawa, czy był Pan na Ołówkowej 15? Co by Pan odpowiedział mieszkańcom, że nie mogą otworzyć okien? (…) Co by Pan powiedział starszemu Panu, który musi robić podkładki pod meble, by trzymały pion? Co by Pan powiedział starszej Pani, u której pęknięcia w lokalu od stropu do dołu ściany są tak duże, że zmieściłaby się moja dłoń? I na koniec, co by Pan powiedział matce dwuletniej dziewczynki, która podczas kąpieli doznała okaleczeń szkłem z kabiny prysznicowej, które wypadło z ramki?”.
Radna odnosi się też do podanej przez Pawła Makucha informacji, że repery zostały już zdjęte. „Pisze Pan w odpowiedzi, że repery nie wykazywały ruchów na budynku. Szanowny Panie Prezydencie, ma to się nijak do stanu, jaki zastaliśmy. Przeszliśmy budynek od piwnic aż do strychu. Odwiedziliśmy też mieszkańców w ich lokalach. Stwierdziliśmy bardzo liczne pęknięcia w lokalach, na klatce schodowej”.
Fot.: Małgorzata Kochańska w Pruszkowie - profil na Facebooku
Na co poszedł prawie milion?
Jeszcze jedna zaskakująca informacja. Kamienica przy Ołówkowej 15 przeszła w 2019 roku remont wart 900 tys. zł. Jednak mieszkańcy twierdzą, że skala faktycznie wykonanych prac była nad wyraz skromna w stosunku do ilości wydanych pieniędzy. Nie wszystkie ściany zostały docieplone, nie wszystkie fundamenty zaizolowano. Pokazują wiszące luźno kable elektryczne w piwnicy i niezabezpieczony włącznik, które pozostawili budowlańcy. Zaniepokojony tymi informacjami jest radny Piotr Bąk. – Nie do końca jestem przekonany, że remont został przeprowadzony w takim zakresie, jak powinien. Przeraziło mnie, że tak wygląda dopiero co wyremontowana kamienica. Będziemy musieli dokładnie przejrzeć dokumenty związane z tą inwestycją – zapowiada.
Budynek przy Ołówkowej 15 wizytował też społecznik Arkadiusz Gębicz, założyciel i prezes stowarzyszenia Za Pruszków! Tak opisuje w mediach społecznościowych swoje spostrzeżenia: „Na długo przed budową (bloku przez dewelopera – przyp. red.) w roku 2019 TBS jako inwestor zastępczy miasta Pruszkowa rozstrzygnął przetarg na remont budynku. Założenia były ambitne – ocieplenie ścian i fundamentów, strychu, dachu. Centralne ogrzewanie z własną gazową kotłownią. Wymiana instalacji elektrycznej i wiele pomniejszych prac w mieszkaniach. Koszt – prawie 1 mln zł. To co zrobiono, to patologia. Gdyż nie zrobiono: ocieplenia dwóch ścian: północnej i wschodniej – powierzchniowo to połowa wszystkich ścian zewnętrznych; ocieplenia większości fundamentów, ocieplenia dachu, obróbek blacharskich na dachu; kotłowni gazowej tak, aby w najdalej położonych mieszkaniach grzejniki były gorące. Szczytem absurdu jest ocieplenie przez mieszkańców mieszkań od środka na własny koszt”. I dodaje: „Na dzisiaj nie wiem, czy prace zostały zaniechane świadomie, czy też ktoś podpisał odbiory prac, których nie było. I nie wiem co gorsze – czy świadome ocieplenie, które nic nie daje, czy oszustwo. Czekam na dokumenty od Prezydenta – temat dopiero się zaczyna”.
Fot.: Arkadiusz Gębicz - profil na Facebooku
Gębicz, podobnie jak Ewa Białaszewska-Szmalec, jest zaskoczony odpowiedzią prezydenta Pawła Makucha na interpelację radnej. „Zero wzburzenia faktem, że budynek rozłazi się, bo źle zabezpieczono jego fundamenty przed wpływem sąsiadującej budowy. Osobiście urzekła mnie informacja, że urządzenia pomiarowe do badania ruchu budynku zdjęto, zanim fundament zaczął płynąć z przemieszczającymi się masami gruntu”.
Na koniec społecznik zwraca się do nowej prezes spółki TBS Zieleń Miejska Anny Brożyny. „Ludzie, którzy nagłośnili problem, są szykanowani i zastraszani przez pracowników TBS. Proponuję Pani Brożynie, aby przeprowadziła rozmowy pionizujące ze swoimi ludźmi. Ma Pani problem do rozwiązania, a ja dopilnuję, żeby nie udało się tego przypudrować”.
Fot.: Arkadiusz Gębicz - profil na Facebooku
Paweł Makuch: Prowadzone są prace naprawcze
Redakcja zpruszkowa.pl również wysłała do Pawła Makucha pytanie, jak zamierza pomóc mieszkańcom pękającej kamienicy. Prezydent szybko odpisał, odpowiedź utrzymana jest w podobnym, uspokajającym tonie jak ta skierowana do radnej Białaszewskiej-Szmalec. „Wszystkie prace były i są wykonywane pod stałym nadzorem konstruktora z ramienia wykonawcy robót. Budynek został właściwie zabezpieczony i na żadnym etapie budowy nie występowało ryzyko katastrofy budowlanej. Budynek stale jest monitorowany przez pracowników TBS Zieleń Miejska sp. z o.o. Powstałe usterki w budynku ostatecznie zostaną usunięte do końca pierwszej połowy 2023 r. Termin usunięcia powstałych usterek ustalony został podczas spotkania z mieszkańcami. Aktualnie już prowadzone są prace naprawcze w niektórych z lokali i na klatce schodowej, m.in. naprawy pęknięć na ścianach, naprawy i wymiany okien” – napisał Paweł Makuch.
Mieszkańcy kamienicy potwierdzają, że rzeczywiście kilka szpar w ścianach zaszpachlowano. – Ale to tylko parę machnięć szpachlą, wszystko zaraz znowu spęka, nie tak powinna wyglądać naprawa budynku, który się lekko przechylił – mówi nam jeden z lokatorów. A zapytany o kontakty z pracownikami TBS-u tylko macha ręką i wyrzuca z siebie litanię zarzutów i oskarżeń, wśród których słowa „lekceważenie” i „niedbalstwo” należą do najłagodniejszych.