Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Francesco gasi krytykę

Sławomir BUKOWSKI
Niezadowolona klientka skrytykowała pizzę z pruszkowskiego lokalu. Właściciel pizzerii bardzo obrazowo wytłumaczył jej, że nie ma racji.
Pizza.jpg
Ilustracja: Pizza.jpg

Niezadowolona klientka skrytykowała pizzę z pruszkowskiego lokalu. Właściciel pizzerii bardzo obrazowo wytłumaczył jej, że nie ma racji.

Zamawianie pizzy do domu to dla mnie zawsze ruletka. Nie wiadomo, czy będę czekał pół godziny, czy półtorej. Może przyjedzie gorąca, a może letnia. Dostawca może nie mieć wydać reszty, albo nie zabrał ze sobą terminalu do płacenia kartą, choć podczas składania zamówienia przez telefon poprosiłem o to. Ryzyko otrzymania nie tego, czego się spodziewałem, wkalkulowane jest jednak w moje lenistwo. Bo gdybym chciał mieć pewność, że dostanę gorącą pizzę na chrupiącym cieście, prosto z pieca, to poszedłbym do pizzerii osobiście. Ale czasem zwyczajnie nie chce mi się wychodzić z domu, wtedy dzwonię i muszę przygotować się na rozmaite niespodzianki. Już dawno zrezygnowałem ze składania reklamacji, jeśli coś poszło nie tak – to nic nie daje. Po prostu, jeśli na jakiejś pizzerii się natnę, potem przez kilka lat staram się ją omijać.

Jakość i smak pizzy z pruszkowskich lokali są bardzo różne. Prawdziwy Polak lubi mieć dużo wszystkiego: ciasta, dodatków, sosu. Ja wolę pizzę we włoskim stylu, która wielu osobom nie przypada do gustu: cienkie, za to chrupiące ciasto, niewielka ilość dodatków, żadnych sosów na wierzchu, jeśli już to odrobina oliwy z oliwek. Taką pizzę przyrządzają rodowici Włosi i dziwią się, że Polacy ich za to krytykują.

W Pruszkowie na tyłach budynku dworca PKP pizzerię prowadzi neapolitańczyk Francesco. Neapol to światowa stolica pizzy, więc i pizza robiona przez tego Włocha jest tradycyjna. Nie wszystkim smakuje, za to ja za nią przepadam. Ostatnio Francesco został skrytykowany na jednym z portali, gdzie można recenzować restauracje. Klientka napisała: „Czas dostawy powyżej 2 godzin. Pizza ma dobre ciasto, szkoda że dojechała zimna. Brakuje podstawy jakiegoś oregano lub pieprzu – mdła w smaku. Pieczarki chyba stare. Cena nieadekwatna do jakości”.

Wpis szybko doczekał się reakcji. Zdenerwowany Francesco odpisał klientce na swoim fejsbukowym profilu: „Czy ktoś może wyjaśnić tej miłej pani, że:

1. Kiedy zamawia pizzę w dzień roboczy i mieszka około 20 km od restauracji, to nie ma szans, żeby otrzymać idealnie ciepłą pizzę. Pani musiałaby mieszkać „pod moim piekarnikiem”, gdyby chciała, żeby pizza była idealna. Fakt, że dostawa trwała 2 godziny oznacza, że wcześniej mieliśmy 8 innych dostaw, dlatego pani po prostu czekała na swoją kolej.

2. Jedyna pizza, która ma oregano, to marinara. W naszym menu wyraźnie podajemy wszystkie składniki, żeby nasi klienci wiedzieli, co kupują. Pizza z grzybami i kiełbasą w żadnym wypadku nie zawiera innych dodatków poza sosem pomidorowym San Marzano.

3. Jeśli pani nie jest w stanie wyczuć żadnych aromatów, pewnie dlatego, że nigdy nie jadła innej pizzy niż z fast foodu. My używamy tylko produktów najwyższej jakości.

4. Świeże grzyby składają się w 90% z wody, więc gdy są poddawane obróbce w temperaturze 350 stopni zyskują ciemniejszy kolor, ale to bynajmniej nie znaczy, że są stare.

5. Napisanie złej recenzji przez klientkę, która nie ma pojęcia o czym mówi, jest smutne, choć jednocześnie zabawne.
Ciężko pracujemy i robimy wszystko co w naszej mocy, żeby nasza pizza była najlepsza, dlatego nie możemy uznawać nienawistnych wpisów od ludzi, którzy nie wiedzą, o czym mówią. Zawsze jesteśmy gotowi przeprosić, jeśli popełniliśmy błąd, ale tym razem tak nie było.
Dzięki. Francesco Civita”.

Mnie replika restauratora w stu procentach przekonała. A Was?

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować: