Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Ogromne podwyżki od prezydenta Makucha? Radna Ewa Białaszewska-Szmalec: Dla mnie to skok na kasę!

Sławomir BUKOWSKI
Prezydent zarządzeniem podwyższył maksymalne wynagrodzenia kierowników jednostek organizacyjnych miasta z 12 tys. do aż 17 tys. zł. Swoją decyzję tłumaczy m.in. wzrostem kosztów pracy.
Money Pieniadze
Ilustracja: Money Pieniadze

Jednostki organizacyjne miasta to w Pruszkowie na przykład Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, pływalnia „Kapry”, zakład budżetowy „Targowisko Miejskie”, ale także żłobki czy przedszkola. Ich kierownicy (czyli dyrektorzy) zatrudniani są bezpośrednio przez prezydenta miasta w drodze konkursu, to prezydent ustala ich wynagrodzenie. Art. 39 pkt 3 ustawy o pracownikach samorządowych mówi: „Wójt (burmistrz, prezydent miasta), starosta lub marszałek określi, w drodze zarządzenia, maksymalne miesięczne wynagrodzenie kierowników i zastępców kierowników jednostek budżetowych oraz samorządowych zakładów budżetowych”. Jest tu mowa o kwocie maksymalnej, zazwyczaj kierownicy zarabiają mniej.

Dotychczas w Pruszkowie obowiązywało zarządzenie wydane w 2018 roku jeszcze przez prezydenta Jana Starzyńskiego, określające maksymalne wynagrodzenie kierownika i zastępcy kierownika jednostki budżetowej na 12 tys. zł. Nieoczekiwanie w Biuletynie Informacji Publicznej ukazało się zarządzenie z 2 listopada br., podpisane przez prezydenta Pawła Makucha, w którym podnosi on tę kwotę do 17 tys. zł. A więc o – bagatela – 41 proc.

Decyzja o podwyżce nie była ani uzgadniana z radnymi, ani nawet zapowiedziana. Trzeba zaznaczyć, że wydanie zarządzenia leży w wyłącznych kompetencjach prezydenta, nie musi go z radą uzgadniać. Jednak to radni przyjmują w drodze uchwały budżet miasta, zabezpieczający pieniądze na wynagrodzenia, jak również wszelkie poprawki do niego.

Zapytaliśmy prezydenta, czy pieniądze na podwyżki wynagrodzeń zostały zaplanowane w budżecie miasta na 2023 rok. I poprosiliśmy o uzasadnienie dla tak znaczącego wzrostu kwoty maksymalnej.

Paweł Makuch: Zarządzenie nie obliguje do podwyżek, ale daje taką możliwość w przyszłości

Prezydent w nadesłanej odpowiedzi powołuje się na swoje kompetencje wynikające z ustawy o pracownikach samorządowych. Podkreśla, że poprzednie zarządzenie pochodziło z 15 stycznia 2018 roku.  

– W ciągu minionych niemal 6 lat od wydania poprzedniego zarządzenia nastąpiło wiele zmian ekonomicznych w naszym kraju, m.in. kilkukrotne podnoszenie płacy minimalnej – od 2100 zł brutto do aktualnych 3600 zł brutto i 4200 zł brutto od stycznia 2024 r. Wzrost płacy minimalnej na przestrzeni 6 lat wyniesie więc 100% – pisze Paweł Makuch. – Zaproponowana i wdrożona przeze mnie zmiana, poza aspektem czysto formalnym, ma też na celu umożliwienie urealnienia w przyszłości wynagrodzeń osób, o których mowa w wyżej przytoczonej ustawie (...) Należy zaznaczyć, że zarządzenie dotyczy jedynie kierowników i zastępców kierowników jednostek budżetowych i samorządowych zakładów budżetowych, takich jak Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej czy SZB Targowisko Miejskie. Podniesienie maksymalnego miesięcznego wynagrodzenia nie obliguje do podwyżek wynagrodzenia, ale daje taką możliwość w przyszłości. W związku z tym samo wydanie zarządzenia nie wymaga zabezpieczenia środków w budżecie na ten cel – tłumaczy. I dodaje na koniec: – Określenie wysokości kwoty zostało poprzedzone także analizą podobnych zarządzeń wydanych w sąsiednich gminach.

Podsumowując wypowiedź prezydenta: zarządzenie ma aspekt czysto techniczny, otwiera furtkę do podwyżek, jednak nie przesądza o nich. Można też wywnioskować, że w tym roku podwyżek nie będzie, skoro bieżący budżet miasta takich pieniędzy nie uwzględnia. Ale niewykluczone one są choćby w 2024 roku, który, o czym warto pamiętać, będzie rokiem wyborczym. W kwietniu powinny odbyć się wybory samorządowe.

Pruszkowscy radni, jak można się domyśleć, są podzieleni w opiniach na temat decyzji Pawła Makucha. Prezydencka opozycja mówi wprost o skoku na kasę, niepanowaniu nad finansami miasta i chaosie decyzyjnym. Radny z prezydenckiego bloku w podwyżce nie widzi nic zdrożnego. Oto co nam powiedzieli.

Ewa Białaszewska-Szmalec: To skok na kasę

– Dla mnie jest to taki skok na kasę przed końcem kadencji. Być może wymienieni w zarządzeniu kierownicy nie otrzymają górnej granicy, czyli 17 tys. zł, ale jednak podniesienie kwoty maksymalnego zarobku o prawie 50 proc. jest kuriozalne – mówi. – Załóżmy, że beneficjent otrzyma taką kwotę, wtedy będzie zarabiał niewiele mniej niż prezydent miasta. To dla mnie nie do przyjęcia. Ponadto mając w tyle głowy wyniki prac Komisji Rewizyjnej w jednej z jednostek, które były bardzo niepokojące, uważam że dawanie podwyżki takiemu kierownikowi to kpina i podważanie pracy radnego.

Przypomnijmy, Ewa Białaszewska-Szmalec jest dziś radną niezależną, do Rady Miasta Pruszkowa dostała się z komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Opuściła klub PiS w proteście przeciwko niszczeniu przez miasto naturalnej przyrody nad Utratą pod pretekstem „rewitalizacji” przeprowadzanej mimo ogromnych protestów mieszkańców.

Karol Chlebiński: Formuła Pawła Makucha, prezydenta mediów społecznościowych, wyczerpała się

– Zarządzenie to jest jak hejnał z wieży Mariackiej – wybory za pasem. Zarządzenie to jest również przykładem całkowitego braku konsekwencji, a co za tym idzie, braku zrozumienia bieżącej sytuacji w samorządzie. Jak człowiek logicznie myślący może kilka miesięcy temu wydać wytyczne o cięciu kosztów o minimum 8 proc. w odniesieniu do projektowanego budżetu miasta na rok 2024, a kilka miesięcy później wydać zarządzenie zwiększające wynagrodzenia o 41,6 proc. w stosunku do roku 2018? – zastanawia się Karol Chlebiński. – Myślę że mieszkańcom Pruszkowa tak bardzo pensje w ciągu ostatnich 5 lat nie wzrosły. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że formuła Pawła Makucha, prezydenta mediów społecznościowych, wyczerpała się i zmiany na stanowisku prezydenta są konieczne. Na tym stanowisku nie powinna znajdować się osoba, która nie potrafi podejmować racjonalnych decyzji, a te które dotychczasowo podjęła, stoją ze sobą w sprzeczności.

Karol Chlebiński w radzie miasta jest przewodniczącym Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska oraz szefem klubu radnych Samorządowego Porozumienia Pruszkowa.

Dorota Kossakowska: To wymaga wyjaśnienia

– W mojej opinii znaczny wzrost wynagrodzeń zasadniczych, o 5000 zł miesięcznie, jest zbyt wysoki. Ten wzrost znacznie przekracza najwyższy, dotychczas osiągnięty, wskaźnik inflacji w Polsce, co jest zastanawiające i wymaga wyjaśnień, które Pan Prezydent jest winien mieszkańcom – uważa Dorota Kossakowska. – Zrozumiała byłaby podwyżka na poziomie inflacji, do tego należy przecież dodać składniki wynagrodzeń, które liczone są od podstawy. Dziwi również ten fakt w obliczu oszczędności, jakie w wytycznych do tworzenia budżetu na 2024 r. zostały wydane przez Pana Prezydenta. Wobec powyższego niewłaściwa i nie na miejscu jest ta decyzja o tak znacznym wzroście wynagrodzenia – dodaje.

Dorota Kossakowska jest przewodniczącą Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Pruszkowa, zasiada w klubie Koalicji Obywatelskiej.

Piotr Bąk: Prezydent nie panuje nad finansami

– Niestety, w tym działaniu wyraźnie widać, że prezydent Paweł Makuch nie panuje nad finansami miasta, nie ma pojęcia o wysokości wynagrodzenia samorządowców i nie rozumie roli i funkcji prezydenta. Raz wydaje zarządzenie w sprawie wytycznych do budżetu na rok 2024 o obniżeniu wydatków o 8 proc., za chwilę wydaje zarządzenie o podniesieniu maksymalnej kwoty wynagrodzenia kierowników i zastępców kierowników jednostek budżetowych oraz samorządowych zakładów budżetowych z 12 tys. do 17 tys. brutto – pisze Piotr Bąk w nadesłanym komentarzu. – Wysokość wynagrodzenia w sąsiednich gminach, jak również w innych miastach, np. Lublinie, Wałbrzychu, waha się od 10 do 14 tys. brutto dla kierownika, a dla zastępcy od 9,5 tys. do 12,5 tys. brutto. Wydając takie zarządzenie prezydent zrównuje wynagrodzenie kierownika i zastępców jednostek budżetowych z wynagrodzeniem prezydenta, który jest „kierownikiem” całego miasta, a nie jakiegoś konkretnego odcinka – to zupełnie różne zakresy obowiązków i odpowiedzialności. Należy zadać podstawowe pytanie: dlaczego teraz i dla kogo? Osoby interesujące się życiem i funkcjonowaniem miasta z pewnością będą znały odpowiedź – konkluduje.

Piotr Bąk jest wiceprzewodniczącym Rady Miasta Pruszkowa i szefem klubu radnych Koalicji Obywatelskiej.

Jakub Kotelecki: To właściwe działanie, wynika z ustawy

– Jest to właściwe działanie i nie wzbudza żadnych moich obiekcji. Wynika z obowiązku z ustawy o pracownikach samorządowych. Poprzednie takie zarządzenie wydane było 15 stycznia 2018 r. Obecne również będzie na kilka kolejnych lat. Jest to standardowe działanie. Warto również prześledzić te tematy w innych sąsiednich gminach – mówi Jakub Kotelecki. – W dniu jutrzejszym złożę stosowną interpelację – zapowiada (komentarz przesłał nam w środę 8 listopada).

Jakub Kotelecki jest niezrzeszony, do rady miasta dostał się z „prezydenckiego” komitetu Wspólnie Pruszków Rozwijamy.

Komentarz autora:
Zarządzenie prezydenta jest kolejnym przykładem wojny pruszkowsko-pruszkowskiej w naszym samorządzie. Paweł Makuch, niczym udzielny książę, nie konsultuje swych planów ani decyzji z radnymi, rządzi z gabinetu z zaskoczenia, nie próbując budować koalicji czy choćby nawet doraźnych sojuszy dla realizacji swoich pomysłów. Ustalanie w takich warunkach nowych – oczywiście znacząco wyższych – stawek wynagrodzeń to proszenie się o kolejną wojnę. I ta wojna właśnie wybuchła.

Podejmowanie niezwykle kontrowersyjnej decyzji na niecałe pół roku przed końcem kadencji, podczas pogłębiającego się kryzysu finansów publicznych, w obliczu narastającego gwałtownie zadłużenia miasta, tuż przed ogłoszeniem projektu budżetu Pruszkowa na kolejny rok (który to radni, a nie prezydent, będą uchwalać), nie świadczy ani o roztropności, ani o odpowiedzialności za miasto. Niestety, określenie „skok na kasę”,  którego użyła radna Białaszewska-Szmalec, w tym przypadku samo ciśnie się na usta. 

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: