Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona Logo spotify - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Najbardziej ponure miejsce w Pruszkowie wciąż czeka na przebudowę

Sławomir BUKOWSKI
Przejście pod torami PKP przy Czarnej Drodze to jedno z najbardziej wstydliwych i zaniedbanych miejsc w naszym mieście. Projekt przebudowy jest już gotowy. Kiedy wreszcie ruszą prace?
Czarna Droga 1
Ilustracja: Czarna Droga 1

Gdyby poprosić mieszkańców Pruszkowa o wskazanie miejsc, których pod żadnym pozorem nie chcieliby pokazać swoim gościom, przejście pod torami PKP przy Utracie z pewnością znalazłoby się w czołówce. Od dziesięcioleci jego stan jest mniej więcej taki jak teraz. Naprawom poddawano jedynie schody. Przy okazji remontu torowiska kolejarze zainstalowali oświetlenie. I tyle. Tymczasem każdego dnia z przejścia korzystają setki osób, także matki z wózkami z dziećmi.

Opracowywanie projektu kompleksowej przebudowy tego miejsca Urząd Miasta Pruszkowa rozpoczął w… 2017 roku. Tak, 5 lat temu. Projekt wymagał zdobycia dziesiątek uzgodnień – z dwiema spółkami kolejowymi (PKP PLK i PKP Nieruchomości), Wodami Polskimi, zakładem energetycznym. Sprawę komplikował fakt, że nikt nie był formalnym zarządcą przejścia. Nie zajmowało się nim ani PKP, ani miasto. Do tego doszło wiele problemów praktycznych – nieuregulowane prawa własności działek, niestabilny grunt, wysoki poziom wód gruntowych. 

Urząd miasta regularnie dostaje pytania od mieszkańców i od radnych, jak długo można projektować przebudowę tak krótkiego odcinka. – Za każdym razem odpowiadam, że gdyby zależało to tylko od nas, projekt już dawno byłby gotowy. Ale uzgodnienie szczegółów ze spółkami kolejowymi oraz zakładem energetycznym w zakresie kolizji z liniami średniego napięcia trwało latami – mówi Elżbieta Korach, naczelnik Wydziału Realizacji Inwestycji.

Stan na dziś jest taki, że dokumentacja wreszcie jest gotowa, są pozwolenia na budowę od wojewody i starosty. Prace będą polegały na wybudowaniu szczelnej, betonowej wanny zapobiegającej przedostawaniu się wód gruntowych. Wanna będzie miała na tyle wysokie obrzeża, że ryzyko zalania jej przez Utratę wyniesie mniej niż 1 proc. (mówimy więc o ryzyku powodziowym występującym raz na 100 lat). Pojawią się nowe schody, oświetlenie, a do tego rampy (podjazdy) dla osób z wózkami czy na rowerach oraz osób niepełnosprawnych ruchowo. – Analizowaliśmy zainstalowanie windy, ale warunki techniczne są bardzo niekorzystne, do tego różnica wysokości jest zbyt mała. Można by zamontować podnośniki takie jak na stacjach kolejowych, ale ich awaryjność jest duża, a koszty utrzymania wysokie. Ostatecznie zdecydowaliśmy się więc na rampy – mówi Elżbieta Korach.

Kosztorys inwestorski całego zadania to ok. 6 mln zł. To kwota wyjściowa, rzeczywista będzie wyższa, bo wykonawca będzie musiał doliczyć opłaty naliczane przez PKP. Kolejarze na czas robót zapewne wprowadzą ograniczenia prędkości pociągów i wystawią w związku z tym wykonawcy robót budowlanych fakturę. Oczywiście, dochodzi jeszcze inflacja.

Sześć milionów to spora kwota, ale obejmuje ona też prace z perspektywy pieszego niewidoczne. Przy obecnym przejściu biegną kable średniego i niskiego napięcia. Trzeba je przełożyć. Zakład energetyczny wyraził zgodę na poprowadzenie ich pod torami PKP – przez nasyp, w formie tzw. przecisku. Po drugie, w przejściu pod torami nie będzie mógł pracować ciężki sprzęt, bo miejsca jest zbyt mało. Prace trzeba wykonywać ręcznie albo z wykorzystaniem miniurządzeń. To wszystko podraża koszty.

I teraz najważniejsze – kiedy ruszą prace? Niestety, prawdopodobnie nie wcześniej niż w 2024 roku. – Rozpoczynamy w mieście bardzo dużo inwestycji. Przed nami przebudowa Szkoły Podstawowej nr 3 i Przedszkola Miejskiego nr 11 przy Hubala. Trwa budowa ulicy Nowoinżynierskiej na Gąsinie oraz wiaduktu nad torami PKP przy ul. Grunwaldzkiej. W przyszłorocznym budżecie nie da się znaleźć kwot nawet mniejszych niż sześć milionów – mówi Elżbieta Korach. – A jeśli mówimy o szukaniu pieniędzy, to w pierwszej kolejności trzeba zapewnić finansowanie przebudowy ulicy Grunwaldzkiej od nowego wiaduktu do ulicy Tysiąclecia w Piastowie. Ona musi zostać zrealizowana przed oddaniem wiaduktu do użytku, mamy więc około roku czasu. Potrzeba na to kilkunastu milionów złotych. Tych pieniędzy dziś nie ma i jedyna nadzieja w pozyskaniu ich ze źródeł zewnętrznych, na przykład w formie dotacji rządowych. W tym kierunku idą starania urzędu miasta – dodaje pani naczelnik.

Pozwolenia na budowę wydane dla przejścia pod torami PKP zachowają ważność przez 3 lata. Pierwsze pochodzi z 2021 roku, więc inwestycja powinna zacząć się najpóźniej w 2024 roku. W przeciwnym razie wszystkie uzgodnienia ze spółkami kolejowymi czy Wodami Polskimi stracą ważność i trzeba je będzie zdobywać od początku.

Tymczasem stan finansów miasta nie jest dobry. Brakuje pieniędzy na wydatki bieżące, urząd zaczął podejmować wręcz chaotyczne decyzje w poszukiwaniu oszczędności – postanowił na przykład zlikwidować rower miejski. Może więc się okazać, że przebudowa przejścia pod torami przesunie się... na kolejne kadencje.

Czarna Droga 2

 

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować:

REDAKCJA POLECA
Rada Gminy Michałowice będzie obradować nad przystąpieniem do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru "Sokołów, Suchy Las" Gospodarka Przestrzenna

Mieszkańcy Pęcic kontra hale magazynowe. Dziś ważne głosowanie

Konstanty CHODKOWSKI

Rada Gminy Michałowice będzie dziś obradować nad przystąpieniem do planu zagospodarowania terenu na styku Sokołowa i Pęcic. Mieszkańcy obawiają się skutków budowy hali magazynowej w sąsiedztwie ich działek. Na szali jest spokój i komfort życia w Pęcicach. W tle duże pieniądze i wątpliwości co do czystości intencji jednego z radnych.