Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona Logo spotify - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Marcin Rajchemba: jesienią wolałbym oglądać horrory na Netfliksie, niż na murawie

Marcin RAJCHEMBA
Znicz Pruszków, zamiast walczyć z Puszczą, został gdzieś w puszczy. Potem Korona zrobiła lockdown i tym sposobem kolejne rundy Pucharu Polski znowu będziemy oglądać z ekranów telewizorów.
Fot.: https://www.puszcza-niepolomice.pl/foto/znicz-pruszkow-vs-puszcza-niepolomice/
Ilustracja: Fot.: https://www.puszcza-niepolomice.pl/foto/znicz-pruszkow-vs-puszcza-niepolomice/

Dramatyczna pogoda, dramatyczna frekwencja, a przede wszystkim dramatyczny Znicz. Mecz z Puszczą Niepołomice miał być okazją do wyjścia ze strefy spadkowej, a zakończył się blamażem. Obejrzenie tego meczu nie wiązało się z odczuciem relaksu w piątkowy wieczór. Ba, ten występ doszczętnie go popsuł.

Wszelkie próby tłumaczenia postawy zespołu trudnymi warunkami atmosferycznymi nie mogą być traktowane poważnie, wszak Puszcza Niepołomice grała na tej samej murawie i moczył ich ten sam deszcz. Ciężko było płynnie grać piłką, mecz należał do grona tych prowadzonych na stojąco, ale w takich warunkach też trzeba walczyć i na ile nawierzchnia pozwala, to biegać. Absolutnie nie twierdzę, że Puszcza była w tym meczu bardzo dynamiczna, po prostu lepiej zorganizowana, ale też nie zagrała meczu perfekcyjnego.

Pogoda nie sprzyjała również kibicom, ale bądźmy szczerzy, nieco ponad 300 osób na meczu 1 Ligi to wynik frekwencyjny zbyt niski nawet jak na tę pogodę. Wszak Pogoń Grodzisk Mazowiecki, grająca przy Bohaterów Warszawy gościnnie, przy najgorszych frekwencyjnie spotkaniach gromadziła 2 razy więcej kibiców!

Czy Znicz zasłużył na wynik 0-3? Biorąc pod uwagę to, jak padały bramki, można dojść do wniosku, że dało się ich uniknąć. Rzut rożny, złe ustawienie i Misztal wzruszający ramionami na piruet Sokoła na linii bramkowej. 0-1. Akcja oskrzydlająca, bierność obrony i 0-2. Kolejny rzut rożny i wkręcona piłka bezpośrednio do bramki. 0-3. Parodia gry obronnej, zwłaszcza w kontekście stałych fragmentów gry. W międzyczasie dodatkowo dwie bramki po spalonych, w tym zdobyta przy okazji wywrócenia się piłkarza z Niepołomic w pokaźnej kałuży błota. Wynik końcowy był w pełni zasłużony.

Piłkarze Znicza zamiast walczyć z Puszczą, zostali gdzieś w puszczy, bo na murawę zdecydowanie nie wyszli. W sierpniowym podcaście typowałem przezimowanie Znicza w strefie spadkowej. Po spotkaniach z Tychami, Śląskiem i Górnikiem Łęczna już zastanawiałem się nad oświadczeniem „przepraszam, myliłem się”, ale zdecydowanie zbyt daleko powędrowały moje ówczesne przemyślenia. Wydarzyła się tragedia, a następne spotkania będą tylko trudniejsze. Listopad jest miesiącem, w którym wzmaga się oglądalność horrorów. Osobiście wolałbym je oglądać częściej na Netflixie, niż na murawie.

Na tym nie koniec. W następnej kolejności znicz przegrał mecz z Koroną Kielce. Taką samą różnicą bramkową, co mecz ligowy. Natomiast w porównaniu ze spotkaniem piątkowym, od początku w drużynie było więcej ruchliwości, kilku graczy rezerwowych dostało swoje szanse, natomiast bramki tracone były znów w sposób absolutnie dramatyczny. Pierwszy gol stracony po wrzucie z autu, drugi po rzucie rożnym, a trzeci po rzucie karnym.

Obrona stałych fragmentów to ABC piłki nożnej, a mimo to w wykonaniu Znicza pozostawia nadal wiele do życzenia. Oczywiście nie mogę nie wspomnieć po raz kolejny o frekwencji, ponieważ przyjechała do Pruszkowa 6 drużyna Ekstraklasy (i to w naprawdę wysokiej formie!). Była to niewątpliwie szansa na wsparcie lokalnego zespołu w walce z jedną z silniejszych drużyn, jakie pojawiły się w Pruszkowie w ostatnich kilku latach. Mimo to na trybunach łatwiej było zliczyć krzesełka puste, niż zajętych. Więc może warto zadać sobie pytanie, czy narzekając na formę Znicza (w pełni zasłużenie), kibice mogliby zrobić coś więcej dla klubu, chociażby stawić się na stadionie, który przy tak dużym mieście, jest naprawdę malutki, a i tak świeci pustkami.

Ciężko więc nie odnieść wrażenia, że w pruszkowskim 1-ligowym futbolu obserwujemy katastrofę na wszystkich frontach.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: