Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Julia Kossakowska – miała złożyć mandat, aby uniknąć konfliktu interesów, ale zmieniła zdanie

Sławomir BUKOWSKI
Radna argumentuje, że o pozostanie w radzie miasta poprosili ją mieszkańcy Pruszkowa – jej wyborcy.
Radna Julia Kossakowska
Ilustracja: Radna Julia Kossakowska

O Julii Kossakowskiej pisaliśmy na początku września (TUTAJ). Przypomnijmy – jej matkę Dorotę Kossakowską prezydent Pruszkowa Piotr Bąk powołał na swoją zastępczynię. Gdyby Julia nie złożyła mandatu radnej, doszłoby do sytuacji, że będzie opiniować i głosować projekty uchwał przygotowane przez mamę. A to prowokowałoby pytania o uczciwość i transparentność procesu stanowienia prawa w Pruszkowie.

Dorota Kossakowska na stanowisko zastępcy prezydenta typowana była od momentu zaprzysiężenia Piotra Bąka. I od początku pojawiało się pytanie: co dalej z jej córką? Czy złoży mandat radnej? Gdy na początku września nominacja Doroty stała się faktem, do Julii wysłaliśmy oficjalne pytanie, jaką decyzję podejmie. Ta w przesłanej do redakcji odpowiedzi potwierdziła, że mandat złoży. Na swoim profilu opublikowała nawet oficjalne oświadczenie, w którym swoją decyzję uargumentowała słowami: „moralność stoi ponad prawem”.

„Sytuacje, które mogłyby kwestionować motywację mojego działania, czy zaburzyć transparentność podejmowanych decyzji są w mojej opinii niedopuszczalne” – pisała kilka tygodni temu Julia Kossakowska – „a wszelkie spekulacje podważające właściwość intencji rzutowałyby negatywnie nie tylko na moją działalność w radzie, ale również na działalność mojej mamy – Doroty Kossakowskiej, jako wiceprezydenta. Zdaję sobie sprawę, że przepisy prawa w tym zakresie nie obligują mnie do rezygnacji z mandatu, jednak w tym przypadku, w mojej opinii, moralność stoi ponad prawem. W związku z tym, na najbliższej sesji, która ma się odbyć 26 września, będę chciała oficjalnie podziękować mieszkańcom i oświadczyć, że złożę mandat radnej”.

Julia Kossakowska 26 września: Jednak pozostanę radną

Na sesji Rady Miasta Pruszkowa doszło jednak do niespodzianki. Julia Kossakowska weszła na mównicę i wygłosiła kolejne oświadczenie. Poinformowała, że zmieniła zdanie.

– Stanęłam przed decyzją, która zdawała się mieć tylko jedno właściwe rozwiązanie. Ale finalnie okazało się, że jest to jedna z najtrudniejszych i najbardziej złożonych decyzji w moim życiu – mówiła.

Powiedziała, że odezwali się do niej jej wyborcy i zwrócili o ponowne przemyślenie decyzji. – Ostatecznie zdecydowałam się, że nie zrezygnuję z mandatu radnej Pruszkowa, ponieważ to mieszkańcy powierzyli mi ten mandat zaufania i zgodnie z ich wolą planuję go dalej wypełniać. Jednocześnie z całą stanowczością deklaruję, że moje decyzje będą transparentne, a podejmowane przeze mnie działania będą miały charakter przejrzysty i nie będą pozostawiać cienia wątpliwości, że w wysokiej radzie reprezentuję mieszkańców z należytym szacunkiem i powagą wypełnianego przeze mnie mandatu – zakomunikowała.

Na tej samej sesji radni przegłosowali zmianę składu komisji, Julia Kossakowska zrezygnowała z członkostwa w Komisji Ochrony Środowiska i Innowacyjności (w urzędzie miasta Wydział Ochrony Środowiska bowiem bezpośrednio podlega wiceprezydent Dorocie Kossakowskiej) i zapisała się do Komisji Oświaty, Kultury i Sportu (w urzędzie sprawy za sprawy oświatowe odpowiada wiceprezydent Michał Landowski).

„Decyzję należy uszanować”, „To radna pełna pomysłów”

O ocenę działań Julii Kossakowskiej poprosiliśmy dwóch radnych: przewodniczącego Rady Miasta Pruszkowa Karola Chlebińskiego oraz szefa (do niedawna) klubu KO Łukasza Ruszczyka. Obaj woltę radnej pochwalają.

– Decyzja Pani Radnej Julii Kossakowskiej zaskoczyła mnie… bardzo pozytywnie – napisał Karol Chlebiński. – Słowa Pani Radnej i jej oświadczenie traktuję jako wiążące, skoro podjęła taką decyzję to należy ją uszanować. Myślę że w sposób najbardziej przejrzysty w swoim oświadczeniu wyraziła, kogo zamierza reprezentować w radzie miasta. Pani Radna jest osobą dorosłą i świadomie dokonuje wyborów i podejmuje decyzje. Życzę jej wytrwałości i niezawisłości w podejmowaniu dalszych decyzji na rzecz rozwoju naszego miasta – dodał przewodniczący.

W momencie wysyłania prośby o komentarz Łukasz Ruszczyk był jeszcze przewodniczącym klubu Koalicji Obywatelskiej w radzie (członkinią tego klubu była również Julia Kossakowska). Sytuacja w Pruszkowie jest jednak dynamiczna – niespodziewanie klub KO dokonał samorozwiązania i zawiązał się na nowo, już pod nową nazwą i w okrojonym składzie. Znaleźli się w nim i Julia Kossakowska, i Łukasz Ruszczyk. Ten ostatni odpowiedź przysłał już jako radny klubu Pruszków Obywatelski. Zanim ją opiszemy dodajmy tylko, że zapytaliśmy go wprost: czy przewiduje wobec Julii Kossakowskiej jakiekolwiek sankcje dyscyplinarne, z wnioskiem o usunięcie z klubu włącznie, za wycofanie się ze złożonej wcześniej deklaracji.

Łukasz Ruszczyk w mejlu przesłanym do redakcji zpruszkowa.pl podkreśla, że ostateczna decyzja klubowej koleżanki była dla niej trudna i poprzedziły ją liczne dyskusje i konsultacje ze wszystkimi członkami klubu. Opisuje Julię Kossakowską jako radną pełną pomysłów i energii, ze świeżym spojrzeniem zarówno na potrzeby miasta, jak i sposoby rozwiązywania problemów, która prezentuje wysoki poziom merytoryczny oraz jest zawsze świetnie przygotowana zarówno do spotkań klubowych, posiedzeń komisji, jak i do sesji rady miasta. Jego zdaniem, rezygnacja z mandatu byłaby ogromną stratą dla miasta. Na koniec podkreśla, że Julia Kossakowska zmieniła komisje, w której zasiada. A w razie wątpliwości co do podejmowanych przez nią decyzji dziennikarze i mieszkańcy zawsze mogą pytać radną bezpośrednio.

Mimo że w oświadczeniu wygłoszonym na sesji Julia Kossakowska opisywała powody zmiany swojej decyzji, poprosiliśmy ją, aby wskazała nam, co konkretnie ją spowodowało i jak będzie odpowiadać na zarzuty o konflikt interesów. Odpisała: „Wsłuchując się w głos mieszkańców postanowiłam nadal pełnić funkcję radnej miasta. Dla pełnej transparentności już na ostatniej Sesji Rady Miasta zrezygnowałam z członkostwa w komisji z Ochrony Środowiska i Innowacyjności, na rzecz komisji Oświaty, Kultury i Sportu, aby uniknąć potencjalnego konfliktu interesów. W razie potrzeby będę na bieżąco podejmować kroki, aby taki konflikt nie zaistniał”.

Beata Dąbrowska: Każdy kieruje się swoją moralnością

Gdyby Julia Kossakowska złożyła mandat, jej miejsce zajęłaby Beata Dąbrowska. Jej sylwetkę w szerzej prezentowaliśmy w poprzednim artykule, teraz tylko przypomnijmy, czym Dąbrowska chciała się w radzie miasta zajmować: „Nie ukrywam, że szczególnie bliski jest mi los ludzi, których nie słychać, czyli mieszkańców borykających się z problemami dnia codziennego, m.in. z ubóstwem, chorobą, bezrobociem, bezradnością w sprawach opiekuńczo-wychowawczych, brakiem umiejętności w przystosowaniu do życia, trudnościami w integracji. Dlatego pierwszą komisją, w jakiej chciałabym pracować, będzie Komisja Prawa, Administracji, Bezpieczeństwa i Opieki Społecznej. W moim przekonaniu wszystkie komisje są jednakowo ważne, ale dla mnie priorytetem są te, które mają związek z poprawą jakości życia oraz dają mieszkańcom możliwość doskonalenia się i rozwijania swoich pasji. Stąd moim drugim wyborem jest Komisja Oświaty, Kultury i Sportu” – mówiła nam Dąbrowska.

Teraz poprosiliśmy ją o komentarz do decyzji Julii Kossakowskiej, która postanowiła miejsca w radzie nie zwalniać. Beata Dąbrowska odpisała: „Pierwszą moją reakcją było pozostawienie pana pytania bez komentarza, ale uważam, że skoro wypowiedziałam się wtedy to teraz również powinnam. Wcześniej wspomniałam, że cieszę się z szansy, jaką daje mi los, dziś stwierdzam, że los miał jednak inny plan i to nie jest jeszcze ten czas. Nie będę wypowiadać się na temat stanowiska Pani Julii, gdyż uważam, że każdy kieruje się swoją moralnością. Miała prawo zmienić zdanie i to zrobiła. Wierzę, że wytrwa w postanowieniach, jakie ujęła w obecnym oświadczeniu”.

Zmiana komisji zażegnała ryzyko konfliktu interesów?

Julia Kossakowska przepisała się z Komisji Ochrony Środowiska do Komisji Oświaty. Nie będzie więc bezpośrednio opiniować projektów uchwał przygotowanych przez matkę. Jednak ostateczną decyzję, czy uchwałę przyjąć, czy odrzucić, radni podejmują kolegialnie – na sesjach. Ich głosowanie jest rozstrzygające. Zdarza się, że uchwały przechodzą (lub upadają) większością jednego głosu. To może być głos Julii Kossakowskiej.

W połowie przyszłego roku Rada Miasta Pruszkowa będzie głosować nad absolutorium za wykonanie budżetu oraz wotum zaufania dla prezydenta Piotra Bąka. Julia Kossakowska będzie podejmować wraz z innymi radnym fundamentalne decyzje dotyczące oceny polityki władz miasta, których członkiem jest jej matka jako zastępca prezydenta. Wotum zaufania i absolutorium mogą przejść – lub nie – większością jednego głosu. To może być głos Julii Kossakowskiej.

Każdy radny podczas głosowań ma do dyspozycji przycisk „wstrzymuję się”. Ten jednak podczas głosowania absolutorium i wotum ma znaczenie negatywne – zmniejsza szanse prezydenta i jego ekipy na pozytywne rozstrzygnięcie. Jakikolwiek więc przycisk Julia Kossakowska naciśnie, przełoży się to na ostateczny wynik głosowania.

Aby uniknąć podejrzeń o konflikt interesów radna może w ogóle nie uczestniczyć w kluczowych głosowaniach. Wtedy pojawi się pytanie, po co blokuje mandat, skoro mogłaby go objąć osoba, której zarzuty konfliktu interesów nie dotyczą i która wypełniałaby standardy stawiane władzom lokalnym w społeczeństwie obywatelskim?

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: