Czy Pruszków utonie w długach?
Radni po raz kolejny powiedzieli “nie” rekordowemu zadłużeniu miasta. Wieloletnia Prognoza Finansowa proponowana przez Prezydenta Pawła Makucha została odrzucona podczas wczorajszej nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta. Radni nawołali Prezydenta do zmiany założeń Prognozy Finansowej i redukcji planowanego zadłużenia, które – przypomnijmy – w 2023 roku ma objąć ponad 98% wszystkich dochodów Pruszkowa.
Prognoza tak ambitna, że aż szalona
Realizacja założeń prognozy oznaczałaby w praktyce, że już za dwa lata funkcjonowanie miasta może zostać ograniczone jedynie do załatwia spraw bieżących, przeprowadzania drobnych remontów oraz wypłacania pensji urzędnikom. Wyznaczanie środków na co większe lub ambitniejsze inwestycje będzie mocno utrudnione, jeśli nie niemożliwe. Planowana nadwyżka operacyjna zostanie bowiem zredukowana do minimum, zaś większość środków budżetowych będzie zaangażowanych w spłatę zadłużenia.
Skarbniczka Pruszkowa, Lidia Sadowska-Mucha, wielokrotnie określała założenia proponowanego WPF-u jako “ambitne”, choć prawdopodobnie trafniejszym określeniem byłoby słowo “szalone”. Rozbudowany do granic możliwości katalog inwestycyjny skupia się wokół najbliższych dwóch lat, podczas gdy intensywna spłata zadłużenia miałaby się rozpocząć w 2023 roku. Ponadto – perspektywa spłaty zobowiązań miałaby sięgać aż do (sic!) 2060 roku, co pozostanie sytuacją bez precedensu w historii Pruszkowa i całego Mazowsza. Najbardziej zadłużonym miastem naszego Województwa (proporcjonalnie do dochodów) była do tej pory Warszawa, której zobowiązania będą spłacane do 2050 roku. Jeśli WPF proponowany przez Pawła Makucha znalazłby poparcie w Radzie Miasta, Pruszków momentalnie znalazłby się na czele tej niechlubnej listy.
“Po nas choćby potop”
WPF proponowany przez Pawła Makucha jest więc niczym innym, jak zaciągnięciem długu wobec przyszłych pokoleń Pruszkowian na rzecz intensywnej realizacji rozbudowanego ponad miarę katalogu inwestycji na lata 2021-2023. Rok 2023 zaś – co warto wspomnieć – jest rokiem wyborczym. Przeniesienie największego ciężaru spłaty zadłużeń na rok 2023 i lata kolejne można więc rozumieć dwojako.
Z jednej strony Paweł Makuch być może zdaje sobie sprawę ze swojej niepopularności i zakłada, że jego pierwsza kadencja w fotelu Prezydenta będzie zarazem jego ostatnią. Zamierza więc wykonać jak największą część swojego planu przez najbliższe 3 lata, zaś problemy finansowe wynikające ze spłaty zadłużeń przerzucić na swojego następcę.
Z drugiej strony zaś – być może najbliższe trzy lata mają być kluczowe w pozyskaniu poparcia mieszkańców niezbędnego do wygranej w wyborach w 2023 roku. Wtedy kolejną kadencję Paweł Makuch spędziłby na “wegetowaniu”, załatwianiu spraw bieżących i spłacaniu zaciągniętego przez siebie długu. O poparcie nie musiałby się już martwić, bowiem ustawa nie dopuszcza możliwości ubiegania się o fotel prezydenta po raz trzeci.
W każdym wypadku jednak założenia WPF-u Pawła Makucha wpisują się w strategię “po nas choćby potop”. Bez względu na to, czy jego plan zakłada powtórne zwycięstwo w wyborach, budżet Pruszkowa po 2028 roku ponad wszelką wątpliwość nie będzie już jego zmartwieniem. Z zarządzaniem drastycznym zadłużeniem będą zmagać się prezydenci i radni kolejnych kadencji, zaś koszty “festiwalu inwestycji” planowanego na lata 2021-2023 pokrywać będą podatnicy. Po kres swoich dni.