Nowa Komisja Prawa rady miasta – szok i niedowierzanie, że obrady w Pruszkowie mogą tak wyglądać
Nazwa jest wyjątkowo długa: Komisja Prawa, Administracji, Bezpieczeństwa i Opieki Społecznej. Przewodniczy jej Michał Maj. Jego kandydaturę na to stanowisko na pierwszej sesji nowej rady miasta zgłosił jego klubowy kolega Łukasz Ruszczyk (KO): – Prawnik, specjalizuje się w tematyce compliance i bankowości inwestycyjnej. Ma doświadczenie w tworzeniu aktów prawnych wewnętrznych, jak i prawa powszechnie obowiązującego – mówił o Maju.
Na pierwszym posiedzeniu komisji we wtorek 11 czerwca Maj zrewanżował się proponując Ruszczyka na swego zastępcę. Kandydatura w głosowaniu przeszła jednogłośnie.
Michał Maj, choć w radzie debiutant, wykazał się sprawnością w prowadzeniu obrad – prawnicze wykształcenie z pewnością było atutem. To duża zmiana w stosunku do poprzedniej kadencji, gdzie komisji przewodniczyli kolejno Olgierd Lewan i Józef Osiński – obaj po meandrach prawa poruszający się po omacku i z gracją niedźwiedzi, niejednokrotnie wykazując się katastrofalną nieznajomością nawet Statutu Miasta Pruszkowa, który jest podstawowym aktem prawa regulującym zasady pracy radnych. Zarówno Lewan, jak i Osiński, dziś radnymi już nie są – pierwszy przegrał wybory do rady powiatu, drugi do rady miasta.
Dla obserwatorów lokalnego życia politycznego szokująca mogła być obecność na komisji zarówno prezydenta Pruszkowa Piotra Bąka, jak i jego zastępcy Michała Landowskiego. W poprzedniej kadencji taka sytuacja na Komisji Prawa nie miała miejsca ani razu, standardem była nieobecność i Pawła Makucha, i Konrada Sipiery.
To nie koniec zaskoczeń. Z wyjątkiem sprawozdania z wykonania budżetu Pruszkowa za 2023 rok wszystkie sprawy referowali prezydent z zastępcą. To oni, a nie wzywani na pomoc naczelnicy wydziałów, odpowiadali na pytania. Co ciekawe, choć urząd piastują niewiele ponad miesiąc, wykazali się znajomością miasta na zaskakującym poziomie szczegółowości.
Najbardziej dobitnym przykładem było pytanie zadane przez radnego z Malich Bartosza Brzezińskiego o ustawiony przed wejściem na „zrewitalizowany” brzeg Utraty znak drogowy informujący o drodze tylko dla pieszych, który potem nie zostaje odwołany przez inny znak. Okazuje się, że prezydent problem zna, a urząd miasta zastanawia się właśnie, jak go rozwiązać. Gdyby nie to, że temat wywołał akurat radny Brzeziński, można by zaryzykować tezę o ustawce z prezydentem mającej wykazać jego przygotowanie. Ale tu ustawki nie było.
Z najciekawszych dla mieszkańców informacji, które podano na komisji, warto wymienić tę, że w okresie funkcjonowania kąpieliska letniego w parku Mazowsze w weekendy będzie dyżurował tam stały patrol straży miejskiej, a w tygodniu mają regularnie pojawiać się mieszane patrole straży i policji. To reakcja na skargi mieszkańców o zakłócaniu porządku i zaśmiecaniu terenu przez imprezowiczów. Rowerowe patrole straży miejskiej skierowane zostaną też na ścieżkę pieszo-rowerową nad Utratą w Tworkach i Malichach, gdzie z utrzymanie porządku również jest problem. Urząd miasta pracuje też nad tym, jak pogodzić interesy pieszych i rowerzystów, bo ścieżka jest tłumnie odwiedzana i dochodzi do konfliktów między jednymi a drugimi.
Piotr Bąk postanowił definitywnie rozwiązać też problem publikowania w Biuletynie Informacji Publicznej rejestru umów, czyli comiesięcznego zestawienia wszystkich umów podpisywanych przez miasto z podmiotami zewnętrznymi. O tej rejestr przez całą poprzednią kadencję mieszkańcy, zainteresowani tym, na co idą publiczne pieniądze, toczyli bezskuteczną wojnę z Pawłem Makuchem. Rejestr pojawiał się bowiem z wielotygodniowym opóźnieniem.
– Zostaje uruchomiony centralny rejestr umów, prowadzony przez Wydział Finansów – poinformował na komisji prezydent Piotr Bąk. – Do tej pory publikacja rejestru następowała nawet dopiero po wezwaniu przez mieszkańców. Moja decyzją od dziś wydział finansowy w momencie parafowania umowy będzie nadawał jej numer w systemie i kompletny rejestr po zakończeniu miesiąca, w ciągu dwóch dni będzie publikowany w BIP. W lipcu będziemy mogli zobaczyć pierwsze efekty. Dziś w BIP pojawiła się informacja o umowach z poprzednich miesięcy – dodał.
Zgrzyt dla mieszkańców na wtorkowej komisji był tylko jeden. Na początku posiedzenia omawiano sprawozdanie z wykonania zeszłorocznego (a więc pod rządami Pawła Makucha i Konrada Sipiery) wykonania budżetu miasta. Radni niespecjalnie (to łagodne określenie) byli nim zainteresowani. Jedynie Łukasza Ruszczyka, wiceprzewodniczącego komisji, zaintrygowały uwagi przesłane miastu przez Regionalną Izbę Obrachunkową.
Opiniując sprawozdanie z wykonania budżetu 7 radnych zagłosowało na „tak” (Kamil Augustyniak, Bartosz Brzeziński, Agnieszka Kostera, Michał Maj, Radosław Majewski, Łukasz Ruszczyk, Małgorzata Widera), 4 było na „nie” (Maria Biernacka, Julia Kossakowska, Magdalena Sawicka, Dorota Smak). Dlaczego głosy tak się podzieliły wbrew przynależności większości radnych do tych samych, koalicyjnych klubów KO i Pruszkowskiej Wspólnoty Samorządowej? Czym się kierowali? Nie wiemy, bo żadna radna ani żaden radny decyzji nie uzasadnił ani z głosowania się nie wytłumaczył.
Co ciekawe, ci sami radni po chwili opiniowali samo sprawozdanie finansowe miasta, zaś wynik głosowania od poprzedniego różnił się tym, że dwie radne, które poprzednio były na „nie”, tym razem od głosu się wstrzymały (Julia Kossakowska i Dorota Smak). Co było powodem ewolucji ich decyzji – też nie wiemy.
Oczywiście, radnych można usprawiedliwiać tym, że analiza skomplikowanych dokumentów finansowych to dla nich nowość, a te omawiane we wtorek dotyczą poprzedniej kadencji i poprzednich władz, jednak podejmowanie rozstrzygnięcia w drodze głosowania powinno być świadome. Czy było, skoro w zasadzie nie poprzedziła go żadna dyskusja?
I jeszcze ciekawostka, za to dobrze rokująca na przyszłość. Chodzi o deklarację prezydenta Bąka, że wraz z zastępcą chcą pojawiać się na posiedzeniach radnych. Wybrzmiała ona podczas dyskusji nad planem prac Komisji Prawa do końca roku, kiedy radni zastanawiali się, czy wobec dużej ilości tematów nie należałoby zaplanować dodatkowych posiedzeń. – Oczywiście, pracami komisji kieruje przewodniczący, zarówno mój zastępca jak i ja jesteśmy tylko gośćmi. Ale jeśli wyznaczycie państwo dodatkowe posiedzenia, to zrobimy wszystko, żeby w tych terminach się z państwem spotkać – obiecał prezydent.