Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Dofinansowanie in vitro? Pruszkowskie aktywistki złożyły projekt do Budżetu Obywatelskiego Mazowsza

Sławomir BUKOWSKI
8 tys. zł dopłaty z budżetu województwa mazowieckiego do zabiegu dla starających się o dziecko par z powiatu pruszkowskiego – przewiduje projekt Pauliny Chełmickiej i Doroty Smak.
In Vitro
Ilustracja: In Vitro

Mieszkankom i mieszkańcom Pruszkowa te dwie postaci powinny być już znane. Paulina i Dorota prowadzą na Facebooku profil „WPR w walce o kobiety”. To one rozkręciły pruszkowską odsłonę ogólnopolskiej akcji wieszania w szkołach „różowych skrzyneczek” z artykułami higienicznymi pierwszej potrzeby dla dziewcząt. To one zebrały podpisy pod obywatelskim projektem uchwały w sprawie ronda 100-lecia Praw Kobiety – i tak dziś nazywa się rondo u zbiegu ulic Komorowskiej i Pogodnej. Wiosną 2022 roku współorganizowały zbiórkę darów dla uchodźców z Ukrainy.

Chełmicka Smak

Na zdjęciu: Paulina Chełmicka i Dorota Smak składające listy poparcia dla obywatelskiego projektu uchwały w sprawie ronda 100-lecia Praw Kobiet

Teraz ruszają z kolejną akcją: chcą, aby pary z powiatu pruszkowskiego leczące się na niepłodność mogły uzyskać dopłatę do zabiegu in vitro. Napisały projekt i złożyły do Budżetu Obywatelskiego Mazowsza (BOM).

– Chcemy pomóc spełnić marzenia o zostaniu rodzicami – mówi Paulina Chełmicka. – Zabiegi zapłodnienia pozaustrojowego są drogie, każdy kosztuje co najmniej 12 tysięcy złotych. Czasem potrzeba kilku, żeby osiągnąć sukces.

– Takie procedury medyczne powinny mieć zapewnione rządowe finansowanie, ale obecny rząd ze wspierania in vitro się wycofał. Przygotowałyśmy projekt, bo chcemy też wywołać społeczną dyskusję i zainicjować systemowe działania na poziomie samorządu – dodaje Dorota Smak.

Wartość projektu to 80 tys. zł. Dziesięć par z powiatu pruszkowskiego, które zgłoszą się jako pierwsze i przejdą kwalifikację medyczną, dostanie po 8 tys. zł. Ale by do tego doszło, muszą zostać spełnione dwa warunki. Po pierwsze, złożony do BOM projekt musi przejść etap oceny formalnej, a po drugie – zebrać odpowiednią liczbę głosów w trakcie głosowania. To jest w zasięgu ręki – projekty dofinansowania procedur in vitro były i są zgłaszane do budżetów obywatelskich w całej Polsce, a ich nośność społeczna jest na tyle duża, że zdobycie poparcia nie jest specjalnie trudne. Pruszkowianki przekonały się o tym już podczas zbiórki podpisów niezbędnych do tego, by w ogóle projekt złożyć. Potrzebowały ich co najmniej 50. – Wystarczyło rzucić hasło „in vitro” wśród znajomych, przyjaciół, członków rodziny i w dwa dni miałam 25 podpisów. Od każdego słyszałam: popieram i jeszcze wezmę podpisy od mamy i rodziny – opowiada Dorota. – Byłyśmy pod ogromnym wrażeniem. Pomysł zaskoczył natychmiast, nikogo nie trzeba było przekonywać – dodaje Paulina.

W ubiegłym roku niemal identyczny projekt startował w budżecie obywatelskim w Rzeszowie. Nazywał się „Tak dla in vitro w Rzeszowie”, zdobył 489 głosów i znalazł się w gronie zwycięzców, dzięki czemu to miasto będzie dofinansowywać procedury zapłodnienia pozaustrojowego jako pierwsze na Podkarpaciu. Dziesięć par dostanie po 5 tys. zł. Rok wcześniej podobny projekt wygrał głosowanie w rządzonym przez prawicę Świdniku.

Niezależnie od społecznych inicjatyw już kilkadziesiąt samorządów w Polsce uruchomiło miejskie programy wsparcia, np. Warszawa, Częstochowa, Bydgoszcz, Kraków, ale też mniejsze jednostki, jak Tychy czy Piaseczno. U naszego sąsiada program został przyjęty w zeszłym roku uchwałą rady miasta na wniosek Piaseczyńskiej Rady Kobiet. Burmistrz Piaseczna Daniel Putkiewicz tłumaczył, że dla wielu leczących się w związku z niepłodnością par in vitro jest jedyną szansą na doczekanie się potomstwa. – Mam nadzieję, że dzięki gminnemu programowi kolejne rodziny będą się cieszyć upragnionym dzieckiem, a naszej gminie przybędzie małych mieszkańców – mówił Putkiewicz.

Paulina i Dorota nie kryją, że chciałyby, aby także w powiecie pruszkowskim i w samym Pruszkowie wsparcie dla in vitro nie przybierało formy inicjatyw zgłaszanych do budżetów obywatelskich, tylko stało się elementem świadomych polityk miejskich. Skoro rząd nie chce w taki sposób pomagać Polakom, muszą wziąć to na swoje barki samorządy.

– Nie może być tak, że akcje takie jak nasza są jednorazowe i wywołują za każdym razem euforię. Potrzebne jest systemowe wsparcie, a programy dofinansowania in vitro powinny być czymś zwyczajnym i dostępnym dla dużej liczby Polek i Polaków – mówi Dorota Smak. – Nasz cel to przetrzeć szlaki, zainteresować lokalnych polityków. Oczekujemy, że jeśli nie teraz, to po wyborach miejskie programy wsparcia in vitro w Pruszkowie i okolicach zostaną wprowadzone – dodaje Paulina Chełmicka.

O tym, czy projekt naszych aktywistek przeszedł etap oceny formalnej, dowiemy się do 5 kwietnia, głosowanie na projekty w Budżecie Obywatelskim Mazowsza ruszy 12 maja i potrwa do 7 czerwca, wyniki zostaną podane jeszcze przed wakacjami. 

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować:

REDAKCJA POLECA Mariusz Misiura - Znicz Pruszków Społeczeństwo

Mariusz Misiura: jestem bardzo szczęśliwy w Pruszkowie

Marcin RAJCHEMBA

Zdobywał szlify w Niemczech i w akademii piłkarskiej Realu Madryt. Do polskiej piłki chce tchnąć ducha nowoczesnych, zachodnich technik szkoleniowych. Redakcja portalu zpruszkowa.pl wybrała go Pruszkowskim Człowiekiem Roku 2023, choć zanim do tego doszło, kibice Znicza Pruszków zdążyli okrzyknąć go cudotwórcą. Poznajmy Mariusza Misiurę - trenera MKS Znicz Pruszków!