Komisja jest, radnych brak
Konstanty CHODKOWSKI
Poniedziałkowe posiedzenie doraźnej komisji Rady Miasta ds. naprawy jazu na Utracie przyniosło nieoczekiwany obrót wydarzeń.
Radni mieli spotkać się o 16:15 by obdyskutować wyniki prac ekspertów z SGGW, którzy na zlecenie magistratu przygotowali analizę stanu całego systemu wodnego w parku Potulickich.
Posiedzenie to ma szanse zapisać się jako najkrótsze w historii pruszkowskiej rady miasta. Trwało bowiem zaledwie kilka minut. Powód? Brak kworum. O określonej porze stawiła się jedynie przewodnicząca komisji Anna-Maria Szczepaniak (PiS).
Reszta radnych miała nie dotrzeć ze względu na obowiązki zawodowe (Olgierd Lewan, SPP) lub przyczyny niezależne od nich (Dorota Kossakowska, KO). Tak przynajmniej wynika z korespondencji mailowej, którą na swojej stronie na Facebooku opublikował Arek Gębicz.
Kto zawalił?
Szerszych wyjaśnień na temat swojej nieobecności Olgierd Lewan udzielił w toku dyskusji na Facebooku: “komisje pozaplanowe (doraźne i dodatkowe posiedzenia) zwołuje się z odpowiednim wyprzedzeniem i po uprzednim uzgodnieniu terminu z członkami danego gremium – to normalna i od lat stosowana praktyka. W tym przypadku termin został nam przez przewodniczącą narzucony obligatoryjnie, bez konsultacji, a na dodatek w czasie kolidującym z pracą zawodową”.
Radny zwrócił również uwagę na fakt, że na dyskusję przewidziano zaledwie 45 minut. O godzinie 17:00 bowiem miała się zebrać Komisja Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. W tak krótkim czasie szanse na przeprowadzenie rzeczowej dyskusji byłyby mocno ograniczone.
Jest jednak i druga strona medalu. Jak wyjaśnia Anna-Maria Szczepaniak, przewodnicząca komisji doraźnej ds. naprawy jazu na Utracie, nie miała ona innego wyjścia. Wcześniejsze posiedzenie zaplanowane było na 20 czerwca. Posiedzenie to nie odbyło się, ponieważ – zgodnie z jej relacją – udało jej się umówić z Karolem Chlebińskim, aby zorganizować wspólne posiedzenie obydwu komisji (doraźnej oraz Gospodarki Komunalnej) 27 czerwca.
Radny Chlebiński miał na tę propozycję przystać tylko po to, by 21 czerwca zmienić zdanie i odwołać wcześniejsze ustalenia. Jak przekazuje Szczepaniak w rozmowie z portalem zpruszkowa.pl – było już za późno by przywrócić termin 20 czerwca, więc zorganizowanie spotkania 27 czerwca, tuż przed posiedzeniem Komisji Gospodarki Komunalnej, było jedynym wyjściem. Zwłaszcza, że przewodniczącej zależało, aby do spotkania doszło jeszcze przed czwartkową sesją rady miasta.
Bez radnych i bez prezydenta
Odmowy udziału w posiedzeniu odmówił również prezydent Pruszkowa Paweł Makuch. W piśmie skierowanym do przewodniczącej komisji uzasadnia, że do wskazanej daty nie jest możliwe przygotowanie prezentacji raportu SGGW dot. stanu hydrologicznego Parku Potulickich. Prezydent wskazał również, że zaproponowana przez przewodniczącą “tematyka posiedzenia wykracza poza zakres działania Komisji Doraźnej”. Pełną treść pisma prezydenta do Anny-Marii Szczepaniak prezentujemy poniżej.
W tym punkcie warto zwrócić uwagę na dwa fakty. Po pierwsze, raport ekspertów z SGGW został dostarczony do urzędu miasta już 16 maja br. Od tego czasu do 27 czerwca było więc mnóstwo czasu na przygotowanie odpowiedniej prezentacji. Czemu więc 23 czerwca prezydent stwierdził, że wykonanie jej jest niemożliwe? Tego nie wie nikt.
Po drugie, zgodnie z uchwałą rady miasta w sprawie powołania doraźnej komisji do spraw rozwiązania problemów hydrologicznych gminy miasta Pruszkowa związanych z awarią jazu na rzece Utracie, zakresem prac komisji miało być nie tylko cyt. “rozwiązanie problemów hydrologicznych związanych z awarią jazu na rzece Utracie w rejonie doprowadzalnika wody do stawów w Parku Potulickich”, lecz również zaradzenie skutkom awarii, określonym w uchwale jako “podtopienia leżących powyżej terenów mieszkalnych w części Miasta Pruszkowa-Malichy oraz degradacja środowiska naturalnego doliny rzecznej na terenie Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu”.
Trudno więc stwierdzić jednoznacznie, czy omówienie raportu eksperckiego dotyczącego całokształtu sytuacji hydrologicznej wykraczało poza tematykę, którą miała zająć się komisja doraźna.
Powołać… wrrrrróć! Odwołać komisję!
Z korespondencji ujawnionej przez Arka Gębicza wynika jeszcze jeden ciekawy wniosek. 23 czerwca radny Jakub Kotelecki miał zaproponować, aby… zakończyć działanie komisji, po zaledwie trzech posiedzeniach. Propozycję tę miała poprzeć radna Dorota Kossakowska. Co ciekawe, oboje radni 24 lutego zagłosowali za powołaniem komisji.
Co się zmieniło w międzyczasie? Faktycznie – niewiele. Jaz nadal jest zepsuty, bieg wody w Utracie nadal nie jest uregulowany, mieszkańcy Malich nadal są zagrożeni podtopieniami w okresie wczesnowiosennym. Czy komisja osiągnęła swój cel? Wydaje się oczywiste, że nie. Jaki jest więc sens w jej rozwiązywaniu?
[ Przeczytaj również: Czy radni zbojkotowali posiedzenie komisji ds. jazu? ]
Społecznik Arek Gębicz twierdzi, że w całym zamieszaniu radnym chodzi głównie o niego i o to, aby jego tezy nie dotarły do szerszej publiczności. “Urząd miasta zlecił wykonanie obszernej i kompleksowej analizy dotyczącej stanu systemu wodnego w parku Potulickich. Dokument ten został sporządzony przez ekspertów z SGGW. Jego wykonanie kosztowało ok. 170 tysięcy złotych. To, co najbardziej boli polityków, to że większość tez zawartych w raporcie pokrywa się z tym, o czym ja mówię od lat” – twierdzi w obszernym wywiadzie opublikowanym na zpruszkowa.pl.
Przerywamy transmisję programu, aby nie nadać ważnego komunikatu
Nieobecność radnych nie była jedynym problemem wczorajszego posiedzenia. Biuro Rady Miasta w magistracie miało bowiem opierać się przed uruchomieniem transmisji na żywo na miejskim kanale YouTube – co ostro krytykuje Jakub Dorosz-Kruczyński. Spór o transmisję miał być przyczyną znacznego opóźnienia w rozpoczęciu obrad. Finalnie transmitowany był jedynie fragment posiedzenia, na którym stwierdzono brak kworum i zamknięto obrady.
Omówienie stanowiska ekspertów SGGW, w formacie nieoficjalnej dyskusji, zostało przeniesione na nasz redakcyjny kanał na YouTube. Z przebiegiem dyskusji można zapoznać się poniżej.