Logo facebook - Ikona Logo instagram - Ikona Logo youtube - Ikona Logo spotify - Ikona
zpruszkowa.pl logo

Dechami i toaletami w przyszłoroczny budżet Pruszkowa

Sławomir BUKOWSKI
Amfiteatr w parku Sokoła to „paranoja”, a toaleta w parku Mazowsze nie ma sensu, bo Żbików to obrzeża Pruszkowa. Radny Karol Chlebiński miażdży plany przyszłorocznych inwestycji.
Pałac w Parku Sokoła
Ilustracja: Pałac w Parku Sokoła

Poniedziałkowe obrady Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska to był w zasadzie teatr jednego aktora. Jej przewodniczący wiele godzin krytykował zapisy projektu budżetu miasta na 2021 rok i skalę wydatków, tradycyjnie okraszając swoje wypowiedzi komentarzami przesyconymi ironią i kpiną. Ale dwie kwestie szczególnie przykuły jego uwagę. Pierwsza to pomysł przywrócenia „dech” w parku Sokoła, czyli budowy małego, lekkiego amfiteatru na występy przedszkolaków i uczniów szkół artystycznych. Drugą były plany budowy toalet miejskich. Radny obie kwestie połączył. Jak? O tym za chwilę.

Pomysł odtworzenia kultowych „dech” rzucił w lipcu wiceprezydent Konrad Sipiera. Zapytał na Facebooku mieszkańców, co o tym sądzą. „To było świetne miejsce i dużym błędem była jego likwidacja. Odbywały się tam wspaniałe wydarzenia kulturalne i występy. Warto przywrócić to miejsce” – napisała jedna z mieszkanek. Większość wpisów utrzymana była w podobnym tonie. Także niektórym radnym pomysł wydał się trafiony. „Jestem za, nie raz rozmawialiśmy o potańcówkach na dechach Panie Prezydencie. Zróbmy to” – napisała Ewa Białaszewska-Szmalec (PiS). „Jestem za” – dodała Małgorzata Widera (KO). „Dechy jak najbardziej powinny wrócić” – skwitował Marcel Piątkowski, mieszkaniec, z reguły krytycznie nastawiony do pomysłów wychodzących z urzędu miasta. „Fantastyczny pomysł, to miejsce musi wrócić do życia! Mój ojciec grał tam koncert rockowy!” – dodał Konstanty Chodkowski z portalu zpruszkowa.pl.

Zachęcony entuzjastycznym przyjęciem wiceprezydent Sipiera postanowił zapisać w przyszłorocznym budżecie Pruszkowa 1,5 mln zł na amfiteatr. O swoim pomyśle przypomniał mieszkańcom w listopadzie: „Pamiętają Państwo mój post z 28 lipca tego roku? Pisałem o możliwości odtworzenia pruszkowskich dech w parku Kościuszki. Pomysł spotkał się z bardzo dobrym odbiorem przez wielu Mieszkańców. Trochę czasu już minęło, wykorzystaliśmy go w pełni. Pracujemy nad koncepcją, którą już wkrótce będziemy konsultować z Mazowieckim Konserwatorem Zabytków”.

Wiceprezydent nie przewidział jednego: że na drodze stanie mu radny SPP Karol Chlebiński. Na poniedziałkowej komisji wymiana zdań wyglądała tak:

Karol Chlebiński: – Jestem zdecydowanym przeciwnikiem odtwarzania amfiteatru w parku Sokoła, ponieważ z historycznych opracowań jasno wynika, że amfiteatr, który panu prezydentowi przyszło do głowy zbudować, nie ma nic wspólnego z rysem historycznym tego miejsca. Ta część parku jest zabytkowa, czuwa nad nią konserwator. I nie widzę żadnego powodu, żeby to, co zostało w przeszłości zbudowane bez jakiegokolwiek pozwolenia, jak z mojej wiedzy wynika, teraz odtwarzać. To po co to było rozbierane, panie prezydencie? Pan teraz wpadł na pomysł, żeby to przywracać? Czy nie można wymyśleć czegoś bardziej oryginalnego niż ingerencja w zabytkową część parku? Ja nie bardzo rozumiem tych ciągot w kwestii dotyczącej niszczenia zabytku – mówił. Dalej ironizował, że to tak, jakby postawić namiot w warszawskich Łazienkach albo nowoczesny budynek przy zamku w Malborku. – Proszę się zastanowić. Nie powinno się takich rzeczy robić, skoro ten kwartał parku został już uporządkowany – stwierdził. I żeby sprowokować wiceprezydenta rzucił: – Rano się pan obudził, wpadło panu do głowy: ooo, tam był dechy, to teraz będą dechy. Ja tego nie rozumiem. Dla mnie to jest niepojęte. Jak konserwator się zgodzi, to dla mnie będzie paranoja. Półtora miliona wyrzucone w błoto.

Konrad Sipiera: – Pan przewodniczący, jak się denerwuje, to strasznie dużo porównań w swoich wypowiedziach wykorzystuje. Ja odpowiem bez zbędnych emocji. Pomysł będzie omawiany i opiniowany przez konserwatora zabytków. Nikt nie ma wątpliwości, że osoba na takim stanowisku ma wiedzę i kompetencje, żeby się na ten temat wypowiedzieć. My bardziej będziemy brali pod uwagę zdanie konserwatora, niż zdanie pana radnego. Rozmawiajmy, ale na argumenty.

Chlebiński: – Już panu zwracałem uwagę, że diagnoza mojego stanu emocjonalnego leży poza pana kompetencjami. Z panem nie bardzo się da rozmawiać na argumenty. Jak mam mówić? Jakbym miał usnąć? Przepraszam, ale to nie leży w moim charakterze,

Sipiera: – Chciałbym panu przewodniczącemu przypomnieć, że słuchają nas mieszkańcy.

Wątek dech na komisji powrócił jeszcze dwukrotnie. Najpierw podczas zażartej dyskusji wywołanej przez radnego Chlebińskiego, a dotyczącej… lokalizacji szaletów. Radnego zaskoczyło, że urząd miasta w projekcie przyszłorocznego budżetu na ten cel także zaplanował półtora miliona.

Wiceprezydent Konrad Sipiera: – W przyszłym roku chcemy zbudować przynajmniej dwie toalety na terenie miasta. Pierwszą w parku Mazowsze, który został właśnie doinwestowany w nowy plac zabaw. To miejsce w sezonie letnim jest mocno uczęszczane. Drugą w okolicach cmentarza pruszkowskiego. Wielokrotnie odbywały się rozmowy na ten temat, ksiądz dziekan takie wnioski składał.

Chlebiński: – Skąd takie koszty? Półtora miliona na postawienie toalet? I skąd takie pomysły na lokalizację?! Wniosek o toalety nie pojawia się po raz pierwszy, to wniosek wielu poprzednich kadencji, aby w głównych ciągach komunikacyjnych, głównie w centrum miasta, wybudować sieć, bądź kilka toalet, tak zwanych inteligentnych, takich jak w parku Sokoła. Dlatego ja nie wiem, czy to jest najszczęśliwsze rozwiązanie. Bo jedna toaleta będzie kosztowała 750 tysięcy złotych?

Radnemu ze stoickim spokojem odpowiedziała Elżbieta Korach, naczelnik Wydziału Realizacji Inwestycji: – Nie wiemy dziś, ile toaleta będzie kosztowała. To okaże się w przetargu. Chociaż wydaje się, że jest to tylko wucet, to w rzeczywistości jest to mały obiekt budowlany, wyposażony we wszystkie sieci, który podlega pozwoleniu na budowę i na użytkowanie, podlega inspekcji sanepidu i Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Musimy pamiętać o kosztach przyłączy. Toaleta w parku Sokoła kosztowała około 300 tysięcy złotych…

Chlebiński: – 287 tysięcy. Albo 278. Ja pamiętam, bo wypisywali wtedy w różnych mediach, że ten kibel miejski jest ze złota. A tu mamy półtora miliona na dwie ubikacje. Będą z platyny chyba.

Naczelnik Korach: – Proszę pamiętać, że w parku Sokoła mieliśmy wodę i kanalizację, nie musieliśmy instalować monitoringu ani oświetlenia. Mówiąc o parku Mazowsze, musimy brać pod uwagę dłuższe przyłącza i obawiamy, że dużą część wydatków będą stanowiły takie koszty. Myślimy o toalecie z dwiema kabinami, w parku Sokoła jest jedna. Mówiąc o kwotach, są one na razie szacunkowe, chodzi nam tylko o zabezpieczenie środków w budżecie.

Chlebiński: – Z całym szacunkiem, ale jakbym miał rozpatrywać lokalizację ubikacji miejskich, to pierwszą bym zlokalizował przy WKD, przy głównym ciągu komunikacyjnym, a drugą pomiędzy tą pierwszą a tą drugą. Na przykład na placu Jana Pawła II. Bo inaczej to równie dobrze możemy wybudować coś na ulicy Błońskiej albo Przejazdowej. Ciężko mi się odnieść do takich pomysłów. Naprawdę.

Korach: – Żeby postawić toaletę, musimy mieć własny teren.

Chlebiński: – No pani naczelnik… Proszę panią… Bardzo…

Korach: – Plac Jana Pawła II jest objęty ochroną konserwatora zabytków. Nie pozwolono nam nawet ścieżki tam wybudować.

Chlebiński: – No pani naczelnik, przecież dechy wam pozwolą wybudować w parku Sokoła. Na miłość boską.

Korach: – Toaleta w parku Sokoła stoi w pasie drogi, poza obszarem zabytkowym.

Chlebiński: – Ale ja mówię o tym, że w parku zabytkowym będziecie konsultować z konserwatorem zabytków budowę dech. To od razu można by też konsultować budowę na placu Jana Pawła II toalety miejskiej. Co na przeszkodzie stoi?

Korach z uśmiechem zażenowania: – Wydaje mi się, że to jednak dwie różne sprawy.

Chlebiński: – A mi jednak nie.

Dyskusję próbował zakończyć wiceprezydent Konrad Sipiera: – Temat urasta do nie wiadomo jakiej rangi. Dlaczego pan przewodniczący chce pozbawić takiej infrastruktury park Mazowsze? Jeśli pan uważa, to miejsce mało uczęszczane, to zachęcam pana, żeby przespacerować się w tamte rejony, przekona się pan, że ludzi jest tam naprawdę dużo. Również okolice cmentarza w centrum Pruszkowa to miejsca, gdzie jest bardzo dużo osób. Toaletę chcielibyśmy usytuować na pograniczu cmentarza i parku Żwirowisko. Możemy dyskutować o zasadności tych miejsc. Ale nie rozumiem, dlaczego pan przewodniczący z taką satysfakcją krytykuje te propozycje, każdą kolejną negując. Z ironią porównuje pan to do uzgadniania dech, kultowego miejsca w Pruszkowie.

Chlebiński: – Panie prezydencie, o czym pan mówi?! Jakąś demagogię pan uprawia! Według pana to jest kultowe miejsce, bo spędzał pan tam czas po szkole. No błagam pana. Dlaczego nie chcą państwo postawić toalet w środku miasta, tylko na obrzeżach?

Sipiera: – Uważa pan park Mazowsze i Żbików za obrzeża miasta…

Radna Dorota Kossakowska (KO): – Bo tak są traktowane.

Chlebiński: – Ja pytam wprost!

Próbę załagodzenia awantury podjęła wiceprezydent Beata Czyżewska: – Dyskusja nie jest łatwa w sytuacji, gdy w całym mieście mamy tylko jedną toaletę. Ale od czegoś trzeba zacząć. Co do lokalizacji w parku Mazowsze – to nasza reakcja na wnioski wielu mieszkańców, także pruszkowskich seniorów, którzy korzystając z tego parku mają problem z załatwieniem potrzeb fizjologicznych. Z parku w okresie letnim korzysta bardzo dużo mieszkańców. Tam funkcjonuje kąpielisko. No przykro mi, że pana nudzę panie przewodniczący…

Chlebinski: – Daleko idący i niczym nieuzasadniony wniosek. Niestety, w międzyczasie czytam korespondencję, jaką otrzymuję. Proszę nie nadinterpretować tego, co pani widzi. Proszę nie komentować.

Czyżewska: – W ciągu roku z kąpieliska korzystają też osoby morsujące, więc lokalizacja jest jak najbardziej zasadna.

Chlebinski: – Rozumiem, że seniorzy przebywający na placu Jana Pawła II nie mają problemów z załatwianiem swoich potrzeb fizjologicznych?

Czyżewska: – Wniosek rady seniorów wskazywał właśnie park Mazowsze.

Chlebiński: – Warto rozpatrzeć te lokalizacje, w których tojtoje są przewracane albo lądują w stawach. Mnie to, co mówicie, w ogóle nie przekonuje!

Dyskusja trwa. Gdy wiceprezydent Sipiera wspomina, że w przyszłości toaleta powinna stanąć także w rejonie placów zabaw w parku Sokoła, żeby dzieci miały gdzie się załatwiać i umyć ręce, Chlebiński reaguje ostro: – To jeszcze bardziej będziecie zabudowywać park Kościuszki?! Nie no, naprawdę! – rzuca. Potem peroruje, że prezydenci nie rozumieją tkanki miejskiej i że to go przeraża.

Trwającą jakieś pół godziny awanturę kończy radny Piotr Bąk (KO). Przytomnie zauważa, że projektując toalety należy wystrzegać się takich rozwiązań, jak w parku Sokoła, gdzie stoi „betonowy klocek”. Sugeruje stosowane powszechnie na Zachodzie lekkie, metalowe konstrukcje, wtapiające się w otoczenie.

Kiedy temat toalet wydaje się równie wyczerpany, jak mieszkańcy przysłuchujący się dyskusji, przewodniczący Chlebiński… powraca do amfiteatru w parku Sokoła. Składa wniosek, żeby zabrać pieniądze planowane na ten cel i przeznaczyć na wykup terenów przy parku Żwirowisku na osiedlu Bolesława Prusa. Tam, jego zdaniem, po „wyczyszczeniu drzewostanu” można by postawić amfiteatr. Radni opiniują jego wniosek pozytywnie. „Za” głosują: Piotr Bąk i Dorota Kossakowska (KO), Karol Chlebiński, Olgierd Lewan i Józef Osiński (SPP). Przeciw jest Jakub Kotelecki (niezrzeszony). Oczywiście, ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą wszyscy radni na sesji budżetowej, ale jeśli kluby SPP i KO, jak w przypadku absolutorium, umówią się co do sposobu głosowania – a wszystko na to wskazuje – pomysł odtworzenia „dech” wyląduje w koszu na śmieci.

Komentarz autora:

Budowa amfiteatru w parku Sokoła to idealny temat do przedyskutowania w drodze profesjonalnych konsultacji społecznych – uchwałę dotyczącą takich konsultacji radni niedawno przyjęli. Pomysł rzucił Marcel Piątkowski, jeden z inicjatorów koncepcji sformalizowania procesu komunikacji pruszkowskich władz z mieszkańcami – i warto mu przyklasnąć. W poniedziałek radny Karol Chlebiński kilkakrotnie powtarzał, że wiceprezydent Sipiera nie skonsultował „dech” z mieszkańcami. Co prawda radny zapomniał, że tak samo o zdanie nie zapytała mieszkańców ekipa SPP likwidując „dechy”, ale wierzę, że mądrzejszy o doświadczenia z przeszłości poprze pomysł przesondowania opinii publicznej i przekona radnych ze swojego klubu, że mając do dyspozycji narzędzie w postaci konsultacji opłaca się z niego skorzystać. W końcu zdanie mieszkańców warto znać, a nawet dobrze byłoby się z nim liczyć.

Artykuły, które również mogą Cię zainteresować:

REDAKCJA POLECA
Rada Gminy Michałowice będzie obradować nad przystąpieniem do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru "Sokołów, Suchy Las" Gospodarka Przestrzenna

Mieszkańcy Pęcic kontra hale magazynowe. Dziś ważne głosowanie

Konstanty CHODKOWSKI

Rada Gminy Michałowice będzie dziś obradować nad przystąpieniem do planu zagospodarowania terenu na styku Sokołowa i Pęcic. Mieszkańcy obawiają się skutków budowy hali magazynowej w sąsiedztwie ich działek. Na szali jest spokój i komfort życia w Pęcicach. W tle duże pieniądze i wątpliwości co do czystości intencji jednego z radnych.