Czy prezydent i radni są świadomi tego, co zrobili?
O zaskakującym przebiegu sesji Rady Miasta Pruszkowa pisał kilka dni temu na portalu zpruszkowa.pl Jakub Dorosz. W skrócie: radni zaskoczeni informacją, że Regionalna Izba Obrachunkowa negatywnie zaopiniowała – przygotowany przez ekipę prezydenta Pawła Makucha – projekt Wieloletniej Prognozy Finansowej, odrzucili ją w głosowaniu. Przyjęli jednak zespolony z prognozą budżet Pruszkowa na 2021 rok.
Kolejne kroki wydają się proste: prezydent musi jak najszybciej poprawić WPF, zyskać pozytywną opinię RIO, przedłożyć radnym – najlepiej na początku stycznia – a ci ją przegłosują. Ale to może okazać się niewykonalne.
Wieloletnia Prognoza Finansowa to obowiązkowy dokument, opisujący stan finansów miasta w pewnym horyzoncie czasowym, wynoszącym od kilku do nawet kilkudziesięciu lat. WPF odzwierciedla aktualne finanse oraz m.in. to, co stanie się z nimi w kolejnym roku i następnych. Dlatego jest ściśle związana z budżetem. Oba dokumenty nie mogą istnieć w oderwaniu od siebie. Każda zmiana budżetu dokonywana w ciągu roku, nawet drobna, oznacza konieczność wprowadzenia odpowiednich poprawek w WPF.
Kiedy prezydent miasta przygotuje projekty budżetu na następny rok oraz WPF, zanim przekaże radnym do przegłosowania, musi uzyskać opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej. Izba budżet zaopiniowała pozytywnie (choć z uwagami), WPF – negatywnie. Ostrzegła, że w latach 2022–2028 planowane zadłużenie Pruszkowa ma wynieść ok. 90 proc. planowanych dochodów (w 2023 r. aż 98,45 proc). To może doprowadzić do niewypłacalności miasta!
Regionalna Izba Obrachunkowa ostrzegła, że w latach 2022–2028 planowane zadłużenie Pruszkowa ma wynieść ok. 90 proc. planowanych dochodów, a w 2023 r. – aż 98,45 proc. To może doprowadzić do niewypłacalności miasta!
Prezydentowi, skarbnikowi i każdemu radnemu po takim ostrzeżeniu powinna zapalić się w głowie czerwona lampka. RIO to instytucja stojąca na straży finansów publicznych, której zadaniem jest m.in. hamować zapędy tych władz samorządowych, które chcą żyć ponad stan i nie potrafią racjonalnie gospodarować publicznym groszem. Decyzje RIO nie mają podłoża politycznego – zapadają na podstawie chłodnej analizy liczb, wskaźników, dostępnych danych. Są ważną wskazówką, jak planować przychody i wydatki, żeby miastu nie groziło bankructwo albo przynajmniej program naprawczy. Kto nie liczy się z opiniami RIO, ten jest nie tylko lekkomyślny, ale jego działania mogą wręcz zagrozić stabilności funkcjonowania samorządu.
Skoro opinia RIO dla pruszkowskiej WPF była negatywna, co należało zrobić dalej? Radni powinni odrzucić w głosowaniu zarówno projekt WPF, jak i budżetu. Następnie prezydent powinien rzucić wszystkie siły urzędu i błyskawiczne poprawić oba dokumenty. Z planowanego budżetu należałoby wykreślić – dajmy na to – jedną czwartą zaplanowanych inwestycji, żeby zmniejszyć planowany na koniec 2021 roku deficyt. Dokumenty jeszcze przed świętami powinny zostać wysłane do ponownego zaopiniowania przez RIO. Zyskawszy opinie (warunek: pozytywne!) można by zwołać na początku bądź w połowie stycznia nadzwyczajną sesję rady miasta i poprosić radnych o przegłosowanie WPF i budżetu.
W Pruszkowie stało się inaczej. Radni odrzucili wieloletnią prognozę, ale przyjęli budżet. WPF wynika z budżetu, jest z nim nierozerwalnie związana, więc jak przygotować nową, skoro w przyszłorocznym budżecie Pruszkowa (przegłosowanym!) zieje dziura w wysokości 112 mln? Jak uzyskać pozytywną opinię RIO, a tak naprawdę uchronić finanse miasta przed groźbą katastrofy, skoro budżet (przegłosowany!) jest naładowany kosztownymi inwestycjami pod sufit?
Scenariuszy wydarzeń jest kilka. W pierwszym prezydent może dokonać w „starym” projekcie WPF kilku drobnych modyfikacji i ponownie przesłać do RIO – opinia znów będzie negatywna, WPF trafi jednak do radnych, ale prezydent im powie: przegłosujcie, skoro przyjęliście taki budżet, to WPF nie może być inna. W drugim scenariuszu prezydent poczeka, aż RIO rozpatrzy jego odwołanie od negatywnej opinii odnośnie do pierwszej WPF (o złożeniu odwołania mówił na sesji rady miasta) – jednak RIO oceny raczej nie zmieni, minie więc kilka tygodni, a my będziemy w punkcie wyjścia. W trzecim RIO uchyli przegłosowany już budżet Pruszkowa na 2021 rok z braku ważnej WPF (oba dokumenty muszą jednocześnie istnieć w obrocie prawnym), więc zdobywanie opinii dla projektu budżetu na 2021 rok i WPF trzeba będzie zaczynać od zera. Niezależnie od przebiegu wydarzeń, czas będzie płynąć, a poczucie niepewności, jak sprawa się kończy – narastać.
Dlatego bardzo źle się stało, że prezydent, mimo negatywnej opinii RIO, poprosił radnych o przyjęcie WPF oraz budżetu – mógł zdobyć się na odwagę, wycofać dokumenty z sesji i błyskawicznie je przepracować, żeby poprawić wskaźniki. Bardzo źle się stało, że radni stanęli w rozkroku i przyjęli budżet bez WPF – jakby nie byli świadomi konsekwencji podejmowanych przez siebie decyzji. Całość fatalnie świadczy o szeroko rozumianych władzach samorządowych w Pruszkowie. Prezydent chcąc przypodobać się mieszkańcom najwyraźniej przesadza z planowaniem wydatków. Radni całą energię marnują na – excusez le mot – pierdoły i awanturują się o szalety, „dechy” w parku Sokoła, traktorki sprzątające ulice czy nazwę stypendiów dla uczniów, zamiast całościowo spojrzeć na perspektywy finansowe miasta. Taka pozbawiona jakości mieszanka władzy wykonawczej z uchwałodawczą to prosta droga do finansowej katastrofy, której skutków – gdyby do niej doszło – nie odczują prezydent czy radni, tylko przede wszystkim my, mieszkańcy.
Panie Prezydencie i Państwo Radni: schowajcie swoje ambicje i jak najszybciej poprawcie przyszłoroczny budżet wraz z WPF. Dla mnie satysfakcjonujące będą tylko pozytywne (obie, bezwarunkowo!) opinie Regionalnej Izby Obrachunkowej.