Koniec beztroskiego pluskania się. Kąpieliska w parku Mazowsze w tym roku nie będzie!
Jeszcze nie ucichły komentarze na temat próby zlikwidowania – decyzją prezydenta Pawła Makucha – Pruszkowskiego Roweru Miejskiego (rower uratowali radni, dokonując wbrew woli prezydenta przesunięć w tegorocznym budżecie; system lada moment zostanie uruchomiony), a na sesji rady miasta wybuchła kolejna bomba. Plany władz miasta ujawnił radny Józef Moczuło (SPP) przy okazji dyskusji na temat zmian budżetowych.
– Nie widzę środków na kąpielisko i poprosiłbym, żeby pan nie wyślizgiwał się od odpowiedzi. Będzie w tym roku kąpielisko czy nie będzie? – zapytał Moczuło.
Radnemu odpowiedział wiceprezydent Konrad Sipiera: – Jesteśmy na etapie postępowania przetargowego i wkrótce podpiszemy umowę na wykonanie układu drogowego wokół parku Mazowsze, chodzi o ulice: Jaronia Kowalskiego, Szarych Szeregów, Teresy Danielewicz. Mamy zabezpieczone środki na rozprowadzenie kręgosłupa całego układu i zbudowanie wszystkich sieci, które tam się znajdą. Na ten moment wszystko wskazuje, że kąpielisko nie będzie uruchomione, ponieważ prace będą się rozpoczynać w sezonie letnim, wakacyjnym. Dojazd do kąpieliska byłby bardzo utrudniony. W tym roku kąpieliska nie będzie – zakomunikował wiceprezydent.
Józefa Moczuły odpowiedź nie usatysfakcjonowała: – Nie bardzo rozumiem. Przecież można dojechać od innej strony, od Żbikowskiej, od Mostowej. Jeżeli taki jest powód, to nie wierzę. Mieszkam w pobliżu i znam cały układ komunikacyjny. To nie powód, żeby nie otwierać jedynego kąpieliska w tym mieście – odpowiedział radny.
Radny Grzegorz Margas (SPP): – To błędna decyzja. Ludzie i tak będą przychodzili. To (nieuruchomienie kąpieliska – przyp. red.) nie ograniczy liczby osób przychodzących do parku.
Zaskoczenie radnych jest uzasadnione, bo argumentacja wiceprezydenta Konrada Sipiery nie brzmi przekonująco. Nie trzeba daleko szukać, żeby znaleźć przykład, że prowadzenie inwestycji można pogodzić z życiem miasta. Trwa gigantyczna przebudowa Dworca Zachodniego w Warszawie, cała okolica to jeden wielki plac budowy. Prace wykonywane są przy utrzymaniu ruchu pociągów, a dostęp do peronów dla podróżnych jest zachowany i to z obu stron dworca. To jedna z największych tego typu inwestycji w Europie. Skoro takie zorganizowanie potężnych, wartych 2,4 miliarda złotych, prac jest możliwe, to w Pruszkowie nie da się wytyczyć dostępu do stawu, bo na trzech małych uliczkach kładzione będą rury? Poza tym roboty można tak zaplanować, żeby zaczęły się we wrześniu – nie ma powodu startować z nimi w wakacje. Położenie kilku rur to nie jest operacja porównywalna z budową metra czy autostrady (zresztą nawet w trakcie drążenia tunelu trasy ekspresowej pod Ursynowem i pod torami czynnej linii metra M1 pociągi bez problemu tamtędy kursowały).
Nieuruchamianie jedynego w Pruszkowie kąpieliska może pociągnąć za sobą tragiczne konsekwencje. Mieszkańcy i tak będą do parku Mazowsze przychodzić całymi rodzinami zażyć kąpieli, jak robili to od lat. Ale w tym roku ich bezpieczeństwa nie będą strzec ratownicy. Jeśli dojdzie do tragedii, np. utonie dziecko, prezydent Pruszkowa wraz z zastępcą zapewne umyją ręce. Czy z urzędu miasta usłyszymy wtedy odpowiedź w stylu: „Trzeba było się nie kąpać”?
Komentarz autora:
Paweł Makuch startował po prezydenturę w Pruszkowie z komitetu wyborczego Wspólnie Pruszków Rozwijamy. Wielu jego ówczesnych wyborców ze zdumieniem dziś konstatuje, że rozwój Pruszkowa odbywa się dokładnie w przeciwnym kierunku, niż się spodziewali.