Miasto chce się pozbyć Konserwatora Zabytków z Parku Potulickich?
Konstanty CHODKOWSKI
Przynajmniej od połowy 2020 roku magistrat pracuje nad nową, zaktualizowaną wersją Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Pruszkowa. Jak się okazuje, obszar zabytkowego Parku Potulickich w projekcie nowego Studium obejmuje znacznie mniejszą powierzchnię, niż faktyczny obszar objęty ochroną konserwatorską.
Według nowego projektu zabytkowy teren parku kończy się na wysokości ul. Hubala oraz Żłobka Miejskiego nr 1. Takie założenie w Studium stoi w oczywistej sprzeczności ze stanem faktycznym oraz licznymi dokumentami pozostającymi w obiegu prawnym. Fakt ten spostrzegł Arek Gębicz ze Stowarzyszenia “Za Pruszków!”, o czym poinformował przedwczoraj na swojej stronie na Facebooku.
𝗠𝗮𝗴𝗶𝘀𝘁𝗿𝗮𝘁 𝗰𝗵𝗰𝗲 𝗽𝗼𝘇𝗯𝗮𝘄𝗶ć 𝗣𝗮𝗿𝗸 𝗣𝗼𝘁𝘂𝗹𝗶𝗰𝗸𝗶𝗰𝗵 𝗼𝗰𝗵𝗿𝗼𝗻𝘆 𝗞𝗼𝗻𝘀𝗲𝗿𝘄𝗮𝘁𝗼𝗿𝗮 𝗭𝗮𝗯𝘆𝘁𝗸ó𝘄❗ 👉 Urząd Miasta pracuje nad nowym Studium...
Opublikowany przez Arkadiusz Gębicz Poniedziałek, 3 stycznia 2022
Jak wiadomo, cały obszar Parku Potulickich jest wpisany do rejestru zabytków i objęty ochroną konserwatorską. Wpisu do rejestru dokonano w 1962 roku i do dziś figuruje on tam pod numerem 491. Ochroną objęto wtedy zarówno Pałac Potulickich jak i otaczający go park.
Wiemy to nie tylko z rejestru, oficjalnych map oraz bazy danych o zabytkach dostępnej na stronie konserwatora, lecz również z licznych pism i korespondencji pomiędzy konserwatorem a Urzędem Miasta oraz między konserwatorem a osobami fizycznymi i prywatnymi podmiotami. Potwierdzenie tego prostego faktu znajdujemy również w Operacie Konserwatorskim, czyli kompletnym opracowaniu na temat Parku Potulickich wykonanym przez prywatną pracownię na zlecenie Miasta Pruszków w grudniu 2017 roku (dokument ten znajduje się dziś w posiadaniu zarówno pruszkowskiego magistratu jak i konserwatora).
Magistrat zdaje się jednak nie przejmować faktami i decyduje się na sporządzenie projektu Studium “wyjmującego” spod opieki konserwatorskiej niemal 7 hektarów powierzchni tzw. “Nowego Parku” zlokalizowanego w sąsiedztwie studni oligoceńskiej i znanej dziś jako Skwer ZTL Pruszkowiacy.
Rys.: po lewej - faktyczny obszar ochrony konserwatorskiej (na podstawie map Narodowego Instytutu Dziedzictwa), po prawej - postulowany obszar ochrony konserwatorskiej w projekcie nowego Studium (u góry - mapa ogólna, u dołu - mapa dedykowana ochronie dóbr kultury)
Konserwator wyjaśnia
Co ciekawe, w 2020 roku magistrat zgłosił się do konserwatora z wnioskiem o doprecyzowanie i dokładne ustalenie granic (w tym w szczególności o wskazanie numerów działek ewidencyjnych) Parku Potulickich stanowiących zabytek. W odpowiedzi* MWKZ przyznał, że ustalenie dokładnych granic ochrony jest zadaniem problematycznym z uwagi na braki w dokumentacji oryginalnego wpisu, w tym m.in. brak załącznika graficznego. “Brak w tym względzie informacji na temat objętych ochroną działek ewidencyjnych, powierzchni zabytkowego obszaru czy przebiegu granic wpisu do rejestru zabytków” - czytamy w piśmie skierowanym do miasta.
Braki w dokumentacji to jednak nic nowego ani nadzwyczajnego, zwłaszcza w przypadku wpisów figurujących w rejestrze od dziesięcioleci (a Park Potulickich - przypomnijmy - został zarejestrowany jako zabytek w 1962 roku). Stąd, w dalszej części pisma konserwator trzeźwo zauważa, że przecież oryginalny kształt rejestru to nie jedyne źródło wiedzy o zabytkach. Istnieją wszak liczne opracowania zlecane w przeszłości przez podmioty publiczne i latami załączane do dokumentacji obiektów podlegających ochronie konserwatorskiej, zaś wiedzą w nich zgromadzoną można posługiwać się interpretując lub aktualizując stan chronionych zabytków. Nie inaczej sprawy mają się w przypadku Parku Potulickich.
“(...) w toku dokonywanych procedur administracyjnych za obszar wpisany do rejestru zabytków (konserwator - przyp. K.Ch.) przyjmował teren wskazany na mapie jako «Park miejski w Pruszkowie, dawny Park Potulickich», opr. zespołowe pod kier. J. Zawadzkiej-Roman z 1984 r., będącej częścią opracowania «Ewidencja zabytkowego Parku Potulickich w Pruszkowie» z 1984 r.” - pisze konserwator.
Jak również sam zauważa - o tym, że ochroną objęty jest cały teren parku świadczą również decyzje administracyjne wydawane przez konserwatora w przeszłości, jak np. decyzja z sierpnia 2020 r. zezwalająca na roboty budowlane na terenie Nowego Parku. A skoro Urząd Miasta Pruszkowa o takie zezwolenie się zwrócił, a konserwator go udzielił, to nie powinno być mowy o negowaniu prostego faktu, że ochroną objęty jest cały teren Parku.
Miasto samo nie wie co myśli
Z jednej strony, mieszkańcy Pruszkowa od lat otrzymują sygnały świadczące o tym, że magistrat stara się zanegować faktyczny stan ochrony konserwatorskiej stanowionej nad Parkiem Potulickich. Krystyna Sławińska, Naczelniczka Wydziału Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta Pruszkowa, wielokrotnie powtarzała podczas posiedzeń Rady Miasta mantryczną sentencję o tym, że ochrona konserwatorska w Parku Potulickich kończy się na jego starej części.
Podobne stanowisko zajął Prezydent Paweł Makuch w odpowiedzi na interpelację radnego Andrzeja Kurzeli (niezrzeszonego) w sprawie Parku Potulickich. “Zgodnie z dokumentacją i opracowaniami związanymi z Parkiem Potulickich, obszar historycznego zabytkowego parku obejmuje wyłącznie teren zabytkowego parku podworskiego Potulickich” - pisze włodarz. “Nie może obejmować terenu, który nie był elementem zabytkowego założenia przy pałacyku” - twierdzi.
A skoro tak, to powstają kolejne pytania: które opracowania miał na myśli Paweł Makuch, skoro te znajdujące się w posiadaniu MWKZ zdają się świadczyć coś zgoła przeciwnego? Oraz czemu magistrat występował do tej pory o zezwolenia na prace budowlane i remontowe na terenie nowego parku (cyt.: “który nie był elementem zabytkowego założenia przy pałacyku”), skoro sam magistrat nie uważa, że ta część parku znajduje się pod ochroną?
W co gra Urząd Miasta?
Głębsze zastanowienie nad strategią magistratu może podsunąć tylko jeden wniosek. Stworzenie nowego projektu Studium, w którym część ochrony nad Parkiem Potulickich “znika” z planu miasta, jest być może zaledwie pierwszym krokiem w nadchodzącej kampanii tworzenia faktów dokonanych i wprowadzania do obiegu prawnego dokumentów, które finalnie przysłużą się do zastąpienia bieżącego stanu faktycznego nowym. Takim, w którym magistrat posiada pełną swobodę dysponowania skwerem przy ul. Lipowej i w którym konserwator zabytków nie ma już nic do powiedzenia.
Czym to grozi? Widać to doskonale na przykładzie znajdującego się nieopodal Parku Kościuszki (znanego szerzej jako Park Sokoła), w którym konserwator sprawuje pieczę jedynie nad połową obiektu. W rezultacie, o ile część parku stanowiąca zabytek (od strony ul. Kościuszki) zachowała swój spokojny, zielony i zaciszny charakter, tak jego druga część - położona od strony ulicy Niepodległości - zdążyła zmienić się w przesyconą inwestycjami wystawę mebli miejskich. Ktokolwiek nad nią czuwa, z pewnością już dawno stracił panowanie nad jej funkcjonalnością, estetyką czy faktyczną przydatnością dla tkanki miejskiej.
Możemy znaleźć tam 5 różnych rodzajów ławek parkowych, różniących się od siebie nie tylko kształtami, ale i doborem materiałów, z których zostały wykonane. Mamy trzy różne nawierzchnie chodnikowe. Do tego pstrokatą, pomalowaną na wrzosowo altanę, tężnię, niedziałającą (lub działającą wadliwie) fontannę z rzeźbami nie wykazującymi wyraźnego i czytelnego związku z miejscem, stelaże na winorośl i dwa wielkie place zabaw. A wszystko to na powierzchni nie przekraczającej dwóch hektarów (sic!).
Obraz południowej części Parku Sokoła dobitnie pokazuje wszystkie przyczyny wynalezienia instytucji konserwatora zabytków i uzmysławia, dlaczego powinniśmy traktować przepisy dotyczące ochrony zabytków raczej jako niezbędny element w utrzymaniu unikalności charakteru Pruszkowa, niż jako złośliwą przeszkodę w realizacji inwestycji zgodnie z “widzimisię” władz miasta.
Co dalej ze Studium?
Konsultacje społeczne w sprawie kształtu nowego studium zakończyły się we wrześniu 2020 roku. Jak w przypadku większości spraw miejskich, na ostateczne rozstrzygnięcie jego kształtu przyjdzie nam poczekać do głosowania na forum Rady Miasta. To, czy w dokumencie zostaną ujęte faktyczne granice ochrony konserwatorskiej Parku Potulickich zależy od radnych. Warto jednak zauważyć, że w toku prac nad Studium podczas posiedzeń Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska radni nie wnieśli zastrzeżeń w tej kwestii.
Teoretycznie, jeśli projekt zostanie przegłosowany w kształcie proponowanym przez magistrat, status prawny Parku Potulickich nie zmieni się. Otworzy to jednak furtkę do dalszego podważania ochrony konserwatorskiej nad wschodnią częścią obiektu i finalnie może posłużyć Urzędowi Miasta do "wyrugowania" z niej konserwatora.
* - pismo z 22 września 2020 r. nr. WRD.51.30.1.4.2020