Miasto Pruszków odpowiada na interwencję poselską Pauliny Matysiak
.png?key=full-jpg)
Miasto Pruszków opublikowało odpowiedź na interwencję poselską Pauliny Matysiak w sprawie zawieszenia kursowania autobusu linii nr 817. O tym, że posłanka złożyła interwencję, informowaliśmy zeszłym tygodniu (pod TYM LINKIEM).
ℹ️ Opublikowaliśmy odpowiedź na interwencję poselską w sprawie transportu publicznego w Pruszkowie. 📄 Pełna treść pisma...
Opublikowany przez Miasto Pruszków Czwartek, 14 sierpnia 2025
Odpowiedź Doroty Kossakowskiej można streścić w kilku żołnierskich słowach - transport publiczny musi się przede wszystkim opłacać, Pruszków ma wiele linii autobusowych (od przyszłego roku będzie miał jeszcze więcej!), a poza tym mamy pociągi do Warszawy. Przyjrzyjmy się dokładniej rozumowaniu miasta.
We wstępie Dorota Kossakowska spieszy z wyjaśnieniem, że w Pruszkowie, jeżeli chodzi o transport publiczny, jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Wiceprezydentka dokładnie wyjaśnia posłance, jakie mamy centra przesiadkowe i które linie do nich docierają. Od lipca 2026 roku ma być jeszcze lepiej, ponieważ pojawią się nowe linie, a niektóre stare zostaną wydłużone.
Wiceprezydentka przytacza również kwoty, jakie wydaje Pruszków na zbiorkom. To 9,5 mln zł na pruszkowskie autobusy i prawie drugie tyle na dopłaty do SKM, KM, ZTM i WKD. Łącznie około 3,5% budżetu miasta.
Autobus 817 niepopularny, nieopłacalny, sprzeczny ze strategią
Powodem zawieszenia linii 817 na czas wakacji miał być spadek frekwencji na linii odnotowany w czasie wakacji 2024. Liczba pasażerów spadła wtedy o około 30%. Z wcześniejszego zdania dowiadujemy się jednak, że zgodnie z obliczeniami ZTM, średni odpływ pasażerów w czasie wakacji to 20-40%.
Linię 817 ma dodatkowo dobijać fakt, że w ostatnim roku przestały występować ograniczenia na kolei w związku z przebudową Warszawy Zachodniej. A jak wiadomo, pociąg jedzie na zachodnią dwa razy szybciej niż autobus.
Linia 817 jest wreszcie nieoptymalna i sprzeczna ze strategią transportową Warszawy, która zakłada, że linie autobusowe/kolejowe/tramwajowe nie powinny się dublować i ze sobą konkurować.
Miasto broni się, że ograniczanie transportu publicznego w wakacje jest powszechnym działaniem w Polsce i jest związane z racjonalnym wydatkowaniem środków publicznych. W Warszawie, jak podaje Dorota Kossakowska, również wprowadzono ograniczenia w komunikacji miejskiej.
Ile pieniędzy oszczędziło miasto w związku z zawieszeniem linii na wakacje? 172 tysiące złotych. Ta zawrotna kwota to mniej niż 1% rocznych wydatków miasta na transport publiczny (które stanowią, jak wspomnieliśmy, 3,5% budżetu miasta).
"Konsultacje" i inne bajki
Za obecny kształt linii 817 mają według Doroty Kossakowskiej odpowiadać mieszkańcy - to oni w czasie konsultacji w 2019 wyznaczyli taki przebieg linii. Wiceprezydentka nie wspomina jednak o tym, że wybór nie był nieograniczony. To poprzedni prezydent, Paweł Makuch, przywiózł do Pruszkowa trzy nienegocjowalne koncepcje, spośród których mieszkańcy musieli wybrać jedną.
Co więcej, przebieg “konsultacji”, formuła ankiety i użyte do jej sporządzenia narzędzia były tak niedopracowane, że niemożliwym było ustalenie faktycznych wyników głosowania. Dość wspomnieć, że w formularzu internetowym każdy mieszkaniec mógł oddać dowolną liczbę głosów. Na te i inne niedociągnięcia zwracaliśmy uwagę jeszcze w 2019 roku, w tym artykule. Dziś możemy tylko wyrazić zdziwienie faktem, że ktokolwiek traktuje wyniki tej ankiety poważnie.
Choć mieszkańcy w ramach tzw. “konsultacji” wybrali przebieg i częstotliwość linii 817, nikt nie zapytał ich o zdanie, jeżeli chodzi o wakacyjne zawieszenie linii. Miasto uznało, że zagłosowanie nogami (zmniejszenie frekwencji o 30%) w zupełności wystarczy.
Idźcie sobie jeździć skądś indziej
Posłanka zapytała o alternatywne połączenia, jakie zaproponowano mieszkańcom po zawieszeniu linii 817. Jak pamiętamy, miasto, poza poinformowaniem o zawieszeniu linii, nie poinformowało o alternatywach. Być może uznało to za zbyt oczywiste - każdy wie o PKP i WKD.
Dorota Kossakowska postanawia jednak wyczerpać pytanie posłanki. Podlicza, że mamy łącznie 167 połączeń kolejowych do i z Warszawy - 96 PKP i 71 WKD. Do tego 29 kursów linii nr 62 GPA. Na tym wiceprezydentka nie kończy. Wnikliwe przyglądanie się ofercie przewozowej w naszym regionie pozwoliło na powstanie nowej trasy, o której z pewnością nikt nigdy nie pomyślał - dojechać do Piastowa pruszkowską linią 3 lub 7, przejść 100 metrów i przesiąść się do linii 717 do Warszawy. Coś takiego może wymyślić tylko ktoś, kto nie porusza się transportem zbiorowym.
To jednak nie wszystkie możliwości. Nasza redakcja postanowiła nieco dokładniej przyjrzeć się siatce transportowej naszego regionu i znaleźć kolejne możliwe połączenia do Warszawy. Można na przykład dojechać pruszkowskim autobusem nr 6 do Ożarowa Mazowieckiego i przesiąść się do pociągu Kolei Mazowieckich. Inną opcją jest wybór autobusu nr 67 GPA do Błonia i przesiadka do linii 14 jadącej do Fortu Wola w Warszawie.
Partia Razem i mieszkańcy w natarciu
– Uważam odpowiedź za lekceważącą – mówi Marcin Żółciński, członek partii Razem i autor petycji ws. ustanowienia regularnego połączenia autobusowego do Warszawy. – W wielu istotnych kwestiach miasto nie odpowiada na pytania posłanki Matysiak albo odpowiada nie na temat. Nie odpowiedzieli na pytanie o analizę kosztów społecznych. Nie przeprowadzili też w kwestii linii 817 konsultacji społecznych. A mimo braku analizy kosztów społecznych i braku konsultacji winni wszystkiemu są mieszkańcy i ZTM. To przerzucanie odpowiedzialności jest moim zdaniem totalnym nieporozumieniem.
Braki w argumentacji Doroty Kossakowskiej zaczęli wskazywać również sami mieszkańcy pod postem na facebookowym profilu miasta.
Jeden z internautów zauważa, że odpływ pasażerów z linii 817 w wakacje 2024 roku nie był spowodowany końcem utrudnień na kolei, ale utrudnieniami na drogach w związku z remontem Alei Jerozolimskich. Przypomina również, że atrakcyjność czasowa kolei nie jest tak oczywista dla mieszkańców Osiedla Staszica, ponieważ najpierw muszą oni dotrzeć na dworzec kolejowy na piechotę lub spóźniającymi się autobusami miejskimi.
Mieszkańcy podważają również niezawodność kolei. W ostatnim czasie kilkukrotnie doświadczyliśmy paraliżu na kolei w czasie porannych i popołudniowych godzin szczytu. Fale upałów oraz burze występujące w okresie wakacyjnym sprzyjają takim wydarzeniom. Remedium w takich momentach są połączenia autobusowe.
Warto zauważyć, że inne gminy sąsiadujące z Warszawą, w tym Piastów i Piaseczno, również posiadają połączenia kolejowe do Warszawy. Nigdzie jednak nie przeszkadza to w równoległym funkcjonowaniu połączeń autobusów. A przecież mówimy tu o gminach, od których Pruszków jest zamożniejszy.
Mieszkańcy wskazują również, że argument o dublowaniu trasy jest nietrafiony, ponieważ duża część pasażerów nie jedzie do Warszawy Zachodniej, ale do węzła drogowego przy ulicy Łopuszańskiej. Świadczą o tym również statystyki, które miasto otrzymało od ZTM (zdjęcie poniżej). Na przystanku Łopuszańska spora część pasażerów opuszcza autobus.
O czym może świadczyć taki rozdźwięk między argumentacją urzędu i mieszkańców? Najprawdopodobniej o tym, że świat widziany zza biurka na Kraszewskiego wygląda zupełnie inaczej niż z przystanku autobusowego na Osiedlu Staszica. Być może gdyby miasto zdecydowało się na jakąkolwiek formę konsultacji, wiedziałoby o tym wcześniej.