Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona Logo spotify - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Pruszkowskie mission impossible? Być z Pawłem Makuchem, ale nie być takim jak on

Sławomir BUKOWSKI
Kandydaci do rady miasta z „prezydenckiego” komitetu przypięli sobie tak mocne łatki „ludzi Makucha”, że ciężko im przekonać wyborców, że mają naprawdę dobre pomysły i wysokie kwalifikacje.
Kandydaci Od Makucha
Ilustracja: Kandydaci Od Makucha

Kampania w wyborach samorządowych oznacza silną identyfikację z liderem własnego komitetu wyborczego, który – zazwyczaj – startuje na najważniejszy urząd w mieście. Ludzi na listach łączy – a przynajmniej powinna – wspólnota idei, pomysłów i wizji. To często grupa dobrych znajomych, spotykających się by ustalać role w kampanii, uzgadniać strategie i rozdawać zadania. Lider, ludzie ze sztabu oraz kandydaci na radnych powinni stanowić monolit, który konkurencji trudno rozłupać.

W teorii brzmi pięknie. Praktyka taka nie jest, o czym niemal każdego dnia przekonują się kandydaci na radnych, zapowiadający swój start z list KKW Prezydenta Pawła Makucha (KKW PPM). Zmuszeni stać murem za liderem oskarżanym o rozmaite działania w mijającej kadencji, na formułowane publicznie zarzuty reagują różnie – złoszczą się, kopią i gryzą (w przenośni rzecz jasna), ignorują nieprzychylne komentarze, nieliczni podejmują próbę polemik, choć zazwyczaj ustępują pod presją tłumu.

Ich sytuacja tym bardziej jest nie do pozazdroszczenia, że to naprawę ciekawe postaci, których obecność w radzie miasta stanowiłaby dla Pruszkowa wartość dodaną.

Głos nauczycieli w radzie miasta

Andrzejewska

Paulina Andrzejewska, dyrektorka Przedszkola Miejskiego nr 14 na osiedlu Staszica, absolwentka Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, pedagog specjalny, realizatorka projektów i programów edukacyjnych, współautorka publikacji dla dzieci „Mądre bajki z całego świata” czy edycji scenariuszy dla nauczycieli „Królestwo uczuć”. Swoje doświadczenie zawodowe i wiedzę świetnie spożytkowałaby w pracach Komisji Oświaty, Kultury i Sportu – może nawet jako przewodnicząca?

Problem w tym, że prezydent Paweł Makuch zasłynął w tej kadencji wojną z radnymi o wysokość dodatków za wychowawstwo nauczycieli pruszkowskich przedszkoli. To była wielomiesięczna, wyniszczająca walka, spowodowana tym, że radni domagali się podwyżki większej, niż – z początku – proponował prezydent. Kiedy radni przygotowali własny, konkurencyjny wobec prezydenckiego projekt uchwały w tej sprawie i go przyjęli, Paweł Makuch wysłał do wojewody (wówczas z PiS) pismo wskazujące na braki formalne aktu prawnego. Radny Karol Chlebiński o prezydencie powiedział wtedy, że ten „zadenuncjował uchwałę”. Radna Katarzyna Wall, z zawodu nauczycielka wychowania przedszkolnego, w stanowczych słowach prosiła prezydenta Makucha, żeby nie dzielił środowiska nauczycielskiego. Ostatecznie wygrali radni, nauczyciele dostali podwyżki takie, jakich oczekiwali.

Paulina Andrzejewska nie ma łatwego zadania – żeby pozyskać głosy środowiska nauczycielskiego musi przekonać je, że w sytuacjach konfliktowych będzie stawać po jego stronie, a nie Pawła Makucha, jeśli ten drugą kadencję wygra. Czy w ogóle podejmie taką próbę, która wydaje się dziś mission impossible?

EDIT: Polityczne układanki na zapleczu Pawła Makucha zmieniają się jak w kalejdoskopie. Niedługo po opublikowaniu artykułu profil facebookowy kandydatki poinformował, że Paulina Andrzejewska będzie kandydować nie do Rady Miasta Pruszkowa, ale do Rady Powiatu Pruszkowskiego.  

Coraz lepszy transport publiczny

Grzybowski

Mieszkańcy Pruszkowa wiele obiecywać mogą sobie po Kacprze Grzybowskim. To najbardziej dynamiczny i otwarty kandydat z prezydenckiego komitetu, aktywny w mediach społecznościowych, niebojący się wchodzić w interakcje z mieszkańcami. Swoje pomysły zaprezentował w magazynie „Pruszkowskie wieści”. Pisze tam o konieczności zreformowania sieci linii autobusowych, o brakujących przystankach. „Rozwój linii autobusowych jest sprawą zaniedbywaną od lat” – pisze.

Problem w tym, że choć pewnie nie zdaje sobie sprawy, zarzuty kieruje bezpośrednio pod adresem lidera swojego komitetu, któremu – jako prezydentowi – podlega transport zbiorowy. Przykładów nie trzeba daleko szukać.

Paweł Makuch swoją decyzją, nieskonsultowaną z radnymi, niedawno zaprzepaścił szansę reformy sieci komunikacji miejskiej już w połowie 2024 roku, bo wtedy miał dobiec końca kontrakt z przewoźnikiem – spółką PKS Grodzisk Mazowiecki – na obsługę linii. Zgodnie z harmonogramem, na początku 2024 roku powinien odbyć się przetarg na nowego wykonawcę usługi. To idealny moment na zmiany tras, rozkładów, wymianę taboru na nowocześniejszy. W urzędzie miasta zapadła jednak (podkreślamy: nieskonsultowana z radnymi) decyzja o przedłużeniu obecnej umowy z przewoźnikiem aż o 2 lata. Zdezelowane autobusiki, wożące dziś mieszkańców, nieprędko więc znikną z ulic Pruszkowa.

Co ciekawe, jeszcze wiosną 2023 roku Paweł Makuch na spotkaniu z mieszkańcami z cyklu „Porozmawiajmy o Pruszkowie” obiecywał, że w związku z dobiegającą końca umową z PKS-em skonsultuje z mieszkańcami propozycje zmian w siatce połączeń. Jak można się domyśleć, konsultacji nie było.

Skarg pasażerów na jakość transportu zbiorowego w Pruszkowie jest w ostatnich miesiącach wyjątkowo dużo. Była o tym mowa na sesji rady miasta w czwartek 22 lutego. Polityczna odpowiedzialność za jakość usług miejskich spada na prezydenta miasta.

Już sam fakt interesowania się przez Kacpra Grzybowskiego transportem publicznym predestynuje go do objęcia mandatu, bo dziś wśród radnych próżno szukać takich, którzy mieliby w tej dziedzinie i wiedzę, i chęci. Jak jednak przekona wyborców, że jego aspiracje nie kolidują (bo w rzeczywistości są na kursie kolizyjnym) z polityką prezydenta Makucha? To również może być mission impossible.

Profesjonalna pomoc osobom niepełnosprawnym

Sadłos

Mniej problemów z wiarygodnością powinna mieć kolejna kandydatka z prezydenckiej listy, Aleksandra Sadłos. Zaangażowana w działalność na rzecz osób z niepełnosprawnościami, zwłaszcza rodzin wychowujących dzieci autystyczne, pomaga ludziom z całej Polski – służy poradami, oferuje kontakty do specjalistów, pisze pisma, generalnie wyciąga do nich dłoń. Sama jest matką dziecka z autyzmem.

Jeśli swój wyborczy przekaz oprze na sobie, na eksperckiej wiedzy, którą niewątpliwie posiada – a jest nie tylko osobą pozytywną i zaangażowaną, ale też dobrym mówcą, świetnie porusza się w social mediach i nie boi publicznych wystąpień – ma szansę objąć mandat radnego.

Podobnie jak pozostałych kandydatów, ogranicza ją przynależność do obozu politycznego Pawła Makucha, który zamiast ze współpracy zasłynął w mijającej kadencji z utarczek z aktywistami, braku konsultacji społecznych i forsowania kontrowersyjnych pomysłów wbrew protestom dużych grup mieszkańców.

Co musiałaby zrobić Aleksandra Sadłos, żeby odkleić od siebie „łatkę Makucha”? Dobre pytanie.

Ekonomia na poważnie

Zalwowski

Ciekawą kandydaturą jest też Mariusz Karol Zalwowski, przedsiębiorca prowadzący sklep z grami planszowymi. „Moja pasja skupia się na promowaniu alternatywnych form rozrywki, z naciskiem na interakcję społeczną oraz rozwijanie umiejętności logicznego myślenia, stanowiąc alternatywę dla komputerów, tabletów i telefonów” – pisze o sobie.

Przedsiębiorcy to w całej Polsce jedna z najbardziej pożądanych grup społecznych w strukturach samorządowych. Z prostej przyczyny – prowadząc biznesy twardo stąpają po ziemi, nie obawiają ciężkiej pracy i oczekują konkretów. Tępią charakterystyczną dla administracji publicznej nowomowę i ślamazarność. Znają się na ekonomii.

Przed Zalwowskim piekielnie trudne zadanie, choć nieco inne niż w przypadku pozostałych kandydatów – bo jeśli w wyborach odniesie sukces, pozna pruszkowski samorząd od podszewki, i to ten zaprogramowany przez prezydenta Makucha. Samorząd, w którym radni dostają dokumenty w ostatniej chwili, w którym prezydent nie odpowiada na pytania radnych, nie przychodzi na posiedzenia komisji wysługując naczelnikami wydziałów, w którym prezydent potrafi odpowiadać na interpelacje w sposób niepełny czy ogólnikowy.

Być może Zalwowski nie wie, na co się porywa i nie spodziewa zimnego prysznica, który go czeka, ale dobrze, żeby w Komisji Skarbu, Budżetu i Finansów rady miasta w końcu zasiedli ludzie tacy jak on, dla których finanse, ekonomia i umiejętność posługiwania się Excelem to chleb powszedni.

Kampania obliczona na lidera

Strategia wyborcza objęta przez zaprezentowanych kandydatów raczej im nie sprzyja. Podstawowym błędem jest desperacka gra na lidera. Każdy post prezydenta w mediach społecznościowych oblajkowywany jest przez ludzi aspirujących do mandatu w radzie miasta z jego komitetu, ich rodziny i znajomych, a komentarze osiągają wyżyny klakierstwa. Grono wiernych fanów liczy kilkadziesiąt osób, z tego kilka pełni rolę bulterierów atakujących osoby mające odmienne zdanie.

Ludziom na przyszłych listach wyborczych, którzy faktycznie chcą – i mogą – wnieść nową jakość do pruszkowskiego samorządu, strategia skakania przeciwnikom do gardła i okazywania mdlącej dla otoczenia czołobitności liderowi – raczej nie służy. W dodatku łatka „ludzie Makucha” w Pruszkowie niekoniecznie jest dziś atutem. Jeśli w wyborach polegną, to właśnie przez nią. A byłoby szkoda.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: